poniedziałek, 7 lipca 2014

Rozdział 18.

Kiedy wyniósł go na zewnątrz, postawił go na moment na ziemi, przytulając do siebie mocno. Wyciągnął telefon z kieszeni i zadzwonił po kolejną taksówkę.
- Jeszcze chwila i stąd pojedziemy - szepnął uspokajająco, głaszcząc go po głowie i plecach. Cholera, sam wiedział, jak to jest, kiedy zostaje się ofiarą gwałtu. Z tą różnicą, że Natsu kochał Stinga... a on Laxusa nie. A to pewnie gorsze uczucie... Teraz Gray mógł go tylko wspierać i chronić.
Po niedługim czasie przyjechała taksówka. Pomógł różowowłosemu do niej wsiąść, a sam zajął miejsce obok.
- Połóż się, nie będzie tak bolało - szepnął mu do ucha.
~
Jakiś czas później…
Natsu opatulił się bardziej kocem, wbijając wzrok w bliżej niezidentyfikowany przedmiot.  Leżał na kanapie, w podłym nastroju.
-Przepraszam... Robię ci ciągle kłopot. Barem też powinienem zajmować się sam, a nie gnać na jakieś randki... Jestem badziewnym szefem. -Wyszeptał, bez emocjonalnym głosem.

~

Kucnął przy nim i popatrzył na niego z powagą.
- Wcale nie robisz mi kłopotu. Zauważ, że to ty przeze mnie masz ciągle problemy, a mimo tego ciągle mnie wspierasz i nawet mnie jeszcze nie wywaliłeś z roboty, a już dawno powinieneś był to zrobić. Pozwól, że tym razem ja zaopiekuję się tobą.
~
-Um... Nie mam kłopotów przez ciebie, tylko Laxusa. To nie twoja wina, że nie mogłeś chodzić. -Wyszeptał, zwijając się w kulkę. -Teraz to też nie twoja wina, tylko Stinga... I moja, że w ogóle wdawałem się z nim w związek. Głupi myślałem, że wreszcie sobie jakoś ułożę życie. -Westchnął i zamknął oczy, zmęczony tym wszystkim.

~

- Nie możesz się obwiniać za to, że chciałeś szczęścia - powiedział łagodnie. - Nikt nie mógł wiedzieć, że zdarzy się tak, a nie inaczej. Spróbuj się zdrzemnąć, Natsu. - Pogłaskał go po plecach. - Ja pojadę zamknąć bar, bo już zbliża się ta pora. Potem tutaj wrócę, jak najszybciej - dodał po chwili. Wolałby tutaj zostać, ale obowiązki wzywały. Wstał i popatrzył na niego z czułością, po czym wyszedł, zostawiając go samego. Zamknął drzwi na klucz, chcąc zabezpieczyć go przed Stingiem, gdyby ten jednak wpadł na to, żeby tutaj szukać Dragneela. A potem pobiegł szybko w stronę baru. Na szczęście miał blisko.
Wpadł do środka, zmachany i od razu poszedł do gabinetu. Otworzył drzwi i rozejrzał się po pomieszczeniu. Czyżby Laxusa nie było? Cóż, może to i lepiej, że na niego nie czekał.
~
Gdy Gray wyszedł, Natsu próbował zasnąć według jego rady. Nie chciał zostawać sam, bo bał się, że jednak Sting go znajdzie. Próbował jednak o tym teraz nie myśleć i zmęczony całym dniem... oddał się w objęcia Morfeusza.

~

Gray zaczekał, aż Genio wyprosi wszystkich meneli z baru, a potem odesłał go z kwitkiem. Zamknął bar, obiecując sobie, że rano na pewno posprząta. Potem pognał z powrotem do domu, nie zatrzymując się ani na moment. Wszedł do mieszkania, oddychając ciężko. Bieganie było męczące, zaiste.
- Jestem - powiedział cicho, ale nie usłyszał odpowiedzi. Zamknął ich od wewnątrz i poszedł do salonu. No tak, mógł się domyślić, że Natsu zasnął. Gray westchnął ciężko i usiadł obok kanapy. Nie wiedział, jak długo tam tkwił, zanim zasnął...
~

Kilka dni później...
Gray tradycyjnie siedział w gabinecie, zamartwiając się o Natsu. Dragneel dalej mieszkał w jego domu, ale on nie widział poprawy w jego zachowaniu i to tylko dodatkowo go dołowało. Nie potrafił mu pomóc i to było najgorsze...
Jego rozmyślania przerwał Sting, który właśnie wszedł do gabinetu. Fullbuster nie dał po sobie poznać, że ma ochotę mu przypierdolić.
- Gray, widziałeś Natsu? Szukam go o kilku dni... - zaczął blondyn, przygryzając lekko wargę. - Jakby zapadł się pod ziemię! Martwię się o niego. - Spojrzał na niego z bólem widocznym w oczach.
Ale ciemnowłosy nie dał się nabrać. Znał sytuację i nie zamierzał wydać Dragneela w ręce tego frajera.
- Och, do ciebie też się nie odzywał? - Zmarszczył brwi. - Nie mam pojęcia, gdzie on jest. Nie wspominał o żadnych wyjazdach...
Sting nie miał powodu, aby nie wierzyć w słowa Fullbustera. Gdyby wiedział, co się zdarzyło, raczej nie odpowiadałby grzecznie na pytania, tylko mu zajebał na wejściu.
- Ych, mam nadzieję, że nic mu nie jest. - Westchnął ciężko i wyszedł. Skierował się do baru i zamówił wódkę. Musiał się odstresować.
~
Laxus zajechał autem przed lokal. Dziś nie odpuści Fullbusterowi. Nie ma mowy. Musiał sobie ulżyć. Wyjął z kieszeni komórkę i wybrał numer, opierając się o drzwi samochodu.
-Witaj, skarbie. -Wymruczał, gdy tamten odebrał. -Wyjdź na zewnątrz. Moja bryka. Tak jak ostatnio. -Powiedział jedynie i się rozłączył. Włożył ręce do kieszeni... wyczekując.

~

Gray znowu poczuł się dziwnie, kiedy Laxus powiedział tylko te kilka słów. No tak, chciał jedynie seksu. Jak on kiedykolwiek mógł pomyśleć, że jest inaczej...? Przez te kilka dni blondyn dał mu swego rodzaju złudną nadzieję na to, że ich relacje przerodzą się w coś innego... chociaż sam Fullbuster wolał się do tego nie przyznawać.
Wyszedł na zewnątrz, rozglądając się za samochodem Dreyara. Kiedy już go zauważył, szybko do niego podszedł.
*
Sting zauważył, jak Gray wychodził na zewnątrz i postanowił trochę go poobserować... Bo może jednak doprowadziłby go do Natsu. Wyszedł za nim i stanął w cieniu pod ścianą. Zauważył, że Fullbuster podchodzi do... Laxusa?
- Co jest? - zapytał siebie cicho, zaskoczony. Nie wiedział, że się znali.
~
Laxus uśmiechnął się, zadowolony, gdy tylko zobaczył Graya zmierzającego w jego kierunku.
-Wreszcie. -Zamruczał i odbił się od drzwi auta, znajdując się bliżej Fullbustera. Od razu objął go w pasie i złożył na jego ustach głęboki pocałunek. Oderwał się dopiero po kilku minutach. Potem zdjął jedną rękę z jego bioder i otworzył tylne drzwi od samochodu. -Wsiadaj, kotku. -Posłał mu zmysłowe spojrzenie, popychając lekko w tamtą stronę.

~

Zacisnął palce na jego koszulce, odwzajemniając pocałunek z może nieco zbyt wielkim zaangażowaniem. Nie dał poznać po sobie rozczarowania, kiedy Laxus zerwał pocałunek i popchnął go do samochodu. Wsiadł na tylne siedzenie, dość niepewnie. Przez cały ten czas nic nie mówił.
*
Sting patrzył się na to z niemałym szokiem. A więc... chłopakiem Laxusa był Gray? I to blondyn go zgwałcił jakiś czas temu?
- Jasna cholera... - wydusił z siebie, naprawdę zdziwiony. Po chwili na jego twarz wypłynął chamski uśmieszek. Już wiedział, jak odegra się na Fullbusterze za to, że tak bezczelnie ukradł mu Natsu...
~
Laxus wsiadł do środka zaraz za nim i zmusił Graya do tego, by się położył. Zdjął z niego koszulkę, a potem pochylił się nad nim i znów go pocałował, w międzyczasie usuwając z niego spodnie wraz z bokserkami. Zerwał pocałunek i uniósł się lekko, by zerwać z siebie koszulę. Tu zaczynało być za gorąco. Potem zaczął lizać czarnowłosego po szyi, wpychając równocześnie pierwszy palec do jego wnętrza. Potem drugi i trzeci... Sam nie wiedział, czemu od jakiegoś czasu bywa dla niego delikatny. Może to dlatego, że tak bardzo spodobały mu się jego jęki rozkoszy..? Któż to wie.

~

Nie protestował, gdy Laxus zdejmował z niego ubrania. Nawet nie miał nic przeciwko temu, a już samo to było dziwne. Wplótł palce jednej ręki w jego włosy, a drugą przejechał po jego seksownej klacie, gdy blondyn już zrzucił z siebie koszulę. Jęknął cicho i przymknął oczy, kiedy mężczyzna zaczął go przygotowywać. Uczucie dyskomfortu z każdą chwilą stawało się mniej odczuwalne. Odchylił głowę do tyłu, dając mu lepszy dostęp do swojej szyi.
~
Rozkoszował się każdym jękiem, który uciekł mu z ust. W końcu skończył przygotowanie, więc wyjął palce z jego wnętrza, zastępując je swoim członkiem. Wchodził w niego powoli i delikatnie, dalej zajmując się jego szyją. Gdy wreszcie wbił się w całości, dał mu chwilę na odsapnięcie, a potem zaczął się poruszać. Położył dłonie na jego biodrach, chcąc nadać większej mocy uderzeniom, pozostając przy tym nadal w miarę ostrożnym. Przejechał językiem po jego klatce piersiowej, zatrzymując się przy sutku i delikatnie go podgryzając. Po chwili przyśpieszył też ruchy, natrafiając na prostatę czarnowłosego.

~

Laxus był naprawdę niewyżyty. Nie patyczkował się z nim, tylko od razu przechodził do rzeczy. Jęczał, raz cicho, a raz głośno, nie hamując się. Podobało mu się to. A kiedy blondyn natrafił na jego prostatę...
- Aaaach, L - Laxus - wyjęczał, a w głowie zakręciło mu się od nadmiaru doznań. Powtórzył jego imię jeszcze kilka razy, patrząc na niego spod wpółprzymkniętych powiek.
~
Słuchał jak jęczy jego imię i zalała go nowa fala przyjemności. Czuł w tym momencie władzę i satysfakcję, że udało mu się doprowadzić czarnowłosego do stanu, w którym sam chciał więcej i nie trzeba było go do niczego zmuszać.
-Mmm... -Wymruczał mu do ucha, lekko je przygryzając. Dalej natrafiał idealnie w czuły splot nerwów w jego wnętrzu, doczekując się tych słodkich dźwięków z jego ust.

~

Przejechał paznokciami po jego plecach, zostawiając na nich czerwone pręgi.
- Agh... Laaaxus... – wyjęczał przeciągle, przyciągając go bliżej siebie i złączył ich wargi w wygłodniałym pocałunku. Nie mógł się powstrzymać. Znowu dał się bezczelnie zmanipulować, ale nie obchodziło go to, dopóki było mu tak idealnie. Ile by dał, żeby Laxus robił to z nim z miłości... ale nie mógł o tym nawet marzyć. Już wystarczy, że on był takim pieprzonym kretynem i najprawdopodobniej zakochał się w osobie, którą powinien nienawidzić.
~
Laxus otworzył szerzej oczy, nie spodziewając się, że Gray sam zainicjuje pocałunek. Po chwili jednak odwzajemnił go z pasją, dalej nie zaprzestając ruchów, a nawet lekko je wzmacniając. Skoro Fullbusterowi się tak podoba... to niech ma. Sam Laxus również nie narzekał. Gray miał wręcz idealne ciało, które blondyn wprost uwielbiał. Minęło kilka kolejnych długich minut i w końcu doszedł w jego wnętrzu z głośnym westchnieniem, co poskutkowało zerwaniem pocałunku...

~

Doszedł praktycznie na równi z nim. Oddychał ciężko, zmęczony. Odwrócił głowę w bok, trochę zażenowany tym, że nie potrafił się ogarnąć i myśleć rozsądnie. Uleganie emocjom ssie, cholera.
- Ulżyłeś sobie, więc pewnie mam już sobie iść, huh? - zapytał po kilku minutach, kiedy już trochę uspokoił oddech. Nadal na niego nie patrzył. Było mu wstyd za siebie, że dał mu satysfakcję. Znowu.
~
Wyszedł z niego, siadając na pobliskim siedzeniu. Nie przejmując się ubieraniem, wyjął z walających się spodni zapalniczkę i fajki, odpalając jedną z nich. Zaciągnął się mocno, spoglądając na Fullbustera z obojętnością.
-To już jak wolisz. Chcesz, to idź. Możesz też zostać to strzelimy sobie drugą rundkę. -Uśmiechnął się do niego seksownie i ponownie się zaciągnął.

~

Usiadł i wbił wzrok w siedzenie przed sobą, po czym gwałtownie odwrócił się w jego stronę z zamiarem powiedzenia mu tego, co o nim myśli. Po chwili jednak zrezygnował.
W tej chwili czuł się jak zabawka, którą w istocie był. Laxus po prostu się nim bawił i tak było od początku. Dlaczego więc Gray liczył na to, że coś się zmieni? Gorycz i rozczarowanie ogarnęły go całego. Szybko narzucił na siebie bokserki, spodnie, a potem koszulkę. Spojrzał na blondyna pustym wzrokiem.
- Wychodzę - oznajmił obojętnym tonem i przesunął się na siedzenie bliżej drzwi.
~
-Jak chcesz. -Wzruszył ramionami nadal w spokoju się zaciągając. -I tak nie mam już zbytniej ochoty. -Zgasił peta w samochodowej popielniczce i również się ubrał. Potem wysiadł z auta. -Pójdę się napić, a ty możesz sobie robić, co chcesz. -Wyminął Fullbustera i skierował się do baru...

~

Jedynym, na co Gray teraz miał ochotę, było rzucenie się pod tira. Zacisnął pięści, patrząc na nim z narastającą złością. Nie, tak być nie będzie! Laxus musi zobaczyć, że Gray może wymknąć mu się z rąk...
Z tą myślą poszedł do baru i wypatrzył jakiegoś mięśniaka. Stanął obok niego przy barze i zamówił kolejkę wódki. Nie musiał długo czekać, aż koleś do niego zagada. Miało się ten urok osobisty. Co prawda gadali tylko o pogodzie oraz plusach i minusach pracy w barze, ale Dreyar nie mógł tego słyszeć. Cóż, ciekawe, czy szybko zareaguje.
~
Laxus usiadł przy barze, popijając drinka. Przypadkowo odwrócił twarz w lewą stronę i... zobaczył Graya śmiejącego się wraz z jakimś gościem. Zmrużył oczy. Kim. On. Kurwa. Jest? Niee, Laxus tak tego nie zostawi. Gray miał być posłuszny, a nie romansować z innymi na boku. Wziął głęboki wdech, byleby nie wybuchnąć przy świadkach i podszedł do nich powolnym krokiem. Stanął przy dwójce i spojrzał na Graya z "troską".
-Grayciu, skarbie. Wziąłeś swoje tabletki na HIV? Bo wiesz... jeszcze kogoś zarazisz i co będzie? -Oczywiście mięśniak dużo na biologii i chorobach się nie znał i na samo słowo HIV zwiał jak oparzony. Laxus uśmiechnął się zwycięsko i zajął jego miejsce.
-Co tam? -Spytał nonszalancko Graya, zamawiając kolejnego drinka.

~

Gray patrzył na Laxusa z głupią miną przez dłuższą chwilę, a potem potrząsnął głową, jakby chcąc otrząsnąć się z zaskoczenia.
- Co to miało być? - zapytał, marszcząc brwi. Zastanawiał się, jak w ogóle ktokolwiek mógł kupić te słowa o HIV. Koleś był mało rozgarnięty, cholera. Mógł wybrać jakiegoś bardziej ogarniętego do rozmowy. - Przerwałeś mi konwersację. Już miałem mu opowiadać o trudzie związanym z pracą striptizera!
~
Zignorował jego pierwsze pytanie.
-Hmm, taak? -Spytał bez większego zainteresowania, popijając drinka. -Możesz MI opowiedzieć o tych trudach. I tak znamy się już dogłębnie. -Zaakcentował ostatnie słowo, dalej nie patrząc nawet w jego stronę.

~

- Jakoś straciłem ochotę na rozmowę o mojej pracy - mruknął, krzyżując ręce na piersi. - Mówiłeś, że mogę robić, co chcę, więc pozwól, że pójdę pożalić się Geniowi, że muszę zapierdalać sam w robocie i wszystko się w tym barze sypie! - Wstał, obrażony. Szedł, gapiąc się na podłogę i mrucząc coś pod nosem i nagle wpadł prosto w czyjeś ramiona. Podniósł głowę i strzelił poker face'a, widząc jakiegoś obcego kolesia, który właśnie z zaskoczenia położył rękę na jego biodrze.
- Eee... Sorry... Nie patrzyłem przed siebie... - mruknął, nadal stojąc jak wmurowany.
~
Laxus spoglądał na Graya kątem oka, sprawdzając, dokąd idzie... i nagle zobaczył coś, co mu się cholernie nie spodobało. Jakiś, kurwa, facet położył ręce na biodrach JEGO zabawki! A Laxus nie lubi się dzielić! Zacisnął zęby i odłożył szklankę z hukiem na blat, by skierować się w ich kierunku. Zaszedł Graya od tyłu i - również łapiąc go za biodra - przyciągnął go do siebie, wyrywając z uścisku obcego typa.
-Wybacz. On ma HIV. Bronię niewinnych ludzi. -Wyznał, zgrzytając lekko zębami. Próbował się uspokoić, ale to gówno dawało. -Mnie już zaraził. -Dodał, posyłając facetowi spojrzenie śmierci, od którego przeszły go ciarki...

~

- Wcale nie mam HIV! - krzyknął, zwracając tym na siebie uwagę najbliżej siedzących osób. - Nie słuchaj go, nieznajomy, po prostu coś mu siada na banię - mruknął, posyłając Laxusowi obojętne spojrzenie. - Chodź, Laxus, nie siej już paniki. - Pociągnął go z powrotem w stronę baru, chcąc uchronić biednego faceta przed jego gniewem. Widział, że był wkurwiony. Pewnie gdyby nie było tu już ludzi, dostałoby mu się za "podrywanie innych".
~
Laxus dał się ciągnąć w stronę baru, lecz nadal trzymał głowę odwróconą do tyłu i patrzył na tego kolesia, jakby chciał go rozerwać na strzępy, a potem zrobić z jego skóry jakieś ciuszki. Gdy w końcu tamten widocznie się przeraził (jak też inni pobliscy ludzie), Laxus (wcale NIE psychopata) usiadł przy barze i zamówił kolejnego drinka, wypijając go szybko. Wziął kilka głębokich wdechów i posłał Fullbusterowi nadal wkurwione spojrzenie.
-Nie HiV'uj innych osób ode mnie. -Mruknął, zamawiając kolejny trunek.

~

Usiadł obok niego i zamówił wódkę, tradycyjnie.
- Nie mam HIV! I niby dlaczego nie? Nawet nie jesteśmy parą i nic do siebie nie czujemy. A ja, w odróżnieniu do ciebie, chcę ułożyć sobie życie w normalnym związku. Będziesz się w końcu musiał z tym pogodzić i znaleźć inną osobę, z którą będziesz się pieprzył - powiedział cicho, patrząc na niego kątem oka. Chciał sprawdzić jego reakcję. Może zaczynał trochę przeginać, ale miał to w dupie, najwyżej dostanie wpierdol. Może przynajmniej wtedy pozbyłby się złudzeń.
~
Odwrócił w jego stronę gwałtownie wzrok, gromiąc go spojrzeniem. Złapał go za nadgarstek i zbliżył się do niego, tak, że dzieliły ich dosłownie milimetry.
-Nie przeginaj, młody. -Niemal wywarczał. -Chyba mieliśmy umowę, nie? Ty za życie twojego szefuncia. Więc siedź cicho i nawet nie myśl o żadnym skoku w bok, bo załatwię nie tylko jego, ale i ciebie. Zrozumiano? -Przycisnął jego nadgarstek, ledwo się już hamując.

~

Groźba ze strony Laxusa nie powinna być dla Graya żadnym zaskoczeniem. Nie powinna, ale była. Już zapomniał, na co stać tego człowieka.
- Masz dziwne rozumowanie na temat naszych relacji. To nie byłby żaden skok w bok, bo nawet nie jesteśmy razem, ale dobra. Zaczekam, dopóki się mną nie znudzisz - powiedział spokojnie. - Puść mnie. - Patrzył mu w oczy z obojętnością, chociaż od środka go rozsadzało i miał ochotę się popłakać.
~

-Szybko to raczej nie nastąpi, więc się nie łudź. -Prychnął i puścił jego nadgarstek, ponownie biorąc się za picie. -I radzę ci nie kręcić się pobliżu innych kolesi. Chyba, ze chcesz, by nasze relacje były takie jak na początku... -Zmierzył go uważnym spojrzeniem.

~

Wypił szybko kieliszek wódki i wstał gwałtownie.
- Jednak miałem rację. Tacy jak ty nigdy się nie zmienią - powiedział i popatrzył na niego z odrazą. - Wracam do domu - poinformował go i powlókł się do Genia, by wręczyć mu klucze.
- Zamkniesz, dobrze? - zapytał, ledwo powstrzymując łzy.
~

Laxus spoglądał na oddalającego się Graya bez większych emocji. Nie ogarniał jego nastrojów. Przez ostatni czas zachowywał się normalnie i nie pyskował, a teraz, kurwa, jakieś maniany odpierdziela, jak kobieta w ciąży. Wzruszył ramionami i po chwili znów zajął się alkoholem.




Przepraszamy za długą nieobecność na tym blogu. W zasadzie spowodowane jest to tym, że mamy jeszcze tylko dwa i pół rozdziału napisane... A dalej się zacięłyśmy i przeszłyśmy do innych opowiadań. Dlatego musimy pomyśleć i wymyślić coś dalej. Być może na dłuższy czas blog zostanie zawieszony, ale jeszcze nie teraz. Za dwa rozdziały XD

7 komentarzy:

  1. Biedny Natsu :c Biedny Gray :s Sting jest chujem. A Laxus to Laxus xD Jak wielkim chujem by nie był to i tak go uwielbiam xD
    Nastroje Gray'a mnie bawią. Nie powinny, ale bawią xD I dziwi mnie, że Laxus nie zorientował się jeszcze czym te nastroje są spowodowane... W końcu Laxus idiota nie jest, nie?
    Jestem ciekawa zemsty Stinga. Tylko czemu mam wrażenie, ze Gray na tym bardzo ucierpi? Wy go już chyba gwałcicie w każdym opowiadaniu, które piszecie wspólnie ;-; Biedny Gray
    Pozdrawiam i weny życzę, żebyście się odzacięły i jednak napisały dalsze rozdziały c: I żeby Misuzu nie zapominała więcej o wstawianiu rozdziałów ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nu, biedactwa ;c
      A Sting jako chuj nie bardzo Ci pasuje? XDDD
      Właśnie! Bo Laxi to jest boski jako taki chuj <3
      Tak, Laxus nie jest idiotą, ale po prostu nie potrafi dostrzec, że ktoś się w nim zabujał... bo sam nikogo szczególnie mocno nie kochał i nie wie, jak to wygląda. XDD
      Ja nic nie powiem @.@
      I... nie w każdym opo gwałcimy Graya... ale kilka by się znalazło... hehe... XD" Ale ten... Dopiero trzecie zaczęłyśmy publikować. Mamy jeszcze 16, ale kilka nie nadaje się do wglądu publicznego xd jak je ogarnę, to dopiero wtedy zaczniemy publikować też pozostałe XD
      Dziękujemy bardzo, może nam się to uda :3
      Ej... Ale to serio był przypadek... Tak mi się zapomniało po prostu... hehe... XD
      ~Misuzu

      Usuń
    2. Właściwie nie wiem czemu Laxusa w takim wydaniu uwielbiam, a Sting mnie wkurza xD Może to dlatego, że Laxus był chujem od początku i jak już się do tego przyzwyczaiłam to stwierdziłam, że jest super, a Sting początkowo był ogarnięty i spsuł się zanim zdążyłam go polubić, więc mnie wkurza xD

      Usuń
  2. Natsu taki biedny :/
    Gray taki biedny i nieszczęśliwie zakochany :/
    A Sting i Laxus takie chuje xDD Ale trudno xD
    W sumie nie mam weny na kreatywny komentarz. Podobało mi się, bo były seksy Gray x Laxi ;w;
    Pozdrawiam i weny życzę, Maja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obaj mają tu dość... przejebane...xd"
      Haha, tu taka empatia, a nagle takie "ale trudno", padłam XDD
      Też pozdrawiamy, a wena oczywiście się przyda :3
      ~Misuzu

      Usuń
  3. hyhyhy, gejoza <3
    Tyle tylko potrafię powiedzieć, nie mam kreatywnego pomysłu na komentarz ;_; Z resztą jak zwykle xD
    Poza tym, lubię Laxiego jako takiego chuja. Kochany jest xDDD
    Weny, bo zajebisty rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Angella - no Stingowi konkretnie siadło na banię XD A Laxusa... każdy kocha w takim wydaniu *-* przynajmniej tak myślę...xD

    Kise - Laxi kochany jako chuj, okay xD przyjęłam xDDD ale tak, coś w tym jest *-* Wena się przyda <3

    OdpowiedzUsuń