ROZDZIAŁ
Dzień następny,
konkretniej noc...
Natsu znów przyszedł do pracy jakieś pół godziny przed
występami. Sting i Gray powinni być w garderobie, więc... doszedł do niej
-lekko kulejąc, ale mniejsza- i zacisnął uchwyt na klamce. Musiał wszystko
wyjaśnić Grayowi, tak jak to omówił ze
Stingiem...
Sting... Natsu znów spalił buraka, przypominając sobie o wczorajszej nocy. Nie spodziewał się, że do tego dojdzie i nadal trudno mu było przyswoić myśl, że są teraz w związku. Wziął głęboki wdech i wszedł do środka.
-Cześć... -Przywitał się z dwójką pracowników. -Gray, muszę z tobą pogadać. -Zaczął trochę nieśmiało i usiadł koło swego... chłopaka.
~
Gray był dzisiaj nieobecny myślami. Kiedy rano wstał, nie miał pojęcia, jak znalazł się w sypialni, całkiem ubrany... i dlaczego tak bardzo bolał go tyłek. Ostatnie, co pamiętał, to to, że rozmawiał z Laxusem... a potem pustka. Nic, zupełnie nic nie pamiętał. Musiał być bardzo zmęczony, skoro odleciał...
Głos Natsu wyrwał go z rozmyślań.
- Och... Znowu coś źle zrobiłem? - zapytał, trochę zbity z tropu. Nie był pewien niczego, co stało się wczoraj.
Sting uśmiechnął się do Natsu pokrzepiająco, chcąc jakoś dodać mu otuchy.
Sting... Natsu znów spalił buraka, przypominając sobie o wczorajszej nocy. Nie spodziewał się, że do tego dojdzie i nadal trudno mu było przyswoić myśl, że są teraz w związku. Wziął głęboki wdech i wszedł do środka.
-Cześć... -Przywitał się z dwójką pracowników. -Gray, muszę z tobą pogadać. -Zaczął trochę nieśmiało i usiadł koło swego... chłopaka.
~
Gray był dzisiaj nieobecny myślami. Kiedy rano wstał, nie miał pojęcia, jak znalazł się w sypialni, całkiem ubrany... i dlaczego tak bardzo bolał go tyłek. Ostatnie, co pamiętał, to to, że rozmawiał z Laxusem... a potem pustka. Nic, zupełnie nic nie pamiętał. Musiał być bardzo zmęczony, skoro odleciał...
Głos Natsu wyrwał go z rozmyślań.
- Och... Znowu coś źle zrobiłem? - zapytał, trochę zbity z tropu. Nie był pewien niczego, co stało się wczoraj.
Sting uśmiechnął się do Natsu pokrzepiająco, chcąc jakoś dodać mu otuchy.
~
-Nie, nic nie zrobiłeś. Chodzi o wczoraj... -Podrapał się po
karku, nerwowo. -No bo... Ja naprawdę przepraszam cię za to, że musiałeś wtedy
tańczyć za Stinga oraz to, co widziałeś u mnie w gabinecie... -Przerwał i czuł,
że mógłby się zaraz zapaść pod ziemię ze wstydu. -Nie wiem czy wiesz, ale ze
Stingiem znamy się od wielu, wielu lat i... wczoraj tak jakoś samo wyszło i od
tamtej nocy jesteśmy razem... -Złapał blondyna za rękę, chcąc się jakoś
uspokoić. -Proszę, nie mów nikomu, okay? Lepiej, by nie rozchodziły się
pogłoski, że uwodzę pracowników, czy coś... -Spojrzał na niego błagalnym
wzrokiem.
~
Słuchał słów różowowłosego w ciszy. Uśmiechnął się lekko. Chociaż im się układa...
- Rozumiem. Nic się nie stało. Oczywiście, że nikomu nie powiem. - Postanowił zachować dla siebie to, że powiedział o tym Laxusowi... ale on się nie wygada... prawda?
- Tylko... Mógłbym mieć teraz ja małą prośbę? - Zamilkł na moment, patrząc na nich z powagą. - Niech Sting zatańczy dziś za mnie. Ja nie dam rady. - Westchnął ciężko i przeczesał włosy palcami.
Sting popatrzył na Fullbustera z zaskoczeniem, ściskając lekko rękę Natsu. Nie spodziewał się takiej prośby. Dziwne.
~
Słuchał słów różowowłosego w ciszy. Uśmiechnął się lekko. Chociaż im się układa...
- Rozumiem. Nic się nie stało. Oczywiście, że nikomu nie powiem. - Postanowił zachować dla siebie to, że powiedział o tym Laxusowi... ale on się nie wygada... prawda?
- Tylko... Mógłbym mieć teraz ja małą prośbę? - Zamilkł na moment, patrząc na nich z powagą. - Niech Sting zatańczy dziś za mnie. Ja nie dam rady. - Westchnął ciężko i przeczesał włosy palcami.
Sting popatrzył na Fullbustera z zaskoczeniem, ściskając lekko rękę Natsu. Nie spodziewał się takiej prośby. Dziwne.
~
Natsu odetchnął z ulgą, gdy Gray obiecał zatrzymać
wczorajsze wydarzenia w tajemnicy. Po chwili jednak lekko zmarszczył brwi,
niepokojąc się o czarnowłosego.
-A coś się stało? -Spytał ze słyszalną troską. Zawsze dbał o swoich pracowników. -Nie wyglądasz najlepiej... No dobra. -Przyglądał mu się chwilę i po chwili posłał Stingowi przepraszający uśmiech. -Zatańcz za niego. Nie chcę żeby nam jeszcze zemdlał. -Oznajmił, choć nadal czekał na jakieś wyjaśnienie ze strony Fullbustera.
~
Sting kiwnął tylko głową, gdy Natsu zgodził się na prośbę Graya. Sam też się zaczynał o niego martwić. Dziwne. Już nie widział w nim zagrożenia.
- Sam nie wiem... - zaczął niepewnie Fullbuster. - Chyba jestem przemęczony. Wczoraj wróciłem do domu, a potem... Już nic nie pamiętam. Nie wiem, jak znalazłem się w pokoju. - Przetarł oczy palcami. Wolał przemilczeć fakt o bolącym tyłku. - Nie potrafię sobie nic przypomnieć i to mnie trochę męczy... - Popatrzył na nich ze znużeniem. - Chyba wybiorę się jutro do lekarza.
-A coś się stało? -Spytał ze słyszalną troską. Zawsze dbał o swoich pracowników. -Nie wyglądasz najlepiej... No dobra. -Przyglądał mu się chwilę i po chwili posłał Stingowi przepraszający uśmiech. -Zatańcz za niego. Nie chcę żeby nam jeszcze zemdlał. -Oznajmił, choć nadal czekał na jakieś wyjaśnienie ze strony Fullbustera.
~
Sting kiwnął tylko głową, gdy Natsu zgodził się na prośbę Graya. Sam też się zaczynał o niego martwić. Dziwne. Już nie widział w nim zagrożenia.
- Sam nie wiem... - zaczął niepewnie Fullbuster. - Chyba jestem przemęczony. Wczoraj wróciłem do domu, a potem... Już nic nie pamiętam. Nie wiem, jak znalazłem się w pokoju. - Przetarł oczy palcami. Wolał przemilczeć fakt o bolącym tyłku. - Nie potrafię sobie nic przypomnieć i to mnie trochę męczy... - Popatrzył na nich ze znużeniem. - Chyba wybiorę się jutro do lekarza.
~
Natsu patrzył na niego z rosnącym zaniepokojeniem. Problemy
z pamięcią to poważny problem...
-Masz dziś wolne. Spierdalaj stąd w podskokach. Do łóżka, już. -Zaśmiał się i kiwnął w stronę drzwi. -Masz zadzwonić jutro zaraz po wizycie u lekarza, wyrażam się jasno? -Posłał Grayowi niby "groźny" wzrok, choć i tak wszyscy wiedzieli, że nie potrafił być zły na swoich ludzi... Za bardzo się o wszystkich martwił.
~
Gray spojrzał na niego z zaskoczeniem.
- A - ale... - zająknął się. I tak musiał zostać, żeby pogadać z Laxusem, o ile ten w ogóle przyjdzie. - Zostanę, a jak nie będę czuł się już na siłach, to po prostu pójdę. Nawet, jeśli nie będę tańczył, to i tak mam obowiązek pracować, prawa? - Potarł kark dłonią, zażenowany.
- Nie wdawaj się w dyskusje, tylko idź - wtrącił się Sting. - Skorzystaj z tego dnia wolnego, bo więcej może nie być. - Zaśmiał się cicho.
Gray przygryzł wargę, niezdecydowany. A chuj... Blondyn ma rację. Jeszcze pójdzie się napić przy barze i pójdzie do domu. Lepiej, żeby odpoczął.
-Masz dziś wolne. Spierdalaj stąd w podskokach. Do łóżka, już. -Zaśmiał się i kiwnął w stronę drzwi. -Masz zadzwonić jutro zaraz po wizycie u lekarza, wyrażam się jasno? -Posłał Grayowi niby "groźny" wzrok, choć i tak wszyscy wiedzieli, że nie potrafił być zły na swoich ludzi... Za bardzo się o wszystkich martwił.
~
Gray spojrzał na niego z zaskoczeniem.
- A - ale... - zająknął się. I tak musiał zostać, żeby pogadać z Laxusem, o ile ten w ogóle przyjdzie. - Zostanę, a jak nie będę czuł się już na siłach, to po prostu pójdę. Nawet, jeśli nie będę tańczył, to i tak mam obowiązek pracować, prawa? - Potarł kark dłonią, zażenowany.
- Nie wdawaj się w dyskusje, tylko idź - wtrącił się Sting. - Skorzystaj z tego dnia wolnego, bo więcej może nie być. - Zaśmiał się cicho.
Gray przygryzł wargę, niezdecydowany. A chuj... Blondyn ma rację. Jeszcze pójdzie się napić przy barze i pójdzie do domu. Lepiej, żeby odpoczął.
~
Natsu uśmiechnął się szeroko, gdy Gray zgodził się wziąć
wolne.
-No i git. -Zaśmiał się i potem zwrócił głowę do blondyna. -A ty... trzymaj się. Dzisiaj będziesz pracować za dwóch! -Poczochrał mu włosy, a potem pocałował go lekko w usta. Szybko jednak wstał i skierował się do drzwi. -To ja idę do gabinetu, bo po wczorajszej nocy chyba spaliłbym się ze wstydu, patrząc na twój występ! -Pokazał Stingowi język i pozostawił dwójkę samą.
***
Laxus przyszedł do baru, jak wczoraj. Niedługo miały zacząć się występy... Poczeka, a potem pogada z Grayem. Musi mu przecież sprzedać dobrą bajeczkę, prawda? Uśmiechnął się do siebie wrednie i poszedł do baru, zamówić piwo. Ale wczorajsza noc... Nie spodziewał się, że Gray będzie tak... idealny do ostrych zabaw. I dodatkowo cieplutki i ciasny... i tak bardzo nieświadomy. To go bawiło.
~
Sting zaśmiał się cicho na reakcję Natsu. No tak, dziś będzie miał więcej roboty... ale może to i lepiej. Wreszcie pokaże klasę. A potem pójdzie odwiedzić Natsu w gabinecie i... no, chyba wiadomo, jak to się skończy. Nie myśląc już za wiele, zaczął przygotowywać się do pierwszego występu.
*
Nie poszedł od razu do domu. Przez dłuższy czas siedział w garderobie, a kiedy Sting miał już wychodzić na scenę, ruszył w stronę baru, rozglądając się za Laxusem. Musiał z nim pogadać, oj musiał... Praktycznie od razu dostrzegł mężczyznę, sączącego piwo. Szybko do niego podszedł i usiadł obok.
- Cześć... - mruknął cicho i wlepił wzrok w blat, nie chcąc patrzeć mu w oczy. Kompletnie nie wiedział, jak zacząć tą rozmowę.
-No i git. -Zaśmiał się i potem zwrócił głowę do blondyna. -A ty... trzymaj się. Dzisiaj będziesz pracować za dwóch! -Poczochrał mu włosy, a potem pocałował go lekko w usta. Szybko jednak wstał i skierował się do drzwi. -To ja idę do gabinetu, bo po wczorajszej nocy chyba spaliłbym się ze wstydu, patrząc na twój występ! -Pokazał Stingowi język i pozostawił dwójkę samą.
***
Laxus przyszedł do baru, jak wczoraj. Niedługo miały zacząć się występy... Poczeka, a potem pogada z Grayem. Musi mu przecież sprzedać dobrą bajeczkę, prawda? Uśmiechnął się do siebie wrednie i poszedł do baru, zamówić piwo. Ale wczorajsza noc... Nie spodziewał się, że Gray będzie tak... idealny do ostrych zabaw. I dodatkowo cieplutki i ciasny... i tak bardzo nieświadomy. To go bawiło.
~
Sting zaśmiał się cicho na reakcję Natsu. No tak, dziś będzie miał więcej roboty... ale może to i lepiej. Wreszcie pokaże klasę. A potem pójdzie odwiedzić Natsu w gabinecie i... no, chyba wiadomo, jak to się skończy. Nie myśląc już za wiele, zaczął przygotowywać się do pierwszego występu.
*
Nie poszedł od razu do domu. Przez dłuższy czas siedział w garderobie, a kiedy Sting miał już wychodzić na scenę, ruszył w stronę baru, rozglądając się za Laxusem. Musiał z nim pogadać, oj musiał... Praktycznie od razu dostrzegł mężczyznę, sączącego piwo. Szybko do niego podszedł i usiadł obok.
- Cześć... - mruknął cicho i wlepił wzrok w blat, nie chcąc patrzeć mu w oczy. Kompletnie nie wiedział, jak zacząć tą rozmowę.
~
-Cześć. -Uśmiechnął się Laxus, spoglądając na czarnowłosego
z rozbawieniem. -Nadal niewyspany? -Zaczął rozmowę, popijając piwo. Na razie
nie będzie mu się tłumaczył. To by wyglądało, jakby miał coś na sumieniu...
***
Natsu poszedł do gabinetu, a Sting pewnie zaczął już tańczyć. Dragneel chodził po pomieszczeniu bez większego sensu i cholernie się nudził. "Pierdolę! Nie będę tu gnić!" -pomyślał i wyszedł do baru, by zamówić sobie jakiś napój. Kątem oka zerknął na swego (teraz)chłopaka i... szybko znów się odwrócił, bo czuł, że jeszcze trochę i się, kurwa, podnieci.
~
- Nie, to nie to. - Machnął ręką. - Uch, wczoraj sam nie wiem, kiedy zasnąłem... Nie pamiętam! Nic nie pamiętam! - poskarżył się, zaciskając palce na spodniach. - Wiem tylko, że w jednej chwili z tobą gadałem... a potem już nic. Przepraszam. - Popatrzył na niego z zażenowaniem.
*
Wyszedł na scenę, uradowany. Wkładał w swój występ wszystkie emocje, które go ogarniały. W dodatku, jak zauważył, że Natsu siedzi przy barze i próbuje na niego nie patrzeć... zaczął wykonywać jeszcze więcej erotycznych póz.
***
Natsu poszedł do gabinetu, a Sting pewnie zaczął już tańczyć. Dragneel chodził po pomieszczeniu bez większego sensu i cholernie się nudził. "Pierdolę! Nie będę tu gnić!" -pomyślał i wyszedł do baru, by zamówić sobie jakiś napój. Kątem oka zerknął na swego (teraz)chłopaka i... szybko znów się odwrócił, bo czuł, że jeszcze trochę i się, kurwa, podnieci.
~
- Nie, to nie to. - Machnął ręką. - Uch, wczoraj sam nie wiem, kiedy zasnąłem... Nie pamiętam! Nic nie pamiętam! - poskarżył się, zaciskając palce na spodniach. - Wiem tylko, że w jednej chwili z tobą gadałem... a potem już nic. Przepraszam. - Popatrzył na niego z zażenowaniem.
*
Wyszedł na scenę, uradowany. Wkładał w swój występ wszystkie emocje, które go ogarniały. W dodatku, jak zauważył, że Natsu siedzi przy barze i próbuje na niego nie patrzeć... zaczął wykonywać jeszcze więcej erotycznych póz.
~
-Może powinieneś pójść do lekarza? -Spojrzał na niego z troską, choć wewnętrznie chciał się roześmiać, gdy upewnił się, że Gray nic a nic nie pamięta. -Wczoraj zasnąłeś, więc zaniosłem cię do sypialni, zanim wyszedłem.-Wyznał, nie spuszczając z niego wzroku.
***
Natsu popijał drinka i usilnie wpatrywał się w blat, by nie patrzeć na scenę. W pewnym momencie nie wytrzymał i zerknął kątem oka... lecz to był błąd! Sting zaczął wykonywać jeszcze bardziej zmysłowe ruchy i biedny Dragneel o mało co nie wypluł napoju z ust. Szybko znów się odwrócił i schował całą czerwoną twarz w dłoniach. To będzie dłuuuga noc.
-Może powinieneś pójść do lekarza? -Spojrzał na niego z troską, choć wewnętrznie chciał się roześmiać, gdy upewnił się, że Gray nic a nic nie pamięta. -Wczoraj zasnąłeś, więc zaniosłem cię do sypialni, zanim wyszedłem.-Wyznał, nie spuszczając z niego wzroku.
***
Natsu popijał drinka i usilnie wpatrywał się w blat, by nie patrzeć na scenę. W pewnym momencie nie wytrzymał i zerknął kątem oka... lecz to był błąd! Sting zaczął wykonywać jeszcze bardziej zmysłowe ruchy i biedny Dragneel o mało co nie wypluł napoju z ust. Szybko znów się odwrócił i schował całą czerwoną twarz w dłoniach. To będzie dłuuuga noc.
~
- Zmierzam iść jutro… - odpowiedział cicho. To naprawdę było
dziwne. W dodatku… bał się wspomnieć o bólu tyłka. Podniósł na niego wzrok. –
Czy my… Czy coś…? – Nie dokończył myśli. Znowu wbił wzrok w blat, zdołowany.
*
Miał ochotę się roześmiać na widok reakcji Natsu. Nie zaprzestawał czynności, dopóki piosenka się nie skończyła. Wtedy pomachał podekscytowanej klienteli i pognał się przebrać, aby jak najszybciej dołączyć do swojego chłopaka. Tak, wreszcie mógł go tak nazywać. To było piękne.
*
Miał ochotę się roześmiać na widok reakcji Natsu. Nie zaprzestawał czynności, dopóki piosenka się nie skończyła. Wtedy pomachał podekscytowanej klienteli i pognał się przebrać, aby jak najszybciej dołączyć do swojego chłopaka. Tak, wreszcie mógł go tak nazywać. To było piękne.
~
Laxus zamrugał i po chwili zaśmiał się głośno.
-Nie, nic z tych rzeczy. -Zapewnił go. -Przepraszam, jestem fajtłapą i jak cię niosłem... potknąłem się o własne nogi i w efekcie spadliśmy na podłogę i przypierniczyłeś ostro. Jak coś cię boli i dlatego pytasz... to przepraszam. -Uśmiechnął się do niego łagodnie.
***
Natsu dziękował niebiosom, że Sting wreszcie skończył pierwszy taniec! To było dla niego żenujące, bo jak patrzył na blondyna... przypominała mu się wczorajsza noc i to wszystko, co... co oni... Nie mógł teraz o tym myśleć, no! Zaraz na serio się podnieci! Upił resztę piwa duszkiem, próbując się uspokoić.
~
Gray ze zdziwieniem patrzył na Laxusa. Serio? Wyjebali się i on nawet tego nie poczuł? Jeszcze lepiej... Chyba serio musi iść do tego lekarza, cholera.
- Emm... Skutki odczułem dziś rano... Ale to nic... - Zaczerwienił się, poprawiając się na stołku nerwowo.
*
Sting po kilku minutach dołączył do Natsu, szczerząc zęby w uśmiechu.
- Oooch, widziałem, że mnie oglądałeś, chociaż próbowałeś tego nie robić... - mruknął mu do ucha, rozbawiony. Dragneel był taki słodki!
-Nie, nic z tych rzeczy. -Zapewnił go. -Przepraszam, jestem fajtłapą i jak cię niosłem... potknąłem się o własne nogi i w efekcie spadliśmy na podłogę i przypierniczyłeś ostro. Jak coś cię boli i dlatego pytasz... to przepraszam. -Uśmiechnął się do niego łagodnie.
***
Natsu dziękował niebiosom, że Sting wreszcie skończył pierwszy taniec! To było dla niego żenujące, bo jak patrzył na blondyna... przypominała mu się wczorajsza noc i to wszystko, co... co oni... Nie mógł teraz o tym myśleć, no! Zaraz na serio się podnieci! Upił resztę piwa duszkiem, próbując się uspokoić.
~
Gray ze zdziwieniem patrzył na Laxusa. Serio? Wyjebali się i on nawet tego nie poczuł? Jeszcze lepiej... Chyba serio musi iść do tego lekarza, cholera.
- Emm... Skutki odczułem dziś rano... Ale to nic... - Zaczerwienił się, poprawiając się na stołku nerwowo.
*
Sting po kilku minutach dołączył do Natsu, szczerząc zęby w uśmiechu.
- Oooch, widziałem, że mnie oglądałeś, chociaż próbowałeś tego nie robić... - mruknął mu do ucha, rozbawiony. Dragneel był taki słodki!
~
-Aż tak nie kontaktowałeś? Oby to nie było nic poważnego. -Posłał mu zatroskane spojrzenie. -No nic. Nic się nie stało. Rozumiem, że byłeś zmęczony, choć... chciałem pogadać z tobą trochę dłużej. -Westchnął. -A ty dziś nie tańczysz? -Spytał po chwili, unosząc brew do góry.
***
-W-wcale nie! -Odwrócił głowę i zamówił kolejnego drinka. Zerknął kątem oka na blondyna i... zarumienił się i znów się odwrócił. Cholera, od kiedy Sting stał się dla niego taki przystojny?! Zawsze, kurwa, taki był?! To czemu Natsu tego nie zauważył, nooo?!
~
- Zrobię badania kontrolne. Wtedy się okaże, co mi jest. - Westchnął ciężko. Przez chwilę rozważał, czy zamówić jakiegoś drinka, czy też nie... ale jakoś nie miał ochoty. - Nie, ja mam dziś wolne. - Uśmiechnął się lekko. - Zaraz idę do domu. Natsu był taki miły, że pozwolił mi dziś odpocząć.
*
Sting zaśmiał się głośno.
- Jesteś uroczy, wiesz? - powiedział tak cicho, że tylko on mógł go usłyszeć.
Zauważył zmianę w zachowaniu Dragneela... tak, jakby chłopak dopiero teraz zaczął dostrzegać Stinga. Ale to dobrze. Kiedyś w końcu musiał.
-Aż tak nie kontaktowałeś? Oby to nie było nic poważnego. -Posłał mu zatroskane spojrzenie. -No nic. Nic się nie stało. Rozumiem, że byłeś zmęczony, choć... chciałem pogadać z tobą trochę dłużej. -Westchnął. -A ty dziś nie tańczysz? -Spytał po chwili, unosząc brew do góry.
***
-W-wcale nie! -Odwrócił głowę i zamówił kolejnego drinka. Zerknął kątem oka na blondyna i... zarumienił się i znów się odwrócił. Cholera, od kiedy Sting stał się dla niego taki przystojny?! Zawsze, kurwa, taki był?! To czemu Natsu tego nie zauważył, nooo?!
~
- Zrobię badania kontrolne. Wtedy się okaże, co mi jest. - Westchnął ciężko. Przez chwilę rozważał, czy zamówić jakiegoś drinka, czy też nie... ale jakoś nie miał ochoty. - Nie, ja mam dziś wolne. - Uśmiechnął się lekko. - Zaraz idę do domu. Natsu był taki miły, że pozwolił mi dziś odpocząć.
*
Sting zaśmiał się głośno.
- Jesteś uroczy, wiesz? - powiedział tak cicho, że tylko on mógł go usłyszeć.
Zauważył zmianę w zachowaniu Dragneela... tak, jakby chłopak dopiero teraz zaczął dostrzegać Stinga. Ale to dobrze. Kiedyś w końcu musiał.
~
-Pozazdrościć wyrozumiałego szefa. -Zaśmiał się cicho. -Znów
cię odprowadzić, czy dasz radę? -Spytał łagodnym głosem, choć wewnętrznie śmiał
się jak opętany. Gray był taki naiwny, że aż słodki.
***
-Nie jestem. -Odwrócił się w jego stronę i nadął policzki, choć nadal były lekko zarumienione. Patrzył chwilę na blondyna... i nie mógł się powstrzymać przed oblukaniem go z góry na dół. Nadal nie mógł się przyzwyczaić do tego, że jego przyjaciel tak nagle zaczął go pociągać! Nie, stop. Nie przyjaciel, tylko chłopak, więc to, że go pociąga powinno być normalne, prawda? Czy nie...? Można z tym zwariować! -pomyślał podłamany i schował twarz za dłońmi, bo znów spalił buraka. No ile, kurwa, można się dziennie rumienić?! Jego ciało go zdradziło!
~
- Nie chcę cię stąd wyciągać. W końcu pewnie przyszedłeś popatrzeć, a Sting tańczy dziś za mnie, więc będziesz miał na co. - Uśmiechnął się lekko. Coś w tym wszystkim nie dawało mu spokoju. Jakby jakieś wspomnienie... którego nie mógł uchwycić. Cholera. Wstał z miejsca i przeciągnął się. - Nie musisz się fatygować.
*
- Jesteś - zaoponował, rozbawiony. Miał taką cholerną ochotę go pocałować... ale nie mógł, bo gdyby ktoś to zobaczył, to byłaby afera. Cholera jasna. Nadął policzki, niezadowolony. W dodatku zaraz znowu będzie musiał tańczyć. Że też Gray zaczął na coś chorować. Sting wolałby teraz być z Natsu w gabinecie... Echm... I omawiać swoją pracę! Oczywiście, że nie w innych celach!
***
-Nie jestem. -Odwrócił się w jego stronę i nadął policzki, choć nadal były lekko zarumienione. Patrzył chwilę na blondyna... i nie mógł się powstrzymać przed oblukaniem go z góry na dół. Nadal nie mógł się przyzwyczaić do tego, że jego przyjaciel tak nagle zaczął go pociągać! Nie, stop. Nie przyjaciel, tylko chłopak, więc to, że go pociąga powinno być normalne, prawda? Czy nie...? Można z tym zwariować! -pomyślał podłamany i schował twarz za dłońmi, bo znów spalił buraka. No ile, kurwa, można się dziennie rumienić?! Jego ciało go zdradziło!
~
- Nie chcę cię stąd wyciągać. W końcu pewnie przyszedłeś popatrzeć, a Sting tańczy dziś za mnie, więc będziesz miał na co. - Uśmiechnął się lekko. Coś w tym wszystkim nie dawało mu spokoju. Jakby jakieś wspomnienie... którego nie mógł uchwycić. Cholera. Wstał z miejsca i przeciągnął się. - Nie musisz się fatygować.
*
- Jesteś - zaoponował, rozbawiony. Miał taką cholerną ochotę go pocałować... ale nie mógł, bo gdyby ktoś to zobaczył, to byłaby afera. Cholera jasna. Nadął policzki, niezadowolony. W dodatku zaraz znowu będzie musiał tańczyć. Że też Gray zaczął na coś chorować. Sting wolałby teraz być z Natsu w gabinecie... Echm... I omawiać swoją pracę! Oczywiście, że nie w innych celach!
~
-Nie fatygujesz. I tak wolę popatrzeć na ciebie, a skoro dziś
nie tańczysz... -Wzruszył ramionami i uśmiechnął się lekko. Wstał i zostawił na
blacie pieniądze. -Mogę cię odprowadzić. Nie ma sprawy. -Zaproponował ponownie.
***
-N - nie chcesz czegoś się napić? -Zapytał po chwili, spoglądając na Stinga przez dziury między palcami. W tym momencie przeklinał się za to dziwne i niewyjaśnione uczucie zażenowania! On jest Dragneel! A Dragneele, to nie anielee. Nie rymuje się, chuj. Ale przekaz chyba wszyscy załapali.
~
Gray poczuł się dość... dziwnie, kiedy usłyszał te słowa.
- Wolisz patrzeć na mnie, huh? - mruknął cicho, nagle w złym humorze. No tak, widocznie Laxus też leciał tylko na jego ciało. A on, głupi, zaczął wierzyć, że po prostu chce go poznać.
- Wiesz, nie wiem, czy to taki dobry pomysł - powiedział cicho i odwrócił się w stronę baru, zamawiając jednak kolejkę wódki.
*
- A może i bym się napił - zastanowił się chwilę. - Drinka poproszę, jeden chuj, jakiego. - Uśmiechnął się lekko. - Ojj Natsu, nie musisz przede mną ukrywać, że się rumienisz. To przecież normalne. - Popatrzył na niego kątem oka, próbując ukryć rozbawienie.
***
-N - nie chcesz czegoś się napić? -Zapytał po chwili, spoglądając na Stinga przez dziury między palcami. W tym momencie przeklinał się za to dziwne i niewyjaśnione uczucie zażenowania! On jest Dragneel! A Dragneele, to nie anielee. Nie rymuje się, chuj. Ale przekaz chyba wszyscy załapali.
~
Gray poczuł się dość... dziwnie, kiedy usłyszał te słowa.
- Wolisz patrzeć na mnie, huh? - mruknął cicho, nagle w złym humorze. No tak, widocznie Laxus też leciał tylko na jego ciało. A on, głupi, zaczął wierzyć, że po prostu chce go poznać.
- Wiesz, nie wiem, czy to taki dobry pomysł - powiedział cicho i odwrócił się w stronę baru, zamawiając jednak kolejkę wódki.
*
- A może i bym się napił - zastanowił się chwilę. - Drinka poproszę, jeden chuj, jakiego. - Uśmiechnął się lekko. - Ojj Natsu, nie musisz przede mną ukrywać, że się rumienisz. To przecież normalne. - Popatrzył na niego kątem oka, próbując ukryć rozbawienie.
~
Laxus usiadł koło niego, klnąc w myślach na swoją głupotę i
zły dobór słów.
-Źle mnie zrozumiałeś. -Zaczął łagodnym głosem. -Nie chodzi o samo to, że lubię na ciebie patrzeć. Bardziej miałem na myśli to, że jestem tu tylko ze wzgląd na ciebie. Widzisz... wtedy wszedłem do tego baru przypadkiem i jak zaczęliśmy rozmowę to mi się spodobałeś i zacząłem cie lubić. Nie dziw się więc, że nie chce mi się tu siedzieć, skoro ty wychodzisz. -Podrapał sie po karku, udając zażenowanie. -Przepraszam, nie chcę cię tym przestraszyć. Nie jestem jakimś prześladowcą, czy coś. -Westchnął i odwrócił wzrok.
***
-Niczego nie ukrywam! -Odsłonił twarz i chwycił swego drinka, wypijając go w całości. -I Sting... -Zaczął po chwili ciszy, niepewnym głosem. -M-może... poszlibyśmy kiedyś na randkę, czy coś? Bo... na razie tylko ze sobą spaliśmy i nic więcej i... -Przerwał, odwracając nagle od niego głowę, cały czerwony na twarzy. Znowu.
~
Gray szybko wypił wódkę, którą podał mu barman i się skrzywił. To chyba jednak był zły pomysł. Słuchał słów Laxusa w ciszy. Ulżyło mu, gdy usłyszał, że blondyn po prostu źle dobrał słowa. Z natury nie był łatwowierny. Po prostu w tym mężczyźnie było coś, co sprawiało, że Gray mu wierzył. Lub chciał wierzyć.
- Cóż... Rozumiem. Wcale nie uważam cię za prześladowcę, a wręcz przeciwnie... - powiedział, zastanawiając się, czy czasami nie zamówić kolejnego kieliszka. Nie. To nie będzie dobre rozwiązanie. Wstał i popatrzył na niego, znużony.
- Jeśli chcesz, możesz mnie odprowadzić. Niech ci już będzie - powiedział i uśmiechnął się lekko. Sam nie wiedział, co o tym wszystkim myśleć.
*
Sting popatrzył na niego, zaskoczony. Szlag, że też sam o tym nie pomyślał...
- Oczywiście, że pójdziemy! Nawet na milion randek, jeśli chcesz. - Uśmiechnął się do niego promiennie, zadowolony.
-Źle mnie zrozumiałeś. -Zaczął łagodnym głosem. -Nie chodzi o samo to, że lubię na ciebie patrzeć. Bardziej miałem na myśli to, że jestem tu tylko ze wzgląd na ciebie. Widzisz... wtedy wszedłem do tego baru przypadkiem i jak zaczęliśmy rozmowę to mi się spodobałeś i zacząłem cie lubić. Nie dziw się więc, że nie chce mi się tu siedzieć, skoro ty wychodzisz. -Podrapał sie po karku, udając zażenowanie. -Przepraszam, nie chcę cię tym przestraszyć. Nie jestem jakimś prześladowcą, czy coś. -Westchnął i odwrócił wzrok.
***
-Niczego nie ukrywam! -Odsłonił twarz i chwycił swego drinka, wypijając go w całości. -I Sting... -Zaczął po chwili ciszy, niepewnym głosem. -M-może... poszlibyśmy kiedyś na randkę, czy coś? Bo... na razie tylko ze sobą spaliśmy i nic więcej i... -Przerwał, odwracając nagle od niego głowę, cały czerwony na twarzy. Znowu.
~
Gray szybko wypił wódkę, którą podał mu barman i się skrzywił. To chyba jednak był zły pomysł. Słuchał słów Laxusa w ciszy. Ulżyło mu, gdy usłyszał, że blondyn po prostu źle dobrał słowa. Z natury nie był łatwowierny. Po prostu w tym mężczyźnie było coś, co sprawiało, że Gray mu wierzył. Lub chciał wierzyć.
- Cóż... Rozumiem. Wcale nie uważam cię za prześladowcę, a wręcz przeciwnie... - powiedział, zastanawiając się, czy czasami nie zamówić kolejnego kieliszka. Nie. To nie będzie dobre rozwiązanie. Wstał i popatrzył na niego, znużony.
- Jeśli chcesz, możesz mnie odprowadzić. Niech ci już będzie - powiedział i uśmiechnął się lekko. Sam nie wiedział, co o tym wszystkim myśleć.
*
Sting popatrzył na niego, zaskoczony. Szlag, że też sam o tym nie pomyślał...
- Oczywiście, że pójdziemy! Nawet na milion randek, jeśli chcesz. - Uśmiechnął się do niego promiennie, zadowolony.
~
Laxus od razu uśmiechnął się, gdy Gray kupił jego
przeprosiny. Choć w sumie... dużo się z prawdą nie mijał. Przychodził tu tylko
i wyłącznie dla niego.
-Chętnie cię odprowadzę. -Wstał i ruszył z nim do wyjścia.
***
Natsu od razu odwrócił do Stinga głowę i spojrzał na niego z błyszczącymi oczami.
-Naprawdę? -Posłał mu promienny uśmiech, pełen nadziei. Naprawdę się cieszył. Wieki nie był na żadnej randce, bo miał uraz do związków... Wierzył jednak, że Stingowi może ufać.
~
Kiedy wyszli na zewnątrz, od razu odpalił papierosa. Włożył wolną rękę do kieszeni i dość szybkim krokiem ruszył w stronę domu, narzucając tym tempo marszu. Ze świstem wypuścił powietrze z płuc. Papieros zawsze łagodził u niego stres i podenerwowanie.
*
- Tak, mówię serio - potwierdził, patrząc mu w oczy. Cały czas się uśmiechał. Perspektywa prawdziwej randki z Natsu bardzo go cieszyła. Co prawda nie miał jeszcze pomysłu na to, co mogliby robić... ale coś się wymyśli!
-Chętnie cię odprowadzę. -Wstał i ruszył z nim do wyjścia.
***
Natsu od razu odwrócił do Stinga głowę i spojrzał na niego z błyszczącymi oczami.
-Naprawdę? -Posłał mu promienny uśmiech, pełen nadziei. Naprawdę się cieszył. Wieki nie był na żadnej randce, bo miał uraz do związków... Wierzył jednak, że Stingowi może ufać.
~
Kiedy wyszli na zewnątrz, od razu odpalił papierosa. Włożył wolną rękę do kieszeni i dość szybkim krokiem ruszył w stronę domu, narzucając tym tempo marszu. Ze świstem wypuścił powietrze z płuc. Papieros zawsze łagodził u niego stres i podenerwowanie.
*
- Tak, mówię serio - potwierdził, patrząc mu w oczy. Cały czas się uśmiechał. Perspektywa prawdziwej randki z Natsu bardzo go cieszyła. Co prawda nie miał jeszcze pomysłu na to, co mogliby robić... ale coś się wymyśli!
~
Szybko wyrównał z nim tempo, które nie było dla niego
problemem -przecież miał dobrą formę. Również wyjął z kieszeni fajkę i ją
podpalił, chowając zapalniczkę do kieszeni.
-Jesteś tak samo uzależniony jak ja. -Zaśmiał się, stwierdzając fakty.
***
-No świetnie! -Uśmiechnął się, podekscytowany. -Ale... chyba nie będziemy mogli iść na nią wieczorem, tylko jakoś po południu... Wiesz, praca... -Westchnął, trochę przybity tym faktem. Nocne randki mają zdecydowanie lepszy klimat.
~
- Owszem. Tylko to mi jakoś pomaga - odpowiedział, zaciągając się po raz kolejny. Popatrzył na niego kątem oka. W towarzystwie Laxusa czuł się dziwnie. Inaczej. W pewnych momentach bezpieczny, a w niektórych zagrożony. Wahania myśli i uczuć - jak u baby w ciąży.
*
- Chyba że będzie to niedziela. Jak raz nie otworzymy baru tego dnia, to nic się nie stanie. - Uśmiechnął się. - Ewentualnie możemy zostawić wszystko na głowie Graya i ochrony. Dadzą sobie radę, już dawno nie mieliśmy w lokalu żadnych poważniejszych rozrób.
-Jesteś tak samo uzależniony jak ja. -Zaśmiał się, stwierdzając fakty.
***
-No świetnie! -Uśmiechnął się, podekscytowany. -Ale... chyba nie będziemy mogli iść na nią wieczorem, tylko jakoś po południu... Wiesz, praca... -Westchnął, trochę przybity tym faktem. Nocne randki mają zdecydowanie lepszy klimat.
~
- Owszem. Tylko to mi jakoś pomaga - odpowiedział, zaciągając się po raz kolejny. Popatrzył na niego kątem oka. W towarzystwie Laxusa czuł się dziwnie. Inaczej. W pewnych momentach bezpieczny, a w niektórych zagrożony. Wahania myśli i uczuć - jak u baby w ciąży.
*
- Chyba że będzie to niedziela. Jak raz nie otworzymy baru tego dnia, to nic się nie stanie. - Uśmiechnął się. - Ewentualnie możemy zostawić wszystko na głowie Graya i ochrony. Dadzą sobie radę, już dawno nie mieliśmy w lokalu żadnych poważniejszych rozrób.
~
Popatrzył na niego z rozbawieniem. Dzisiaj może da mu
spokój... ale jutro lub za kilka dni znów musi się dobrać do tego tyłeczka.
Musi! Naprawdę... chyba się od niego uzależnił. Nie dość, że przystojny, to
jeszcze naiwny. Ideał.
***
-W sumie... masz rację. Gray ci się zrewanżuje za to, że dziś pracujesz za niego. -Zaśmiał się cicho, ewidentnie zadowolony z takiej opcji. -Dobra, leć, chyba niedługo wchodzisz. -Zmienił nagle temat, choć niechętnie. Chciał z nim pogadać dłużej.
~
Po krótkim czasie stanęli przed drzwiami mieszkania Fullbustera. Zawahał się na moment. Znowu było mu głupio tak po prostu go spławić, skoro już tu z nim przyszedł. Zgasił niedopałek o parapet i spojrzał na niego pytająco.
- Wejdziesz? - zapytał, starając się ukryć niepewność.
*
- Przemilczmy fakt, że Gray pracował za mnie wczoraj. - Zaśmiał się, rozbawiony. - Ale ten jeden raz mu nie zaszkodzi, jak zostawisz mu klub, powinien się nawet poczuć wyróżniony. - Wyszczerzył zęby w uśmiechu, a potem wstał, z ciężkim westchnieniem. - Wracam za kilka minut. - Mrugnął do niego i pognał do garderoby, aby się przebrać.
***
-W sumie... masz rację. Gray ci się zrewanżuje za to, że dziś pracujesz za niego. -Zaśmiał się cicho, ewidentnie zadowolony z takiej opcji. -Dobra, leć, chyba niedługo wchodzisz. -Zmienił nagle temat, choć niechętnie. Chciał z nim pogadać dłużej.
~
Po krótkim czasie stanęli przed drzwiami mieszkania Fullbustera. Zawahał się na moment. Znowu było mu głupio tak po prostu go spławić, skoro już tu z nim przyszedł. Zgasił niedopałek o parapet i spojrzał na niego pytająco.
- Wejdziesz? - zapytał, starając się ukryć niepewność.
*
- Przemilczmy fakt, że Gray pracował za mnie wczoraj. - Zaśmiał się, rozbawiony. - Ale ten jeden raz mu nie zaszkodzi, jak zostawisz mu klub, powinien się nawet poczuć wyróżniony. - Wyszczerzył zęby w uśmiechu, a potem wstał, z ciężkim westchnieniem. - Wracam za kilka minut. - Mrugnął do niego i pognał do garderoby, aby się przebrać.
~
-Na chwilę mogę wejść. -Uśmiechnął się łagodnie. Dziś bez
większych celów -dodał do siebie w myślach. Wszedł za nim do mieszkania i
rozsiadł sie na tej samej kanapie, co wczoraj.
***
Natsu z westchnieniem zamówił kolejnego drinka, czekając na występ Stinga. A chuj, tym razem spróbuje popatrzeć... może nawet strzeli fotkę? Hyhy, dobry plaaaan -zaśmiał się do siebie szatańsko.
~
Kiedy już znaleźli się w środku, przystanął w miejscu, niezdecydowany.
- Napijesz się czegoś? A może chcesz coś zjeść? - zapytał, patrząc na niego pytająco.
Na razie wolał nie siadać... Nadal bolał go tyłek, cholera! Musiał mocno przygrzmocić o podłogę...
*
Szybko się przebrał i wyszedł na scenę, zadowolony. Ten taniec będzie dla Natsu. O taak. Piosenka zaczęła grać, a on przystąpił do dzieła, dodając więcej zmysłowych ruchów. Co chwila posyłał różowowłosemu znaczące spojrzenia, z rozbawieniem patrząc na jego reakcję.
***
Natsu z westchnieniem zamówił kolejnego drinka, czekając na występ Stinga. A chuj, tym razem spróbuje popatrzeć... może nawet strzeli fotkę? Hyhy, dobry plaaaan -zaśmiał się do siebie szatańsko.
~
Kiedy już znaleźli się w środku, przystanął w miejscu, niezdecydowany.
- Napijesz się czegoś? A może chcesz coś zjeść? - zapytał, patrząc na niego pytająco.
Na razie wolał nie siadać... Nadal bolał go tyłek, cholera! Musiał mocno przygrzmocić o podłogę...
*
Szybko się przebrał i wyszedł na scenę, zadowolony. Ten taniec będzie dla Natsu. O taak. Piosenka zaczęła grać, a on przystąpił do dzieła, dodając więcej zmysłowych ruchów. Co chwila posyłał różowowłosemu znaczące spojrzenia, z rozbawieniem patrząc na jego reakcję.
~
-Mogę coś zjeść. -Odpowiedział, czując lekki głód. I to nie
taki seksualny, ale prawdziwy. Rozsiadł się wygodniej na kanapie, czekając, aż
Gray wróci...
***
Natsu znów pił drinka i... dosłownie wypluł napój i mocno się zaczerwienił, gdy Sting ewidentnie posyłał spojrzenia w JEGO stronę! To jawna prowokacja! Natsu za wszelką cenę próbował nie patrzeć, ale... to było silniejsze od niego. Ten widok ciągnął go jak jakiś magnez i gapił się na blondyna z mocnymi rumieńcami i szeroko otwartymi oczami. Co jakiś czas próbował patrzeć gdzie indziej, błądząc wzrokiem, ale w końcu i tak jego spojrzenie padało na blondyna. Cholera, naprawdę się teraz podniecił jego występem. Zwłaszcza, jak chłopak posyłał mu ciągle mrugnięcia! Z wrażenia, aż zapomniał popstrykać jakichś fotek...
~
- No dobra, zobaczę, co mam do zaoferowania... - Poszedł do kuchni i zajrzał do lodówki. Cholera. Nie za bardzo miał go czym poczęstować, więc... Zrobił dwie zupki chińskie. Cóż, żył tylko na tym, kanapkach i jajecznicy. Aż do porzygu, cholera. Po jakichś dziesięciu minutach wrócił do salonu, niosąc miski na tacy.
- Przepraszam, nie mam niczego lepszego... - mruknął, zażenowany. Chyba nawet spalił lekkiego buraka... Cóż.
*
Uśmiechnął się tryumfująco, doskonale świadomy tego, że udało mu się podniecić Natsu. Cóż, z nim nigdy nie było to trudne, bo zawsze jarał się występami... tyle że wcześniej były to występy Graya. Przybierał coraz bardziej wyzywające pozy, zrzucając z siebie po kolei ubrania. Nie spieszył się z tym.
***
Natsu znów pił drinka i... dosłownie wypluł napój i mocno się zaczerwienił, gdy Sting ewidentnie posyłał spojrzenia w JEGO stronę! To jawna prowokacja! Natsu za wszelką cenę próbował nie patrzeć, ale... to było silniejsze od niego. Ten widok ciągnął go jak jakiś magnez i gapił się na blondyna z mocnymi rumieńcami i szeroko otwartymi oczami. Co jakiś czas próbował patrzeć gdzie indziej, błądząc wzrokiem, ale w końcu i tak jego spojrzenie padało na blondyna. Cholera, naprawdę się teraz podniecił jego występem. Zwłaszcza, jak chłopak posyłał mu ciągle mrugnięcia! Z wrażenia, aż zapomniał popstrykać jakichś fotek...
~
- No dobra, zobaczę, co mam do zaoferowania... - Poszedł do kuchni i zajrzał do lodówki. Cholera. Nie za bardzo miał go czym poczęstować, więc... Zrobił dwie zupki chińskie. Cóż, żył tylko na tym, kanapkach i jajecznicy. Aż do porzygu, cholera. Po jakichś dziesięciu minutach wrócił do salonu, niosąc miski na tacy.
- Przepraszam, nie mam niczego lepszego... - mruknął, zażenowany. Chyba nawet spalił lekkiego buraka... Cóż.
*
Uśmiechnął się tryumfująco, doskonale świadomy tego, że udało mu się podniecić Natsu. Cóż, z nim nigdy nie było to trudne, bo zawsze jarał się występami... tyle że wcześniej były to występy Graya. Przybierał coraz bardziej wyzywające pozy, zrzucając z siebie po kolei ubrania. Nie spieszył się z tym.
~
Laxus zaśmiał się cicho, biorąc zupkę do ręki.
-Aż mi się przypomniało studenckie życie. -Wziął pierwszą łyżkę. -Nie krępuj się. Mi smakuje. -Puścił mu oczko, rozbawiony.
***
Natsu już miał problem w spodniach, a Sting jeszcze się całkowicie nie rozebrał! Zamówił sobie szybko kolejnego drinka i wypił go duszkiem, aż go lekko przyćmiło. Potem znów spojrzał na swego chłopaka i... przełknął głośno ślinę. Położył sobie ręce na kroczu, próbując udawać, że nic się nie stało... ale stało się! Cholera! Teraz patrzył na blondyna wzrokiem "pomóż".
~
- Uchm... Ja się wcale nie krępuję! - zaoponował, odwracając wzrok gdzieś w bok.
W zasadzie Gray nie był głodny. Zaczął dłubać łyżką w misce, starannie unikając spojrzenia Laxusa. Wreszcie odpuścił sobie tą zabawę z rozdrabnianiem makaronu i opadł na oparcie kanapy, wgapiając się w sufit.
*
Sting już prawie kończył występ, kiedy zauważył proszący wzrok Natsu. Ledwo powstrzymał chęć wybuchnięcia śmiechem. Wreszcie zszedł ze sceny i poszedł się przebrać w swoje ciuchy. Potem niespiesznie wrócił do Dragneela.
- Jakiś problem? - zapytał niewinnie, udając, że nie wie, do czego się przyczynił.
-Aż mi się przypomniało studenckie życie. -Wziął pierwszą łyżkę. -Nie krępuj się. Mi smakuje. -Puścił mu oczko, rozbawiony.
***
Natsu już miał problem w spodniach, a Sting jeszcze się całkowicie nie rozebrał! Zamówił sobie szybko kolejnego drinka i wypił go duszkiem, aż go lekko przyćmiło. Potem znów spojrzał na swego chłopaka i... przełknął głośno ślinę. Położył sobie ręce na kroczu, próbując udawać, że nic się nie stało... ale stało się! Cholera! Teraz patrzył na blondyna wzrokiem "pomóż".
~
- Uchm... Ja się wcale nie krępuję! - zaoponował, odwracając wzrok gdzieś w bok.
W zasadzie Gray nie był głodny. Zaczął dłubać łyżką w misce, starannie unikając spojrzenia Laxusa. Wreszcie odpuścił sobie tą zabawę z rozdrabnianiem makaronu i opadł na oparcie kanapy, wgapiając się w sufit.
*
Sting już prawie kończył występ, kiedy zauważył proszący wzrok Natsu. Ledwo powstrzymał chęć wybuchnięcia śmiechem. Wreszcie zszedł ze sceny i poszedł się przebrać w swoje ciuchy. Potem niespiesznie wrócił do Dragneela.
- Jakiś problem? - zapytał niewinnie, udając, że nie wie, do czego się przyczynił.
~
Laxus zjadł całą swoją zupkę -naprawdę był głodny- i również
oparł się o oparcie kanapy.
-Coś nie tak? -Spojrzał na niego z takim niby zmartwieniem. -Zjedz coś.
***
Natsu spojrzał na Stinga, skręcając się na krześle.
-N - nie... żaden... -Usilnie trzymał się za krocze, nie wiedząc, co ze sobą zrobić. Skoro blondyn udaje, że nie wie, o co chodzi, to Natsu nie będzie się poniżać, prosząc o to! -Z-zaraz wracam. -Wstał i skierował się do łazienki.
~
- Nie jestem głodny - mruknął cicho. - Jedna rzecz nie daje mi spokoju... - Spojrzał na niego. - Dlaczego nie pamiętam z wczoraj niczego...? Nigdy nie miałem aż tak mocnego snu. - Przeczesał włosy palcami. Naprawdę nie mógł przestać o tym myśleć. Nie, żeby podejrzewał o coś Laxusa... ale jeszcze ten ból tyłka... To się aż tak bardzo nie trzymało kupy.
*
Złapał go za nadgarstek, kiedy ruszył w stronę łazienki.
- Nie. Chodźmy do gabinetu. Ochrona się wszystkim tu zajmie. - Uśmiechnął się do niego i pociągnął go w stronę pomieszczenia. Ech, ten Natsu. Cóż, musiał mu teraz ulżyć.
-Coś nie tak? -Spojrzał na niego z takim niby zmartwieniem. -Zjedz coś.
***
Natsu spojrzał na Stinga, skręcając się na krześle.
-N - nie... żaden... -Usilnie trzymał się za krocze, nie wiedząc, co ze sobą zrobić. Skoro blondyn udaje, że nie wie, o co chodzi, to Natsu nie będzie się poniżać, prosząc o to! -Z-zaraz wracam. -Wstał i skierował się do łazienki.
~
- Nie jestem głodny - mruknął cicho. - Jedna rzecz nie daje mi spokoju... - Spojrzał na niego. - Dlaczego nie pamiętam z wczoraj niczego...? Nigdy nie miałem aż tak mocnego snu. - Przeczesał włosy palcami. Naprawdę nie mógł przestać o tym myśleć. Nie, żeby podejrzewał o coś Laxusa... ale jeszcze ten ból tyłka... To się aż tak bardzo nie trzymało kupy.
*
Złapał go za nadgarstek, kiedy ruszył w stronę łazienki.
- Nie. Chodźmy do gabinetu. Ochrona się wszystkim tu zajmie. - Uśmiechnął się do niego i pociągnął go w stronę pomieszczenia. Ech, ten Natsu. Cóż, musiał mu teraz ulżyć.
~
-Nie wiem tego. Musisz koniecznie pójść do lekarza.
-Popatrzył na Graya z troską i przejechał dłonią po włosach, uśmiechając się
lekko. -Może chcesz już iść spać i przeszkadzam?
***
Natsu nie był zbytnio zdziwiony, gdy Sting zamknął ich po chwili w gabinecie. Eh, chyba nie tylko on jest tu niewyżyty.
-No... to co chcesz? -Przechylił niewinnie głowę, choć hormony w nim buzowały i nadal był podniecony. Nie chciał jednak wyjść na zboczeńca.
~
- Nie, nie chcę iść spać. - Machnął ręką, zniecierpliwiony. - A może zapytam inaczej... Podobno się przewróciliśmy, tak? - Objął się ramionami, trochę zawstydzony. Ale musiał zadać to pytanie. - Nie, żeby coś... Ale dlaczego, do cholery, boli mnie tylko tyłek? - Popatrzył na niego z wyrzutem.
*
Spojrzał na niego, jak na kretyna.
- Usiądź - powiedział stanowczo, a kiedy Natsu spełnił jego "prośbę", uklęknął przed nim i - jak gdyby nigdy nic - zaczął rozpinać mu spodnie.
***
Natsu nie był zbytnio zdziwiony, gdy Sting zamknął ich po chwili w gabinecie. Eh, chyba nie tylko on jest tu niewyżyty.
-No... to co chcesz? -Przechylił niewinnie głowę, choć hormony w nim buzowały i nadal był podniecony. Nie chciał jednak wyjść na zboczeńca.
~
- Nie, nie chcę iść spać. - Machnął ręką, zniecierpliwiony. - A może zapytam inaczej... Podobno się przewróciliśmy, tak? - Objął się ramionami, trochę zawstydzony. Ale musiał zadać to pytanie. - Nie, żeby coś... Ale dlaczego, do cholery, boli mnie tylko tyłek? - Popatrzył na niego z wyrzutem.
*
Spojrzał na niego, jak na kretyna.
- Usiądź - powiedział stanowczo, a kiedy Natsu spełnił jego "prośbę", uklęknął przed nim i - jak gdyby nigdy nic - zaczął rozpinać mu spodnie.
~
-Bo niosąc kogoś na rękach, trzyma się go za nogi i plecy, a
tyłek trochę zwisa, więc jak ja spadłem, to uderzyłeś jedynie zadkiem o
posadzkę. Resztę ciebie uratowałem. -Popatrzył na niego z lekkim znużeniem.
-Nie wierzysz mi. O to chodzi, tak? -spytał smutnym głosem.
***
Natsu z zaskoczeniem wykonał rozkaz i przyglądał się Stingowi, nie rozumiejąc jego intencji... Lecz gdy to do niego dotarło, zarumienił się, jednocześnie podniecony i zawstydzony tą perspektywą.
~
- N - nie! To nie tak, że ci nie wierzę! - Zaprotestował, machając gorączkowo rękami. - To nie tak miało zabrzmieć. Jestem debilem - jęknął, chowając twarz w dłoniach. - Przepraszam. Zapomnij o tym, po prostu już rzuca mi się na mózg. Chyba naprawdę jestem przemęczony i to się na mnie odbiło. Nie gniewaj się. - Popatrzył na niego prosząco. Ten wzrok podobno zawsze działał i ludzie miękli... Podobno.
*
Zsunął z niego spodnie wraz z bokserkami do kolan, posłał mu sugestywne spojrzenie i przejechał językiem po jego męskości, która już stała na baczność - zapewne od czasu jego występu. Chciał się chwilę z nim podroczyć, zanim zacznie.
***
Natsu z zaskoczeniem wykonał rozkaz i przyglądał się Stingowi, nie rozumiejąc jego intencji... Lecz gdy to do niego dotarło, zarumienił się, jednocześnie podniecony i zawstydzony tą perspektywą.
~
- N - nie! To nie tak, że ci nie wierzę! - Zaprotestował, machając gorączkowo rękami. - To nie tak miało zabrzmieć. Jestem debilem - jęknął, chowając twarz w dłoniach. - Przepraszam. Zapomnij o tym, po prostu już rzuca mi się na mózg. Chyba naprawdę jestem przemęczony i to się na mnie odbiło. Nie gniewaj się. - Popatrzył na niego prosząco. Ten wzrok podobno zawsze działał i ludzie miękli... Podobno.
*
Zsunął z niego spodnie wraz z bokserkami do kolan, posłał mu sugestywne spojrzenie i przejechał językiem po jego męskości, która już stała na baczność - zapewne od czasu jego występu. Chciał się chwilę z nim podroczyć, zanim zacznie.
~
Laxusa na chwilę zatkało. Te oczka... naprawdę były słodkie.
Takie śliczne. Nie, nie myśl o tym -skarcił sam siebie.
-Jasne, nie gniewam się. -Uśmiechnął się do niego lekko. -To... przemyślałeś tą propozycję kawy ze mną?
***
Natsu jęknął, gdy Sting przejechał językiem po jego erekcji. Wplątał rękę w jego włosy i patrzył na niego błagalnym wzrokiem, zachęcając go do dalszych poczynań.
~
Tak, wygrałem! Zatryumfował w duchu. A jednak to działało. Ma się ten urok osobisty, czy coś.
- To dobrze. - Odetchnął z ulgą. - W zasadzie nie myślałem nad tym... ale możemy się któregoś dnia na nią wybrać. - Posłał mu jeden ze swoich rozbrajających uśmieszków.
*
Drażnił jego penisa językiem, a potem włożył go do ust. Zassał się na nim, a potem zaczął poruszać głową w górę i w dół. Chciał mu ulżyć. Natsu zdecydowanie zbyt łatwo się podniecał. Nie, żeby Stingowi to jakoś szczególnie przeszkadzało...
-Jasne, nie gniewam się. -Uśmiechnął się do niego lekko. -To... przemyślałeś tą propozycję kawy ze mną?
***
Natsu jęknął, gdy Sting przejechał językiem po jego erekcji. Wplątał rękę w jego włosy i patrzył na niego błagalnym wzrokiem, zachęcając go do dalszych poczynań.
~
Tak, wygrałem! Zatryumfował w duchu. A jednak to działało. Ma się ten urok osobisty, czy coś.
- To dobrze. - Odetchnął z ulgą. - W zasadzie nie myślałem nad tym... ale możemy się któregoś dnia na nią wybrać. - Posłał mu jeden ze swoich rozbrajających uśmieszków.
*
Drażnił jego penisa językiem, a potem włożył go do ust. Zassał się na nim, a potem zaczął poruszać głową w górę i w dół. Chciał mu ulżyć. Natsu zdecydowanie zbyt łatwo się podniecał. Nie, żeby Stingowi to jakoś szczególnie przeszkadzało...
~
-Wiesz.... jesteś nawet słodki. -Wyznał, patrząc na niego z
rozbawieniem. Nawet sam nie wiedział, czemu to powiedział. Tak pomyślał w tej
chwili i podzielił się swoim zdaniem. -To może jutro rano? -Zaproponował.
***
Natsu oparł głowę na oparciu kanapy, wydobywając z siebie głośny jęk. Nie wierzył, ze Sting to dla niego robi. To było... tak przyjemne, że nie mógł się teraz skupić na niczym innym. Zamknął oczy i otworzył lekko usta, skupiając się na doznawanym uczuciu.
~
- E - ech? - Popatrzył na niego z zaskoczeniem. - To nie prawda, nie jestem... - zaprotestował, zażenowany. Super, chyba spalił buraka. Już drugi raz dzisiejszego dnia. Nigdy mu się to nie zdarzało TAK CZĘSTO jak dziś!
- Może jak wrócę z badań... - Potarł kark dłonią. Sam nie wiedział, czy na nie iść. - Ale... Gdzie się spotkamy i o której? - zapytał po chwili.
*
Zamruczał cicho, wysyłając wibracje wzdłuż jego członka. Powiódł językiem po samym czubku penisa, drażnił go tak przez dłuższą chwilę, po czym znowu się na nim zassał, zadowolony. Widział i słyszał, że Natsu podobało się to, co robił.
***
Natsu oparł głowę na oparciu kanapy, wydobywając z siebie głośny jęk. Nie wierzył, ze Sting to dla niego robi. To było... tak przyjemne, że nie mógł się teraz skupić na niczym innym. Zamknął oczy i otworzył lekko usta, skupiając się na doznawanym uczuciu.
~
- E - ech? - Popatrzył na niego z zaskoczeniem. - To nie prawda, nie jestem... - zaprotestował, zażenowany. Super, chyba spalił buraka. Już drugi raz dzisiejszego dnia. Nigdy mu się to nie zdarzało TAK CZĘSTO jak dziś!
- Może jak wrócę z badań... - Potarł kark dłonią. Sam nie wiedział, czy na nie iść. - Ale... Gdzie się spotkamy i o której? - zapytał po chwili.
*
Zamruczał cicho, wysyłając wibracje wzdłuż jego członka. Powiódł językiem po samym czubku penisa, drażnił go tak przez dłuższą chwilę, po czym znowu się na nim zassał, zadowolony. Widział i słyszał, że Natsu podobało się to, co robił.
~
-To może zadzwoń do mnie jak będziesz iść na badania, to
wtedy poczekam na ciebie w szpitalu i pójdziemy gdzieś razem? -Zaproponował,
uśmiechając się lekko.
***
Przyłożył sobie drugą rękę do ust, próbując zagłuszyć głośne jęki, ale nie do końca mu się to udawało. Drugą dłoń miał wplecioną we włosy blondyna. To, co teraz czuł było wprost nie do opisania. Dawno nie zaznał AŻ takiej przyjemności. Sting naprawdę znał się na rzeczy. Teraz... Natsu był ciekaw jak duże doświadczenie ma jego chłopak.
~
- Och... W takim razie podaj mi swój numer. - Uśmiechnął się szeroko. Kiedy wymienili się już numerami, popatrzył na niego z ledwo ukrywanym podekscytowaniem. To chyba była randka... a on tak dawno na żadnej nie był, że teraz zachowywał się jak małe dziecko, mimo swojego dojrzałego wieku.
*
Położył dłoń na udzie chłopaka, dalej zajmując się jego męskością. Naprzemian lizał, przygryzał i zasysał się na niej, płynnie i sprawnie przechodząc od jednej pomniejszej czynności do drugiej, skupiając się wyłącznie na tym, aby Natsu był zadowolony.
***
Przyłożył sobie drugą rękę do ust, próbując zagłuszyć głośne jęki, ale nie do końca mu się to udawało. Drugą dłoń miał wplecioną we włosy blondyna. To, co teraz czuł było wprost nie do opisania. Dawno nie zaznał AŻ takiej przyjemności. Sting naprawdę znał się na rzeczy. Teraz... Natsu był ciekaw jak duże doświadczenie ma jego chłopak.
~
- Och... W takim razie podaj mi swój numer. - Uśmiechnął się szeroko. Kiedy wymienili się już numerami, popatrzył na niego z ledwo ukrywanym podekscytowaniem. To chyba była randka... a on tak dawno na żadnej nie był, że teraz zachowywał się jak małe dziecko, mimo swojego dojrzałego wieku.
*
Położył dłoń na udzie chłopaka, dalej zajmując się jego męskością. Naprzemian lizał, przygryzał i zasysał się na niej, płynnie i sprawnie przechodząc od jednej pomniejszej czynności do drugiej, skupiając się wyłącznie na tym, aby Natsu był zadowolony.
~
Laxus popatrzył na niego z rozbawieniem. Teraz... naprawdę
zaczynał myśleć, że Gray jest słodki. Dziwne, nawet chyba go polubił..
Potrząsnął jednak głową, szybko pozbywając się tych myśli. Przecież chodziło mu
o coś innego... Nie o związek...
***
Natsu jęczał głośno, aż w końcu nie dał rady i spuścił się do ust blondyna, wypowiadając przy tym jego imię. Nadal miał zamknięte oczy i oddychał urywanie. Po chwili uchylił powieki i spojrzał na Stinga z lekkim uśmiechem.
-Kiedyś się zrewanżuję. -Zaśmiał się cicho, nadal próbując opanować oddech.
~
- Może coś obejrzymy? - zaproponował, chcąc przerwać ciszę. Musiał skupić na czymś innym myśli, żeby czasem nie wyjechać z jakąś głupotą.
Należał do osób, które zachowywały się inaczej w stosunku do każdego człowieka z osobna, pozostając przy tym sobą. To było dość skomplikowane do wyjaśnienia.
*
Zaskoczony Sting połknął większość, lecz strużka spermy pociekła po jego brodzie. Starł ją wierzchem dłoni i popatrzył na Natsu z rozbawieniem.
- Już nie mogę doczekać się tego rewanżu. - Mrugnął do niego, uśmiechając się dość perwersyjnie.
***
Natsu jęczał głośno, aż w końcu nie dał rady i spuścił się do ust blondyna, wypowiadając przy tym jego imię. Nadal miał zamknięte oczy i oddychał urywanie. Po chwili uchylił powieki i spojrzał na Stinga z lekkim uśmiechem.
-Kiedyś się zrewanżuję. -Zaśmiał się cicho, nadal próbując opanować oddech.
~
- Może coś obejrzymy? - zaproponował, chcąc przerwać ciszę. Musiał skupić na czymś innym myśli, żeby czasem nie wyjechać z jakąś głupotą.
Należał do osób, które zachowywały się inaczej w stosunku do każdego człowieka z osobna, pozostając przy tym sobą. To było dość skomplikowane do wyjaśnienia.
*
Zaskoczony Sting połknął większość, lecz strużka spermy pociekła po jego brodzie. Starł ją wierzchem dłoni i popatrzył na Natsu z rozbawieniem.
- Już nie mogę doczekać się tego rewanżu. - Mrugnął do niego, uśmiechając się dość perwersyjnie.
~
-Jasne. -Uśmiechnął się do niego lekko, opierając się
wygodniej na kanapie. I tak nie miał teraz nic do roboty, więc... czemu nie?
Nic mu nie zaszkodzi jak spędzi z kimś jedną noc, nie myśląc wyjątkowo o
seksie.
***
-Jesteś zboczeńcem. -Zaśmiał się, wciągnął na siebie bokserki i zapiął spodnie. Potem położył się na kanapie, wykończony. -Zrewanżuje ci się na naszej randce. Więęęc... postaraj się, żeby była dobra. -Mrugnął do niego.
~
- Too... Może ty wybierz jakiś film? Pozwalam ci zostać operatorem pilota! - Rzucił w niego pilotem, szczerząc się jak - nie przymierzając - debil. Potem usiadł wygodniej na kanapie i sięgnął po mięciutki kocyk. Opatulił się nim szczelnie, a potem spojrzał na blondyna.
- Um... Może chcesz kawałek koca? - zapytał, unosząc lekko do góry brew.
*
- Odezwał się ten, co podnieca się praktycznie bez przerwy. - Zaśmiał się, patrząc na niego z rozbawieniem. Pochylił się nad nim i pocałował go w nos. - Och, oczywiście, że się postaram! Już ja coś wymyślę, zobaczysz! - Wypiął dumnie pierś do przodu.
***
-Jesteś zboczeńcem. -Zaśmiał się, wciągnął na siebie bokserki i zapiął spodnie. Potem położył się na kanapie, wykończony. -Zrewanżuje ci się na naszej randce. Więęęc... postaraj się, żeby była dobra. -Mrugnął do niego.
~
- Too... Może ty wybierz jakiś film? Pozwalam ci zostać operatorem pilota! - Rzucił w niego pilotem, szczerząc się jak - nie przymierzając - debil. Potem usiadł wygodniej na kanapie i sięgnął po mięciutki kocyk. Opatulił się nim szczelnie, a potem spojrzał na blondyna.
- Um... Może chcesz kawałek koca? - zapytał, unosząc lekko do góry brew.
*
- Odezwał się ten, co podnieca się praktycznie bez przerwy. - Zaśmiał się, patrząc na niego z rozbawieniem. Pochylił się nad nim i pocałował go w nos. - Och, oczywiście, że się postaram! Już ja coś wymyślę, zobaczysz! - Wypiął dumnie pierś do przodu.
~
Laxus chwycił pilot z lekkim zaskoczeniem, ale i
rozbawieniem.
-Operator pilota, hm? Czuję się zaszczycony. -Zaśmiał się i włączył jakiś kanał, gdzie leciał film akcji. Potem Gray zaproponował mu kocyk i blondyn nie zaprzeczał, że był zdziwiony tą propozycją. -W sumie... mogę kawałek. -Posłał mu seksowny uśmieszek i przykrył zaledwie część swoich nóg, nie chcąc zabrać mu za dużo materiału.
***
-No ja myślę, że się postarasz. -Spojrzał na niego z rozbawieniem. -Bo wiesz... dawno nie byłem na randce. -Popatrzył na niego czule i wyciągnął w jego stronę łapkę i posłał słodkie spojrzenie, chcąc dać mu znać, by się schylił i dał mu całusa. Miał nadzieję, że załapie.
~
- Żebyś wiedział, że to zaszczyt! Nigdy z nikim nie dzielę się pilotem! - Popatrzył na niego z powagą, a zaraz potem się roześmiał. Miał jakiś dziwny nastrój... i trochę mu odbijało. - Sorki, nie zwracaj na mnie uwagi. Z natury jestem taki popierdolony. - Uśmiechnął się jak debil. Spróbował skupić się na filmie, ale nie bardzo mu to szło i ciągle się wiercił z powodu bólu dupy.
*
Jako że nie był takim kretynem, za jakiego wiele osób go miało, od razu załapał aluzję. Pochylił się i musnął wargami usta Natsu, by po dłuższej chwili się od nich oderwać.
- Też już dawno na żadnej nie byłem, dlatego tak mnie cieszy, że wreszcie na jakąś pójdę. W dodatku z tobą. O niczym innym tak nie marzyłem. - Uśmiechnął się szeroko.
-Operator pilota, hm? Czuję się zaszczycony. -Zaśmiał się i włączył jakiś kanał, gdzie leciał film akcji. Potem Gray zaproponował mu kocyk i blondyn nie zaprzeczał, że był zdziwiony tą propozycją. -W sumie... mogę kawałek. -Posłał mu seksowny uśmieszek i przykrył zaledwie część swoich nóg, nie chcąc zabrać mu za dużo materiału.
***
-No ja myślę, że się postarasz. -Spojrzał na niego z rozbawieniem. -Bo wiesz... dawno nie byłem na randce. -Popatrzył na niego czule i wyciągnął w jego stronę łapkę i posłał słodkie spojrzenie, chcąc dać mu znać, by się schylił i dał mu całusa. Miał nadzieję, że załapie.
~
- Żebyś wiedział, że to zaszczyt! Nigdy z nikim nie dzielę się pilotem! - Popatrzył na niego z powagą, a zaraz potem się roześmiał. Miał jakiś dziwny nastrój... i trochę mu odbijało. - Sorki, nie zwracaj na mnie uwagi. Z natury jestem taki popierdolony. - Uśmiechnął się jak debil. Spróbował skupić się na filmie, ale nie bardzo mu to szło i ciągle się wiercił z powodu bólu dupy.
*
Jako że nie był takim kretynem, za jakiego wiele osób go miało, od razu załapał aluzję. Pochylił się i musnął wargami usta Natsu, by po dłuższej chwili się od nich oderwać.
- Też już dawno na żadnej nie byłem, dlatego tak mnie cieszy, że wreszcie na jakąś pójdę. W dodatku z tobą. O niczym innym tak nie marzyłem. - Uśmiechnął się szeroko.
~
-No to na prawdę czuję się wyróżniony. -Zaśmiał się głośno,
z zachowania Fullbustera. Potem skupił uwagę na filmie, zerkając co jakiś czas
na czarnowłosego. -Coś nie tak? -Spytał od niechcenia.
***
Natsu z czułością oddał pocałunek, lekko się burmusząc, gdy został zerwany. Po chwili uśmiechnął się radośnie, słysząc słowa blondyna.
-Też się cieszę... Ale nigdy nie wyobrażałem sobie, że pójdę na nią z TOBĄ, ze wszystkim ludzi! -Zaśmiał się. -Ale... ta perspektywa mi się podoba. -Dodał i polizał go po policzku figlarnie.
~
Po raz kolejny zmienił pozycję, aż wreszcie się wkurzył i na wpół się położył, na boku. Tak było wygodniej.
- Nie, wszystko dobrze. - Strzelił poker face'a. Przecież mu się nie przyzna, że boli go tyłek i to dlatego tak się kręcił.
*
- No wiesz... Wreszcie dostrzegłeś moją urodę, błyskotliwość, inteligencję i urok osobisty! - Popadł w chwilowe samouwielbienie. Przeczesał włosy palcami, szczerząc zęby. - Może... Pójdziemy do kina... - Schylił się i dokończył, mrucząc mu do ucha: - A tam... w rewanżu... zrobisz mi loda?
Nie mówił tego serio, ale chciał zobaczyć reakcję różowowłosego. To będzie piękne.
***
Natsu z czułością oddał pocałunek, lekko się burmusząc, gdy został zerwany. Po chwili uśmiechnął się radośnie, słysząc słowa blondyna.
-Też się cieszę... Ale nigdy nie wyobrażałem sobie, że pójdę na nią z TOBĄ, ze wszystkim ludzi! -Zaśmiał się. -Ale... ta perspektywa mi się podoba. -Dodał i polizał go po policzku figlarnie.
~
Po raz kolejny zmienił pozycję, aż wreszcie się wkurzył i na wpół się położył, na boku. Tak było wygodniej.
- Nie, wszystko dobrze. - Strzelił poker face'a. Przecież mu się nie przyzna, że boli go tyłek i to dlatego tak się kręcił.
*
- No wiesz... Wreszcie dostrzegłeś moją urodę, błyskotliwość, inteligencję i urok osobisty! - Popadł w chwilowe samouwielbienie. Przeczesał włosy palcami, szczerząc zęby. - Może... Pójdziemy do kina... - Schylił się i dokończył, mrucząc mu do ucha: - A tam... w rewanżu... zrobisz mi loda?
Nie mówił tego serio, ale chciał zobaczyć reakcję różowowłosego. To będzie piękne.
~
-Nie wyglądasz. -Popatrzył na niego z powątpieniem. -Jak
chcesz to możesz położyć się całkowicie. Połóż mi głowę na kolanach, czy coś.
-Zaśmiał się, ponownie patrząc w ekran.
***
Natsu zaśmiał się słuchając samo-opisu Stinga i już chciał coś powiedzieć, lecz blondyn podał mu propozycję kina i że ma mu... Cóż, Dragneel spalił porządnego buraka i otworzył szeroko usta i oczy, nie wiedząc, co powiedzieć.
-A-ale... w... w k - kinie? -Wydukał, patrzą na swego chłopaka z przerażeniem wymalowanym na twarzy.
~
Spojrzał na niego z zaskoczeniem i nadął policzki, rozważając propozycję, z której w końcu skorzystał, chociaż było mu trochę głupio. Jednak wreszcie mógł się skupić na filmie, a to już coś.
*
Spojrzał na niego z powagą, chociaż miał ochotę się roześmiać. Dragneel był taki naiwny, że aż słodki.
- Oczywiście. Przecież będzie ciemno, w czym widzisz problem? - spytał niewinnym tonem głosu.
***
Natsu zaśmiał się słuchając samo-opisu Stinga i już chciał coś powiedzieć, lecz blondyn podał mu propozycję kina i że ma mu... Cóż, Dragneel spalił porządnego buraka i otworzył szeroko usta i oczy, nie wiedząc, co powiedzieć.
-A-ale... w... w k - kinie? -Wydukał, patrzą na swego chłopaka z przerażeniem wymalowanym na twarzy.
~
Spojrzał na niego z zaskoczeniem i nadął policzki, rozważając propozycję, z której w końcu skorzystał, chociaż było mu trochę głupio. Jednak wreszcie mógł się skupić na filmie, a to już coś.
*
Spojrzał na niego z powagą, chociaż miał ochotę się roześmiać. Dragneel był taki naiwny, że aż słodki.
- Oczywiście. Przecież będzie ciemno, w czym widzisz problem? - spytał niewinnym tonem głosu.
~
Zdziwił się trochę, gdy Gray postanowił skorzystać z jego
propozycji, lecz zatriumfował w duchy. Chyba coraz bardziej mu ufa, a to
dobrze... Będzie łatwiej dostać się do jego mieszkania, by... cóż, to chyba
jasne, po co. Położył rękę na jego głowie, wplatając palce w jego włosy. Raz na
jakiś czas można poudawać przecież troskliwego i delikatnego faceta, prawda?
***
Natsu chciał się w tym momencie zapaść pod ziemię. Czuł, że coraz bardziej się rumieni, więc przekręcił się na bok, tyłem do Stinga i zwinął się w kulkę, chowając głowę w kolana. Przełknął głośno ślinę, nic nie mówiąc przez jakieś dwie minuty.
-S-skoro tego chcesz... -Wydukał, nawet na niego nie patrząc. Chciał zrobić coś dla Stinga... ale nie spodziewał się, że to będzie coś takiego!
~
Przygryzł wargę, kiedy poczuł dłoń Laxusa wplecioną w swoje włosy. Znowu poczuł się dziwnie. Chyba brakowało mu czułości, bo przez bardzo długi czas był sam... Uch. Nie myśl o tym, Fullbuster!
Położył rękę na jego kolanie, bo tak mu było wygodniej i spróbował ponownie skupić się na filmie. Nawet nie wiedział, o co w nim chodzi, ale co tam. Trzeba zachować pozory.
*
Sting patrzył na to wszystko z rozbawieniem. Pochylił się nad Natsu i szepnął mu do ucha: - Żartowałem, skarbie.
A potem szybko odsunął się na bezpieczną odległość, żeby przypadkiem nie dostać po ryju za ten żart.
***
Natsu chciał się w tym momencie zapaść pod ziemię. Czuł, że coraz bardziej się rumieni, więc przekręcił się na bok, tyłem do Stinga i zwinął się w kulkę, chowając głowę w kolana. Przełknął głośno ślinę, nic nie mówiąc przez jakieś dwie minuty.
-S-skoro tego chcesz... -Wydukał, nawet na niego nie patrząc. Chciał zrobić coś dla Stinga... ale nie spodziewał się, że to będzie coś takiego!
~
Przygryzł wargę, kiedy poczuł dłoń Laxusa wplecioną w swoje włosy. Znowu poczuł się dziwnie. Chyba brakowało mu czułości, bo przez bardzo długi czas był sam... Uch. Nie myśl o tym, Fullbuster!
Położył rękę na jego kolanie, bo tak mu było wygodniej i spróbował ponownie skupić się na filmie. Nawet nie wiedział, o co w nim chodzi, ale co tam. Trzeba zachować pozory.
*
Sting patrzył na to wszystko z rozbawieniem. Pochylił się nad Natsu i szepnął mu do ucha: - Żartowałem, skarbie.
A potem szybko odsunął się na bezpieczną odległość, żeby przypadkiem nie dostać po ryju za ten żart.
~
Uśmiechnął się chytrze, gdy Gray nie wykazywał niechęci do
tego dotyku, a dodatkowo ułożył się wygodniej. Plan zdobycia zaufania działa, a
to bardzo dobrze. Laxus sam nie wiedział w tym momencie o czym jest ten film...
ale postanowił się na nim skupić, dalej mierzwiąc włosy Fullbustera.
***
Natsu chwilę nic nie robił, analizując, co właśnie powiedział mu Sting. I gdy to do niego dotarło...
-Ty chuju! -Wstał do pozycji siedzącej i odwrócił w jego stronę nadal zarumienioną, lecz przyozdobioną w groźny wzrok twarz. -Ja się już nawet zgodziłem to dla ciebie zrobić! -Nadął policzki i rzucił w niego mocno pobliską poduszką. -Nie odzywaj się do mnie! -Strzelił focha i znów zwinął się w kłębek, plecami do swego chłopaka.
~
Patrzył w ekran, dalej nie ogarniając akcji w filmie. Może gdyby od początku był na nim skupiony, cokolwiek by rozumiał, ale tak to... po chuju! Nadął policzki, niezadowolony. Nie lubił nie ogarniać!
- Dobra. Powiedz mi... O co chodzi w tym filmie? Nie uważałem i teraz gówno wiem - mruknął do Laxusa, poddając się. To nie na jego mózg.
*
Sting dostał poduszką w brzuch. Ledwo stłumił chichot, który tylko bardziej by wkurzył Natsu.
- Eeej, skarbie, nie gniewaj się. - Podszedł do niego i przytulił się do jego pleców. - Skoro się zgodziłeś, to nie będę protestował! - dodał po chwili, rozbawiony. Nie wyobrażał sobie tego, ale... W zasadzie to było kuszące.
***
Natsu chwilę nic nie robił, analizując, co właśnie powiedział mu Sting. I gdy to do niego dotarło...
-Ty chuju! -Wstał do pozycji siedzącej i odwrócił w jego stronę nadal zarumienioną, lecz przyozdobioną w groźny wzrok twarz. -Ja się już nawet zgodziłem to dla ciebie zrobić! -Nadął policzki i rzucił w niego mocno pobliską poduszką. -Nie odzywaj się do mnie! -Strzelił focha i znów zwinął się w kłębek, plecami do swego chłopaka.
~
Patrzył w ekran, dalej nie ogarniając akcji w filmie. Może gdyby od początku był na nim skupiony, cokolwiek by rozumiał, ale tak to... po chuju! Nadął policzki, niezadowolony. Nie lubił nie ogarniać!
- Dobra. Powiedz mi... O co chodzi w tym filmie? Nie uważałem i teraz gówno wiem - mruknął do Laxusa, poddając się. To nie na jego mózg.
*
Sting dostał poduszką w brzuch. Ledwo stłumił chichot, który tylko bardziej by wkurzył Natsu.
- Eeej, skarbie, nie gniewaj się. - Podszedł do niego i przytulił się do jego pleców. - Skoro się zgodziłeś, to nie będę protestował! - dodał po chwili, rozbawiony. Nie wyobrażał sobie tego, ale... W zasadzie to było kuszące.
~
Laxus strzelił poker face'a, gdy Gray zapytał go o akcję w
filmie. Sam przecież tego nie oglądał uważnie!
-Strzelają... i gonią się... no tego... O pościgu. -Skwitował inteligentnie. -Dobra, ja też nie wiem. -Dodał po chwili ciszy, z westchnieniem.
***
-Teraz to już za późno! Straciłeś swoja szansę! -Krzyknął, choć jego głos był lekko stłumiony, bo Natsu ciągle był zwinięty w kulkę i trzymał nos między kolanami. -Nie lubię cię. -Dodał, nadymając policzki, odmawiając nawet patrzeć na Stinga.
~
Gray roześmiał się, słysząc słowa blondyna.
- No to widzę, że bardzo uważnie śledzimy akcję - powiedział, rozbawiony. - Chyba bez sensu jest to oglądanie dzisiaj. - Powstrzymał ziewnięcie. Nie było jeszcze późno, a jemu już chciało się spać. Dziwne.
*
Wtulił się w niego mocniej.
- Natsuu... Wybacz - jęknął, załamany. Nie wiedział, jak go przebłagać. - Jak mi wybaczysz... To dam ci ciastko! - wykrzyknął inteligentnie. Nic lepszego nie wpadło mu do głowy.
-Strzelają... i gonią się... no tego... O pościgu. -Skwitował inteligentnie. -Dobra, ja też nie wiem. -Dodał po chwili ciszy, z westchnieniem.
***
-Teraz to już za późno! Straciłeś swoja szansę! -Krzyknął, choć jego głos był lekko stłumiony, bo Natsu ciągle był zwinięty w kulkę i trzymał nos między kolanami. -Nie lubię cię. -Dodał, nadymając policzki, odmawiając nawet patrzeć na Stinga.
~
Gray roześmiał się, słysząc słowa blondyna.
- No to widzę, że bardzo uważnie śledzimy akcję - powiedział, rozbawiony. - Chyba bez sensu jest to oglądanie dzisiaj. - Powstrzymał ziewnięcie. Nie było jeszcze późno, a jemu już chciało się spać. Dziwne.
*
Wtulił się w niego mocniej.
- Natsuu... Wybacz - jęknął, załamany. Nie wiedział, jak go przebłagać. - Jak mi wybaczysz... To dam ci ciastko! - wykrzyknął inteligentnie. Nic lepszego nie wpadło mu do głowy.
~
-Najwidoczniej. -Również się zaśmiał. -Aż tak bardzo jesteś
zmęczony? -Spojrzał na niego z góry i przeczesał mu włosy. -No w sumie...
wyśpij się. Ale nie zapomnij jutro do mnie zadzwonić jak będziesz jechać do
szpitala i podać adresu. -Uśmiechnął się, a w jego głowie zaczął tworzyć się
plan...
***
-Ciastka są dla frajerów! -Krzyknął nadal naburmuszony. -Nie ma mowy, że ci wybaczę. To było upokarzające, bo się na to zgodziłem! -Nadął policzki i lekko się zarumienił ze wstydu. -Ewentualnie... możesz kupić mi meeega białą czekoladę. -Dodał po chwili ciszy.
~
- No trochę zmęczony jestem, a w sumie nic męczącego dziś nie robiłem. To dziwne. - Westchnął ciężko i przymknął oczy. Było mu tak wygodnie, a Laxus pewnie zaraz będzie chciał się zbierać do wyjścia... I Gray zostanie bez poduszki! Pff. No nic. Podniósł się do pozycji siedzącej i przetarł oczy palcami.
- Nie zapomnę, no co ty. - Uśmiechnął się lekko.
*
- Dobrze, kupię ci tą czekoladę, dobrze. - Pocałował go w kark i pogładził dłonią jego ramię. - Nie obrażaj się już na mnie - poprosił. - Nie wiedziałem, że się w ogóle zgodzisz na takie coś. Myślałem raczej, że mnie wyśmiejesz, czy coś. - Ponownie wtulił twarz w jego plecy.
***
-Ciastka są dla frajerów! -Krzyknął nadal naburmuszony. -Nie ma mowy, że ci wybaczę. To było upokarzające, bo się na to zgodziłem! -Nadął policzki i lekko się zarumienił ze wstydu. -Ewentualnie... możesz kupić mi meeega białą czekoladę. -Dodał po chwili ciszy.
~
- No trochę zmęczony jestem, a w sumie nic męczącego dziś nie robiłem. To dziwne. - Westchnął ciężko i przymknął oczy. Było mu tak wygodnie, a Laxus pewnie zaraz będzie chciał się zbierać do wyjścia... I Gray zostanie bez poduszki! Pff. No nic. Podniósł się do pozycji siedzącej i przetarł oczy palcami.
- Nie zapomnę, no co ty. - Uśmiechnął się lekko.
*
- Dobrze, kupię ci tą czekoladę, dobrze. - Pocałował go w kark i pogładził dłonią jego ramię. - Nie obrażaj się już na mnie - poprosił. - Nie wiedziałem, że się w ogóle zgodzisz na takie coś. Myślałem raczej, że mnie wyśmiejesz, czy coś. - Ponownie wtulił twarz w jego plecy.
~
-No ja mam nadzieję. -Posłał mu seksowny uśmieszek, po czym
wstał z kanapy. -No nic. Będę się zbierać. Do jutra. -Puścił mu oczko i wyszedł
z mieszkania...
***
-Ale się zgodziłem! -Nadal był lekko naburmuszony. -Bo... bo chciałem żebyś był zadowolony no i... głupi jestem. I naiwny. -Zarumienił się i zaczął jeszcze bardziej się dąsać, pogrążony w swym małym świecie bólu i rozpaczy.
~
- Do jutra. - Uśmiechnął się do niego, a potem opadł z powrotem na kanapę, wyłączył telewizor i opatulił się kocem. Ziewnął przeciągle i zamknął oczy. Naprawdę musi pójść jutro do lekarza...
*
- Ale to dobrze o tobie świadczy, skarbeńku! Chciałeś sprawić mi przyjemność, a to bardzo miłe. No już, nie dąsaj się. - Przeczesał palcami jego włosy, uśmiechając się lekko. To prawda, Natsu był naiwny, ale głupi n pewno nie! No, może czasami…
***
-Ale się zgodziłem! -Nadal był lekko naburmuszony. -Bo... bo chciałem żebyś był zadowolony no i... głupi jestem. I naiwny. -Zarumienił się i zaczął jeszcze bardziej się dąsać, pogrążony w swym małym świecie bólu i rozpaczy.
~
- Do jutra. - Uśmiechnął się do niego, a potem opadł z powrotem na kanapę, wyłączył telewizor i opatulił się kocem. Ziewnął przeciągle i zamknął oczy. Naprawdę musi pójść jutro do lekarza...
*
- Ale to dobrze o tobie świadczy, skarbeńku! Chciałeś sprawić mi przyjemność, a to bardzo miłe. No już, nie dąsaj się. - Przeczesał palcami jego włosy, uśmiechając się lekko. To prawda, Natsu był naiwny, ale głupi n pewno nie! No, może czasami…
~
-Wal się. -Mrugnął, zwijając się w kulkę jeszcze bardziej.
-Jesteś podłym kino-maniakiem seksualnym! -Zarzucił mu, nadymając policzki.
-Zabawiłeś się moim biednym serduchem... -Wstał do pozycji siedzącej jak zombie
i zaczął wspinać się po oparciu kanapy, a gdy mu się to udało, zleciał z niej z
hukiem na podłogę. Potem, nie zważywszy na ból, zaczął się czołgać do drzwi.
-Robię protest i nie będę z tobą chodzić! -Rzucił swe twórcze i metaforyczne
przesłanie.
~
Auć. To musiało boleć, pomyślał, gdy Natsu zjebał się z kanapy.
- Z - zrywasz ze mną? - Poderwał się z miejsca i popatrzył na niego z bólem. Nie wiedział, czy Natsu mówi serio, czy tylko chce go wkurzyć albo zranić... Tego nigdy nie dało się przewidzieć. Zawsze był bardzo impulsywny.
~
Auć. To musiało boleć, pomyślał, gdy Natsu zjebał się z kanapy.
- Z - zrywasz ze mną? - Poderwał się z miejsca i popatrzył na niego z bólem. Nie wiedział, czy Natsu mówi serio, czy tylko chce go wkurzyć albo zranić... Tego nigdy nie dało się przewidzieć. Zawsze był bardzo impulsywny.
~
Natsu odwrócił się do Stinga i posłał mu spojrzenie
wyrażające "jesteś debilem".
-Nie skumałeś mojej logiki, kretynie! -Krzyknął do niego. -To przenośnia! Nie będę z tobą chodzić, bo od dziś będę się czołgać! -Prychnął i dalej sunął w kierunku drzwi.
~
Sting cudem powstrzymał się od strzelenia klasycznego facepalma. Szybko znalazł się przy nim i podniósł go na nogi.
- Baaaka Natsu. - Przytulił go do siebie mocno. - Chodźmy spać.
-Nie skumałeś mojej logiki, kretynie! -Krzyknął do niego. -To przenośnia! Nie będę z tobą chodzić, bo od dziś będę się czołgać! -Prychnął i dalej sunął w kierunku drzwi.
~
Sting cudem powstrzymał się od strzelenia klasycznego facepalma. Szybko znalazł się przy nim i podniósł go na nogi.
- Baaaka Natsu. - Przytulił go do siebie mocno. - Chodźmy spać.
~
-Ja nie chcę spać! Ja chcę się czołgać! -Nadął policzki. -I
dla twojej wiadomości nadal jesteśmy w pracy. Trzeba zamknąć lokal i w ogóle...
-Westchnął, podłamany faktem, że ma na barkach tak odpowiedzialne obowiązki.
~
- Połóż się, Natsu. Dziś nie wracajmy do domów. Zostańmy tu. - Pocałował go w czoło. - Ja się zajmę wszystkim. Ochrona już pewnie wszystkich wyprosiła. - Pogłaskał go czule po policzku. - Zaczekaj tu i nigdzie nie uciekaj. - Wypuścił go z objęć i wyszedł, po drodze zgarniając klucze od lokalu. Miał rację - zostali tylko ochroniarze.
- Możecie już iść - powiedział do nich Sting. - Ja wszystko pozamykam.
Kiedy spełnili jego "polecenie", szybko zamknął drzwi, ogarnął, czy na pewno nikogo nie ma w środku i pogasił światła. Potem w ekspresowym tempie wrócił do gabinetu, po drodze kilka razy się o coś potykając w ciemności.
~
- Połóż się, Natsu. Dziś nie wracajmy do domów. Zostańmy tu. - Pocałował go w czoło. - Ja się zajmę wszystkim. Ochrona już pewnie wszystkich wyprosiła. - Pogłaskał go czule po policzku. - Zaczekaj tu i nigdzie nie uciekaj. - Wypuścił go z objęć i wyszedł, po drodze zgarniając klucze od lokalu. Miał rację - zostali tylko ochroniarze.
- Możecie już iść - powiedział do nich Sting. - Ja wszystko pozamykam.
Kiedy spełnili jego "polecenie", szybko zamknął drzwi, ogarnął, czy na pewno nikogo nie ma w środku i pogasił światła. Potem w ekspresowym tempie wrócił do gabinetu, po drodze kilka razy się o coś potykając w ciemności.
~
Natsu nie miał nawet czasu by zaprotestować, gdy Sting wyszedł z gabinetu. Bezradny, westchnął i usiadł na kanapie. No ale... czemu mają niby zostać TUTAJ? Mają przecież mieszkania, do cholery! Nie rozumiał Stinga w tym temacie, więc postanowił, że spyta go o to, jak wróci. Zanim to się stało, poczekał z dobre kilkanaście minut...
-Jesteś wreszcie. -Zaczął, gdy blondyn wbił do pomieszczenia. -Powiesz mi, dlaczego mamy spać na tej kanapie, zamiast wrócić do domu? -Nadął policzki i skrzyżował ramiona na piersi.
~
- Och? - Zamrugał kilkakrotnie, gdy usłyszał pytanie Natsu. Zamknął drzwi od gabinetu na klucz, zadowolony. - To proste! Chcę spędzić tę noc z tobą. I wcale nie chodzi mi tu o seks. Po prostu chcę czuć, że jesteś przy mnie. - Uśmiechnął się do niego promiennie.
Natsu nie miał nawet czasu by zaprotestować, gdy Sting wyszedł z gabinetu. Bezradny, westchnął i usiadł na kanapie. No ale... czemu mają niby zostać TUTAJ? Mają przecież mieszkania, do cholery! Nie rozumiał Stinga w tym temacie, więc postanowił, że spyta go o to, jak wróci. Zanim to się stało, poczekał z dobre kilkanaście minut...
-Jesteś wreszcie. -Zaczął, gdy blondyn wbił do pomieszczenia. -Powiesz mi, dlaczego mamy spać na tej kanapie, zamiast wrócić do domu? -Nadął policzki i skrzyżował ramiona na piersi.
~
- Och? - Zamrugał kilkakrotnie, gdy usłyszał pytanie Natsu. Zamknął drzwi od gabinetu na klucz, zadowolony. - To proste! Chcę spędzić tę noc z tobą. I wcale nie chodzi mi tu o seks. Po prostu chcę czuć, że jesteś przy mnie. - Uśmiechnął się do niego promiennie.
~
Natsu lekko się zarumienił na te słowa, więc odwrócił wzrok.
-Mogliśmy równie dobrze pójść do domu któregoś z nas... -Wymamrotał, nawet na niego nie patrząc.
~
- Jestem zmęczony, ty pewnie też. Jaki sens miałoby tłuczenie się do domu o tej porze? - Wzruszył lekko ramionami i usiadł obok niego. Pocałował go czule w usta, a potem oderwał się od niego. - Położymy się? - zapytał, patrząc na niego wyczekująco.
-Mogliśmy równie dobrze pójść do domu któregoś z nas... -Wymamrotał, nawet na niego nie patrząc.
~
- Jestem zmęczony, ty pewnie też. Jaki sens miałoby tłuczenie się do domu o tej porze? - Wzruszył lekko ramionami i usiadł obok niego. Pocałował go czule w usta, a potem oderwał się od niego. - Położymy się? - zapytał, patrząc na niego wyczekująco.
~
-No dobra... Wygrałeś. -Uśmiechnął się lekko i po chwili położył się, ciągnąc ze sobą blondyna. Sięgnął po kocyk, leżący z boku kanapy i przykrył ich. Potem wtulił się w klatę Stinga i wydobył z siebie głośne ziewnięcie. -No to dobranoc.
~
Zamruczał, zadowolony, gdy Natsu się w niego wtulił. O tak, teraz o wiele łatwiej będzie mu zasnąć.
- Dobranoc, kocie - powiedział cicho i uśmiechnął się. A potem zamknął oczy i powoli zapadł w sen.
-No dobra... Wygrałeś. -Uśmiechnął się lekko i po chwili położył się, ciągnąc ze sobą blondyna. Sięgnął po kocyk, leżący z boku kanapy i przykrył ich. Potem wtulił się w klatę Stinga i wydobył z siebie głośne ziewnięcie. -No to dobranoc.
~
Zamruczał, zadowolony, gdy Natsu się w niego wtulił. O tak, teraz o wiele łatwiej będzie mu zasnąć.
- Dobranoc, kocie - powiedział cicho i uśmiechnął się. A potem zamknął oczy i powoli zapadł w sen.
Długi wyszedł o.O"
~Misuzu & Iris
~Misuzu & Iris