Gray szybko wrócił do domu. Natsu już na niego czekał z
kolacją. Był mu za to wdzięczny. Nie miał ochoty jednak nawet patrzeć na
jedzenie. Był za bardzo przybity.
*
Sting niezauważony dostał się do gabinetu. Musiał znaleźć coś, co potwierdzałoby jego podejrzenia. Nie szukał długo. Na kanapie leżał telefon, należący do Fullbustera. Bez oporów wszedł w kontakty. Spiął się cały, widząc, że Gray jednak go okłamał. Rozmawiał z Natsu w przeciągu ostatnich dni. I to nie raz. Potem przejrzał wiadomości. "Za ile będziesz w domu?". "Co ci dziś ugotować?". "Czekam na ciebie".
Wkurzony ścisnął telefon w dłoni i wyszedł z gabinetu. Rozejrzał się po lokalu i wreszcie dostrzegł osobę, której szukał. Szybko podszedł do mężczyzny i popatrzył na niego z powagą.
- Witaj, Laxus. Mam dla ciebie bardzo ciekawą informację. Na pewno będziesz zainteresowany - zaczął.
*
Sting niezauważony dostał się do gabinetu. Musiał znaleźć coś, co potwierdzałoby jego podejrzenia. Nie szukał długo. Na kanapie leżał telefon, należący do Fullbustera. Bez oporów wszedł w kontakty. Spiął się cały, widząc, że Gray jednak go okłamał. Rozmawiał z Natsu w przeciągu ostatnich dni. I to nie raz. Potem przejrzał wiadomości. "Za ile będziesz w domu?". "Co ci dziś ugotować?". "Czekam na ciebie".
Wkurzony ścisnął telefon w dłoni i wyszedł z gabinetu. Rozejrzał się po lokalu i wreszcie dostrzegł osobę, której szukał. Szybko podszedł do mężczyzny i popatrzył na niego z powagą.
- Witaj, Laxus. Mam dla ciebie bardzo ciekawą informację. Na pewno będziesz zainteresowany - zaczął.
~
Laxus odwrócił znużony wzrok w kierunku blondyna.
-Oh? Sting, o ile się nie mylę, racja? -Uśmiechnął się uprzejmie, nakłaniając go, by usiadł. -Jaka sprawa? -Udał zainteresowanego. No bo przecież jakie to ważne wieści mógł mu przekazać? Pewnie znów zacznie użalać się nad chłopakiem, czy coś...
~
Usiadł obok niego, posyłając mu zniecierpliwione spojrzenie.
- Wiem, że twój chłopak, którego uczyłeś posłuszeństwa, to Gray. Jednak nie wiesz o jednym... - Pochylił się w jego stronę. - Nie udało ci się to. On cię zdradza. Z moim Natsu - dokończył, ledwo panując nad wkurwem. - Prawdopodobnie mieszkają obaj u Graya. Natsu się przede mną ukrywa. Mam dowód, że się ze sobą kontaktują. - Wcisnął mu w dłoń telefon Fullbustera i gestem wskazał, aby przeczytał wiadomości. Kiedy to zrobił, Sting dodał: - Dość często też gadają ze sobą przez telefon w czasie godzin pracy twojego chłoptasia.
-Oh? Sting, o ile się nie mylę, racja? -Uśmiechnął się uprzejmie, nakłaniając go, by usiadł. -Jaka sprawa? -Udał zainteresowanego. No bo przecież jakie to ważne wieści mógł mu przekazać? Pewnie znów zacznie użalać się nad chłopakiem, czy coś...
~
Usiadł obok niego, posyłając mu zniecierpliwione spojrzenie.
- Wiem, że twój chłopak, którego uczyłeś posłuszeństwa, to Gray. Jednak nie wiesz o jednym... - Pochylił się w jego stronę. - Nie udało ci się to. On cię zdradza. Z moim Natsu - dokończył, ledwo panując nad wkurwem. - Prawdopodobnie mieszkają obaj u Graya. Natsu się przede mną ukrywa. Mam dowód, że się ze sobą kontaktują. - Wcisnął mu w dłoń telefon Fullbustera i gestem wskazał, aby przeczytał wiadomości. Kiedy to zrobił, Sting dodał: - Dość często też gadają ze sobą przez telefon w czasie godzin pracy twojego chłoptasia.
~
Laxus słuchał tego wszystkiego i z każdą chwilą rosła w nim
wściekłość. Po przeczytaniu tych wiadomości, oddał telefon Stingowi i zacisnął
pięści, wypijając duszkiem pozostałość alkoholu, który dotychczas popijał w
spokoju.
-Nie wiem skąd, kurwa, wiesz o mnie i o Grayu, ale dzięki. -Wstał gwałtownie z krzesła. -A ja byłem dla niego miły. Niedoczekanie, kurwa. -Warknął i skierował się w stronę wyjścia.
~
Sting szybko poszedł za nim do wyjścia.
- Widziałem was na parkingu, ale teraz to nieistotne. Czekaj, zatrzymaj się! - Wyprzedził go i zastąpił mu drogę. - Zaczekaj z tym do jutra. Mam pewien pomysł, tylko musisz mi pomóc. Wiesz, też chcę wyrównać porachunki z Natsu. - Wyciągnął go na zewnątrz, żeby nikt niepowołany ich nie usłyszał. - Chcę, żebyś wyciągnął Graya jutro z domu, ale tak, żeby niczego nie podejrzewał. Chuj mnie obchodzi, co z nim zrobisz, zdaję się na twoją inwencję twórczą. W tym czasie ja włamię mu się do domu i zrobię porządek z Natsu. Nie możemy pozwolić, żeby ciągle robili nas w chuja. Pomożesz mi? - Spojrzał na niego z powagą.
-Nie wiem skąd, kurwa, wiesz o mnie i o Grayu, ale dzięki. -Wstał gwałtownie z krzesła. -A ja byłem dla niego miły. Niedoczekanie, kurwa. -Warknął i skierował się w stronę wyjścia.
~
Sting szybko poszedł za nim do wyjścia.
- Widziałem was na parkingu, ale teraz to nieistotne. Czekaj, zatrzymaj się! - Wyprzedził go i zastąpił mu drogę. - Zaczekaj z tym do jutra. Mam pewien pomysł, tylko musisz mi pomóc. Wiesz, też chcę wyrównać porachunki z Natsu. - Wyciągnął go na zewnątrz, żeby nikt niepowołany ich nie usłyszał. - Chcę, żebyś wyciągnął Graya jutro z domu, ale tak, żeby niczego nie podejrzewał. Chuj mnie obchodzi, co z nim zrobisz, zdaję się na twoją inwencję twórczą. W tym czasie ja włamię mu się do domu i zrobię porządek z Natsu. Nie możemy pozwolić, żeby ciągle robili nas w chuja. Pomożesz mi? - Spojrzał na niego z powagą.
~
Laxus aż kipiał ze złości i o mało co nie przywalił
Stingowi, gdy ten go, kurwa, zatrzymywał! Słuchał jego propozycji i...
-Nie chcę czekać. -Skwitował. -Jak ci tak bardzo na tym zależy to zróbmy to jeszcze dziś. -Warknął, patrząc na niego poważnie.
~
- Dzisiaj Gray może coś podejrzewać - stwierdził. - Poza tym wiesz, jaka to będzie dla ciebie satysfakcja, kiedy poczekasz? Skumulujesz w sobie jeszcze więcej złości i pokażesz mu tym bardziej, że z tobą się nie zaczyna. - Gapił się na niego z uporem, chociaż perspektywa wykonania całej akcji jeszcze dziś była iście kusząca.
-Nie chcę czekać. -Skwitował. -Jak ci tak bardzo na tym zależy to zróbmy to jeszcze dziś. -Warknął, patrząc na niego poważnie.
~
- Dzisiaj Gray może coś podejrzewać - stwierdził. - Poza tym wiesz, jaka to będzie dla ciebie satysfakcja, kiedy poczekasz? Skumulujesz w sobie jeszcze więcej złości i pokażesz mu tym bardziej, że z tobą się nie zaczyna. - Gapił się na niego z uporem, chociaż perspektywa wykonania całej akcji jeszcze dziś była iście kusząca.
~
-Ja i tak skumulowałem całą moja złość. -Stwierdził,
zaciskając pięści. -Chuj mnie obchodzi, czy coś będzie podejrzewać. Mam inny
plan. Ja wyważam drzwi i idę do Graya, a ty rób sobie z Natsu, co, kurwa,
chcesz.
~
Sting westchnął ciężko, widząc ten upór i wkurw.
- Dobra, idziemy tam. Ale jak wyważysz drzwi, to sąsiedzi się zlecą - stwierdził. Po chwili szybkim krokiem ruszył w stronę domu Fullbustera. Zemsta na Natsu za wszystko będzie słodka...
~
Sting westchnął ciężko, widząc ten upór i wkurw.
- Dobra, idziemy tam. Ale jak wyważysz drzwi, to sąsiedzi się zlecą - stwierdził. Po chwili szybkim krokiem ruszył w stronę domu Fullbustera. Zemsta na Natsu za wszystko będzie słodka...
~
-Jedziemy. -warknął i poszedł do swego autka, odpalając je i
odjeżdżając z parkingu. Niech Sting sobie radzi sam. Miał w dupie, czy za nim
nadąży, czy nie.
~
Sting tylko przewrócił oczami i zawrócił po samochód. Szybko w niego wsiadł i odpalił silnik. Szybko dogonił Laxusa. Jechał tuż za nim, skutecznie hamując swoją złość. Na razie.
~
Sting tylko przewrócił oczami i zawrócił po samochód. Szybko w niego wsiadł i odpalił silnik. Szybko dogonił Laxusa. Jechał tuż za nim, skutecznie hamując swoją złość. Na razie.
~
Gdy Laxus zauważył, że ten żółty kartofel za nim jedzie,
przyśpieszył jeszcze bardziej. Już po kilku minutach znaleźli się pod domem. Szybko
wysiadł, kierując się do drzwi...
~
Zatrzymał samochód kawałek od niego i szybko wysiadł z samochodu. Dogonił Laxusa, kiedy ten był tuż przy drzwiach. Nacisnął na klamkę. Zamknięte, oczywiście. Odsunął się, robiąc miejsce blondynowi. A niech wyważa te drzwi, miał na to już wyjebane.
~
Zatrzymał samochód kawałek od niego i szybko wysiadł z samochodu. Dogonił Laxusa, kiedy ten był tuż przy drzwiach. Nacisnął na klamkę. Zamknięte, oczywiście. Odsunął się, robiąc miejsce blondynowi. A niech wyważa te drzwi, miał na to już wyjebane.
~
Laxus zauważył, że drzwi są zamknięte, więc... pochylił
głowę i zaczął biec w kierunku drzwi, wywalając je z zawiasów z dyńki.
-Przybyłem, kurwa. -Odparł, gdy przestało mu się już kręcić w głowie. Ogarnął pomieszczenie wzrokiem i podszedł do oniemiałych chłopców. Chwycił tą swą czarnowłosą dziwkę i powalił na ziemię, siadając mu na biodrach. -Ładnie to tak sypiać z szefem za moimi plecami? -Wyszeptał mu do ucha, zadając cios w żebra.
~
Sting wszedł zaraz za nim, ignorując całą akcję. Podszedł do Natsu i z całej siły zdzielił go w głowę, zanim ten zdążył ogarnąć, co się dzieje. Potem wziął go na ręce i wyniósł z domu, uprzednio posyłając Grayowi tryumfujące spojrzenie. Wrzucił Dragneela na tylne siedzenie samochodu i sam wlazł tam za nim. Teraz tylko czekać, aż się obudzi...
*
Gray patrzył na Laxusa, oniemiały. Nie ogarnął, co tak właściwie się działo. W jednej chwili stał, a w drugiej został z dużą siłą wywalony na ziemię. Syknął cicho. Bolało. Uderzenie w żebra jeszcze bardziej. Nie mógł powstrzymać się od krzyku.
- O - o czym ty mówisz?! - Patrzył na niego z szokiem i strachem. - Nie sypiam z nim!
-Przybyłem, kurwa. -Odparł, gdy przestało mu się już kręcić w głowie. Ogarnął pomieszczenie wzrokiem i podszedł do oniemiałych chłopców. Chwycił tą swą czarnowłosą dziwkę i powalił na ziemię, siadając mu na biodrach. -Ładnie to tak sypiać z szefem za moimi plecami? -Wyszeptał mu do ucha, zadając cios w żebra.
~
Sting wszedł zaraz za nim, ignorując całą akcję. Podszedł do Natsu i z całej siły zdzielił go w głowę, zanim ten zdążył ogarnąć, co się dzieje. Potem wziął go na ręce i wyniósł z domu, uprzednio posyłając Grayowi tryumfujące spojrzenie. Wrzucił Dragneela na tylne siedzenie samochodu i sam wlazł tam za nim. Teraz tylko czekać, aż się obudzi...
*
Gray patrzył na Laxusa, oniemiały. Nie ogarnął, co tak właściwie się działo. W jednej chwili stał, a w drugiej został z dużą siłą wywalony na ziemię. Syknął cicho. Bolało. Uderzenie w żebra jeszcze bardziej. Nie mógł powstrzymać się od krzyku.
- O - o czym ty mówisz?! - Patrzył na niego z szokiem i strachem. - Nie sypiam z nim!
~
Natsu otworzył powieki, nie ogarniając gdzie właściwie jest.
Praktycznie nic nie widział, bo miał zamglony obraz. Po kilku minutach jęknął
cicho, czując duży ból głowy i odzyskał ostrość widzenia. I pierwsze, co
zobaczył...
-S - Sting? -Otworzył szeroko oczy, automatycznie drżąc ze strachu. Próbował się odsunąć, ale dopiero teraz zauważył, że blondyn siedzi mu na biodrach i że są w aucie. Pięknie...
***
-Ale z nim, kurwa, mieszkasz. I wysyłacie sobie słodkie sms'y. -Warknął, przyciskając go bardziej do ziemi. -Mam ci niby uwierzyć, że nie wykorzystałeś sytuacji i nie poruchałeś? O, proszę cię! Każdy by to wykorzystał! -Krzyknął w furii i zadał mu cios w twarz. -A było tak miło. Wymagałem jedynie posłuszeństwa i lojalności. -Zasyczał, patrząc mu w oczy.
~
- Tak, skarbie, Sting - syknął przez zaciśnięte zęby. - Laxus był tak miły, że pomógł mi cię odzyskać. - Zaśmiał się, łapiąc go mocno za włosy. - Tak ciężko było usiedzieć na dupie w domu? Oczywiście, bo musiałeś poprosić swojego kochanka o pomoc w ucieczce! - warknął, szarpiąc jego głowę na boki.
*
Głowa odwróciła mu się w bok pod wpływem uderzenia. Poczuł pieczenie pod powiekami. Nie, cholera. To niemożliwe, żeby znowu się to działo...
- N - nie jestem taki, żeby wykorzystywać osoby, które ze mną mieszkają! - krzyknął, ledwo panując nad łzami. - Uwierz mi, Laxus! Nie zdradziłem cię i przez ten cały czas byłem ci posłuszny! - jęknął. Chciał jakoś do niego trafić... Bał się. Cholernie.
-S - Sting? -Otworzył szeroko oczy, automatycznie drżąc ze strachu. Próbował się odsunąć, ale dopiero teraz zauważył, że blondyn siedzi mu na biodrach i że są w aucie. Pięknie...
***
-Ale z nim, kurwa, mieszkasz. I wysyłacie sobie słodkie sms'y. -Warknął, przyciskając go bardziej do ziemi. -Mam ci niby uwierzyć, że nie wykorzystałeś sytuacji i nie poruchałeś? O, proszę cię! Każdy by to wykorzystał! -Krzyknął w furii i zadał mu cios w twarz. -A było tak miło. Wymagałem jedynie posłuszeństwa i lojalności. -Zasyczał, patrząc mu w oczy.
~
- Tak, skarbie, Sting - syknął przez zaciśnięte zęby. - Laxus był tak miły, że pomógł mi cię odzyskać. - Zaśmiał się, łapiąc go mocno za włosy. - Tak ciężko było usiedzieć na dupie w domu? Oczywiście, bo musiałeś poprosić swojego kochanka o pomoc w ucieczce! - warknął, szarpiąc jego głowę na boki.
*
Głowa odwróciła mu się w bok pod wpływem uderzenia. Poczuł pieczenie pod powiekami. Nie, cholera. To niemożliwe, żeby znowu się to działo...
- N - nie jestem taki, żeby wykorzystywać osoby, które ze mną mieszkają! - krzyknął, ledwo panując nad łzami. - Uwierz mi, Laxus! Nie zdradziłem cię i przez ten cały czas byłem ci posłuszny! - jęknął. Chciał jakoś do niego trafić... Bał się. Cholernie.
~
-Przestań! -Złapał go za dłonie, zatrzymując go w rzucaniu
jego głową na boki. -Sting... Nic mnie z Grayem nie łączy. -Wyszeptał jeszcze
spokojnie, próbując panować nad strachem. -Wysłuchaj mnie. Naprawdę dziwisz
się, że uciekłem? Gray jest moim przyjacielem! Tylko! Nadal wszystko mnie boli,
po tym, co mi zrobiłeś. Proszę cię, opanuj się. -Zapłakał, przypominając sobie
tamte wydarzenia.
***
-Jasne, kurwa. Może i nie dałeś nikomu dupy, ale ty brałeś od innych, z tego, co widzę. A to też jest zdrada mojej osoby. -Wysyczał. -I tym zniszczyłeś cały mój spokój. Jednak bycie dla ciebie miłym, nie wychodzi ci na dobre. Muszę wrócić do dawnych metod. -Zawarczał i zerwał z niego koszulkę.
~
- Ooo, nie. Nie ma tak łatwo. Gdybyś został, widziałbym, że jednak ci zależy. - Zmrużył oczy. Wyrwał dłonie z jego "uścisku" i uderzył go w brzuch. Musiał wyładować swoją złość. Natsu był aż za bardzo nieposłuszny. - Nic was nie łączy, taa? A kto z kim pisał takie milutkie smski? - zapytał głosem przesiąkniętym jadem.
*
- Nie... To nie prawda! Proszę cię, Laxus, uwierz mi! Sypiam tylko z tobą, z nikim innym! - Powoli ogarniała go panika. Nie chciał przeżywać tego samego, co poprzednio. - Pamiętasz ten dzień, w którym poszedłem się włamać do czyjegoś domu? Sting wtedy zgwałcił Natsu, a potem zamknął go w swoim mieszkaniu. Uwolniłem go i przyprowadziłem tutaj tylko dlatego, że nie chciałem, aby Sting znowu mu to zrobił! Nie chciałem, żeby Natsu przeżywał to samo, co ja przez ciebie! - krzyknął i zaczął się szarpać. Z oczu pociekły pierwsze łzy.
***
-Jasne, kurwa. Może i nie dałeś nikomu dupy, ale ty brałeś od innych, z tego, co widzę. A to też jest zdrada mojej osoby. -Wysyczał. -I tym zniszczyłeś cały mój spokój. Jednak bycie dla ciebie miłym, nie wychodzi ci na dobre. Muszę wrócić do dawnych metod. -Zawarczał i zerwał z niego koszulkę.
~
- Ooo, nie. Nie ma tak łatwo. Gdybyś został, widziałbym, że jednak ci zależy. - Zmrużył oczy. Wyrwał dłonie z jego "uścisku" i uderzył go w brzuch. Musiał wyładować swoją złość. Natsu był aż za bardzo nieposłuszny. - Nic was nie łączy, taa? A kto z kim pisał takie milutkie smski? - zapytał głosem przesiąkniętym jadem.
*
- Nie... To nie prawda! Proszę cię, Laxus, uwierz mi! Sypiam tylko z tobą, z nikim innym! - Powoli ogarniała go panika. Nie chciał przeżywać tego samego, co poprzednio. - Pamiętasz ten dzień, w którym poszedłem się włamać do czyjegoś domu? Sting wtedy zgwałcił Natsu, a potem zamknął go w swoim mieszkaniu. Uwolniłem go i przyprowadziłem tutaj tylko dlatego, że nie chciałem, aby Sting znowu mu to zrobił! Nie chciałem, żeby Natsu przeżywał to samo, co ja przez ciebie! - krzyknął i zaczął się szarpać. Z oczu pociekły pierwsze łzy.
~
-Z tobą też pisałem milutkie sms'y, zanim byliśmy jeszcze
parą... -Wydusił z siebie ledwo, chwilowo tracąc oddech przez to uderzenie w
brzuch. Bolało. Cholera. To znów się działo. Nie mogło. Nie... -I wiedz, że od
chwili, gdy mnie... z- zgwałciłeś... -Ledwo to z siebie wydusił. -Przestało mi
zależeć. -Dokończył i ścisnęło mu się serce. Oczywiście, że nadal mu zależało.
Kurwa, nadal go kochał... Ale nie chciał. Nie chciał z nim być i tego
postanowienia już nie zmieni. -Nie jesteśmy razem. Nic już nas nie łączy. Nawet
przyjaźń...
***
-Och, serio? -Spytał z sarkazmem. -I dlatego dzwonicie do siebie non stop i piszecie słodziachne sms'iątka? -Spytał przesłodzonym tonem. -Nie rozśmieszaj mnie. To pewnie dlatego zacząłeś się tak ostatnio stawiać i mówić, że chcesz sobie ułożyć życie, co? Z nim, prawda? Nie mów mi, że się zakochałeś, to odrażające! -Krzyknął i zadał mu cios w brzuch, a potem znów w twarz.
~
- To tylko twoje zdanie, Natsuuu. - Popatrzył na niego z wściekłością i zerwał z niego koszulkę, a potem spodnie. - Może ty masz już na mnie wyjebane, ale wiesz co... masz pecha, bo ja na ciebie nie. - Zaśmiał się, wyraźnie tym rozbawiony. - I ani mi się śni zostawiać cię w spokoju.
*
Popatrzył na niego z niemałym szokiem. Słowa blondyna zabolały go o wiele bardziej, niż te ciosy. Już nawet przestał się szarpać.
- Odrażające? - szepnął. - Według ciebie miłość jest... odrażająca? - Zniżył głos do szeptu. Do oczu znowu napłynęły mu łzy. - Mylisz się. To nie z Natsu chciałem ułożyć sobie życie - dokończył jeszcze ciszej. To tak bolało... Dreyar nawet nie zdawał sobie sprawy z tego, jak bardzo się mylił. Że Gray robił to wszystko tylko po to, żeby zwracał na niego większą uwagę... Że go kochał...
***
-Och, serio? -Spytał z sarkazmem. -I dlatego dzwonicie do siebie non stop i piszecie słodziachne sms'iątka? -Spytał przesłodzonym tonem. -Nie rozśmieszaj mnie. To pewnie dlatego zacząłeś się tak ostatnio stawiać i mówić, że chcesz sobie ułożyć życie, co? Z nim, prawda? Nie mów mi, że się zakochałeś, to odrażające! -Krzyknął i zadał mu cios w brzuch, a potem znów w twarz.
~
- To tylko twoje zdanie, Natsuuu. - Popatrzył na niego z wściekłością i zerwał z niego koszulkę, a potem spodnie. - Może ty masz już na mnie wyjebane, ale wiesz co... masz pecha, bo ja na ciebie nie. - Zaśmiał się, wyraźnie tym rozbawiony. - I ani mi się śni zostawiać cię w spokoju.
*
Popatrzył na niego z niemałym szokiem. Słowa blondyna zabolały go o wiele bardziej, niż te ciosy. Już nawet przestał się szarpać.
- Odrażające? - szepnął. - Według ciebie miłość jest... odrażająca? - Zniżył głos do szeptu. Do oczu znowu napłynęły mu łzy. - Mylisz się. To nie z Natsu chciałem ułożyć sobie życie - dokończył jeszcze ciszej. To tak bolało... Dreyar nawet nie zdawał sobie sprawy z tego, jak bardzo się mylił. Że Gray robił to wszystko tylko po to, żeby zwracał na niego większą uwagę... Że go kochał...
~
Otworzył szerzej oczy, gdy Sting zaczął go rozbierać. Nie...
To nie mogło dziać się znowu...
-Proszę, nie rób tego! -Zaczął się szarpać, chcąc uciec jak najdalej stąd. Gdziekolwiek. Mógłby nawet wpaść po drodze pod tira. Miał to w dupie. Pragnął jedynie, by znów nie przeżywać tego bólu i upokorzenia. Już i tak miał złamane serce przez to, co zrobił mu Sting. Czemu musi wracać i robić to ponownie...?
-Błagam! -Z oczu uleciały mu łzy, dalej próbował się wydostać spod jego ciała. Bezskutecznie...
***
-Tak, tak właśnie myślę. -Prychnął, wkurzony. -To głupie i pozbawione sensu. Dlatego ja nie mam takich problemów. -Patrzył na niego poważnie, mrużąc oczy. -Skoro nie z nim... to z kim? Z kim, kurwa!? -Krzyknął na niego, ewidentnie wkurzony. Zerwał z niego spodnie oraz bokserki, rozsuwając szeroko jego nogi... Potem zaczął rozpinać swoje spodnie. Był wściekły i musiał nauczyć Graya szacunku.
~
Zniecierpliwiony, uderzył go w twarz.
- Uspokój się, to będę delikatny - warknął na niego i ściągnął z niego też bokserki. Popatrzył na jego ciało i oblizał lubieżnie wargi. Musiał go mieć ponownie... Chciał okazać mu swoją miłość, ale też wściekłość. W końcu go zdradzał...
*
Słuchał kolejnych jego słów, a ból w sercu stawał się jeszcze większy. Pozwolił się rozebrać do końca już bez większych protestów. Wiedział już, że tego nie uniknie. Może to wybije mu z głowy tą bolesną miłość już na zawsze...
- Aż tak bardzo chcesz to wiedzieć? - zapytał drżącym głosem, patrząc na niego zranionym wzrokiem. - Ja... Jestem kretynem... Po prostu idiotą, który myślał, że może liczyć na coś ze strony osoby, którą interesuje tylko jedno... Ja... - przerwał na moment. - Kurwa, Laxus, pojebie... - Wytarł łzę, ściekającą po jego policzku. - To ty jesteś tą osobą. Kocham właśnie ciebie - wyznał bardzo cicho, po czym wybuchnął niekontrolowanym szlochem.
-Proszę, nie rób tego! -Zaczął się szarpać, chcąc uciec jak najdalej stąd. Gdziekolwiek. Mógłby nawet wpaść po drodze pod tira. Miał to w dupie. Pragnął jedynie, by znów nie przeżywać tego bólu i upokorzenia. Już i tak miał złamane serce przez to, co zrobił mu Sting. Czemu musi wracać i robić to ponownie...?
-Błagam! -Z oczu uleciały mu łzy, dalej próbował się wydostać spod jego ciała. Bezskutecznie...
***
-Tak, tak właśnie myślę. -Prychnął, wkurzony. -To głupie i pozbawione sensu. Dlatego ja nie mam takich problemów. -Patrzył na niego poważnie, mrużąc oczy. -Skoro nie z nim... to z kim? Z kim, kurwa!? -Krzyknął na niego, ewidentnie wkurzony. Zerwał z niego spodnie oraz bokserki, rozsuwając szeroko jego nogi... Potem zaczął rozpinać swoje spodnie. Był wściekły i musiał nauczyć Graya szacunku.
~
Zniecierpliwiony, uderzył go w twarz.
- Uspokój się, to będę delikatny - warknął na niego i ściągnął z niego też bokserki. Popatrzył na jego ciało i oblizał lubieżnie wargi. Musiał go mieć ponownie... Chciał okazać mu swoją miłość, ale też wściekłość. W końcu go zdradzał...
*
Słuchał kolejnych jego słów, a ból w sercu stawał się jeszcze większy. Pozwolił się rozebrać do końca już bez większych protestów. Wiedział już, że tego nie uniknie. Może to wybije mu z głowy tą bolesną miłość już na zawsze...
- Aż tak bardzo chcesz to wiedzieć? - zapytał drżącym głosem, patrząc na niego zranionym wzrokiem. - Ja... Jestem kretynem... Po prostu idiotą, który myślał, że może liczyć na coś ze strony osoby, którą interesuje tylko jedno... Ja... - przerwał na moment. - Kurwa, Laxus, pojebie... - Wytarł łzę, ściekającą po jego policzku. - To ty jesteś tą osobą. Kocham właśnie ciebie - wyznał bardzo cicho, po czym wybuchnął niekontrolowanym szlochem.
~
Zacisnął powieki i usta, gdy Sting go znów uderzył. Już
wiedział, że i tak tego nie uniknie, więc... poddał się. Przestało mu zależeć
na czymkolwiek. Wbił pusty wzrok w oparcie przedniego fotela i nic już nie
powiedział. Nic też już nie robił. Nie chciał na niego patrzeć, a nim z nim
rozmawiać. Brzydził się siebie i jego...
***
Laxus rozpiął już spodnie i właśnie miał brutalnie wejść w czarnowłosego, gdy...
-Co? -Spytał głupio, wgapiając się w Fullbustera. -Mnie? -Nie mógł uwierzyć w to, co słyszy. To... dziwne! Jak Gray mógł się w nim zakochać? Przecież go bił i gwałcił! Nikt nigdy nie powiedział Laxusowi takich słów i to wyznanie... go przeraziło. Z tego szoku zaczął wchodzić w niego zadziwiająco delikatnie, mając przy tym oczy jak spodki.
~
Zsunął z siebie spodnie i bokserki i przekrzywił głowę w bok, patrząc na tą zadziwiającą bierność ze strony Natsu.
- Oooch? A więc jednak będziesz grzeczny? - zamruczał mu do ucha i polizał go po szyi, zadowolony. - Zasłużyłeś na nagrodę. - Wbił w niego pierwszy palec, by po chwili dołożyć drugi. Nieco dłużej poczekał z dodaniem trzeciego.
*
- Ychh - jęknął, zamykając jedno oko, gdy blondyn już przeszedł do działania. Mimo że wchodził w niego delikatnie, nie był przygotowany i trochę bolało. - Tak... ciebie - potwierdził cicho. - Czasami się łudziłem, że może ty... Że może się zmieniłeś, ale byłem głupi. Przecież to nie możliwe, żebyś pokochał takiego śmiecia, jakim jestem. - Drżał na całym ciele, a z oczu bez przerwy ciekły mu łzy.
***
Laxus rozpiął już spodnie i właśnie miał brutalnie wejść w czarnowłosego, gdy...
-Co? -Spytał głupio, wgapiając się w Fullbustera. -Mnie? -Nie mógł uwierzyć w to, co słyszy. To... dziwne! Jak Gray mógł się w nim zakochać? Przecież go bił i gwałcił! Nikt nigdy nie powiedział Laxusowi takich słów i to wyznanie... go przeraziło. Z tego szoku zaczął wchodzić w niego zadziwiająco delikatnie, mając przy tym oczy jak spodki.
~
Zsunął z siebie spodnie i bokserki i przekrzywił głowę w bok, patrząc na tą zadziwiającą bierność ze strony Natsu.
- Oooch? A więc jednak będziesz grzeczny? - zamruczał mu do ucha i polizał go po szyi, zadowolony. - Zasłużyłeś na nagrodę. - Wbił w niego pierwszy palec, by po chwili dołożyć drugi. Nieco dłużej poczekał z dodaniem trzeciego.
*
- Ychh - jęknął, zamykając jedno oko, gdy blondyn już przeszedł do działania. Mimo że wchodził w niego delikatnie, nie był przygotowany i trochę bolało. - Tak... ciebie - potwierdził cicho. - Czasami się łudziłem, że może ty... Że może się zmieniłeś, ale byłem głupi. Przecież to nie możliwe, żebyś pokochał takiego śmiecia, jakim jestem. - Drżał na całym ciele, a z oczu bez przerwy ciekły mu łzy.
~
Natsu zamknął szczelnie oczy, nie czując żadnej przyjemności
z działań blondyna. Czuł odrazę i ból. Co z tego, że Sting go przygotuje?
Ostatnio też to zrobił, a i tak bolało... Zacisnął zęby, szykując się na to, co
i tak musiało nastąpić...
***
Wszedł w niego w całości, choć nawet tego nie zauważył. Nadal gapił się na Fullbustera jak na kosmitę. Jak to w ogóle możliwe, że coś do niego poczuł? Zawsze był dla niego wredny. Czyżby... te chwile, w których był dla niego delikatny, Fullbuster odebrał inaczej?
-Jesteś naiwny. -Szepnął po chwili, próbując odgonić od siebie te myśli. Zaczął sie poruszać, ale robił to wolno i spokojnie. Prawie cała złość wyparowała, zastąpiona przez niedowierzanie i dziwne uczucie... Którego nie umiał sprecyzować. Czyżby... mu współczuł?
~
- Tym razem będę dla ciebie łagodniejszy - mruknął. Natsu naprawdę przez niego cierpiał. Znowu. Sting przez dłuższą chwilę zastanawiał się nad tym, jak mogło do tego dojść. I kto tak naprawdę był tutaj winny.
Po kilku minutach otrząsnął się z zamyślenia i zastąpił palce swoim członkiem. Wszedł w niego kilkoma pchnięciami, wcale nie aż tak mocnymi, jak chciał.
*
Ostrożnie przeniósł ręce na jego plecy i popatrzył na niego z bólem.
- Uch... Aż za bardzo... - potwierdził. - Sam byłem w szoku, kiedy to do mnie dotarło, Laxus... Nie chciałem ci tego mówić, bo teraz tylko bardziej się upokorzyłem... - wyszeptał i zamknął oczy, pozwalając łzom swobodnie płynąć. Samo to, że blondyn poruszał się tak delikatnie, nieco zbiło go z tropu.
***
Wszedł w niego w całości, choć nawet tego nie zauważył. Nadal gapił się na Fullbustera jak na kosmitę. Jak to w ogóle możliwe, że coś do niego poczuł? Zawsze był dla niego wredny. Czyżby... te chwile, w których był dla niego delikatny, Fullbuster odebrał inaczej?
-Jesteś naiwny. -Szepnął po chwili, próbując odgonić od siebie te myśli. Zaczął sie poruszać, ale robił to wolno i spokojnie. Prawie cała złość wyparowała, zastąpiona przez niedowierzanie i dziwne uczucie... Którego nie umiał sprecyzować. Czyżby... mu współczuł?
~
- Tym razem będę dla ciebie łagodniejszy - mruknął. Natsu naprawdę przez niego cierpiał. Znowu. Sting przez dłuższą chwilę zastanawiał się nad tym, jak mogło do tego dojść. I kto tak naprawdę był tutaj winny.
Po kilku minutach otrząsnął się z zamyślenia i zastąpił palce swoim członkiem. Wszedł w niego kilkoma pchnięciami, wcale nie aż tak mocnymi, jak chciał.
*
Ostrożnie przeniósł ręce na jego plecy i popatrzył na niego z bólem.
- Uch... Aż za bardzo... - potwierdził. - Sam byłem w szoku, kiedy to do mnie dotarło, Laxus... Nie chciałem ci tego mówić, bo teraz tylko bardziej się upokorzyłem... - wyszeptał i zamknął oczy, pozwalając łzom swobodnie płynąć. Samo to, że blondyn poruszał się tak delikatnie, nieco zbiło go z tropu.
~
Syknął cicho, gdy blondyn w niego wchodził. Może i nie był
tak brutalny jak poprzednio... ale tyłek nadal go bolał, więc teraz bolało go
to równie mocno. Odetchnął głęboko, chcąc się dostosować. A potem... po prostu
zakrył sobie twarz rękoma, byleby tylko ani on sam nie widział Stinga, ani on
nie miał tej satysfakcji...
***
Laxus dalej pozostawał przy płytkich i niezbyt mocnych uderzeniach.
-Naprawdę jesteś głupi... -Powiedział po prostu i lekko wzmocnił ruchy, otrząsając się już z pierwszego szoku. -Kiedy to się stało? Nie rozumiem cię.
~
- Widzisz, Natsu... Ja cię kocham, ale pewnie wydaje ci się, że jest zupełnie inaczej - powiedział. Dał mu czas na dostosowanie się do uczucia, a potem zaczął się poruszać, raz szybciej, a raz wolniej. Powoli zaczął sobie uświadamiać, że to być może on sam popchnął go w ramiona Fullbustera...
*
Skrzywił się lekko, kiedy Dreyar wzmocnił ruchy.
- Kiedy...? Ciężko to określić. Zmieniłem o tobie zdanie już jakiś czas temu... Z dnia na dzień stałeś się taki miły i to mnie zbiło z tropu i kazało myśleć... Podstęp? Gra na uczuciach? A może zaczął się zmieniać?... Różne myśli chodziły mi po głowie. A potem wpadłem po uszy... Tak z dnia na dzień... Każdego dnia mówiłeś coś takiego, co... ach... po prostu zmieniało moje nastawienie... - mówił. Nie było sensu tego ukrywać. I tak już wiedział najważniejsze.
***
Laxus dalej pozostawał przy płytkich i niezbyt mocnych uderzeniach.
-Naprawdę jesteś głupi... -Powiedział po prostu i lekko wzmocnił ruchy, otrząsając się już z pierwszego szoku. -Kiedy to się stało? Nie rozumiem cię.
~
- Widzisz, Natsu... Ja cię kocham, ale pewnie wydaje ci się, że jest zupełnie inaczej - powiedział. Dał mu czas na dostosowanie się do uczucia, a potem zaczął się poruszać, raz szybciej, a raz wolniej. Powoli zaczął sobie uświadamiać, że to być może on sam popchnął go w ramiona Fullbustera...
*
Skrzywił się lekko, kiedy Dreyar wzmocnił ruchy.
- Kiedy...? Ciężko to określić. Zmieniłem o tobie zdanie już jakiś czas temu... Z dnia na dzień stałeś się taki miły i to mnie zbiło z tropu i kazało myśleć... Podstęp? Gra na uczuciach? A może zaczął się zmieniać?... Różne myśli chodziły mi po głowie. A potem wpadłem po uszy... Tak z dnia na dzień... Każdego dnia mówiłeś coś takiego, co... ach... po prostu zmieniało moje nastawienie... - mówił. Nie było sensu tego ukrywać. I tak już wiedział najważniejsze.
~
Natsu uchylił powieki i spróbował mu na to odpowiedzieć,
ignorując ból.
-W tym problem, że ja ciebie też kocham.. Ugh.. -Syknął, przechylając głowę, przy mocniejszym uderzeniu. -A-ale... ty mi nie wierzysz. -Kontynuował. -Mimo, że ja naprawdę nic spałem z nikim innym, gdy byłem z tobą w związku. -Wyszeptał cicho. Po co on to mówił? Sting i tak mu nie uwierzy. -Mało to MY mieliśmy czasem dwuznacznych rozmów, gdy łączyła nas jedynie przyjaźń? Jesteś głupkiem, Sting. Cholernym głupkiem... -Zapłakał, nie mogąc znieść tej bezradności.
***
Laxus słuchał go z rosnącym zdziwieniem. Nikt z jego poprzednich "zabawek" nie zakochał się w nim... A może to dlatego, że tylko dla Fullbustera był wyjątkowo długo miły? Faktycznie dał mu dużo luzu... I to przez to on teraz...? Szybko jednak odgonił do siebie myśli. Przecież ta gadka nie zmieniała tego, że Gray najwidoczniej miał romans z Dragneelem. Laxus musi skupić się właśnie na tym. Na zdradzie i nieposłuszeństwie. Odgonić wyrzuty sumienia i współczucie. Tak jak zawsze... Zamknął oczy i wbijał się w niego mocno i stanowczo, ale... i tak nie potrafił jakoś użyć pełni sił.
~
Poruszał się w nim, nadal utrzymując poprzednie tempo.
- Dlaczego się dziwisz, że podejrzewam cię o to, że masz z nim romans? Laxus poznał jedynie część faktów i to mu zupełnie wystarczyło do tego, aby tu przyjść i zemścić się na Grayu za zdradę... - powiedział cicho.
*
Krzyknął, kiedy Laxus tak nagle wzmocnił ruchy. Zrezygnowany, opuścił ręce na podłogę i przechylił głowę w bok. Nie miał siły nawet się ruszyć. Teraz, kiedy już wyznał wszystko blondynowi, mógł się już poddać. Nawet nie liczył na to, że po tym coś się zmieni. Ścisnęło mu się serce, kiedy pomyślał, że tak naprawdę to nigdy nie będzie mu dane usłyszeć, że jest przez niego kochany.
- Naprawdę nigdy cię nie zdradziłem. Ani z Natsu, ani z nikim innym. Chociaż pewnie i tak mi nie wierzysz, bo według ciebie jestem dziwką - wyszeptał i zamknął oczy, zmęczony tym wszystkim.
-W tym problem, że ja ciebie też kocham.. Ugh.. -Syknął, przechylając głowę, przy mocniejszym uderzeniu. -A-ale... ty mi nie wierzysz. -Kontynuował. -Mimo, że ja naprawdę nic spałem z nikim innym, gdy byłem z tobą w związku. -Wyszeptał cicho. Po co on to mówił? Sting i tak mu nie uwierzy. -Mało to MY mieliśmy czasem dwuznacznych rozmów, gdy łączyła nas jedynie przyjaźń? Jesteś głupkiem, Sting. Cholernym głupkiem... -Zapłakał, nie mogąc znieść tej bezradności.
***
Laxus słuchał go z rosnącym zdziwieniem. Nikt z jego poprzednich "zabawek" nie zakochał się w nim... A może to dlatego, że tylko dla Fullbustera był wyjątkowo długo miły? Faktycznie dał mu dużo luzu... I to przez to on teraz...? Szybko jednak odgonił do siebie myśli. Przecież ta gadka nie zmieniała tego, że Gray najwidoczniej miał romans z Dragneelem. Laxus musi skupić się właśnie na tym. Na zdradzie i nieposłuszeństwie. Odgonić wyrzuty sumienia i współczucie. Tak jak zawsze... Zamknął oczy i wbijał się w niego mocno i stanowczo, ale... i tak nie potrafił jakoś użyć pełni sił.
~
Poruszał się w nim, nadal utrzymując poprzednie tempo.
- Dlaczego się dziwisz, że podejrzewam cię o to, że masz z nim romans? Laxus poznał jedynie część faktów i to mu zupełnie wystarczyło do tego, aby tu przyjść i zemścić się na Grayu za zdradę... - powiedział cicho.
*
Krzyknął, kiedy Laxus tak nagle wzmocnił ruchy. Zrezygnowany, opuścił ręce na podłogę i przechylił głowę w bok. Nie miał siły nawet się ruszyć. Teraz, kiedy już wyznał wszystko blondynowi, mógł się już poddać. Nawet nie liczył na to, że po tym coś się zmieni. Ścisnęło mu się serce, kiedy pomyślał, że tak naprawdę to nigdy nie będzie mu dane usłyszeć, że jest przez niego kochany.
- Naprawdę nigdy cię nie zdradziłem. Ani z Natsu, ani z nikim innym. Chociaż pewnie i tak mi nie wierzysz, bo według ciebie jestem dziwką - wyszeptał i zamknął oczy, zmęczony tym wszystkim.
~
-Nie wiem. Może dlatego, że nie masz nawet jednego dowodu?
-Spytał z sarkazmem. Krzyczał z bólu, gdy Sting nie zwalniał tempa. Nadal go
bolało... A teraz jedynie otworzył stare rany. -Czy gdybym miał z nim romans,
tak bardzo podobałaby mi się randka z tobą? Czy pchałbym ci się sam do domu i
łóżka? Wybaczyłbym ci to, że mnie uderzyłeś? -Wymieniał to wszystko z rosnącym
żalem. -Odpowiedź to nie, ty debilu. Kochałem cię, a ty to spieprzyłeś.
-Przechylił głowę w bok, zaciskając mocno powieki. Nie chciał płakać. Naprawdę
nie chciał...
***
Laxus sam się sobie dziwił, ale z każdym jego słowem, coraz bardziej wątpił w swoje racje. Może faktycznie źle go osądził i...? Nie, stop! -skarcił się w myślach. Nie może mieć wyrzutów sumienia. Nie może! To nie w jego stylu, kurwa! Gray po prostu wymyśla bajeczki, żeby uniknąć kary! I w tym momencie... to do niego dotarło. A co jeśli Fullbuster zgrywa się z tą miłością? Może z nim tylko pogrywa, chcąc go jakoś zmiękczyć? Nie, tak nie będzie. Zacisnął zęby, nie zwalniając tempa...
~
Z każdym jego słowem coraz bardziej zwalniał tempo. To, co mówił Natsu, miało sens. Przecież Dragneel nawet nie wybrały się z nim na tą randkę, nie chciałby do niego jeździć i pewnie nawet się z nim kochać...
- Spieprzyłem... - szepnął cicho, kiedy to do niego dotarło. Naprawdę spieprzył. Tylko że pozostawała jeszcze jedna sprawa... Rozmowa Natsu i Fullbustera. Musiał się upewnić, że w tej kwestii różowowłosy też mówił prawdę.
*
Gray z każdą chwilą czuł się coraz bardziej sfrustrowany. Wzbierała w nim złość. Na siebie i na niego.
- No, dalej. Dlaczego się tak opierdalasz? Przecież stać cię... uch... na to, żeby bardziej skatować swoją dziwkę. Na co jeszcze... yyyychhh... czekasz? Wyżyj się, jeśli ma ci po tym ulżyć. A ja dzięki temu może w końcu wybiję sobie z głowy to uczucie, które tylko mnie... agh... niszczy - powiedział między jękami bólu, siląc się na spokój. Nienawidził bólu, ale tym razem pragnął go poczuć. Ten fizyczny przynajmniej zagłuszyłby psychiczny.
***
Laxus sam się sobie dziwił, ale z każdym jego słowem, coraz bardziej wątpił w swoje racje. Może faktycznie źle go osądził i...? Nie, stop! -skarcił się w myślach. Nie może mieć wyrzutów sumienia. Nie może! To nie w jego stylu, kurwa! Gray po prostu wymyśla bajeczki, żeby uniknąć kary! I w tym momencie... to do niego dotarło. A co jeśli Fullbuster zgrywa się z tą miłością? Może z nim tylko pogrywa, chcąc go jakoś zmiękczyć? Nie, tak nie będzie. Zacisnął zęby, nie zwalniając tempa...
~
Z każdym jego słowem coraz bardziej zwalniał tempo. To, co mówił Natsu, miało sens. Przecież Dragneel nawet nie wybrały się z nim na tą randkę, nie chciałby do niego jeździć i pewnie nawet się z nim kochać...
- Spieprzyłem... - szepnął cicho, kiedy to do niego dotarło. Naprawdę spieprzył. Tylko że pozostawała jeszcze jedna sprawa... Rozmowa Natsu i Fullbustera. Musiał się upewnić, że w tej kwestii różowowłosy też mówił prawdę.
*
Gray z każdą chwilą czuł się coraz bardziej sfrustrowany. Wzbierała w nim złość. Na siebie i na niego.
- No, dalej. Dlaczego się tak opierdalasz? Przecież stać cię... uch... na to, żeby bardziej skatować swoją dziwkę. Na co jeszcze... yyyychhh... czekasz? Wyżyj się, jeśli ma ci po tym ulżyć. A ja dzięki temu może w końcu wybiję sobie z głowy to uczucie, które tylko mnie... agh... niszczy - powiedział między jękami bólu, siląc się na spokój. Nienawidził bólu, ale tym razem pragnął go poczuć. Ten fizyczny przynajmniej zagłuszyłby psychiczny.
~
Natsu otworzył szerzej oczy, zdając sobie sprawę z tego, co
powiedział Sting, oraz z tego, że uderzenia stały się cholernie delikatne...
-Ty... wierzysz mi? -Spytał cicho, z nieschodzącym z twarzy zdziwieniem. Przygryzł zaraz potem szybko wargę. Może tylko źle to zrozumiał...
***
Laxus sam nie wiedział, co już o tym wszystkim myśleć. Coś w nim wzbraniało go przed mocniejszymi uderzeniami... ale też ich nie zwalniał. Był wściekły, ale też... w pewien sposób zdezorientowany. Nic mu nie odpowiedział na te prowokacje. Jedynie dalej go posuwał, patrząc na niego pustym wzrokiem. Po kilku minutach w końcu doszedł w jego wnętrzu i, o dziwo... nie czuł satysfakcji. Wyszedł z niego bez słowa i założył na siebie ubrania. Musiał się przewietrzyć.
-Naprawdę jesteś cholernie naiwny i głupi... -Wyszeptał z delikatnym współczuciem i tak po prostu wyszedł z mieszkania.
~
- Nie do końca - odparł. - Jest jeszcze jedna rzecz, którą muszę sprawdzić. Przepraszam. - Wyszedł z niego, nawet nie doprowadzając rzeczy do końca. Szybko podciągnął spodnie i wysiadł z samochodu. - Zaczekaj tu na mnie - polecił i szybko pobiegł w stronę baru. Kamery. Dlaczego wcześniej o tym nie pomyślał?!
*
Nie odzywał się więcej, widząc, że nawet prowokacje nie dają efektów. Laxus zachowywał się tak, jakby za wszelką cenę próbował go nie słuchać. Kiedy blondyn wyszedł, Gray zwinął się w kłębek na podłodze.
- Tak... Jestem... - odpowiedział sam do siebie na ostatnie słowa Laxusa, a potem wybuchnął niekontrolowanym szlochem. Nie umiał się opanować. To bolało. To wszystko tak cholernie bolało.
-Ty... wierzysz mi? -Spytał cicho, z nieschodzącym z twarzy zdziwieniem. Przygryzł zaraz potem szybko wargę. Może tylko źle to zrozumiał...
***
Laxus sam nie wiedział, co już o tym wszystkim myśleć. Coś w nim wzbraniało go przed mocniejszymi uderzeniami... ale też ich nie zwalniał. Był wściekły, ale też... w pewien sposób zdezorientowany. Nic mu nie odpowiedział na te prowokacje. Jedynie dalej go posuwał, patrząc na niego pustym wzrokiem. Po kilku minutach w końcu doszedł w jego wnętrzu i, o dziwo... nie czuł satysfakcji. Wyszedł z niego bez słowa i założył na siebie ubrania. Musiał się przewietrzyć.
-Naprawdę jesteś cholernie naiwny i głupi... -Wyszeptał z delikatnym współczuciem i tak po prostu wyszedł z mieszkania.
~
- Nie do końca - odparł. - Jest jeszcze jedna rzecz, którą muszę sprawdzić. Przepraszam. - Wyszedł z niego, nawet nie doprowadzając rzeczy do końca. Szybko podciągnął spodnie i wysiadł z samochodu. - Zaczekaj tu na mnie - polecił i szybko pobiegł w stronę baru. Kamery. Dlaczego wcześniej o tym nie pomyślał?!
*
Nie odzywał się więcej, widząc, że nawet prowokacje nie dają efektów. Laxus zachowywał się tak, jakby za wszelką cenę próbował go nie słuchać. Kiedy blondyn wyszedł, Gray zwinął się w kłębek na podłodze.
- Tak... Jestem... - odpowiedział sam do siebie na ostatnie słowa Laxusa, a potem wybuchnął niekontrolowanym szlochem. Nie umiał się opanować. To bolało. To wszystko tak cholernie bolało.
~
Natsu patrzył z szeroko otwartymi oczami, jak Sting nagle
wychodzi z auta. Gdzie mu się tak śpieszyło? Jak na gwałciciela przystało,
powinien dokończyć sprawę! Nie, żeby Natsu to przeszkadzało. Wręcz przeciwnie.
Ulżyło mu. Po tak brutalnym seksie jak kilka dni temu... Stracił chęć do
wszystkiego. Więc czemu Sting tak nagle uciekł? Zmienił zdanie? "Zaczekaj
tu na mnie"...
-Jakbym, kurwa, mógł sie teraz ruszyć... -Warknął. Sting był debilem, czy co?
~
Sting szybko znalazł się w barze. Jak to dobrze, że Genio jeszcze nie zamknął!
- Geniu, potrzebuję pilnie znaleźć na kamerach z gabinetu nagranie sprzed kilku dni! - krzyknął do niego.
- Dobrze, panie Sting - mruknął ochroniarz. Razem usiedli do przeszukania wszystkiego.
- To nie to... ani nie to... to też nie... - mruczał do siebie, aż wreszcie... - To! Zatrzymaj, Geniu!
Oglądał film z rosnącym zażenowaniem. Natsu mówił prawdę... a on mu nie wierzył...
-Jakbym, kurwa, mógł sie teraz ruszyć... -Warknął. Sting był debilem, czy co?
~
Sting szybko znalazł się w barze. Jak to dobrze, że Genio jeszcze nie zamknął!
- Geniu, potrzebuję pilnie znaleźć na kamerach z gabinetu nagranie sprzed kilku dni! - krzyknął do niego.
- Dobrze, panie Sting - mruknął ochroniarz. Razem usiedli do przeszukania wszystkiego.
- To nie to... ani nie to... to też nie... - mruczał do siebie, aż wreszcie... - To! Zatrzymaj, Geniu!
Oglądał film z rosnącym zażenowaniem. Natsu mówił prawdę... a on mu nie wierzył...
~
Natsu siedział dalej w aucie, nie wiedząc, co ze sobą
zrobić. Nie miał siły się ubrać, ani nic. Westchnął, pogrążając się w myślach i
bezradności...
-Witaj, mały. -Do auta nagle zajrzał... Laxus, na co Natsu otworzył szeroko oczy, bojąc się, co się może stać. -Widziałem jak Sting wychodził. I wiesz co? Mam małą sprawę. Wkurza mnie twoja obecność w życiu Graya. -Uśmiechnął się chytrze i wyciągnął go z auta mimo protestów. Potem wrzucił go do własnego i odjechał....
~
Kiedy Sting wrócił na miejsce zauważył, że drzwi od jego samochodu były otwarte. Zmarszczył brwi i zajrzał do środka. Natsu nie było. Poczuł się, jakby ktoś mu strzelił młotem pneumatycznym w łeb. W sumie... Na co on liczył? Że zaczeka...?
Z mieszanymi uczuciami zajrzał do domu, gdzie dostrzegł Graya, zwiniętego w kłębek na podłodze. Laxusa nie było nigdzie widać, zresztą samochodu też wcześniej nie zauważył. Pewnie odjechał.
Sting podszedł do Graya i ukucnął przy nim. Chłopak nawet nie zareagował na jego obecność.
- Przepraszam, Gray. To wszystko moja wina - powiedział przepełnionym smutkiem głosem. - Obaj od początku mówiliście prawdę, a ja wam nie wierzyłem i jeszcze wplątałem w to Laxusa z chęci zemsty... Pewnie mi nie wybaczysz i masz do tego pełne prawo. Jeszcze raz przepraszam... - Zamilkł na moment. Sięgnął po jakiś wyświechtany koc i przykrył nim Fullbustera. - Muszę znaleźć Natsu. Jego też chcę przeprosić. A potem zniknę, jeśli będę musiał. - Wstał i wyszedł, gdyż wiedział, że Gray nie ma teraz nastroju na żadne rozmowy, a już zwłaszcza z nim.
-Witaj, mały. -Do auta nagle zajrzał... Laxus, na co Natsu otworzył szeroko oczy, bojąc się, co się może stać. -Widziałem jak Sting wychodził. I wiesz co? Mam małą sprawę. Wkurza mnie twoja obecność w życiu Graya. -Uśmiechnął się chytrze i wyciągnął go z auta mimo protestów. Potem wrzucił go do własnego i odjechał....
~
Kiedy Sting wrócił na miejsce zauważył, że drzwi od jego samochodu były otwarte. Zmarszczył brwi i zajrzał do środka. Natsu nie było. Poczuł się, jakby ktoś mu strzelił młotem pneumatycznym w łeb. W sumie... Na co on liczył? Że zaczeka...?
Z mieszanymi uczuciami zajrzał do domu, gdzie dostrzegł Graya, zwiniętego w kłębek na podłodze. Laxusa nie było nigdzie widać, zresztą samochodu też wcześniej nie zauważył. Pewnie odjechał.
Sting podszedł do Graya i ukucnął przy nim. Chłopak nawet nie zareagował na jego obecność.
- Przepraszam, Gray. To wszystko moja wina - powiedział przepełnionym smutkiem głosem. - Obaj od początku mówiliście prawdę, a ja wam nie wierzyłem i jeszcze wplątałem w to Laxusa z chęci zemsty... Pewnie mi nie wybaczysz i masz do tego pełne prawo. Jeszcze raz przepraszam... - Zamilkł na moment. Sięgnął po jakiś wyświechtany koc i przykrył nim Fullbustera. - Muszę znaleźć Natsu. Jego też chcę przeprosić. A potem zniknę, jeśli będę musiał. - Wstał i wyszedł, gdyż wiedział, że Gray nie ma teraz nastroju na żadne rozmowy, a już zwłaszcza z nim.
Łapcie nowego bloga: http://when-death-close-your-eyes.blogspot.com/
;>
;>
Stop stop stop! Gdzie on go kurwa zabrał?! I dlaczego kończycie w takich momentach!? Kolejny rozdział pliss! To takie brutalne. Sting tak bardzo znęca się nad Natsu wow wow. Natsu lubi - znaczy ja :3 Kolejny!
OdpowiedzUsuńGwałtyy, wszędzie gwałtyy *_*
OdpowiedzUsuńNie wiem czemu, ale wolałabym, żeby historia potoczyła się tak, aby Natsu był z Gray'em, a Laxus i Sting wypierdalali z ich życia. Wiem, to do mnie niepodobne, ale napawają mnie jakąś dziwną złością i chęcią mordu ;_;
Hyhyhy, a teraz Laxi zamorduje Natsu, ale lol XD
kocham <3
"Gdy Laxus zauważył, że ten żółty kartofel za nim jedzie, przyśpieszył jeszcze bardziej." ŻÓŁTY KARTOFEL STING, NIE MOGĘ XD Jeszcze jak moja koleżanka wczoraj nazwała Rogue "Pierogue", to tym bardziej xD
OdpowiedzUsuńTyle gwałtów. Loffff, bo Wy je tak pięknie opisujecie ;uuu; <3
Gdzie Pikachu pojechał z Natsu noo ;^;?... A no tak. Mogę zaraz sprawdzić, bo jeszcze jeden rozdział do nadrobienia mam, brawo ja XD
Przepraszam, że nie komentowałam (wakacje), pozdrawiam i weny życzę, Maja. =^.^=