No cześć c; Oto kolejny, dziwaczny blog w wykonaniu waszych ulubionych autorek *samouwielbienie* Iris i Misuzu :D
No nic, zapraszamy do czytania xD
No nic, zapraszamy do czytania xD
Pierwszym, co zrobił Gray po przyjściu do pracy, było
przebranie się w jakieś obcisłe - ale nie aż tak bardzo - ciuszki. W końcu i
tak będzie musiał je zdjąć... Praca striptizera w podrzędnym klubie nie była
zbyt fajną robotą, ale dobrze płacili. A kasa była mu potrzebna. Nie
powiedziałby, że jakoś szczególnie lubi tą pracę, a nawet wręcz przeciwnie -
nie znosił jej... Ech. Niestety, nie miał lepszej alternatywy na tą chwilę.
- Gray, wychodzisz. Teraz - powiedział mu współpracownik.
Dobra. Poradzi sobie. Jak zawsze. Tylko musi wyczuć moment i wczuć się w sytuację.
Wyszedł na podest przy wtórze owacji napalonych ludzi. Lubili jego występy, chociaż on sam nie wiedział, dlaczego.
- Zaczynamy show - mruknął do siebie.
Kiedy rozbrzmiały pierwsze takty jakiejś zjebanej piosenki, wziął się do pracy.
- Gray, wychodzisz. Teraz - powiedział mu współpracownik.
Dobra. Poradzi sobie. Jak zawsze. Tylko musi wyczuć moment i wczuć się w sytuację.
Wyszedł na podest przy wtórze owacji napalonych ludzi. Lubili jego występy, chociaż on sam nie wiedział, dlaczego.
- Zaczynamy show - mruknął do siebie.
Kiedy rozbrzmiały pierwsze takty jakiejś zjebanej piosenki, wziął się do pracy.
~
Wreszcie koniec pracy. Tej niezwykle męczącej i wkurwiającej
pracy w agencji reklamowej, w której Laxusowi puszczały nerwy! Wszedł do pierwszego
lepszego baru ze striptizem (no, bo przy piwie fajnie popatrzeć na gołe dupcie,
a co!) i usiadł przy barze, zamawiając wysokoprocentowego drinka. Upił jego
sporą część i nagle tłum zaczął wiwatować, co go lekko zbiło z tropu. Rzucił
okiem na scenę, na którą wchodził właśnie jakiś czarnowłosy chłopak. Nie będzie
zaprzeczał, że przystojny to on był. Lecz jego skupienie na tym nieznajomym mu
osobniku powiększyło się, gdy ten zaczął się rozbierać. Ta piękna klata...
łydki... uda...
-Zdejmij te bokserki, kretynie! -Zaczął krzyczeć, czując rosnące podniecenie. Nie przejął się tym, że parę osób dziwnie na niego spojrzało. No co!? Chciał sobie popatrzeć! Przecież mu wolno! I gdy czarnowłosy w końcu całkowicie się rozebrał, wykonując przy tym te zmysłowe ruchy... O, Boooże! Te pośladki! Tak bardzo chciał je ścisnąć, pomacać i dużo, dużo więcej...
~
Podczas występu powoli zrzucał z siebie ciuszki, posyłając co niektórym klientom zalotne spojrzenia. Tylko wykonywał pracę. Nie rozumiał, co ludzie widzą w tym jego pseudo striptizie, ale skoro tego chcieli - dawał im to.
Kiedy wreszcie piosenka się skończyła, mógł w końcu spierdalać. Uniósł bokserki w dwa palce i uśmiechnął się szelmowsko do rozochoconej klienteli. Ukłonił się, co by podziękować za oklaski i powoli zszedł z podestu, oglądając się jeszcze do tyłu, żeby posłać im buziaczka w powietrzu. Potem w końcu dostał się na zaplecze i ubrał. Wiedział, że to raczej nie koniec jego pracy na dziś. Teraz mógł jednak wyjść do ludzi, żeby się czegoś napić na odstresowanie. Liczył się z tym, że pewnie jeszcze go zawołają. Zawsze tak było, bo był najbardziej pożądanym tancerzem. Na jego nieszczęście.
Przeczesał włosy palcami, wzdychając ciężko, a potem skierował się do baru, skutecznie spławiając natrętów.
-Zdejmij te bokserki, kretynie! -Zaczął krzyczeć, czując rosnące podniecenie. Nie przejął się tym, że parę osób dziwnie na niego spojrzało. No co!? Chciał sobie popatrzeć! Przecież mu wolno! I gdy czarnowłosy w końcu całkowicie się rozebrał, wykonując przy tym te zmysłowe ruchy... O, Boooże! Te pośladki! Tak bardzo chciał je ścisnąć, pomacać i dużo, dużo więcej...
~
Podczas występu powoli zrzucał z siebie ciuszki, posyłając co niektórym klientom zalotne spojrzenia. Tylko wykonywał pracę. Nie rozumiał, co ludzie widzą w tym jego pseudo striptizie, ale skoro tego chcieli - dawał im to.
Kiedy wreszcie piosenka się skończyła, mógł w końcu spierdalać. Uniósł bokserki w dwa palce i uśmiechnął się szelmowsko do rozochoconej klienteli. Ukłonił się, co by podziękować za oklaski i powoli zszedł z podestu, oglądając się jeszcze do tyłu, żeby posłać im buziaczka w powietrzu. Potem w końcu dostał się na zaplecze i ubrał. Wiedział, że to raczej nie koniec jego pracy na dziś. Teraz mógł jednak wyjść do ludzi, żeby się czegoś napić na odstresowanie. Liczył się z tym, że pewnie jeszcze go zawołają. Zawsze tak było, bo był najbardziej pożądanym tancerzem. Na jego nieszczęście.
Przeczesał włosy palcami, wzdychając ciężko, a potem skierował się do baru, skutecznie spławiając natrętów.
~
Laxus warknął niezadowolony, gdy tajemniczy chłopak zszedł
ze sceny. Chciał popatrzeć nieco dłużej... Wbił wzrok w szklankę i upił resztę
drinka, by po chwili zamówić następnego. I wtedy... koło niego znów rozległ się
jakiś szum i hałasy. Odwrócił się i... to był on! Szedł tu i odganiał natrętów.
Ohohoh, czyli to jednak mój dobry dzień -pomyślał, uśmiechając się drapieżnie.
-Drinka dla niego. Na mój koszt. -Powiedział barmanowi i uśmiechnął się szelmowsko do czarnowłosego, który usiadł przy nim...
~
Gray - zmęczony nadmiernym zainteresowaniem ze strony tylu ludzi - usiadł przy barze, początkowo nawet nie zwracając uwagi na osoby siedzące obok niego. Kiedy jednak usłyszał, jak ktoś tak po prostu stawia mu drinka...
Popatrzył z zaskoczeniem na jakiegoś nieznajomego blondyna. Pierwszy raz go tu widział. No ale spoko, przynajmniej będzie miał darmowego drinka. Później go spławi... Tak jak każdego.
- Nie masz na co pieniędzy wydawać? - zagaił, unosząc lekko brew do góry. Cóż, nie mógł być nieuprzejmy. Na razie.
-Drinka dla niego. Na mój koszt. -Powiedział barmanowi i uśmiechnął się szelmowsko do czarnowłosego, który usiadł przy nim...
~
Gray - zmęczony nadmiernym zainteresowaniem ze strony tylu ludzi - usiadł przy barze, początkowo nawet nie zwracając uwagi na osoby siedzące obok niego. Kiedy jednak usłyszał, jak ktoś tak po prostu stawia mu drinka...
Popatrzył z zaskoczeniem na jakiegoś nieznajomego blondyna. Pierwszy raz go tu widział. No ale spoko, przynajmniej będzie miał darmowego drinka. Później go spławi... Tak jak każdego.
- Nie masz na co pieniędzy wydawać? - zagaił, unosząc lekko brew do góry. Cóż, nie mógł być nieuprzejmy. Na razie.
~
-Tak się składa, że nie mam. -Zaśmiał się lekko i oparł
głowę na dłoni, patrząc na czarnowłosego. -Nie jestem w żadnym związku, więc
nikt ode mnie nie łudzi kasy. I dzięki temu mam jej aż za dużo. -Upił trochę
drinka i oblukał nieznajomego z góry do dołu. Tak piękne ciało....
-Jak masz na imię? -Spytał po chwili.
~
Uwadze Fullbustera nie umknęło to, że blondyn napomknął o tym, że jest teraz sam. Typowe.
- Cóż... Jeszcze kogoś znajdziesz, a wtedy będziesz żałował, bo ci tych pieniędzy zabraknie. - Uśmiechnął się lekko i odebrał od barmana drinka. Upił łyk, zanim odpowiedział.
- Pewnie jesteś tu pierwszy raz, skoro tego nie wiesz. - Zaśmiał się. - Jestem Gray. A ciebie jak zwą? - Popatrzył na niego kątem oka. Kolejna dosłownie chwilowa znajomość... ale o imię wypada zapytać.
-Jak masz na imię? -Spytał po chwili.
~
Uwadze Fullbustera nie umknęło to, że blondyn napomknął o tym, że jest teraz sam. Typowe.
- Cóż... Jeszcze kogoś znajdziesz, a wtedy będziesz żałował, bo ci tych pieniędzy zabraknie. - Uśmiechnął się lekko i odebrał od barmana drinka. Upił łyk, zanim odpowiedział.
- Pewnie jesteś tu pierwszy raz, skoro tego nie wiesz. - Zaśmiał się. - Jestem Gray. A ciebie jak zwą? - Popatrzył na niego kątem oka. Kolejna dosłownie chwilowa znajomość... ale o imię wypada zapytać.
~
-Nie wiem, czy będę żałować, póki nie spróbuję. -Zaśmiał się
i upił resztę napoju alkoholowego. -Oh? Więc jesteś tu aż tak sławny? -Uniósł
brew, rozbawiony. -Gray... ładne imię. Laxus. -Podał mu dłoń, a uśmiech nie
schodził mu z twarzy. -Powiedz mi, Gray... -Zaakcentował jego imię. -Co tak
przystojny chłopak robi w takim miejscu? Nie wolałbyś innej pracy?
~
- Oczywiście, jestem tutaj gwiazdą. Upierdliwe - mruknął, wzdychając ciężko. - Miło poznać - dodał głośniej. Uścisnął jego dłoń dosłownie na kilka sekund. Chwilowo wrócił do sączenia drinka. Prawie się zakrztusił, słysząc pytanie blondyna.
- W - wiesz... Potrzebowałem pracy, więc jestem. - Wzruszył lekko ramionami. - Oczywiście, że wolałbym pracować w innym miejscu, jednak jak na razie nie zanosi się na to, abym znalazł lepiej płatną pracę. Nie bardzo przepadam za moim zajęciem, ale w sumie nie jest tak źle. No wiesz, tu zyskałem już sławę. - Zaśmiał się, ciut nerwowo. Nie wiedział, po co mu w ogóle to mówi.
~
- Oczywiście, jestem tutaj gwiazdą. Upierdliwe - mruknął, wzdychając ciężko. - Miło poznać - dodał głośniej. Uścisnął jego dłoń dosłownie na kilka sekund. Chwilowo wrócił do sączenia drinka. Prawie się zakrztusił, słysząc pytanie blondyna.
- W - wiesz... Potrzebowałem pracy, więc jestem. - Wzruszył lekko ramionami. - Oczywiście, że wolałbym pracować w innym miejscu, jednak jak na razie nie zanosi się na to, abym znalazł lepiej płatną pracę. Nie bardzo przepadam za moim zajęciem, ale w sumie nie jest tak źle. No wiesz, tu zyskałem już sławę. - Zaśmiał się, ciut nerwowo. Nie wiedział, po co mu w ogóle to mówi.
~
Laxus słuchał go z uwagą, lub może CHCIAŁ go słuchać z
uwagą, ale skupiał się głównie na jego ciałku... No nie mógł się powstrzymać!
-Rozumiem. -Pokiwał głową i spojrzał na niego poważnie. -To może chcesz pracować u mnie? -Rzucił z lekkim żartem. To nie byłoby w sumie złe... miałby ciacho na wyłączność. "Jak jesteś głodny, weź snickersa". I Gray będzie jego snickersem, oh yeah...
~
Gray już nie raz słyszał propozycje pracy od klientów, którzy zapewniali, że będą lepiej płacić i tak dalej. Po prostu musiał spławić kolejnego kretyna, który myślał, że go na to złapie.
- Dzięki za propozycję, ale nie. - Uśmiechnął się, niby przepraszająco. - Przyzwyczaiłem się do tego miejsca. - To była po części prawda. Do lokalu, współpracowników i szefa rzeczywiście się przyzwyczaił, ale do pracy, którą wykonywał... już nie do końca.
-Rozumiem. -Pokiwał głową i spojrzał na niego poważnie. -To może chcesz pracować u mnie? -Rzucił z lekkim żartem. To nie byłoby w sumie złe... miałby ciacho na wyłączność. "Jak jesteś głodny, weź snickersa". I Gray będzie jego snickersem, oh yeah...
~
Gray już nie raz słyszał propozycje pracy od klientów, którzy zapewniali, że będą lepiej płacić i tak dalej. Po prostu musiał spławić kolejnego kretyna, który myślał, że go na to złapie.
- Dzięki za propozycję, ale nie. - Uśmiechnął się, niby przepraszająco. - Przyzwyczaiłem się do tego miejsca. - To była po części prawda. Do lokalu, współpracowników i szefa rzeczywiście się przyzwyczaił, ale do pracy, którą wykonywał... już nie do końca.
~
-Jesteś pewien? -Przysunął się nieco bliżej niego, niby
przypadkowo. -Mam bardzo dobrze prosperującą firmę. -Uśmiechnął się szelmowsko.
-Tam nie będziesz się tak marnował. -Westchnął i pokręcił głową. -To nie
miejsce dla takich niewinnych chłopców. W takich barach czają się napaleni
psychopaci. -Popatrzył na niego, tak niby współczująco i ze zmartwieniem.
~
Odsunął się kilka centymetrów, udając, że nie zauważył tego, że blondyn się do niego przysuwał.
- Tak, jestem pewien - odparł, po czym dopił drinka. - Tutaj jest pełno ochrony, poza tym nie jestem ciotą, która nie umie się obronić przed zalotami. - Zaśmiał się cicho. No, może tutaj trochę skłamał, bo już kilka razy się zdarzyło, że to właśnie ochroniarze musieli go bronić przed jakimiś psycholami. Ale po co miał to mówić temu mężczyźnie? To nie jego biznes.
~
Odsunął się kilka centymetrów, udając, że nie zauważył tego, że blondyn się do niego przysuwał.
- Tak, jestem pewien - odparł, po czym dopił drinka. - Tutaj jest pełno ochrony, poza tym nie jestem ciotą, która nie umie się obronić przed zalotami. - Zaśmiał się cicho. No, może tutaj trochę skłamał, bo już kilka razy się zdarzyło, że to właśnie ochroniarze musieli go bronić przed jakimiś psycholami. Ale po co miał to mówić temu mężczyźnie? To nie jego biznes.
~
-Nie wątpię. Jesteś za doskonały na ciotę. -Uśmiechnął się
znacząco. -Ale to nie zmienia faktu, że zawsze znajdzie się ktoś silniejszy. Na
przykład ja. -Zaśmiał się. -Ale nie martw się. Ja taki nie jestem. -Przeczesał
włosy palcami. -Więc...
-Gray, złotko! -Zanim zdążył dokończyć, przybiegł do nich jakiś dziwnie wyglądający, różowowłosy wariat. -Klienci się niecierpliwią i chcą koniecznie ciebie! Leć na scenę i pokaż, co potrafisz, tygrysie. -Pokazał kciuk do góry i puścił mu oczko. -No leć, leć! -Zaklaskał w dłonie. -I bądź drapieżny. Takie mrauuu. -Zamruczał i uśmiechnął się znacząco.
Laxus patrzył na tego gościa z wielkim wtf wymalowanym na twarzy. CO ON BRAŁ?!
~
Nie zdążył nic odpowiedzieć, bo przyleciał Natsu, każąc mu wrócić na scenę.
- Znowu ja? - Przewrócił oczami. - Aż do znudzenia. Nie mogliby sobie życzyć kogoś innego? Upierdliwe. - Westchnął ciężko i pokręcił głową. - Dobra... Wracam do pracy - zwrócił się do Laxusa. - Dziękuję za drinka. - Uśmiechnął się do niego szeroko, po czym - poganiany przez zwariowanego szefa - poszedł z powrotem na zaplecze, aby przebrać się w inny zestaw ubrań.
Po kilku minutach ponownie wyszedł na pseudo scenę. Tym razem musi zaprezentować coś bardziej "drapieżnego", bo znowu dostanie wykład od Natsu, pff!
-Gray, złotko! -Zanim zdążył dokończyć, przybiegł do nich jakiś dziwnie wyglądający, różowowłosy wariat. -Klienci się niecierpliwią i chcą koniecznie ciebie! Leć na scenę i pokaż, co potrafisz, tygrysie. -Pokazał kciuk do góry i puścił mu oczko. -No leć, leć! -Zaklaskał w dłonie. -I bądź drapieżny. Takie mrauuu. -Zamruczał i uśmiechnął się znacząco.
Laxus patrzył na tego gościa z wielkim wtf wymalowanym na twarzy. CO ON BRAŁ?!
~
Nie zdążył nic odpowiedzieć, bo przyleciał Natsu, każąc mu wrócić na scenę.
- Znowu ja? - Przewrócił oczami. - Aż do znudzenia. Nie mogliby sobie życzyć kogoś innego? Upierdliwe. - Westchnął ciężko i pokręcił głową. - Dobra... Wracam do pracy - zwrócił się do Laxusa. - Dziękuję za drinka. - Uśmiechnął się do niego szeroko, po czym - poganiany przez zwariowanego szefa - poszedł z powrotem na zaplecze, aby przebrać się w inny zestaw ubrań.
Po kilku minutach ponownie wyszedł na pseudo scenę. Tym razem musi zaprezentować coś bardziej "drapieżnego", bo znowu dostanie wykład od Natsu, pff!
~
Laxus nie zdążył nic więcej powiedzieć, a Gray znikł nagle z
tym Różowym Padalcem. Blondyn znielubił tego gościa na samym wstępie. No, bo
przecież zwinął mu towar sprzed nosa! Upił resztę drinka i spoglądał na scenę.
Cóż... chociaż sobie popatrzy.
***
Natsu skrzyżował ramiona na piersi, patrząc na scenę z vipowskiego miejsca. Miał nadzieję, że Gray zastosuje się od jego poleceń. Tak w razie czego... Wyjął aparat, by popstrykać fotki. To nie dla celów osobistych! Chciał tylko przejrzeć potem foty i pokazać Grayowi błędy! Tak, tylko o to chodzi...
~
Rozpoczął kolejny występ, usiłując zastosować się do poleceń szefa. Chyba mu to wychodziło, bo tłum zaczął wiwatować jeszcze głośniej, niż podczas poprzedniego występu. Dodał kilka "specjalnych ruchów", co spotkało się z dodatkowym entuzjazmem. Nawet rzucił koszulą w jakiegoś kolesia. A niech ma i się jara przez najbliższe dziesięć lat.
***
Natsu skrzyżował ramiona na piersi, patrząc na scenę z vipowskiego miejsca. Miał nadzieję, że Gray zastosuje się od jego poleceń. Tak w razie czego... Wyjął aparat, by popstrykać fotki. To nie dla celów osobistych! Chciał tylko przejrzeć potem foty i pokazać Grayowi błędy! Tak, tylko o to chodzi...
~
Rozpoczął kolejny występ, usiłując zastosować się do poleceń szefa. Chyba mu to wychodziło, bo tłum zaczął wiwatować jeszcze głośniej, niż podczas poprzedniego występu. Dodał kilka "specjalnych ruchów", co spotkało się z dodatkowym entuzjazmem. Nawet rzucił koszulą w jakiegoś kolesia. A niech ma i się jara przez najbliższe dziesięć lat.
~
Laxus o mało się nie zachłysnął, wytrzeszczając oczy na
Graya. J - jak on, do cholery, mógł być jeszcze bardziej doskonały niż
poprzednio?! Teraz postanowił. Na pewno zdobędzie tego chłopaka. Nie ma opcji,
że sobie odpuści. Oblizał lubieżnie wargi, przyglądając się jego występowi...
***
Natsu pstrykał fotki jak oszalały, podjarany głośnym wiwatem publiczności oraz pokazem Fullbustera.
-E... szefie? Może wystarczy? -Zagaił nieco zbity z tropu Sting.
-Nie! Jeszcze jest bardzo dużo błędów, które muszę omówić z nim sam na sam! Tak dużo błędów... -Zaczął się ślinić do aparatu.
~
Nawet, gdy piosenka się skończyła, Gray nie od razu zszedł ze sceny. Ukłonił się po raz kolejny, zadowolony z efektu, jaki dał jego występ.
- Dzięki, kochani. Przyjemnie się dla was tańczy. - Wyszczerzył zęby w uśmiechu, niespiesznie zgarniając ubrania. Standardowo posłał im buziaczka na odchodne i poszedł na zaplecze, by po raz kolejny się ubrać. Był wykończony!
*
- Szefie... Ale on był BEZBŁĘDNY! - zaprotestował Sting, patrząc na Natsu jak na kretyna. - Dobrze wiesz, że on rzadko robi jakiekolwiek błędy, jest w tym najlepszy. - Skrzyżował ramiona na piersi, niezadowolony. Natsu chyba sam nie wierzył w to, co mówił.
***
Natsu pstrykał fotki jak oszalały, podjarany głośnym wiwatem publiczności oraz pokazem Fullbustera.
-E... szefie? Może wystarczy? -Zagaił nieco zbity z tropu Sting.
-Nie! Jeszcze jest bardzo dużo błędów, które muszę omówić z nim sam na sam! Tak dużo błędów... -Zaczął się ślinić do aparatu.
~
Nawet, gdy piosenka się skończyła, Gray nie od razu zszedł ze sceny. Ukłonił się po raz kolejny, zadowolony z efektu, jaki dał jego występ.
- Dzięki, kochani. Przyjemnie się dla was tańczy. - Wyszczerzył zęby w uśmiechu, niespiesznie zgarniając ubrania. Standardowo posłał im buziaczka na odchodne i poszedł na zaplecze, by po raz kolejny się ubrać. Był wykończony!
*
- Szefie... Ale on był BEZBŁĘDNY! - zaprotestował Sting, patrząc na Natsu jak na kretyna. - Dobrze wiesz, że on rzadko robi jakiekolwiek błędy, jest w tym najlepszy. - Skrzyżował ramiona na piersi, niezadowolony. Natsu chyba sam nie wierzył w to, co mówił.
~
Laxus z niezadowoleniem obserwował jak Gray schodzi ze
sceny. Czuł, że zaraz nie wytrzyma... Cholera, podniecił się tym występem! Jak
sobie zaraz nie znajdzie kogoś do spenetrowania, to chyba wybuchnie!
***
-Nie robi błędów, bo robię analizę jego pracy i wie, czego nie robić! -Natsu wypiął dumnie pierś do przodu i popatrzył na aparat. -To... ja idę dokonać analizy! Nie przeszkadzać mi! -Pobiegł do swego gabinetu. W połowie drogi odwrócił się do Stinga. -Teraz twoja kolej! Daj z siebie wszystko! -Krzyknął entuzjastycznie i zamknął się w swym pokoju...
~
Popatrzył na zegarek. Teoretycznie mógł już iść do domu, ale może popatrzy jeszcze na występ Stinga...? Bo teraz pewnie jego kolej. Wyszedł z powrotem na salę i stanął pod ścianą, w asyście jednego z ochroniarzy. Tym razem ciężej byłoby mu się odpędzić od "fanów".
*
Sting tylko przewrócił oczami. Wiedział, że Natsu poszedł sobie zwalić przy zdjęciach Graya. Niezadowolony, wszedł na scenę. Wiedział, że ciężko będzie przyćmić występ Fullbustera. Dotychczas nigdy mu się to nie udało, ale może to dziś jest ten dzień...?
Ta, chyba w moich marzeniach, pomyślał. No nic, pozostało mu dać z siebie wszystko.
***
-Nie robi błędów, bo robię analizę jego pracy i wie, czego nie robić! -Natsu wypiął dumnie pierś do przodu i popatrzył na aparat. -To... ja idę dokonać analizy! Nie przeszkadzać mi! -Pobiegł do swego gabinetu. W połowie drogi odwrócił się do Stinga. -Teraz twoja kolej! Daj z siebie wszystko! -Krzyknął entuzjastycznie i zamknął się w swym pokoju...
~
Popatrzył na zegarek. Teoretycznie mógł już iść do domu, ale może popatrzy jeszcze na występ Stinga...? Bo teraz pewnie jego kolej. Wyszedł z powrotem na salę i stanął pod ścianą, w asyście jednego z ochroniarzy. Tym razem ciężej byłoby mu się odpędzić od "fanów".
*
Sting tylko przewrócił oczami. Wiedział, że Natsu poszedł sobie zwalić przy zdjęciach Graya. Niezadowolony, wszedł na scenę. Wiedział, że ciężko będzie przyćmić występ Fullbustera. Dotychczas nigdy mu się to nie udało, ale może to dziś jest ten dzień...?
Ta, chyba w moich marzeniach, pomyślał. No nic, pozostało mu dać z siebie wszystko.
~
Laxus zauważył, że Gray stanął przy ścianie. Na jego
nieszczęście... w pobliżu goryli. Nie będzie się tam pchać, bo jeszcze go stąd
wywalą. Cholera... Tak bardzo chciał go wypieprzyć do nieprzytomności! No
nic... może innym razem. Albo..! Albo poczeka, aż będzie sam! To jest myśl. Z
tym przekonaniem, odwrócił wzrok na kolejnego striptizera. Nie był może tak
doskonały w ruchach jak Gray... ale również trzymał klasę i miał to coś. Warto
popatrzeć.
***
-Oh, Gray... -Natsu patrzył z uwielbieniem na aparat, przejeżdżając palcem po ekranie. -Taki piękny. -Wymruczał ze świecącymi oczami i wepchnął rękę w swoje spodnie....
~
Sting miał rację - nie udało mu się przyćmić Graya. Przyjął to z niezadowoleniem, ale nie mógł dać po sobie poznać rozczarowania. Mimo wszystko... wkurzało go to. Bo on się starał, a Fullbuster miał w dupie to, jak wyjdzie mu występ.
*
Gray patrzył na Stinga, dopóki ten nie zniknął na zapleczu.
- Dobra, ja będę leciał do domu. Pożegnaj ode mnie szefa - zwrócił się do ochroniarza i wyszedł z lokalu. Na zewnątrz odpalił papierosa i powoli ruszył w kierunku mieszkania. Nie miał daleko, więc zwykle wracał piechotą.
***
-Oh, Gray... -Natsu patrzył z uwielbieniem na aparat, przejeżdżając palcem po ekranie. -Taki piękny. -Wymruczał ze świecącymi oczami i wepchnął rękę w swoje spodnie....
~
Sting miał rację - nie udało mu się przyćmić Graya. Przyjął to z niezadowoleniem, ale nie mógł dać po sobie poznać rozczarowania. Mimo wszystko... wkurzało go to. Bo on się starał, a Fullbuster miał w dupie to, jak wyjdzie mu występ.
*
Gray patrzył na Stinga, dopóki ten nie zniknął na zapleczu.
- Dobra, ja będę leciał do domu. Pożegnaj ode mnie szefa - zwrócił się do ochroniarza i wyszedł z lokalu. Na zewnątrz odpalił papierosa i powoli ruszył w kierunku mieszkania. Nie miał daleko, więc zwykle wracał piechotą.
~
Natsu opadł z westchnieniem na oparcie kanapy i wyjął brudną
rękę z bokserek. Potem popatrzył na swoje spodnie.
-Kurwa... Nie wziąłem dziś zapasowych! -Złapał się za głowę, załamany tym, jak teraz wygląda. I wtedy... zdał sobie z czegoś sprawę. -Moje włosy!
***
Laxus zerknął w stronę drzwi i zobaczył, że Gray już wychodził. Zostawił na barze pieniądze i cicho również opuścił lokal. Szedł za chłopakiem w bezpiecznej odległości. Cóż... może chociaż dowie się, gdzie mieszka? Łatwiej będzie go "przypadkiem" zaczepić. W pewnym momencie schował się za mur budynku, pewny, że Gray chciał odwrócić do tyłu wzrok.
~
Sting postanowił pójść do szefa, żeby się z nim pożegnać. On też już kończył robotę na dziś. Na szczęście. Zapukał do drzwi.
- Natsu, to ja, Sting. Otwórz, mam sprawę - skłamał. Tak naprawdę chciał przerwać mu gapienie się na foty Fullbustera.
*
Nie wiedział, dlaczego, ale przez większość drogi czuł się nieswojo. Jakby ktoś go obserwował...? Odwrócił się po tyłu, ale nie dostrzegł nikogo. Ruszył dalej, nieco przyspieszając kroku. Jeszcze dwie minuty i będzie w domu. Nie wolno mu popadać w paranoję. Zatrzymał się tylko po to, aby zadeptać niedopałek.
-Kurwa... Nie wziąłem dziś zapasowych! -Złapał się za głowę, załamany tym, jak teraz wygląda. I wtedy... zdał sobie z czegoś sprawę. -Moje włosy!
***
Laxus zerknął w stronę drzwi i zobaczył, że Gray już wychodził. Zostawił na barze pieniądze i cicho również opuścił lokal. Szedł za chłopakiem w bezpiecznej odległości. Cóż... może chociaż dowie się, gdzie mieszka? Łatwiej będzie go "przypadkiem" zaczepić. W pewnym momencie schował się za mur budynku, pewny, że Gray chciał odwrócić do tyłu wzrok.
~
Sting postanowił pójść do szefa, żeby się z nim pożegnać. On też już kończył robotę na dziś. Na szczęście. Zapukał do drzwi.
- Natsu, to ja, Sting. Otwórz, mam sprawę - skłamał. Tak naprawdę chciał przerwać mu gapienie się na foty Fullbustera.
*
Nie wiedział, dlaczego, ale przez większość drogi czuł się nieswojo. Jakby ktoś go obserwował...? Odwrócił się po tyłu, ale nie dostrzegł nikogo. Ruszył dalej, nieco przyspieszając kroku. Jeszcze dwie minuty i będzie w domu. Nie wolno mu popadać w paranoję. Zatrzymał się tylko po to, aby zadeptać niedopałek.
~
Natsu podskoczył na kanapie, słysząc głos Stinga.
-J - już! Moment! -Poleciał do biurka i wyciągnął chusteczkę, by wytrzeć sobie włosy w ekspresowym tempie. Potem... wpadł na genialny pomysł! Zdjął spodnie i bokserki i... założył je odwrotnie! Tak, że teraz tylne kieszenie miał z przodu. Zaśmiał się jak mistrz i położył chusteczkę na kanapie (nie chciał jej zniszczyć!). Otworzył drzwi i potem usiadł. -Wejdź! -Odkrzyknął w końcu.
***
Wysunął się z kryjówki, gdy poczuł się bezpiecznie i ruszył w dalszą drogę. Może sobie nie porucha... ale przynajmniej będzie wiedział, gdzie go szukać. Na pewno to jakoś wykorzysta...
~
Sting wszedł do pomieszczenia i skrzyżował ręce na piersi.
- Szefie. Przecież od razu widać, że specjalnie przekręciłeś spodnie. Przyznaj się... Robiłeś to przy zdjęciach Fullbustera? - Popatrzył na niego sceptycznie. Natsu potrafił być takim debilem...
*
Przez cały czas nie opuszczało go wrażenie, że nie jest sam w okolicy. Nie zamierzał jednak się więcej odwracać. Wreszcie dojrzał z daleka upragnione mieszkanko. Przyspieszył kroku i po krótkim czasie już znalazł się przy drzwiach, otwierając je. Był taki zmęczony... Najchętniej położyłby się nawet w korytarzu, cholera.
-J - już! Moment! -Poleciał do biurka i wyciągnął chusteczkę, by wytrzeć sobie włosy w ekspresowym tempie. Potem... wpadł na genialny pomysł! Zdjął spodnie i bokserki i... założył je odwrotnie! Tak, że teraz tylne kieszenie miał z przodu. Zaśmiał się jak mistrz i położył chusteczkę na kanapie (nie chciał jej zniszczyć!). Otworzył drzwi i potem usiadł. -Wejdź! -Odkrzyknął w końcu.
***
Wysunął się z kryjówki, gdy poczuł się bezpiecznie i ruszył w dalszą drogę. Może sobie nie porucha... ale przynajmniej będzie wiedział, gdzie go szukać. Na pewno to jakoś wykorzysta...
~
Sting wszedł do pomieszczenia i skrzyżował ręce na piersi.
- Szefie. Przecież od razu widać, że specjalnie przekręciłeś spodnie. Przyznaj się... Robiłeś to przy zdjęciach Fullbustera? - Popatrzył na niego sceptycznie. Natsu potrafił być takim debilem...
*
Przez cały czas nie opuszczało go wrażenie, że nie jest sam w okolicy. Nie zamierzał jednak się więcej odwracać. Wreszcie dojrzał z daleka upragnione mieszkanko. Przyspieszył kroku i po krótkim czasie już znalazł się przy drzwiach, otwierając je. Był taki zmęczony... Najchętniej położyłby się nawet w korytarzu, cholera.
~
Natsu spalił lekkiego buraka, ale próbował zamaskować to
głośnym śmiechem.
-Ja? No cooo ty! Nie przekraczam progu pracownik-szef. -Uśmiechnął się szeroko. -A spodnie przekręciłem, bo czytałem, że Lady Gaga też tak chodzi! Nowa moda, czaaaaisz? -Zarzucił ramię na oparcie kanapy a drugą dłonią klepnął się w udo. -Ależ ty zabawny, Sting! -Zaśmiał się.
***
Powolnym krokiem zbliżał się w dość bliską odległość. Schował się za jakimś pokaźnym samochodem i obserwował, do jakiego mieszkania chce wejść... Chciał znać dokładny adres. A może by tak go teraz napaść...? Niee... za dużo ludzi w okolicy się czai.
~
- Natsu. Mnie nie oszukasz. - Westchnął, kręcąc głową z niedowierzaniem. - Nie powinieneś robić takich rzeczy. Mówię to jako twój przyjaciel, a nie pracownik. To naprawdę nie wyjdzie ci na dobre!
Był wkurzony. Każdy był napalony na tego kretyna Fullbustera. Nikt inny przy nim nie miał najmniejszych szans, a to potrafiło wkurwić człowieka.
*
Wszedł do mieszkania i zamknął je za sobą na klucz, dla bezpieczeństwa. Poszedł od razu do łóżka, padnięty. Nie mógł jednak zasnąć. Ciągle nie opuszczało go wrażenie, że wcześniej ktoś za nim szedł. Jutro poprosi ochroniarza, żeby odstawił go pod same drzwi. Natsu raczej nie powinien mieć nic przeciwko...
-Ja? No cooo ty! Nie przekraczam progu pracownik-szef. -Uśmiechnął się szeroko. -A spodnie przekręciłem, bo czytałem, że Lady Gaga też tak chodzi! Nowa moda, czaaaaisz? -Zarzucił ramię na oparcie kanapy a drugą dłonią klepnął się w udo. -Ależ ty zabawny, Sting! -Zaśmiał się.
***
Powolnym krokiem zbliżał się w dość bliską odległość. Schował się za jakimś pokaźnym samochodem i obserwował, do jakiego mieszkania chce wejść... Chciał znać dokładny adres. A może by tak go teraz napaść...? Niee... za dużo ludzi w okolicy się czai.
~
- Natsu. Mnie nie oszukasz. - Westchnął, kręcąc głową z niedowierzaniem. - Nie powinieneś robić takich rzeczy. Mówię to jako twój przyjaciel, a nie pracownik. To naprawdę nie wyjdzie ci na dobre!
Był wkurzony. Każdy był napalony na tego kretyna Fullbustera. Nikt inny przy nim nie miał najmniejszych szans, a to potrafiło wkurwić człowieka.
*
Wszedł do mieszkania i zamknął je za sobą na klucz, dla bezpieczeństwa. Poszedł od razu do łóżka, padnięty. Nie mógł jednak zasnąć. Ciągle nie opuszczało go wrażenie, że wcześniej ktoś za nim szedł. Jutro poprosi ochroniarza, żeby odstawił go pod same drzwi. Natsu raczej nie powinien mieć nic przeciwko...
~
-A-ale ja ci mówię, że nic nie robię! -Nadął policzki, co sprawiło,
że wyglądał trochę jak małe, słodkie dziecko. -Po prostu lubię siedzieć na tej
kanapie... i siedzieć... -Poklepał oparcie. -I... no siedzieć i w ogóle.
-Zaśmiał się jak kretyn. -Miałeś jakąś sprawę? -Zmienił temat.
***
Laxus spisał sobie w komórce adres i po chwili ruszył w drogę do swego mieszkania. Tak... jutro na pewno wróci do tego baru. A jak nie... będzie wiedział, gdzie szukać tego Snickersika.
~
Przewrócił oczami, poirytowany. Znał go od dziecka. Nie umiał kłamać.
- Sprawę... - zająknął się. - Ach, w zasadzie nie miałem żadnej. Po prostu chciałem, żebyś mi otworzył. - Wzruszył ramionami. - W sumie to zamierzam już iść do domu. Chyba że przewidujesz jeszcze jakieś wygibasy? - Popatrzył na niego z wyczekiwaniem.
*
Gray jeszcze trochę porozmyślał na temat swojego marnego i niesatysfakcjonującego życia, po czym tak po prostu zasnął.
***
Laxus spisał sobie w komórce adres i po chwili ruszył w drogę do swego mieszkania. Tak... jutro na pewno wróci do tego baru. A jak nie... będzie wiedział, gdzie szukać tego Snickersika.
~
Przewrócił oczami, poirytowany. Znał go od dziecka. Nie umiał kłamać.
- Sprawę... - zająknął się. - Ach, w zasadzie nie miałem żadnej. Po prostu chciałem, żebyś mi otworzył. - Wzruszył ramionami. - W sumie to zamierzam już iść do domu. Chyba że przewidujesz jeszcze jakieś wygibasy? - Popatrzył na niego z wyczekiwaniem.
*
Gray jeszcze trochę porozmyślał na temat swojego marnego i niesatysfakcjonującego życia, po czym tak po prostu zasnął.
~
-Um... nie. Na dzisiaj chyba wystarczy. Wystarczająco się
namęczyliście. -Uśmiechnął się z entuzjazmem. -Dobra robota! -Podniósł kciuk do
góry. -To... możesz już iść. Papa~ -Pomachał mu, chcąc by wreszcie stąd
wyszedł.
~
- Dobra, dobra. - Machnął ręką. - Widzimy się jutro - dodał, posyłając mu znużony uśmiech. A potem wyszedł, zostawiając go samego. Zadzwonił po taksówkę i zaczekał na nią na zewnątrz. Kiedy przyjechała, opadł na siedzenie, w podłym humorze. Marzył o tym, aby już znaleźć się w domu.
~
- Dobra, dobra. - Machnął ręką. - Widzimy się jutro - dodał, posyłając mu znużony uśmiech. A potem wyszedł, zostawiając go samego. Zadzwonił po taksówkę i zaczekał na nią na zewnątrz. Kiedy przyjechała, opadł na siedzenie, w podłym humorze. Marzył o tym, aby już znaleźć się w domu.
~Misuzu & Iris.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMore, more, more, more, more!
OdpowiedzUsuńSpoko, będzie więcej ;D
Usuń~Misuzu
Już czekam >,< *o*
UsuńSpokojnie, mamy już napisane sporo :D Trzeba tylko to wstawić w wolnej chwili ;3
Usuń~Iris
CO JA WIDZĘ, PORNO W TLE, EHEHE.
OdpowiedzUsuń*fapuje w kącie*
No, to mogę czytać.
Tag! :D
UsuńTy zobaczysz, co będzie dalej, to dopiero początki, hyhyhy xd
~Misuzu.
Mówcie co chcecie, ale Natsu walący konia przy zdjęciach Graya jest najlepszy xDDD
OdpowiedzUsuńPowiem wam, ze jesteście po prostu genialne. Sama fabuła zaczyna być ciekawa i wręcz powalająca, tak trzymać :D
I Gray jako striptizer, mrr <3
Chcę takiego pod choinkę. Albo naa urodziny, żeby wyskoczył mi z tortu xDDD
Czekam na następny rozdział, a przeczytam jak będę miała chwilkę ♥
Hahaha, no tak, to wymiata...xD
OdpowiedzUsuńAch, dziękujemy! *___* Powalająca to ona dopiero będzie... xD"
No niee? <3
Ty, ja też. Kupię Ci takiego xD a raczej wynajmę! xD
Okay, następny pojawi się niebawem <3
~Misuzu.
Spóźniłam się Fuck..... -,-
OdpowiedzUsuńMrauuuuuuuu ;3333 Gray striptizer xd i ma sławęę ! xD
Tak się spodziewałam że Natsu też będzie tam pracował lub coś tam robił xD
Ale.... WALI SOBIE KONIA PRZY JEGO ZDJĘCIACH ?! WOW nie spodziewałam się tego serio xd xd xd
Ale fabuła wciąga sam pomysł ( Natsu szefem i Gray striptizerem ) jest ciekawy ;3
Hah i jest jeszcze Sting i Laxus xD
Nie mogę się doczekac nexta ;33
Przesyłam przytulaski , ( spóźnione życzenia na Mikołaja ) i wszystko na raz po jesteście zajebiste i zawsze poprawiacie mi humor :333 <3333
Kurczę nwm czemu nie wyświetla się moja nowa nazwa -,-
UsuńW razie czego gdyby było " Misaki Tategami" lub " Misaki "Mis" Tategami" to ja XD
Nie zawsze będziesz pierwsza! xD
UsuńA jak! Sławny jest chłopak XD
Haha, no to było chyba do przewidzenia...xd
Hahahahahahahahhaha, to jest Natsu - po nim się można spodziewać wszystkiego! :D
Och, no wiemy! *skromność*
A no :D
Next już jest, haha xD
Dziękujemy bardzo! <3333 I się cieszymy! <333
Już się wyświetla ;3
~Misuzu.
Witajcie!!! Powiem tak: bardzo fajnie mi się czytało ;). Ciekawy pomysł i te paringi, które wymyśliłyście są fajnie dobrane :). Gray i Sting jako striptizerzy, Natsu jako zwariowany szefuncio i Laxus jako szef agencji reklamowej. Hahahah!!! Genialne!!! Jestem ciekawa jak się to dalej potoczy, dlatego mykam czytać kolejne rozdziały :D
OdpowiedzUsuń