środa, 25 grudnia 2013

Rozdział 4.

ROZDZIAŁ
Dzień następny, konkretniej noc...

Natsu znów przyszedł do pracy jakieś pół godziny przed występami. Sting i Gray powinni być w garderobie, więc... doszedł do niej -lekko kulejąc, ale mniejsza- i zacisnął uchwyt na klamce. Musiał wszystko wyjaśnić  Grayowi, tak jak to omówił ze Stingiem...
Sting... Natsu znów spalił buraka, przypominając sobie o wczorajszej nocy. Nie spodziewał się, że do tego dojdzie i nadal trudno mu było przyswoić myśl, że są teraz w związku. Wziął głęboki wdech i wszedł do środka.
-Cześć... -Przywitał się z dwójką pracowników. -Gray, muszę z tobą pogadać. -Zaczął trochę nieśmiało i usiadł koło swego... chłopaka.

~

Gray był dzisiaj nieobecny myślami. Kiedy rano wstał, nie miał pojęcia, jak znalazł się w sypialni, całkiem ubrany... i dlaczego tak bardzo bolał go tyłek. Ostatnie, co pamiętał, to to, że rozmawiał z Laxusem... a potem pustka. Nic, zupełnie nic nie pamiętał. Musiał być bardzo zmęczony, skoro odleciał...
Głos Natsu wyrwał go z rozmyślań.
- Och... Znowu coś źle zrobiłem? - zapytał, trochę zbity z tropu. Nie był pewien niczego, co stało się wczoraj.
Sting uśmiechnął się do Natsu pokrzepiająco, chcąc jakoś dodać mu otuchy.
~
-Nie, nic nie zrobiłeś. Chodzi o wczoraj... -Podrapał się po karku, nerwowo. -No bo... Ja naprawdę przepraszam cię za to, że musiałeś wtedy tańczyć za Stinga oraz to, co widziałeś u mnie w gabinecie... -Przerwał i czuł, że mógłby się zaraz zapaść pod ziemię ze wstydu. -Nie wiem czy wiesz, ale ze Stingiem znamy się od wielu, wielu lat i... wczoraj tak jakoś samo wyszło i od tamtej nocy jesteśmy razem... -Złapał blondyna za rękę, chcąc się jakoś uspokoić. -Proszę, nie mów nikomu, okay? Lepiej, by nie rozchodziły się pogłoski, że uwodzę pracowników, czy coś... -Spojrzał na niego błagalnym wzrokiem.

~

Słuchał słów różowowłosego w ciszy. Uśmiechnął się lekko. Chociaż im się układa...
- Rozumiem. Nic się nie stało. Oczywiście, że nikomu nie powiem. - Postanowił zachować dla siebie to, że powiedział o tym Laxusowi... ale on się nie wygada... prawda?
- Tylko... Mógłbym mieć teraz ja małą prośbę? - Zamilkł na moment, patrząc na nich z powagą. - Niech Sting zatańczy dziś za mnie. Ja nie dam rady. - Westchnął ciężko i przeczesał włosy palcami.
Sting popatrzył na Fullbustera z zaskoczeniem, ściskając lekko rękę Natsu. Nie spodziewał się takiej prośby. Dziwne.
~
Natsu odetchnął z ulgą, gdy Gray obiecał zatrzymać wczorajsze wydarzenia w tajemnicy. Po chwili jednak lekko zmarszczył brwi, niepokojąc się o czarnowłosego.
-A coś się stało? -Spytał ze słyszalną troską. Zawsze dbał o swoich pracowników. -Nie wyglądasz najlepiej... No dobra. -Przyglądał mu się chwilę i po chwili posłał Stingowi przepraszający uśmiech. -Zatańcz za niego. Nie chcę żeby nam jeszcze zemdlał. -Oznajmił, choć nadal czekał na jakieś wyjaśnienie ze strony Fullbustera.

~

Sting kiwnął tylko głową, gdy Natsu zgodził się na prośbę Graya. Sam też się zaczynał o niego martwić. Dziwne. Już nie widział w nim zagrożenia.
- Sam nie wiem... - zaczął niepewnie Fullbuster. - Chyba jestem przemęczony. Wczoraj wróciłem do domu, a potem... Już nic nie pamiętam. Nie wiem, jak znalazłem się w pokoju. - Przetarł oczy palcami. Wolał przemilczeć fakt o bolącym tyłku. - Nie potrafię sobie nic przypomnieć i to mnie trochę męczy... - Popatrzył na nich ze znużeniem. - Chyba wybiorę się jutro do lekarza.
~
Natsu patrzył na niego z rosnącym zaniepokojeniem. Problemy z pamięcią to poważny problem...
-Masz dziś wolne. Spierdalaj stąd w podskokach. Do łóżka, już. -Zaśmiał się i kiwnął w stronę drzwi. -Masz zadzwonić jutro zaraz po wizycie u lekarza, wyrażam się jasno? -Posłał Grayowi niby "groźny" wzrok, choć i tak wszyscy wiedzieli, że nie potrafił być zły na swoich ludzi... Za bardzo się o wszystkich martwił.

~

Gray spojrzał na niego z zaskoczeniem.
- A - ale... - zająknął się. I tak musiał zostać, żeby pogadać z Laxusem, o ile ten w ogóle przyjdzie. - Zostanę, a jak nie będę czuł się już na siłach, to po prostu pójdę. Nawet, jeśli nie będę tańczył, to i tak mam obowiązek pracować, prawa? - Potarł kark dłonią, zażenowany.
- Nie wdawaj się w dyskusje, tylko idź - wtrącił się Sting. - Skorzystaj z tego dnia wolnego, bo więcej może nie być. - Zaśmiał się cicho.
Gray przygryzł wargę, niezdecydowany. A chuj... Blondyn ma rację. Jeszcze pójdzie się napić przy barze i pójdzie do domu. Lepiej, żeby odpoczął.
~
Natsu uśmiechnął się szeroko, gdy Gray zgodził się wziąć wolne.
-No i git. -Zaśmiał się i potem zwrócił głowę do blondyna. -A ty... trzymaj się. Dzisiaj będziesz pracować za dwóch! -Poczochrał mu włosy, a potem pocałował go lekko w usta. Szybko jednak wstał i skierował się do drzwi. -To ja idę do gabinetu, bo po wczorajszej nocy chyba spaliłbym się ze wstydu, patrząc na twój występ! -Pokazał Stingowi język i pozostawił dwójkę samą.
***
Laxus przyszedł do baru, jak wczoraj. Niedługo miały zacząć się występy... Poczeka, a potem pogada z Grayem. Musi mu przecież sprzedać dobrą bajeczkę, prawda? Uśmiechnął się do siebie wrednie i poszedł do baru, zamówić piwo. Ale wczorajsza noc... Nie spodziewał się, że Gray będzie tak... idealny do ostrych zabaw. I dodatkowo cieplutki i ciasny... i tak bardzo nieświadomy. To go bawiło.

~

Sting zaśmiał się cicho na reakcję Natsu. No tak, dziś będzie miał więcej roboty... ale może to i lepiej. Wreszcie pokaże klasę. A potem pójdzie odwiedzić Natsu w gabinecie i... no, chyba wiadomo, jak to się skończy. Nie myśląc już za wiele, zaczął przygotowywać się do pierwszego występu.
*
Nie poszedł od razu do domu. Przez dłuższy czas siedział w garderobie, a kiedy Sting miał już wychodzić na scenę, ruszył w stronę baru, rozglądając się za Laxusem. Musiał z nim pogadać, oj musiał... Praktycznie od razu dostrzegł mężczyznę, sączącego piwo. Szybko do niego podszedł i usiadł obok.
- Cześć... - mruknął cicho i wlepił wzrok w blat, nie chcąc patrzeć mu w oczy. Kompletnie nie wiedział, jak zacząć tą rozmowę.
~
-Cześć. -Uśmiechnął się Laxus, spoglądając na czarnowłosego z rozbawieniem. -Nadal niewyspany? -Zaczął rozmowę, popijając piwo. Na razie nie będzie mu się tłumaczył. To by wyglądało, jakby miał coś na sumieniu...
***
Natsu poszedł do gabinetu, a Sting pewnie zaczął już tańczyć. Dragneel chodził po pomieszczeniu bez większego sensu i cholernie się nudził. "Pierdolę! Nie będę tu gnić!" -pomyślał i wyszedł do baru, by zamówić sobie jakiś napój. Kątem oka zerknął na swego (teraz)chłopaka i... szybko znów się odwrócił, bo czuł, że jeszcze trochę i się, kurwa, podnieci.

~

- Nie, to nie to. - Machnął ręką. - Uch, wczoraj sam nie wiem, kiedy zasnąłem... Nie pamiętam! Nic nie pamiętam! - poskarżył się, zaciskając palce na spodniach. - Wiem tylko, że w jednej chwili z tobą gadałem... a potem już nic. Przepraszam. - Popatrzył na niego z zażenowaniem.
*
Wyszedł na scenę, uradowany. Wkładał w swój występ wszystkie emocje, które go ogarniały. W dodatku, jak zauważył, że Natsu siedzi przy barze i próbuje na niego nie patrzeć... zaczął wykonywać jeszcze więcej erotycznych póz.
~

-Może powinieneś pójść do lekarza? -Spojrzał na niego z troską, choć wewnętrznie chciał się roześmiać, gdy upewnił się, że Gray nic a nic nie pamięta. -Wczoraj zasnąłeś, więc zaniosłem cię do sypialni, zanim wyszedłem.-Wyznał, nie spuszczając z niego wzroku.
***
Natsu popijał drinka i usilnie wpatrywał się w blat, by nie patrzeć na scenę. W pewnym momencie nie wytrzymał i zerknął kątem oka... lecz to był błąd! Sting zaczął wykonywać jeszcze bardziej zmysłowe ruchy i biedny Dragneel o mało co nie wypluł napoju z ust. Szybko znów się odwrócił i schował całą czerwoną twarz w dłoniach. To będzie dłuuuga noc.
~
- Zmierzam iść jutro… - odpowiedział cicho. To naprawdę było dziwne. W dodatku… bał się wspomnieć o bólu tyłka. Podniósł na niego wzrok. – Czy my… Czy coś…? – Nie dokończył myśli. Znowu wbił wzrok w blat, zdołowany.
*
Miał ochotę się roześmiać na widok reakcji Natsu. Nie zaprzestawał czynności, dopóki piosenka się nie skończyła. Wtedy pomachał podekscytowanej klienteli i pognał się przebrać, aby jak najszybciej dołączyć do swojego chłopaka. Tak, wreszcie mógł go tak nazywać. To było piękne.
~
Laxus zamrugał i po chwili zaśmiał się głośno.
-Nie, nic z tych rzeczy. -Zapewnił go. -Przepraszam, jestem fajtłapą i jak cię niosłem... potknąłem się o własne nogi i w efekcie spadliśmy na podłogę i przypierniczyłeś ostro. Jak coś cię boli i dlatego pytasz... to przepraszam. -Uśmiechnął się do niego łagodnie.
***
Natsu dziękował niebiosom, że Sting wreszcie skończył pierwszy taniec! To było dla niego żenujące, bo jak patrzył na blondyna... przypominała mu się wczorajsza noc i to wszystko, co... co oni... Nie mógł teraz o tym myśleć, no! Zaraz na serio się podnieci! Upił resztę piwa duszkiem, próbując się uspokoić.

~

Gray ze zdziwieniem patrzył na Laxusa. Serio? Wyjebali się i on nawet tego nie poczuł? Jeszcze lepiej... Chyba serio musi iść do tego lekarza, cholera.
- Emm... Skutki odczułem dziś rano... Ale to nic... - Zaczerwienił się, poprawiając się na stołku nerwowo.
*
Sting po kilku minutach dołączył do Natsu, szczerząc zęby w uśmiechu.
- Oooch, widziałem, że mnie oglądałeś, chociaż próbowałeś tego nie robić... - mruknął mu do ucha, rozbawiony. Dragneel był taki słodki!
~

-Aż tak nie kontaktowałeś? Oby to nie było nic poważnego. -Posłał mu zatroskane spojrzenie. -No nic. Nic się nie stało. Rozumiem, że byłeś zmęczony, choć... chciałem pogadać z tobą trochę dłużej. -Westchnął. -A ty dziś nie tańczysz? -Spytał po chwili, unosząc brew do góry.
***
-W-wcale nie! -Odwrócił głowę i zamówił kolejnego drinka. Zerknął kątem oka na blondyna i... zarumienił się i znów się odwrócił. Cholera, od kiedy Sting stał się dla niego taki przystojny?! Zawsze, kurwa, taki był?! To czemu Natsu tego nie zauważył, nooo?!

~

- Zrobię badania kontrolne. Wtedy się okaże, co mi jest. - Westchnął ciężko. Przez chwilę rozważał, czy zamówić jakiegoś drinka, czy też nie... ale jakoś nie miał ochoty. - Nie, ja mam dziś wolne. - Uśmiechnął się lekko. - Zaraz idę do domu. Natsu był taki miły, że pozwolił mi dziś odpocząć.
*
Sting zaśmiał się głośno.
- Jesteś uroczy, wiesz? - powiedział tak cicho, że tylko on mógł go usłyszeć.
Zauważył zmianę w zachowaniu Dragneela... tak, jakby chłopak dopiero teraz zaczął dostrzegać Stinga. Ale to dobrze. Kiedyś w końcu musiał.
~
-Pozazdrościć wyrozumiałego szefa. -Zaśmiał się cicho. -Znów cię odprowadzić, czy dasz radę? -Spytał łagodnym głosem, choć wewnętrznie śmiał się jak opętany. Gray był taki naiwny, że aż słodki.
***
-Nie jestem. -Odwrócił się w jego stronę i nadął policzki, choć nadal były lekko zarumienione. Patrzył chwilę na blondyna... i nie mógł się powstrzymać przed oblukaniem go z góry na dół. Nadal nie mógł się przyzwyczaić do tego, że jego przyjaciel tak nagle zaczął go pociągać! Nie, stop. Nie przyjaciel, tylko chłopak, więc to, że go pociąga powinno być normalne, prawda? Czy nie...? Można z tym zwariować! -pomyślał podłamany i schował twarz za dłońmi, bo znów spalił buraka. No ile, kurwa, można się dziennie rumienić?! Jego ciało go zdradziło!

~

- Nie chcę cię stąd wyciągać. W końcu pewnie przyszedłeś popatrzeć, a Sting tańczy dziś za mnie, więc będziesz miał na co. - Uśmiechnął się lekko. Coś w tym wszystkim nie dawało mu spokoju. Jakby jakieś wspomnienie... którego nie mógł uchwycić. Cholera. Wstał z miejsca i przeciągnął się. - Nie musisz się fatygować.
*
- Jesteś - zaoponował, rozbawiony. Miał taką cholerną ochotę go pocałować... ale nie mógł, bo gdyby ktoś to zobaczył, to byłaby afera. Cholera jasna. Nadął policzki, niezadowolony. W dodatku zaraz znowu będzie musiał tańczyć. Że też Gray zaczął na coś chorować. Sting wolałby teraz być z Natsu w gabinecie... Echm... I omawiać swoją pracę! Oczywiście, że nie w innych celach!
~
-Nie fatygujesz. I tak wolę popatrzeć na ciebie, a skoro dziś nie tańczysz... -Wzruszył ramionami i uśmiechnął się lekko. Wstał i zostawił na blacie pieniądze. -Mogę cię odprowadzić. Nie ma sprawy. -Zaproponował ponownie.
***
-N - nie chcesz czegoś się napić? -Zapytał po chwili, spoglądając na Stinga przez dziury między palcami. W tym momencie przeklinał się za to dziwne i niewyjaśnione uczucie zażenowania! On jest Dragneel! A Dragneele, to nie anielee. Nie rymuje się, chuj. Ale przekaz chyba wszyscy załapali.

~

Gray poczuł się dość... dziwnie, kiedy usłyszał te słowa.
- Wolisz patrzeć na mnie, huh? - mruknął cicho, nagle w złym humorze. No tak, widocznie Laxus też leciał tylko na jego ciało. A on, głupi, zaczął wierzyć, że po prostu chce go poznać.
- Wiesz, nie wiem, czy to taki dobry pomysł - powiedział cicho i odwrócił się w stronę baru, zamawiając jednak kolejkę wódki.
*
- A może i bym się napił - zastanowił się chwilę. - Drinka poproszę, jeden chuj, jakiego. - Uśmiechnął się lekko. - Ojj Natsu, nie musisz przede mną ukrywać, że się rumienisz. To przecież normalne. - Popatrzył na niego kątem oka, próbując ukryć rozbawienie.
~
Laxus usiadł koło niego, klnąc w myślach na swoją głupotę i zły dobór słów.
-Źle mnie zrozumiałeś. -Zaczął łagodnym głosem. -Nie chodzi o samo to, że lubię na ciebie patrzeć. Bardziej miałem na myśli to, że jestem tu tylko ze wzgląd na ciebie. Widzisz... wtedy wszedłem do tego baru przypadkiem i jak zaczęliśmy rozmowę to mi się spodobałeś i zacząłem cie lubić. Nie dziw się więc, że nie chce mi się tu siedzieć, skoro ty wychodzisz. -Podrapał sie po karku, udając zażenowanie. -Przepraszam, nie chcę cię tym przestraszyć. Nie jestem jakimś prześladowcą, czy coś. -Westchnął i odwrócił wzrok.
***
-Niczego nie ukrywam! -Odsłonił twarz i chwycił swego drinka, wypijając go w całości. -I Sting... -Zaczął po chwili ciszy, niepewnym głosem. -M-może... poszlibyśmy kiedyś na randkę, czy coś? Bo... na razie tylko ze sobą spaliśmy i nic więcej i... -Przerwał, odwracając nagle od niego głowę, cały czerwony na twarzy. Znowu.

~

Gray szybko wypił wódkę, którą podał mu barman i się skrzywił. To chyba jednak był zły pomysł. Słuchał słów Laxusa w ciszy. Ulżyło mu, gdy usłyszał, że blondyn po prostu źle dobrał słowa. Z natury nie był łatwowierny. Po prostu w tym mężczyźnie było coś, co sprawiało, że Gray mu wierzył. Lub chciał wierzyć.
- Cóż... Rozumiem. Wcale nie uważam cię za prześladowcę, a wręcz przeciwnie... - powiedział, zastanawiając się, czy czasami nie zamówić kolejnego kieliszka. Nie. To nie będzie dobre rozwiązanie. Wstał i popatrzył na niego, znużony.
- Jeśli chcesz, możesz mnie odprowadzić. Niech ci już będzie - powiedział i uśmiechnął się lekko. Sam nie wiedział, co o tym wszystkim myśleć.
*
Sting popatrzył na niego, zaskoczony. Szlag, że też sam o tym nie pomyślał...
- Oczywiście, że pójdziemy! Nawet na milion randek, jeśli chcesz. - Uśmiechnął się do niego promiennie, zadowolony.
~
Laxus od razu uśmiechnął się, gdy Gray kupił jego przeprosiny. Choć w sumie... dużo się z prawdą nie mijał. Przychodził tu tylko i wyłącznie dla niego.
-Chętnie cię odprowadzę. -Wstał i ruszył z nim do wyjścia.
***
Natsu od razu odwrócił do Stinga głowę i spojrzał na niego z błyszczącymi oczami.
-Naprawdę? -Posłał mu promienny uśmiech, pełen nadziei. Naprawdę się cieszył. Wieki nie był na żadnej randce, bo miał uraz do związków... Wierzył jednak, że Stingowi może ufać.

~

Kiedy wyszli na zewnątrz, od razu odpalił papierosa. Włożył wolną rękę do kieszeni i dość szybkim krokiem ruszył w stronę domu, narzucając tym tempo marszu. Ze świstem wypuścił powietrze z płuc. Papieros zawsze łagodził u niego stres i podenerwowanie.
*
- Tak, mówię serio - potwierdził, patrząc mu w oczy. Cały czas się uśmiechał. Perspektywa prawdziwej randki z Natsu bardzo go cieszyła. Co prawda nie miał jeszcze pomysłu na to, co mogliby robić... ale coś się wymyśli!
~
Szybko wyrównał z nim tempo, które nie było dla niego problemem -przecież miał dobrą formę. Również wyjął z kieszeni fajkę i ją podpalił, chowając zapalniczkę do kieszeni.
-Jesteś tak samo uzależniony jak ja. -Zaśmiał się, stwierdzając fakty.
***
-No świetnie! -Uśmiechnął się, podekscytowany. -Ale... chyba nie będziemy mogli iść na nią wieczorem, tylko jakoś po południu... Wiesz, praca... -Westchnął, trochę przybity tym faktem. Nocne randki mają zdecydowanie lepszy klimat.

~

- Owszem. Tylko to mi jakoś pomaga - odpowiedział, zaciągając się po raz kolejny. Popatrzył na niego kątem oka. W towarzystwie Laxusa czuł się dziwnie. Inaczej. W pewnych momentach bezpieczny, a w niektórych zagrożony. Wahania myśli i uczuć - jak u baby w ciąży.
*
- Chyba że będzie to niedziela. Jak raz nie otworzymy baru tego dnia, to nic się nie stanie. - Uśmiechnął się. - Ewentualnie możemy zostawić wszystko na głowie Graya i ochrony. Dadzą sobie radę, już dawno nie mieliśmy w lokalu żadnych poważniejszych rozrób.
~
Popatrzył na niego z rozbawieniem. Dzisiaj może da mu spokój... ale jutro lub za kilka dni znów musi się dobrać do tego tyłeczka. Musi! Naprawdę... chyba się od niego uzależnił. Nie dość, że przystojny, to jeszcze naiwny. Ideał.
***
-W sumie... masz rację. Gray ci się zrewanżuje za to, że dziś pracujesz za niego. -Zaśmiał się cicho, ewidentnie zadowolony z takiej opcji. -Dobra, leć, chyba niedługo wchodzisz. -Zmienił nagle temat, choć niechętnie. Chciał z nim pogadać dłużej.

~

Po krótkim czasie stanęli przed drzwiami mieszkania Fullbustera. Zawahał się na moment. Znowu było mu głupio tak po prostu go spławić, skoro już tu z nim przyszedł. Zgasił niedopałek o parapet i spojrzał na niego pytająco.
- Wejdziesz? - zapytał, starając się ukryć niepewność.
*
- Przemilczmy fakt, że Gray pracował za mnie wczoraj. - Zaśmiał się, rozbawiony. - Ale ten jeden raz mu nie zaszkodzi, jak zostawisz mu klub, powinien się nawet poczuć wyróżniony. - Wyszczerzył zęby w uśmiechu, a potem wstał, z ciężkim westchnieniem. - Wracam za kilka minut. - Mrugnął do niego i pognał do garderoby, aby się przebrać.
~
-Na chwilę mogę wejść. -Uśmiechnął się łagodnie. Dziś bez większych celów -dodał do siebie w myślach. Wszedł za nim do mieszkania i rozsiadł sie na tej samej kanapie, co wczoraj.
***
Natsu z westchnieniem zamówił kolejnego drinka, czekając na występ Stinga. A chuj, tym razem spróbuje popatrzeć... może nawet strzeli fotkę? Hyhy, dobry plaaaan -zaśmiał się do siebie szatańsko.

~

Kiedy już znaleźli się w środku, przystanął w miejscu, niezdecydowany.
- Napijesz się czegoś? A może chcesz coś zjeść? - zapytał, patrząc na niego pytająco.
Na razie wolał nie siadać... Nadal bolał go tyłek, cholera! Musiał mocno przygrzmocić o podłogę...
*
Szybko się przebrał i wyszedł na scenę, zadowolony. Ten taniec będzie dla Natsu. O taak. Piosenka zaczęła grać, a on przystąpił do dzieła, dodając więcej zmysłowych ruchów. Co chwila posyłał różowowłosemu znaczące spojrzenia, z rozbawieniem patrząc na jego reakcję.
~
-Mogę coś zjeść. -Odpowiedział, czując lekki głód. I to nie taki seksualny, ale prawdziwy. Rozsiadł się wygodniej na kanapie, czekając, aż Gray wróci...
***
Natsu znów pił drinka i... dosłownie wypluł napój i mocno się zaczerwienił, gdy Sting ewidentnie posyłał spojrzenia w JEGO stronę! To jawna prowokacja! Natsu za wszelką cenę próbował nie patrzeć, ale... to było silniejsze od niego. Ten widok ciągnął go jak jakiś magnez i gapił się na blondyna z mocnymi rumieńcami i szeroko otwartymi oczami. Co jakiś czas próbował patrzeć gdzie indziej, błądząc wzrokiem, ale w końcu i tak jego spojrzenie padało na blondyna. Cholera, naprawdę się teraz podniecił jego występem. Zwłaszcza, jak chłopak posyłał mu ciągle mrugnięcia! Z wrażenia, aż zapomniał popstrykać jakichś fotek...

~

- No dobra, zobaczę, co mam do zaoferowania... - Poszedł do kuchni i zajrzał do lodówki. Cholera. Nie za bardzo miał go czym poczęstować, więc... Zrobił dwie zupki chińskie. Cóż, żył tylko na tym, kanapkach i jajecznicy. Aż do porzygu, cholera. Po jakichś dziesięciu minutach wrócił do salonu, niosąc miski na tacy.
- Przepraszam, nie mam niczego lepszego... - mruknął, zażenowany. Chyba nawet spalił lekkiego buraka... Cóż.
*
Uśmiechnął się tryumfująco, doskonale świadomy tego, że udało mu się podniecić Natsu. Cóż, z nim nigdy nie było to trudne, bo zawsze jarał się występami... tyle że wcześniej były to występy Graya. Przybierał coraz bardziej wyzywające pozy, zrzucając z siebie po kolei ubrania. Nie spieszył się z tym.
~
Laxus zaśmiał się cicho, biorąc zupkę do ręki.
-Aż mi się przypomniało studenckie życie. -Wziął pierwszą łyżkę. -Nie krępuj się. Mi smakuje. -Puścił mu oczko, rozbawiony.
***
Natsu już miał problem w spodniach, a Sting jeszcze się całkowicie nie rozebrał! Zamówił sobie szybko kolejnego drinka i wypił go duszkiem, aż go lekko przyćmiło. Potem znów spojrzał na swego chłopaka i... przełknął głośno ślinę. Położył sobie ręce na kroczu, próbując udawać, że nic się nie stało... ale stało się! Cholera! Teraz patrzył na blondyna wzrokiem "pomóż".

~

- Uchm... Ja się wcale nie krępuję! - zaoponował, odwracając wzrok gdzieś w bok.
W zasadzie Gray nie był głodny. Zaczął dłubać łyżką w misce, starannie unikając spojrzenia Laxusa. Wreszcie odpuścił sobie tą zabawę z rozdrabnianiem makaronu i opadł na oparcie kanapy, wgapiając się w sufit.
*
Sting już prawie kończył występ, kiedy zauważył proszący wzrok Natsu. Ledwo powstrzymał chęć wybuchnięcia śmiechem. Wreszcie zszedł ze sceny i poszedł się przebrać w swoje ciuchy. Potem niespiesznie wrócił do Dragneela.
- Jakiś problem? - zapytał niewinnie, udając, że nie wie, do czego się przyczynił.
~
Laxus zjadł całą swoją zupkę -naprawdę był głodny- i również oparł się o oparcie kanapy.
-Coś nie tak? -Spojrzał na niego z takim niby zmartwieniem. -Zjedz coś.
***
Natsu spojrzał na Stinga, skręcając się na krześle.
-N - nie... żaden... -Usilnie trzymał się za krocze, nie wiedząc, co ze sobą zrobić. Skoro blondyn udaje, że nie wie, o co chodzi, to Natsu nie będzie się poniżać, prosząc o to! -Z-zaraz wracam. -Wstał i skierował się do łazienki.

~

- Nie jestem głodny - mruknął cicho. - Jedna rzecz nie daje mi spokoju... - Spojrzał na niego. - Dlaczego nie pamiętam z wczoraj niczego...? Nigdy nie miałem aż tak mocnego snu. - Przeczesał włosy palcami. Naprawdę nie mógł przestać o tym myśleć. Nie, żeby podejrzewał o coś Laxusa... ale jeszcze ten ból tyłka... To się aż tak bardzo nie trzymało kupy.
*
Złapał go za nadgarstek, kiedy ruszył w stronę łazienki.
- Nie. Chodźmy do gabinetu. Ochrona się wszystkim tu zajmie. - Uśmiechnął się do niego i pociągnął go w stronę pomieszczenia. Ech, ten Natsu. Cóż, musiał mu teraz ulżyć.
~
-Nie wiem tego. Musisz koniecznie pójść do lekarza. -Popatrzył na Graya z troską i przejechał dłonią po włosach, uśmiechając się lekko. -Może chcesz już iść spać i przeszkadzam?
***
Natsu nie był zbytnio zdziwiony, gdy Sting zamknął ich po chwili w gabinecie. Eh, chyba nie tylko on jest tu niewyżyty.
-No... to co chcesz? -Przechylił niewinnie głowę, choć hormony w nim buzowały i nadal był podniecony. Nie chciał jednak wyjść na zboczeńca.

~

- Nie, nie chcę iść spać. - Machnął ręką, zniecierpliwiony. - A może zapytam inaczej... Podobno się przewróciliśmy, tak? - Objął się ramionami, trochę zawstydzony. Ale musiał zadać to pytanie. - Nie, żeby coś... Ale dlaczego, do cholery, boli mnie tylko tyłek? - Popatrzył na niego z wyrzutem.
*
Spojrzał na niego, jak na kretyna.
- Usiądź - powiedział stanowczo, a kiedy Natsu spełnił jego "prośbę", uklęknął przed nim i - jak gdyby nigdy nic - zaczął rozpinać mu spodnie.
~
-Bo niosąc kogoś na rękach, trzyma się go za nogi i plecy, a tyłek trochę zwisa, więc jak ja spadłem, to uderzyłeś jedynie zadkiem o posadzkę. Resztę ciebie uratowałem. -Popatrzył na niego z lekkim znużeniem. -Nie wierzysz mi. O to chodzi, tak? -spytał smutnym głosem.
***
Natsu z zaskoczeniem wykonał rozkaz i przyglądał się Stingowi, nie rozumiejąc jego intencji... Lecz gdy to do niego dotarło, zarumienił się, jednocześnie podniecony i zawstydzony tą perspektywą.

~

- N - nie! To nie tak, że ci nie wierzę! - Zaprotestował, machając gorączkowo rękami. - To nie tak miało zabrzmieć. Jestem debilem - jęknął, chowając twarz w dłoniach. - Przepraszam. Zapomnij o tym, po prostu już rzuca mi się na mózg. Chyba naprawdę jestem przemęczony i to się na mnie odbiło. Nie gniewaj się. - Popatrzył na niego prosząco. Ten wzrok podobno zawsze działał i ludzie miękli... Podobno.
*
Zsunął z niego spodnie wraz z bokserkami do kolan, posłał mu sugestywne spojrzenie i przejechał językiem po jego męskości, która już stała na baczność - zapewne od czasu jego występu. Chciał się chwilę z nim podroczyć, zanim zacznie.
~
Laxusa na chwilę zatkało. Te oczka... naprawdę były słodkie. Takie śliczne. Nie, nie myśl o tym -skarcił sam siebie.
-Jasne, nie gniewam się. -Uśmiechnął się do niego lekko. -To... przemyślałeś tą propozycję kawy ze mną?
***
Natsu jęknął, gdy Sting przejechał językiem po jego erekcji. Wplątał rękę w jego włosy i patrzył na niego błagalnym wzrokiem, zachęcając go do dalszych poczynań.

~

Tak, wygrałem! Zatryumfował w duchu. A jednak to działało. Ma się ten urok osobisty, czy coś.
- To dobrze. - Odetchnął z ulgą. - W zasadzie nie myślałem nad tym... ale możemy się któregoś dnia na nią wybrać. - Posłał mu jeden ze swoich rozbrajających uśmieszków.
*
Drażnił jego penisa językiem, a potem włożył go do ust. Zassał się na nim, a potem zaczął poruszać głową w górę i w dół. Chciał mu ulżyć. Natsu zdecydowanie zbyt łatwo się podniecał. Nie, żeby Stingowi to jakoś szczególnie przeszkadzało...
~
-Wiesz.... jesteś nawet słodki. -Wyznał, patrząc na niego z rozbawieniem. Nawet sam nie wiedział, czemu to powiedział. Tak pomyślał w tej chwili i podzielił się swoim zdaniem. -To może jutro rano? -Zaproponował.
***
Natsu oparł głowę na oparciu kanapy, wydobywając z siebie głośny jęk. Nie wierzył, ze Sting to dla niego robi. To było... tak przyjemne, że nie mógł się teraz skupić na niczym innym. Zamknął oczy i otworzył lekko usta, skupiając się na doznawanym uczuciu.

~

- E - ech? - Popatrzył na niego z zaskoczeniem. - To nie prawda, nie jestem... - zaprotestował, zażenowany. Super, chyba spalił buraka. Już drugi raz dzisiejszego dnia. Nigdy mu się to nie zdarzało TAK CZĘSTO jak dziś!
- Może jak wrócę z badań... - Potarł kark dłonią. Sam nie wiedział, czy na nie iść. - Ale... Gdzie się spotkamy i o której? - zapytał po chwili.
*
Zamruczał cicho, wysyłając wibracje wzdłuż jego członka. Powiódł językiem po samym czubku penisa, drażnił go tak przez dłuższą chwilę, po czym znowu się na nim zassał, zadowolony. Widział i słyszał, że Natsu podobało się to, co robił.
~
-To może zadzwoń do mnie jak będziesz iść na badania, to wtedy poczekam na ciebie w szpitalu i pójdziemy gdzieś razem? -Zaproponował, uśmiechając się lekko.
***
Przyłożył sobie drugą rękę do ust, próbując zagłuszyć głośne jęki, ale nie do końca mu się to udawało. Drugą dłoń miał wplecioną we włosy blondyna. To, co teraz czuł było wprost nie do opisania. Dawno nie zaznał AŻ takiej przyjemności. Sting naprawdę znał się na rzeczy. Teraz... Natsu był ciekaw jak duże doświadczenie ma jego chłopak.

~

- Och... W takim razie podaj mi swój numer. - Uśmiechnął się szeroko. Kiedy wymienili się już numerami, popatrzył na niego z ledwo ukrywanym podekscytowaniem. To chyba była randka... a on tak dawno na żadnej nie był, że teraz zachowywał się jak małe dziecko, mimo swojego dojrzałego wieku.
*
Położył dłoń na udzie chłopaka, dalej zajmując się jego męskością. Naprzemian lizał, przygryzał i zasysał się na niej, płynnie i sprawnie przechodząc od jednej pomniejszej czynności do drugiej, skupiając się wyłącznie na tym, aby Natsu był zadowolony.
~
Laxus popatrzył na niego z rozbawieniem. Teraz... naprawdę zaczynał myśleć, że Gray jest słodki. Dziwne, nawet chyba go polubił.. Potrząsnął jednak głową, szybko pozbywając się tych myśli. Przecież chodziło mu o coś innego... Nie o związek...
***
Natsu jęczał głośno, aż w końcu nie dał rady i spuścił się do ust blondyna, wypowiadając przy tym jego imię. Nadal miał zamknięte oczy i oddychał urywanie. Po chwili uchylił powieki i spojrzał na Stinga z lekkim uśmiechem.
-Kiedyś się zrewanżuję. -Zaśmiał się cicho, nadal próbując opanować oddech.

~

- Może coś obejrzymy? - zaproponował, chcąc przerwać ciszę. Musiał skupić na czymś innym myśli, żeby czasem nie wyjechać z jakąś głupotą.
Należał do osób, które zachowywały się inaczej w stosunku do każdego człowieka z osobna, pozostając przy tym sobą. To było dość skomplikowane do wyjaśnienia.
*
Zaskoczony Sting połknął większość, lecz strużka spermy pociekła po jego brodzie. Starł ją wierzchem dłoni i popatrzył na Natsu z rozbawieniem.
- Już nie mogę doczekać się tego rewanżu. - Mrugnął do niego, uśmiechając się dość perwersyjnie.
~
-Jasne. -Uśmiechnął się do niego lekko, opierając się wygodniej na kanapie. I tak nie miał teraz nic do roboty, więc... czemu nie? Nic mu nie zaszkodzi jak spędzi z kimś jedną noc, nie myśląc wyjątkowo o seksie.
***
-Jesteś zboczeńcem. -Zaśmiał się, wciągnął na siebie bokserki i zapiął spodnie. Potem położył się na kanapie, wykończony. -Zrewanżuje ci się na naszej randce. Więęęc... postaraj się, żeby była dobra. -Mrugnął do niego.
~
- Too... Może ty wybierz jakiś film? Pozwalam ci zostać operatorem pilota! - Rzucił w niego pilotem, szczerząc się jak - nie przymierzając - debil. Potem usiadł wygodniej na kanapie i sięgnął po mięciutki kocyk. Opatulił się nim szczelnie, a potem spojrzał na blondyna.
- Um... Może chcesz kawałek koca? - zapytał, unosząc lekko do góry brew.
*
- Odezwał się ten, co podnieca się praktycznie bez przerwy. - Zaśmiał się, patrząc na niego z rozbawieniem. Pochylił się nad nim i pocałował go w nos. - Och, oczywiście, że się postaram! Już ja coś wymyślę, zobaczysz! - Wypiął dumnie pierś do przodu.
~
Laxus chwycił pilot z lekkim zaskoczeniem, ale i rozbawieniem.
-Operator pilota, hm? Czuję się zaszczycony. -Zaśmiał się i włączył jakiś kanał, gdzie leciał film akcji. Potem Gray zaproponował mu kocyk i blondyn nie zaprzeczał, że był zdziwiony tą propozycją. -W sumie... mogę kawałek. -Posłał mu seksowny uśmieszek i przykrył zaledwie część swoich nóg, nie chcąc zabrać mu za dużo materiału.
***
-No ja myślę, że się postarasz. -Spojrzał na niego z rozbawieniem. -Bo wiesz... dawno nie byłem na randce. -Popatrzył na niego czule i wyciągnął w jego stronę łapkę i posłał słodkie spojrzenie, chcąc dać mu znać, by się schylił i dał mu całusa. Miał nadzieję, że załapie.

~

- Żebyś wiedział, że to zaszczyt! Nigdy z nikim nie dzielę się pilotem! - Popatrzył na niego z powagą, a zaraz potem się roześmiał. Miał jakiś dziwny nastrój... i trochę mu odbijało. - Sorki, nie zwracaj na mnie uwagi. Z natury jestem taki popierdolony. - Uśmiechnął się jak debil. Spróbował skupić się na filmie, ale nie bardzo mu to szło i ciągle się wiercił z powodu bólu dupy.
*
Jako że nie był takim kretynem, za jakiego wiele osób go miało, od razu załapał aluzję. Pochylił się i musnął wargami usta Natsu, by po dłuższej chwili się od nich oderwać.
- Też już dawno na żadnej nie byłem, dlatego tak mnie cieszy, że wreszcie na jakąś pójdę. W dodatku z tobą. O niczym innym tak nie marzyłem. - Uśmiechnął się szeroko.
~
-No to na prawdę czuję się wyróżniony. -Zaśmiał się głośno, z zachowania Fullbustera. Potem skupił uwagę na filmie, zerkając co jakiś czas na czarnowłosego. -Coś nie tak? -Spytał od niechcenia.
***
Natsu z czułością oddał pocałunek, lekko się burmusząc, gdy został zerwany. Po chwili uśmiechnął się radośnie, słysząc słowa blondyna.
-Też się cieszę... Ale nigdy nie wyobrażałem sobie, że pójdę na nią z TOBĄ, ze wszystkim ludzi! -Zaśmiał się. -Ale... ta perspektywa mi się podoba. -Dodał i polizał go po policzku figlarnie.

~

Po raz kolejny zmienił pozycję, aż wreszcie się wkurzył i na wpół się położył, na boku. Tak było wygodniej.
- Nie, wszystko dobrze. - Strzelił poker face'a. Przecież mu się nie przyzna, że boli go tyłek i to dlatego tak się kręcił.
*
- No wiesz... Wreszcie dostrzegłeś moją urodę, błyskotliwość, inteligencję i urok osobisty! - Popadł w chwilowe samouwielbienie. Przeczesał włosy palcami, szczerząc zęby. - Może... Pójdziemy do kina... - Schylił się i dokończył, mrucząc mu do ucha: - A tam... w rewanżu... zrobisz mi loda?
Nie mówił tego serio, ale chciał zobaczyć reakcję różowowłosego. To będzie piękne.
~
-Nie wyglądasz. -Popatrzył na niego z powątpieniem. -Jak chcesz to możesz położyć się całkowicie. Połóż mi głowę na kolanach, czy coś. -Zaśmiał się, ponownie patrząc w ekran.
***
Natsu zaśmiał się słuchając samo-opisu Stinga i już chciał coś powiedzieć, lecz blondyn podał mu propozycję kina i że ma mu... Cóż, Dragneel spalił porządnego buraka i otworzył szeroko usta i oczy, nie wiedząc, co powiedzieć.
-A-ale... w... w k - kinie? -Wydukał, patrzą na swego chłopaka z przerażeniem wymalowanym na twarzy.

~

Spojrzał na niego z zaskoczeniem i nadął policzki, rozważając propozycję, z której w końcu skorzystał, chociaż było mu trochę głupio. Jednak wreszcie mógł się skupić na filmie, a to już coś.
*
Spojrzał na niego z powagą, chociaż miał ochotę się roześmiać. Dragneel był taki naiwny, że aż słodki.
- Oczywiście. Przecież będzie ciemno, w czym widzisz problem? - spytał niewinnym tonem głosu.
~
Zdziwił się trochę, gdy Gray postanowił skorzystać z jego propozycji, lecz zatriumfował w duchy. Chyba coraz bardziej mu ufa, a to dobrze... Będzie łatwiej dostać się do jego mieszkania, by... cóż, to chyba jasne, po co. Położył rękę na jego głowie, wplatając palce w jego włosy. Raz na jakiś czas można poudawać przecież troskliwego i delikatnego faceta, prawda?
***
Natsu chciał się w tym momencie zapaść pod ziemię. Czuł, że coraz bardziej się rumieni, więc przekręcił się na bok, tyłem do Stinga i zwinął się w kulkę, chowając głowę w kolana. Przełknął głośno ślinę, nic nie mówiąc przez jakieś dwie minuty.
-S-skoro tego chcesz... -Wydukał, nawet na niego nie patrząc. Chciał zrobić coś dla Stinga... ale nie spodziewał się, że to będzie coś takiego!
~
Przygryzł wargę, kiedy poczuł dłoń Laxusa wplecioną w swoje włosy. Znowu poczuł się dziwnie. Chyba brakowało mu czułości, bo przez bardzo długi czas był sam... Uch. Nie myśl o tym, Fullbuster!
Położył rękę na jego kolanie, bo tak mu było wygodniej i spróbował ponownie skupić się na filmie. Nawet nie wiedział, o co w nim chodzi, ale co tam. Trzeba zachować pozory.
*
Sting patrzył na to wszystko z rozbawieniem. Pochylił się nad Natsu i szepnął mu do ucha: - Żartowałem, skarbie.
A potem szybko odsunął się na bezpieczną odległość, żeby przypadkiem nie dostać po ryju za ten żart.
~
Uśmiechnął się chytrze, gdy Gray nie wykazywał niechęci do tego dotyku, a dodatkowo ułożył się wygodniej. Plan zdobycia zaufania działa, a to bardzo dobrze. Laxus sam nie wiedział w tym momencie o czym jest ten film... ale postanowił się na nim skupić, dalej mierzwiąc włosy Fullbustera.
***
Natsu chwilę nic nie robił, analizując, co właśnie powiedział mu Sting. I gdy to do niego dotarło...
-Ty chuju! -Wstał do pozycji siedzącej i odwrócił w jego stronę nadal zarumienioną, lecz przyozdobioną w groźny wzrok twarz. -Ja się już nawet zgodziłem to dla ciebie zrobić! -Nadął policzki i rzucił w niego mocno pobliską poduszką. -Nie odzywaj się do mnie! -Strzelił focha i znów zwinął się w kłębek, plecami do swego chłopaka.

~

Patrzył w ekran, dalej nie ogarniając akcji w filmie. Może gdyby od początku był na nim skupiony, cokolwiek by rozumiał, ale tak to... po chuju! Nadął policzki, niezadowolony. Nie lubił nie ogarniać!
- Dobra. Powiedz mi... O co chodzi w tym filmie? Nie uważałem i teraz gówno wiem - mruknął do Laxusa, poddając się. To nie na jego mózg.
*
Sting dostał poduszką w brzuch. Ledwo stłumił chichot, który tylko bardziej by wkurzył Natsu.
- Eeej, skarbie, nie gniewaj się. - Podszedł do niego i przytulił się do jego pleców. - Skoro się zgodziłeś, to nie będę protestował! - dodał po chwili, rozbawiony. Nie wyobrażał sobie tego, ale... W zasadzie to było kuszące.
~
Laxus strzelił poker face'a, gdy Gray zapytał go o akcję w filmie. Sam przecież tego nie oglądał uważnie!
-Strzelają... i gonią się... no tego... O pościgu. -Skwitował inteligentnie. -Dobra, ja też nie wiem. -Dodał po chwili ciszy, z westchnieniem.
***
-Teraz to już za późno! Straciłeś swoja szansę! -Krzyknął, choć jego głos był lekko stłumiony, bo Natsu ciągle był zwinięty w kulkę i trzymał nos między kolanami. -Nie lubię cię. -Dodał, nadymając policzki, odmawiając nawet patrzeć na Stinga.
~
Gray roześmiał się, słysząc słowa blondyna.
- No to widzę, że bardzo uważnie śledzimy akcję - powiedział, rozbawiony. - Chyba bez sensu jest to oglądanie dzisiaj. - Powstrzymał ziewnięcie. Nie było jeszcze późno, a jemu już chciało się spać. Dziwne.
*
Wtulił się w niego mocniej.
- Natsuu... Wybacz - jęknął, załamany. Nie wiedział, jak go przebłagać. - Jak mi wybaczysz... To dam ci ciastko! - wykrzyknął inteligentnie. Nic lepszego nie wpadło mu do głowy.
~
-Najwidoczniej. -Również się zaśmiał. -Aż tak bardzo jesteś zmęczony? -Spojrzał na niego z góry i przeczesał mu włosy. -No w sumie... wyśpij się. Ale nie zapomnij jutro do mnie zadzwonić jak będziesz jechać do szpitala i podać adresu. -Uśmiechnął się, a w jego głowie zaczął tworzyć się plan...
***
-Ciastka są dla frajerów! -Krzyknął nadal naburmuszony. -Nie ma mowy, że ci wybaczę. To było upokarzające, bo się na to zgodziłem! -Nadął policzki i lekko się zarumienił ze wstydu. -Ewentualnie... możesz kupić mi meeega białą czekoladę. -Dodał po chwili ciszy.
~
- No trochę zmęczony jestem, a w sumie nic męczącego dziś nie robiłem. To dziwne. - Westchnął ciężko i przymknął oczy. Było mu tak wygodnie, a Laxus pewnie zaraz będzie chciał się zbierać do wyjścia... I Gray zostanie bez poduszki! Pff. No nic. Podniósł się do pozycji siedzącej i przetarł oczy palcami.
- Nie zapomnę, no co ty. - Uśmiechnął się lekko.
*
- Dobrze, kupię ci tą czekoladę, dobrze. - Pocałował go w kark i pogładził dłonią jego ramię. - Nie obrażaj się już na mnie - poprosił. - Nie wiedziałem, że się w ogóle zgodzisz na takie coś. Myślałem raczej, że mnie wyśmiejesz, czy coś. - Ponownie wtulił twarz w jego plecy.
~
-No ja mam nadzieję. -Posłał mu seksowny uśmieszek, po czym wstał z kanapy. -No nic. Będę się zbierać. Do jutra. -Puścił mu oczko i wyszedł z mieszkania...
***
-Ale się zgodziłem! -Nadal był lekko naburmuszony. -Bo... bo chciałem żebyś był zadowolony no i... głupi jestem. I naiwny. -Zarumienił się i zaczął jeszcze bardziej się dąsać, pogrążony w swym małym świecie bólu i rozpaczy.
~
- Do jutra. - Uśmiechnął się do niego, a potem opadł z powrotem na kanapę, wyłączył telewizor i opatulił się kocem. Ziewnął przeciągle i zamknął oczy. Naprawdę musi pójść jutro do lekarza...
*
- Ale to dobrze o tobie świadczy, skarbeńku! Chciałeś sprawić mi przyjemność, a to bardzo miłe. No już, nie dąsaj się. - Przeczesał palcami jego włosy, uśmiechając się lekko. To prawda, Natsu był naiwny, ale głupi n pewno nie! No, może czasami…
~
-Wal się. -Mrugnął, zwijając się w kulkę jeszcze bardziej. -Jesteś podłym kino-maniakiem seksualnym! -Zarzucił mu, nadymając policzki. -Zabawiłeś się moim biednym serduchem... -Wstał do pozycji siedzącej jak zombie i zaczął wspinać się po oparciu kanapy, a gdy mu się to udało, zleciał z niej z hukiem na podłogę. Potem, nie zważywszy na ból, zaczął się czołgać do drzwi. -Robię protest i nie będę z tobą chodzić! -Rzucił swe twórcze i metaforyczne przesłanie.
~
Auć. To musiało boleć, pomyślał, gdy Natsu zjebał się z kanapy.
- Z - zrywasz ze mną? - Poderwał się z miejsca i popatrzył na niego z bólem. Nie wiedział, czy Natsu mówi serio, czy tylko chce go wkurzyć albo zranić... Tego nigdy nie dało się przewidzieć. Zawsze był bardzo impulsywny.
~
Natsu odwrócił się do Stinga i posłał mu spojrzenie wyrażające "jesteś debilem".
-Nie skumałeś mojej logiki, kretynie! -Krzyknął do niego. -To przenośnia! Nie będę z tobą chodzić, bo od dziś będę się czołgać! -Prychnął i dalej sunął w kierunku drzwi.
~
Sting cudem powstrzymał się od strzelenia klasycznego facepalma. Szybko znalazł się przy nim i podniósł go na nogi.
- Baaaka Natsu. - Przytulił go do siebie mocno. - Chodźmy spać.
~
-Ja nie chcę spać! Ja chcę się czołgać! -Nadął policzki. -I dla twojej wiadomości nadal jesteśmy w pracy. Trzeba zamknąć lokal i w ogóle... -Westchnął, podłamany faktem, że ma na barkach tak odpowiedzialne obowiązki.
~
- Połóż się, Natsu. Dziś nie wracajmy do domów. Zostańmy tu. - Pocałował go w czoło. - Ja się zajmę wszystkim. Ochrona już pewnie wszystkich wyprosiła. - Pogłaskał go czule po policzku. - Zaczekaj tu i nigdzie nie uciekaj. - Wypuścił go z objęć i wyszedł, po drodze zgarniając klucze od lokalu. Miał rację - zostali tylko ochroniarze.
- Możecie już iść - powiedział do nich Sting. - Ja wszystko pozamykam.
Kiedy spełnili jego "polecenie", szybko zamknął drzwi, ogarnął, czy na pewno nikogo nie ma w środku i pogasił światła. Potem w ekspresowym tempie wrócił do gabinetu, po drodze kilka razy się o coś potykając w ciemności.
~
Natsu nie miał nawet czasu by zaprotestować, gdy Sting wyszedł z gabinetu. Bezradny, westchnął i usiadł na kanapie. No ale... czemu mają niby zostać TUTAJ? Mają przecież mieszkania, do cholery! Nie rozumiał Stinga w tym temacie, więc postanowił, że spyta go o to, jak wróci. Zanim to się stało, poczekał z dobre kilkanaście minut...
-Jesteś wreszcie. -Zaczął, gdy blondyn wbił do pomieszczenia. -Powiesz mi, dlaczego mamy spać na tej kanapie, zamiast wrócić do domu? -Nadął policzki i skrzyżował ramiona na piersi.
~
- Och? - Zamrugał kilkakrotnie, gdy usłyszał pytanie Natsu. Zamknął drzwi od gabinetu na klucz, zadowolony. - To proste! Chcę spędzić tę noc z tobą. I wcale nie chodzi mi tu o seks. Po prostu chcę czuć, że jesteś przy mnie. - Uśmiechnął się do niego promiennie.
~
Natsu lekko się zarumienił na te słowa, więc odwrócił wzrok.
-Mogliśmy równie dobrze pójść do domu któregoś z nas... -Wymamrotał, nawet na niego nie patrząc.
~
- Jestem zmęczony, ty pewnie też. Jaki sens miałoby tłuczenie się do domu o tej porze? - Wzruszył lekko ramionami i usiadł obok niego. Pocałował go czule w usta, a potem oderwał się od niego. - Położymy się? - zapytał, patrząc na niego wyczekująco.

~
-No dobra... Wygrałeś. -Uśmiechnął się lekko i po chwili położył się, ciągnąc ze sobą blondyna. Sięgnął po kocyk, leżący z boku kanapy i przykrył ich. Potem wtulił się w klatę Stinga i wydobył z siebie głośne ziewnięcie. -No to dobranoc.
~
Zamruczał, zadowolony, gdy Natsu się w niego wtulił. O tak, teraz o wiele łatwiej będzie mu zasnąć.
- Dobranoc, kocie - powiedział cicho i uśmiechnął się. A potem zamknął oczy i powoli zapadł w sen.



Długi wyszedł o.O"
~Misuzu & Iris

niedziela, 15 grudnia 2013

Rozdział 3.

Laxus popatrzył na tą wymianę zdań z mieszanymi uczuciami. Niby będzie mógł popatrzeć znów na jego ciałko... ale za to nie będzie mógł się do niego zbliżyć.
-Czyli muszę poczekać? -Uśmiechnął się do niego smutno. -Powodzenia.
***
Natsu zaprowadził ich w końcu do swego gabinetu i zamknął drzwi. Potem spojrzał na Stinga... i nagle uświadomił sobie, co zrobił i spłonął rumieńcem.
-P - poniosło mnie. J - ja... ja nie wiem, co teraz zrobić. -Wydukał, patrząc na przyjaciela niepewnie.

~

- Wracam za kilka minut - powiedział do Laxusa i pognał się przebrać. Cholera, co ten Natsu znowu wymyślił? Gray teraz nawet nie miał czasu na to, żeby zastanowić się, co robić... A co tam, jak raz spierdoli występ, to nic się nie stanie... Prawda?!
*
Sting uśmiechnął się lekko, widząc zakłopotanie Natsu. Podszedł do niego i położył dłoń na jego policzku, a drugą na biodrze chłopaka.
- Akurat TY nie musisz robić praktycznie nic. - Wpił się wargami w jego usta, nie mogąc się powstrzymać. Od tak dawna o tym marzył...
Zrobił krok w stronę kanapy, tym samym zmuszając go, żeby się cofnął do tyłu.
~
Laxus poszedł do baru i zamówił sobie piwo. No nic, pozostaje mu jedynie poczekać, aż Gray skończy... i przy okazji obejrzeć dobre show.
***
Natsu spiął się i zamknął oczy, gdy Sting go tak po prostu pocałował. Próbował odwzajemniać pocałunek, lecz trochę nieśmiało. Nigdy nie myślał o blondynie w TEN sposób. Byli przyjaciółmi. Dał się prowadzić w stronę kanapy i po chwili upadł na nią, gdy Sting go lekko popchnął.

~

- Puść jakąś krótką piosenkę. Niech nie przekracza dwóch minut. Natsu nie musi wiedzieć - mruknął do DJ'a, kiedy już się przebrał. Koleś kiwnął głową.
Gray wyszedł na scenę, po raz kolejny tego wieczora. Postanowił dać z siebie wszystko, jak zawsze. I znowu rura miała mu w tym pomóc. Rozpoczął występ przy wtórze głosów, które zachęcały go do dzieła. Cóż... Odwali swoje i spada.
*
Opadł na niego, ponownie łącząc ich wargi w pocałunku. O nie, teraz nie pozwoli Natsu się wycofać. Zbyt długo na to czekał. Wcisnął kolano między jego nogi, przejechał dłonią po udzie chłopaka i tam ją zatrzymał w chwilowym bezruchu. Nie ma co się spieszyć...
~
Natsu nadal miał zaciśnięte oczy, nie mogąc się odnaleźć w tej sytuacji. Byli prawie jak bracia. Znali się tyle lat... To, co teraz robili, krępowało Dragneela, ale było... zadziwiająco przyjemne. Niepewnie zarzucił ramiona wokół jego szyi i pogłębił pocałunek. Gdy blondyn przejechał ręką po jego udzie, z jego ust wydobył się mimowolnie zgłuszony jęk.

~

Gray nie wczuł się za bardzo w to, co robił. Pewnie dało się to zauważyć. Pełen standard - dziwaczne, erotyczne pozy, różnorakie wygibasy i striptiz. Nic nowego nie wkleił do występu, ale ludzie i tak się cieszyli.
Po zakończonym występie szybko pognał się przebrać, a potem wrócił do Laxusa.
- Uff, męka. Wkopali mnie - mruknął, wkurzony. - Idę sobie wyjaśnić to z Natsu... Zaczekasz jeszcze kilka minut?
*
Zamruczał zadowolony, gdy Natsu z własnej woli pogłębił pocałunek i jeszcze jęknął... To było takie satysfakcjonujące uczucie! Wsadził rękę pod koszulkę różowowłosego i przejechał dłonią po jego klacie, niespiesznie. O tak... Wreszcie miał go dla siebie.
~

Laxus patrzył na występ Graya i widział, że chłopak jest już wykończony i nie ma siły tańczyć. Gdy skończył i przyszedł do niego z własnej woli, uśmiechnął się lekko.
-Jasne, poczekam. Wygarnij mu, co myślisz. -Zaśmiał się i upił resztę piwa.
***
Dalej nie zrywali pocałunku i Natsu znów cicho jęknął, czując ciarki, gdy blondyn wsadził rękę pod jego koszulkę. To było dziwne, inne... ale ze Stingiem, czuł się dziwnie bezpieczny. Wiedział, że go nie zrani, więc się temu oddał. Po chwili zerwał pocałunek i popatrzył mu niepewnie w oczy. Przełknął ślinę, a potem zaczął powoli zdejmować z przyjaciela koszulkę, lekko się rumieniąc. Widział tyle jego występów, że nie powinien krępować się widokiem jego gołej klaty, ale widząc ją w pełnej ekspozycji... z takiej bliskości... zarumienił się jeszcze bardziej. Chcąc ukryć zażenowanie, znów złączył ich usta w pocałunku.

~

Zostawił blondyna samego i pognał prosto do gabinetu Natsu. Wpadł tam, nawet nie pukając.
- Co to miało być, czemu tańczyłem za... - urwał nagle. To, co zobaczył, kompletnie go zamurowało. Natsu i Sting... oni dwaj... COOOO?! Jak on mógł się nie domyślić, że ci dwaj są kochankami?!
- Emm... - Zaczerwienił się i odwrócił do nich tyłem. - Przepraszam, że przeszkodziłem. Już wiem, dlaczego tańczyłem za Stinga. Pozwólcie, że sobie pójdę... Się napić... Emm... - Wyszedł, podenerwowany.
Sam Sting nie zmienił pozycji od momentu wtargnięcia Fullbustera do pomieszczenia. Nawet, gdy wyszedł, patrzył za nim z niemałym szokiem. Nie spodziewał się, że on tu wparuje, do cholery! Przerwał w bardzo ważnym momencie!
~



Natsu nie odezwał się słowem. Jedynie z szokiem patrzył w miejsce, gdzie przed chwilą stał Gray. Spłonął rumieńcem i zakrył sobie twarz dłońmi.
-O, Boże... Jaka wpadka. -Jęknął zażenowany, iż dali się przyłapać w takiej sytuacji.
***
Laxus czekał na Graya i gdy tamten wrócił w ekspresowym tempie... uniósł brwi do góry, zaskoczony.
-Wyglądasz na zdenerwowanego. -Popatrzył na Graya pytającym wzrokiem.

~

- Uch... Myślałem, że zamknąłeś drzwi na klucz - mruknął cicho, kręcąc głową. - Poza tym, mógłby się nauczyć pukać! Wtedy zdążyłbym się przetoczyć za kanapę, czy coś. - Podrapał się po głowie. Teraz nie był pewien, czy może kontynuować... Pieprzony Fullbuster! A niech mu ktoś wpierdoli, czy coś!
*
Gray nadal nie bardzo mógł uwierzyć w to, co widział.
- Barman, wódki polej - wydusił z siebie. - Uch. Po prostu byłem świadkiem czegoś, czego wolałbym nie widzieć, że tak powiem - mruknął do Laxusa.
~
Natsu nie mówił nic przez kilka minut, ciągle chowając zażenowaną twarz za dłońmi. Dopiero po pewnym czasie je zdjął i spojrzał na Stinga z lekkim rumieńcem.
-Zamknij drzwi. -Wyszeptał tylko, patrząc na niego znacząco.
***
Laxus przyglądał się jego zachowaniu z rosnącym zaciekawieniem.
-Co się stało? Ej, no powiedz mi, bo mnie ciekawość zaczyna zżerać. -Posłał mu proszący wzrok. Cóż... Lubił słuchać interesujących opowieści.

~

Sting przez te kilka minut nie zmieniał pozycji, czekając na jakiś ruch ze strony Natsu. A kiedy wreszcie chłopak się odezwał i do tego wszystko wskazywało na to, że chciał kontynuować... Uśmiechnął się zadziornie i wstał. Szybko zamknął drzwi i wrócił do różowowłosego, bez zbędnych ceregieli zdejmując z niego koszulkę. Ponownie złączył ich wargi w pocałunku.
*
Wypił wódkę, którą podał mu barman i skrzywił się.
- Cóż... Sting nie mógł tańczyć, gdyż zajmował się szefem... Jeśli wiesz, co mam na myśli - mruknął tak cicho, żeby tylko on mógł go usłyszeć. - Nie wypaplaj tego nikomu, bo wywalą mnie z roboty.
~
Natsu nadal był zdenerwowany tą sytuacją, ale postanowił o tym zapomnieć, gdy Sting do niego wrócił, ponownie go całując. Pogada z Grayem jutro i wszystko wyjaśni... Teraz powinien skupić się na blondynie. Jedną ręką gładził jego klatę, a drugą dłonią zaczął bawić się guzikiem od jego spodni, w międzyczasie pogłębiając pocałunek.
***

Laxus uniósł brwi w czystym szoku. Więc jednak ten Różowy nie przystawiał się do Graya i ma już kochanka? Cóż... więc na razie nie będzie musiał się go pozbywać, skoro nie będzie mu zawadzał w interesach.
-Spoko, nie powiem. -Uśmiechnął się lekko. -Sting to ten drugi striptizer, tak?

~

Zamruczał, zadowolony. Nie było mu trudno skupić się ponownie na poprzednich czynnościach. Zatknął palec za gumkę od bokserek Natsu, jednocześnie próbując drugą ręką rozpiąć jego spodnie. Niby mu się nie spieszyło, ale trochę się niecierpliwił - to musiał przyznać.
*
- Taak, właśnie on - mruknął, próbując otrząsnąć się z tego szokującego odkrycia. - Uch, wiesz co... Chyba pójdę już do domu. Za dużo wrażeń. Jestem padnięty. - Zaśmiał się ciut nerwowo. Skierował się do wyjścia, zupełnie zapominając o ochroniarzu, którego miał zgarnąć po drodze.
~
Odpiął w końcu guzik od spodni Stinga i rozpiął rozporek, by po chwili opuścić jego spodnie do kolan (całych nie mógł zdjąć, przez pozycję, w której się teraz znajdowali). I Kiedy wreszcie położył dłoń na jego bokserkach, lekko masując go przez ich materiał... poczuł lekki stres, robiąc to ze swym wieloletnim przyjacielem. Mimo wszystko nie próbował uciekać, choć nie wiedział, czemu...
***
Laxus patrzył jak Gray wychodzi i uśmiechnął się delikatnie. Cóż... chyba zapomniał o ochronie. Zapłacił za piwo i poszedł do wyjścia za nim. Szybko go wypatrzył i dogonił.
-Odprowadzić cię? -Spytał z promiennym uśmiechem na twarzy.

~

Jęknął cicho, gdy Natsu zaczął zajmować się jego męskością. Sam nie zamierzał pozostać mu dłużnym - ściągnął z niego spodnie wraz z bokserkami. Pieścił penisa Natsu opuszkami palców, a potem całą dłonią. Tak trochę na przemian...
Cieszył się, że Dragneel postanowił mu się oddać.
*
Właśnie miał wyjąć fajki z kieszeni, kiedy usłyszał za sobą kroki, a potem czyjś głos.
- Boże, Laxus, nie strasz ludzi! - mruknął i złapał się za serce, autentycznie wystraszony. - Uch... Nie musisz mnie odprowadzać - odpowiedział. I nagle przystanął w miejscu, strzelając klasycznego facepalma.
- Ale ze mnie debil! Nie zgarnąłem ochroniarza! - jęknął, załamany swoją głupotą. Teraz nie chciało mu się już wracać...
~
Jęknął przeciągle, gdy Sting zaczął zajmować się jego męskością, co poskutkowało zerwaniem pocałunku. Odchylił głowę do tyłu i zacisnął oczy, by ukryć zażenowanie oraz obfite rumieńce na policzkach, spowodowane nagłą nagością jego osoby. Przyłożył sobie rękę do ust, chcąc nieco stłumić wydobywanie z siebie takich odgłosów. Nadal krępował się trochę tym, że to właśnie Sting pochyla się teraz nad nim.
***
-No to skoro zapomniałeś zabrać ochronę, to służę pomocą. Nie jestem słaby. -Uśmiechnął się niewinnie i włożył ręce do kieszeni. -To co? Odprowadzić cię? -Spytał ponownie.

~

Był coraz bardziej podniecony. Ta nieśmiałość Natsu tylko go dodatkowo nakręcała.
- Jesteś słodki - mruknął mu prosto do ucha. Przejechał językiem po wewnętrznej stronie jego uda, potem po klacie, szyi, za uchem... aby na koniec zahaczyć nim o męskość. Z satysfakcją patrzył, jak Natsu pod nim jęczy.
*
- Ech, niech ci będzie - zgodził się, chociaż dość niechętnie. Miał ochotę tylko spać... a Laxus pewnie będzie próbował podtrzymywać rozmowę. Upierdliwe. Jednak lepsze to, niż wracanie samemu.
~
Natsu ledwo mógł powstrzymać wydobywające się z jego ust jęki. To, co robił go nakręcało... ale nie tylko. Natsu drżał i czuł rosnące podniecenie i bicie serca zwłaszcza za sprawą tego, że to był właśnie Sting. Jego głos i sama obecność... Nie wierzył w to, co myśli, ale... czuł się inaczej, niż przy poprzednich kochankach. Czuł się bezpiecznie. Wiedział, że Sting nie gra z jego uczuciami i może mu ufać... To było dziwne, ale z każdą chwilą coraz bardziej przekonywał się do tej sytuacji. Gdy blondyn przejechał językiem po jego męskości, przekonał się już niemal całkowicie, nie myśląc o niczym innym. Wydobył z siebie jęk, spoglądając na swego przyjaciela spod przymrużonych powiek.
***
Uśmiechnął się, gdy czarnowłosy sie zgodził. Nie miał zamiaru odpuszczać. Nie dziś.
-No to spoko. -Zaśmiał się i ruszyli w drogę.

~

Wgryzł się w skórę na jego szyi, chcąc go jakoś oznaczyć. Boże, tak długo na to czekał... Natsu nawet nie zdawał sobie sprawy z tego, że Sting już od dłuższego czasu nie traktował go jedynie jako przyjaciela - tylko kogoś więcej...
Włożył pierwszy palec do wnętrza Dragneela, jednocześnie inicjując kolejny pocałunek. Odczekał dłuższą chwilę, zanim dołożył drugi palec, potem trzeci... Chciał dobrze go przygotować. Miał czuć się komfortowo.
*
W dziesięć minut dotarli pod drzwi domu Graya. W zupełnej ciszy - o dziwo.
- Cóż... Tutaj mieszkam. - Potarł kark dłonią. - Dziękuję za to, że mnie odprowadziłeś. - Uśmiechnął się do niego lekko. Było mu głupio, bo Laxus tu się z nim fatygował...
- Może wejdziesz na chwilę? Napijemy się czegoś. - Powstrzymał ziewnięcie.
~
Natsu zarzucił ręce wokół szyi blondyna, a jego jęki zostały zagłuszone pocałunkiem. Tak dawno tego nie robił, że spiął się lekko, nawet, jeśli to były dopiero palce... Dziękował w duchu Stingowi, że chciał go najpierw dobrze przygotować, zanim przejdą do rzeczy.
***
Laxus uśmiechnął się tajemniczo pod nosem.
-Jasne, mogę się czegoś napić. Potem będę wracać. -Zaśmiał się i wszedł z Grayem do mieszkania. Przeszli do salonu i blondyn usiadł na kanapie. -To co proponujesz? -Uśmiechnął się niewinnie.

~

Po odczekaniu chwili zaczął poruszać palcami, żeby go trochę rozciągnąć. Był napalony i najchętniej przeszedłby już do rzeczy, ale nie chciał też niczego przyspieszać. Co to, to nie!
Po jakimś czasie - gdy uznał, że Natsu jest już dobrze przygotowany - wyciągnął palce z jego wnętrza. Oderwał się od niego i posłał mu pytające spojrzenie, chcąc wiedzieć, czy może działać.
*
- Wolisz coś alkoholowego, czy raczej zwykły sok? - zapytał, przygryzając wargę. Nie wiedział, co mu dać. Niewiele miał zapasów alkoholu w swoim domu, w końcu częściej pijał w barze. Popatrzył na niego wyczekująco.
~
Natsu odetchnął ciężko, gdy Sting wyjął z niego palce. Spojrzał mu w oczy i z lekkim rumieńcem przyłożył sobie rękę do ust, by w razie czego móc się w co ugryźć. Przełknął ślinę i... pokiwał mu lekko głową, że może kontynuować.
***
-Może być sok, ale ty też weź, bo nie lubię pić sam. -Uśmiechnął się do niego uprzejmie, że niby przejmuje się jego osobą. Gdy Gray zniknął w kuchni... wyjął z kieszeni małą tabletkę i schował ją w dłoni. Na później.

~

Uśmiechnął się do Dragneela drapieżnie i - po ściągnięciu z siebie bokserek, których wcześniej nie zdążył się pozbyć - wszedł w niego, powoli i w miarę delikatnie. Nie chciał sprawić mu bólu. Kiedy wbił już się cały, zatrzymał się, chcąc dać mu się przyzwyczaić do uczucia.
*
Kiwnął głową i poszedł do kuchni. Wyciągnął szklanki i wlał do nich soku, wzdychając ciężko. Cholera... Tak bardzo chciało mu się spać! Pokręcił głową, wziął szklanki i wrócił do salonu. Postawił obie na stole i opadł na kanapę, zamykając oczy.
- Padam na twarz. Ten dzień mnie wykończył.
~
Natsu wbił zęby w rękę i zacisnął oczy, chcąc jakoś wyładować gdzieś odczuwany w tym momencie dyskomfort. Jęknął na wpół z przyjemności, na wpół z bólu. Wbił mocniej zęby i po chwili, gdy Sting wszedł już w całości, odsunął rękę i wziął kilka głębokich oddechów, próbując się dostosować. Po chwili ciszy, otworzył w końcu oczy i spojrzał na Stinga zamglonym wzrokiem.
-Już możesz... -Wyszeptał trochę nieśmiało.
***
-Tak, też jestem wykończony... -Przyznał Laxus, uśmiechając się lekko, gdy Gray opadł na oparcie kanapy i w ogóle nie patrzył na szklanki. Idealny moment. Blondyn schylił się do obu naczyń i wrzucił do jednego z nich tabletkę. I właśnie tą szklankę pozostawił Fullbusterowi. Sobie wziął zwykły sok, popijając go z uśmieszkiem na ustach.

~

Patrzył na niego z troską. Pogłaskał go czule po policzku, uśmiechając się lekko.
- Dla ciebie zrobię wszystko... - wyszeptał, w nagłym przypływie silnych emocji. Zaczął się w nim poruszać, powoli i delikatnie, stopniowo trochę przyspieszając ruchy. Chciał, aby Natsu czuł się dobrze.
*
Po dłuższej chwili Gray otworzył oczy i popatrzył na blondyna, uśmiechając się lekko.
- No nic, trzeba będzie odespać. - Zaśmiał się cicho i sięgnął po szklankę. Wypił prawie całą jej zawartość naraz. Trochę go suszyło.
~
Natsu popatrzył na Stinga z niemałym zaskoczeniem, słysząc od niego takie słowa. Czy to możliwe, że blondyn nie proponował mu tego wszystkiego tylko przez wzgląd na pomoc w zaspokojeniu jego potrzeb? Że... to coś dla niego znaczyło? Nie miał za dużo czasu, by o tym myśleć, gdy Sting zaczął się w końcu poruszać. Natsu niemal od razu odchylił głowę do tyłu i wydobył z siebie głośny jęk. Zarzucił ramiona na szyję blondyna, ciągnąc go do siebie bliżej, co poskutkowało tym, że teraz jęczał mu praktycznie do ucha.
***
Laxus w spokoju popijał sok, przyglądając się Fullbusterowi. Nie musi się śpieszyć... wypił już sok, więc kości zostały rzucone. Teraz trzeba tylko czekać na efekty.
-Aż tak ci się chce spać? Niedługo będę się w takim razie zwijać. -Uśmiechnął się do niego, zachowując pozory nawet w ostatnich minutach.

~

Przechodziły go dreszcze podniecenia, gdy słyszał jęki Natsu. Nie spodziewał się, że kiedykolwiek je usłyszy... I nie wiedział, czy jeszcze kiedykolwiek będzie mu to dane. Poruszał się w nim coraz szybciej i mocniej, chociaż starał się w pewien sposób kontrolować. Nie był egoistą, wręcz przeciwnie - myślał przede wszystkim o tym, żeby to Natsu było dobrze.
*
Gray opadł na oparcie kanapy. Nie miał siły. Czuł się coraz bardziej senny i jakoś tak... otumaniony? Próbował odegnać od siebie to dziwne uczucie.
- W - wybacz, ja... - wydusił z siebie ledwo. Próbował wstać, ale zwyczajnie nie miał na to siły. Do tego nie widział już wyraźnie na oczy. Cholera.
~
Natsu zacisnął oczy, skupiając się na odczuwanym w tym momencie doznaniu. Jedną rękę dalej trzymał zarzuconą wokół szyi blondyna, za to drugą zjechał trochę niżej, aż do jego pleców. Skóra Stinga była tak przyjemnie miękka i delikatna... oraz lekko mokra od potu. Gładził jego plecy opuszkami palców, aż w końcu wbił w nie lekko paznokcie, chcąc wyładować gdzieś emocje, gdy blondyn przyśpieszył ruchy.
-S - Sting... -Wyjęczał niespodziewanie dla samego siebie. W sumie... teraz cieszył się, że to właśnie Sting jest tym, który z nim to robi. Miał też nadzieję, że to nie zniszczy ich silnej więzi, którą dzieli przez tyle lat...
***
Laxus przejechał dłonią po jego włosach.
-Źle się czujesz? Mogę coś dla ciebie zrobić? -Spytał troskliwym głosem, choć wewnętrznie cieszył się, że tabletki zaczęły już działać... Jeszcze tylko chwila i w końcu dostanie to, czego pragnął już wczorajszego wieczora.

~

Przejechał językiem po jego szyi, by po chwili zrobić na niej pokaźną malinkę. O tak, w tym momencie Natsu należał wyłącznie do niego. Jeszcze, gdy wyjęczał jego imię...
- Och, Natsu... - jęknął i wpił się wargami w jego usta, jeszcze bardziej przyspieszając ruchy. Różowowłosy nawet nie zdawał sobie sprawy z tego, jak wiele radości mu sprawia.
*
Coś było nie tak. Czy to możliwe, że był aż tak bardzo zmęczony...? Wiadomo, ostatnio nie sypiał najlepiej, a występy zabierały większość jego energii, ale...
- N - nie... - odpowiedział niemrawo, kręcąc głową. Ukrył twarz w dłoniach. Już nic nie ogarniał. Nawet nie bardzo wiedział, gdzie jest.
~
Jęknął, odchylając głowę w bok, by dać Stingowi większy dostęp do swojej szyi. A potem... on go tak po prostu pocałował. Natsu nawet nie wiedział czemu, ale... pocałunek blondyna przysparzał go o szybsze bicie serca. Odwzajemnił go prawie od razu, pogłębiając go. Po chwili owinął nogi, wokół jego bioder, rozkoszując się jego bliskością.
***
-Na pewno? Nie wyglądasz najlepiej. Może się położysz? -Przyłożył mu rękę do czoła, "martwiąc się" jego stanem zdrowia. Jeszcze tylko kilka minut -pomyślał, śmiejąc się do siebie w myślach.

~

Rozkoszował się tym kontaktem. Naprawdę nie wierzył, że kiedykolwiek to nastąpi. Tak bardzo kochał Natsu, a on nigdy nie zwracał na niego uwagi... W dodatku Sting nie był pewien, czy Natsu naprawdę chodziło tylko o ten stosunek, ale wszystko na to wskazywało...
Wzmocnił ruchy, podniecony. Nie powinien na razie o tym myśleć. Skupił się na różowowłosym, odrzucając od siebie myśli.
*
Gray popatrzył na Laxusa nieogarniającym wzrokiem. O co mu chodziło? Przecież Grayowi nic nie jest... Tylko sobie siedzi. I chce mu się spać. Przecież to nic takiego, prawda? Jak będzie chciał, to się położy. Oparł głowę o jego ramię i zamknął oczy. Nie mógł zebrać myśli. Już nic nie rozumiał i nic nie wiedział. Dziwaczne uczucie.
~
Natsu zaczął cicho jęczeć do pocałunku, gdy Sting jeszcze wzmocnił ruchy. Nie spodziewał się, że jego przyjaciel może być tak dobry w łóżku... ani, że tak bardzo będzie go podniecać podczas seksu myśl, że robi to z osobą, którą zna przez całe swoje życie... Natsu nigdy nie zwracał uwagi na blondyna. Uważał go zawsze za swego najlepszego przyjaciela i nie chciał tego niszczyć. Tak bardzo nie chciał go stracić... Odgonił od siebie jednak szybko te myśli. Już za późno. Będzie z nim musiał o tym porozmawiać, jak skończą. Objął go mocniej, ciągnąc jego ciało do swojego. Teraz chciał tylko skupić się na tej przyjemności...
***
Laxus pogłaskał delikatnie jego głowę, gdy ten oparł się na jego ramieniu. Tabletka zaczęła szybko działać. To dobrze. Mimo wszystko, lepiej jeszcze chwilę poczekać, aby mieć pewność, że Gray nie będzie nic pamiętał następnego ranka...

~

Chłonął tą bliskość, zupełnie tracąc głowę. Natsu był taki ciepły. Tak chętny. Tylko to się teraz liczyło.
Stinga zalała fala gorąca i wszechogarniającej rozkoszy. Teraz już kierował się tylko instynktem. Jeszcze bardziej pogłębił pocałunek i wzmocnił ruchy do granic swoich możliwości, jednocześnie wplatając dłoń w jego włosy.
*
Ogarnął go dziwny spokój i bezwład. Nie miał siły się odezwać i ruszyć, nawet nie widział takiej potrzeby. Nawet zapomniał, że nie jest sam. Pogrążył się we własnym świecie. Był przytomny, ale nic do niego nie docierało. Chyba naprawdę zmęczenie wyszło na wierzch.
~
Niemal krzyknął w momencie, gdy Sting przyśpieszył jeszcze ruchy. Zgłuszył to jedynie pocałunek. Natsu przestał już w ogóle myśleć. To było... tak cholernie przyjemne, że nie chciał skupiać się na niczym innym. Odchylił głowę do tyłu, rozdzielając ich usta, nie mogąc już wytrzymać tego wszystkiego. Zamknął szczelnie oczy i jęczał coraz głośniej, z rumieńcami ozdabiającymi jego policzki.
-Ahh... S - Sting... j - ja... -Przerwał w połowie i wbił mocniej paznokcie w jego plecy. Nie miał siły już mówić, czując nadchodzące spełnienie.
***
Laxus wstał delikatnie z kanapy i wziął czarnowłosego na ręce, gdy uznał, że już ledwo kontaktuje.
-Zaniosę cię do łóżka i potem się zwijam. Odpoczniesz. -Wyszeptał łagodnym tonem, choć jego intencje tak bardzo się różniły od tych wypowiedzianych słów...

~

Czuł, że długo tak nie wytrzyma. Jęczący pod nim Natsu cholernie go podniecał.
- Huh? - wydusił z siebie, kiedy chłopak nie dokończył myśli. Postanowił go później o to zapytać. Teraz i tak nie mógł już myśleć i skupiać się na słowach. Nie w tej chwili. Sapnął głośno, zadowolony. Cieszył się, że wreszcie udało mu się zdominować przyjaciela.
*
Gray nawet nie ogarnął, że Laxus wziął go na ręce i zaniósł do sypialni. Już kompletnie nie wiedział, co się dzieje. Otworzył oczy, ale za chwilę znowu je zamknął, gdyż widok przed oczami strasznie mu się zamazywał.
~
Po kilku chwilach Natsu jęknął przeciągle i wygiął plecy w łuk, dochodząc z westchnieniem. Od razu zaczął łapczywie nabierać powietrza, chcąc odzyskać równy oddech. Nadal miał przymknięte oczy, nie mając siły ich nawet otworzyć.
***
Laxus położył go delikatnie na łóżku i usiadł mu na biodrach, głaszcząc po policzku.
-Gray? Pokiwaj głową, jeśli wszystko w porządku. -Spytał, tak w razie czego. Jak tylko będzie w pełni pewny, że chłopak nie ogarnia już nic, co się dzieje... przejdzie do rzeczy. Na jego ustach od razu pojawił się drapieżny uśmiech na tą myśl.

~

Doszedł chwilę po nim i opadł na jego ciało, usiłując wyrównać oddech. Był taki szczęśliwy! Zresztą, co mu się dziwić.
- Co chciałeś mi powiedzieć? - zapytał, kiedy już się trochę ogarnął. Ostrożnie opuścił jego ciało i opadł na kanapę tuż obok niego, przytulając chłopaka mocno do siebie.
*
Słyszał jego głos jak przez mgłę. Nawet nie rozumiał słów. Leżał, nie ruszając się, gdyż każdy ruch sprawiał, że czuł się jeszcze bardziej ociężały. Nie miał pojęcia, co się z nim dzieje. I w tej chwili mało go to obchodziło.
~
Uspokajał jeszcze przez chwilę oddech, dając się pociągnąć w ramiona blondyna.
-Ja... -Zaczął, lecz nagle zabrakło mu słów. Co on chciał tak właściwie powiedzieć? -Um... Kim my teraz dla siebie jesteśmy? -Spytał po chwili ciszy, patrząc na Stinga niepewnym wzrokiem. -Proszę, tylko nie odchodź... Nie chcę stracić naszych relacji... -Załamał mu się głos i przytulił się do niego bardziej, nie chcąc go puszczać. Nie przemyślał tego dokładnie... i teraz bał się, że straci przyjaciela.
***
Laxus uśmiechnął się pod nosem, nie widząc reakcji ze strony czarnowłosego. Musnął wargami jego usta i po chwili odsunął się, z drapieżnym błyskiem w oczach. Zaczął powoli zdejmować z niego ciuchy... które i tak potem znów na niego włoży, gdy będzie po wszystkim. Nie chciał, by Gray coś podejrzewał.

~

- Natsu - zaczął łagodnie. - Oczywiście, że nie odejdę. Zbyt wiele dla mnie znaczysz. Ja... Muszę ci się wreszcie do czegoś przyznać. - Odetchnął głęboko. Bał się reakcji Natsu na jego następne słowa, ale nie mógł dłużej tego ukrywać. - Ja... Kocham cię... - szepnął cicho i wtulił twarz w poduszkę nie chcąc, aby chłopak zauważył, że spalił porządnego buraka.
*
Coś mu nie pasowało. Nagle poczuł, jakby ktoś go dotykał, ale nie był pewien, czy mu się tylko nie wydaje. W dodatku jakby zawiało mu chłodem... Wydobył z siebie nieartykułowany dźwięk. Nie mógł się nawet wysłowić.
~
Natsu patrzył na Stinga z szokiem wymalowanym na twarzy. "Kocha mnie...? Czemu nic nie zauważyłem...?" -myślał, nie mogąc zebrać myśli.
-Od kiedy? -Spytał cichym głosem. -I czemu mi nie powiedziałeś? -Nagle... poczuł się dziwnie winny. Zawsze nawijał Stingowi o swoich problemach seksualnych lub randkowych... a nie zdawał sobie sprawy, że to może go ranić.
***
Laxus na chwilę zatrzymał się w czynnościach, gdy usłyszał jakiś dźwięk z ust czarnowłosego. Nie wydawał się jednak budzić lub oganiać czegokolwiek... więc po chwili blondyn wrócił do pozbawiania go ubrań. Po krótkim czasie skończył i oblizał wargi na ten widok. Takie ciało... zdane na jego łaskę.

~

Przez chwilę nie odpowiadał, zbierając myśli.
- Ciężko powiedzieć. Od... Od kilku lat... - wyznał cicho. - Nie mówiłem ci, bo miałeś wystarczająco wiele problemów na głowie, nie chciałem ci ich dokładać. Poza tym... Zawsze się bałem, że kiedy się dowiesz... Nabierzesz do mnie dystansu i odsuniesz od siebie. - Przytulił go do niego mocniej, nie chcąc, żeby teraz, kiedy już wszystko wie, tak po prostu go zostawił...
*
Chciał się wybudzić, lub chociażby otworzyć oczy... ale nie mógł. Był jak sparaliżowany, jak... zwykła marionetka, którą w tym momencie mógł poruszać każdy i robić z nią, co chciał. Mimo wszystko taki stan był dziwnie przyjemny... Nic nie czuł i nie mógł zebrać myśli - a to było takie relaksujące.
~
Natsu przyglądał mu się z jeszcze większym szokiem. Kilka lat...? Aż tyle czasu? Nie mógł w to uwierzyć. Czyli, gdy nawijał mu o tym, że chce przespać się z Grayem i jak mówił o tym Stingowi... ranił go. Natsu na prawdę czuł się teraz winny. Winny, że doprowadził swojego przyjaciela do takiego stanu.
-Mówiłem, że teraz wszystko się skomplikuje. -Zaśmiał się cicho i niepewnie położył dłoń na policzku blondyna. -Chyba... chyba już nie możemy być zwykłymi przyjaciółmi po tej nocy. -Patrzył mu czule w oczy. -Ja... nie wiem, co do ciebie czuję, ale to, co zrobiliśmy... było dla mnie ważne. Nie chcę cię stracić, więc... więc może... -Lecz nie miał już słów by dokończyć to zdanie. Spalił mocnego buraka i zjadła go trema. Co on w ogóle mówi?!
***
Przejechał dłonią po jego klacie, napawając się myślą, że zdobył swoją upragnioną ofiarę. W końcu. I teraz jest jego. Nie sprzeciwi mu się. Laxus powoli zaczął zdejmować ciuchy również z siebie. Powoli. Nigdzie mu się nie śpieszyło.

~

- I tak musiałbym ci kiedyś powiedzieć, Natsu... Nie wiń się za to. Nie zdawałeś sobie sprawy z tego, co czuję, a ja skutecznie to ukrywałem. - Uśmiechnął się do niego lekko. - Nie chcę, żebyś się do czegokolwiek zmuszał, wiesz? To oczywiste, że nie chcę cię tracić i z ciebie rezygnować, ale wiem, że potrzebujesz czasu, aby to wszystko przemyśleć i zaakceptować... - dodał cicho. Domyślał się, co Natsu chce mu zaproponować, ale nie chciał, żeby był niepewny tego, co robi i czego chce. Nic na siłę.
*
Ociężale pomacał ręką dookoła siebie, chcąc się czymś przykryć. Było mu zimno. Chyba nie zamknął okna. Stan, w którym się znajdował nie był normalny. Czuł się trochę jak po pijaku, lub po narkotykach, których w sumie nigdy nie brał... a może był chory? Chciał się wyrwać z tego dziwnego półsnu, po chwili zaś zupełnie zapominał o tym pragnieniu.
~
Na jego usta wpłynął czuły i łagodny uśmiech. Sting naprawdę był wspaniałym przyjacielem. Nawet teraz, po tym wszystkim. Nie mówił nic przez kilka minut, jedynie pieszcząc w tym czasie policzek blondyna. Sam się teraz zastanawiał, jak to by było, gdyby byli razem w związku. Nigdy o tym nie myślał, ale... Sting był jedyną osobą, która rozumiała go całkowicie. Umiał pocieszyć, doradzić, martwił się o niego... Znali się od lat i chyba lepszego chłopaka w życiu nie mógłby sobie wymarzyć. Bał się jedynie jednego: że to wszystko się zepsuje i ich przyjaźń się rozpadnie. W sumie... już teraz wszystko się zmieniło. Nie da rady wrócić do poprzednich relacji, bo nie wyobrażał sobie, że mógłby znów rozmawiać ze Stingiem o innych facetach. Nie po tym, co mu powiedział. Natsu nie miał farta w związkach, ale... wierzył, że Sting nigdy by go nie zostawił i trwałby przy jego boku jak dotychczas.
Rozmyślał o tym wszystkim i nie wiedział jak wiele czasu właściwie minęło. Pewnie dobre kilka minut. Otrząsnął się w końcu i spojrzał na Stinga pewnym wzrokiem.
-Do niczego mnie nie zmuszasz. Ty chyba jeden wiesz, że nigdy nie robię czegoś, czego nie chcę, prawda? -Zaśmiał się cicho. -Naprawdę chcę spróbować... -Wyszeptał niepewnie, przytulając się do niego bardziej.
***
Laxus w końcu pozbył się swoich ubrań i przejechał ręką po ciele Fullbustera. Schylił się i owiał ciepłym oddechem jego szyję. Uśmiechnął się do siebie w świadomości, że ma dla siebie całą noc. Noc z taką ilością zabawy...

~

Przez czas, w ciągu którego Natsu nic nie mówił, Sting także pogrążył się w myślach. Naprawdę by chciał wreszcie być z Natsu, mieć go na wyłączność i wiedzieć, że Dragneel od tego momentu nie będzie potrzebował już nikogo innego. Kochał go, bardzo. A dla różowowłosego to było nowe... Sting wiedział, że chłopak nigdy nie brał go pod uwagę, jeśli chodzi o potencjalny związek.
- Jesteś tego pewien? - Popatrzył na niego z powagą i nadzieją. Nie wierzył, że oto właśnie spełniało się jego marzenie...
*
Huuuh? Znowu odniósł to dziwne wrażenie, że nie jest tu sam, jednak zniknęło ono tak prędko, jak się pojawiło. Otworzył jedno oko i spojrzał na sufit. Obraz nadal był rozmazany, nie widział niczego wyraźnie. Spróbował podnieść rękę, ale mu się to nie udało. Był zbyt ociężały. Nie panował nad swoim ciałem.
~

Natsu jedynie pokiwał lekko głową, uśmiechając się słodko.
-Jestem pewny... k - kochanie? -Wyjąkał ostatnie słowo z dużym rumieńcem na policzkach. Nazywanie swego przyjaciela takim zwrotem było dla niego czymś nowym i nadal się krępował. Ale mimo wszystko, chciał spróbować. -Tylko... będziemy musieli ukrywać to w pracy, rozumiesz, prawda? Jutro porozmawiam o tym z Grayem.
***
Laxus przejechał językiem po jego klacie, a potem po udzie... Wiedział, że nie może zostawiać żadnych śladów. Pobawi się z nim i potem znów go ubierze i przykryje kołdrą... Już miał nawet wymówkę, jakby Gray skarżył się na ból tyłka. No, bo przecież na tym ich relacje się nie skończą. Ten śliczny tyłeczek zasługuje na dłuższą uwagę ze strony Laxusa...

~

Sting popatrzył na niego z zaskoczeniem. Zalała go fala ciepła, kiedy usłyszał ten pieszczotliwy zwrot.
- Ro - rozumiem. - Uśmiechnął się lekko. - Gray raczej nikomu nie powie, bo po co miałby to robić. A nie ma sensu udawać, że zamierzaliśmy tylko porozmawiać. - Zaakcentował ostatnie słowo, rozbawiony. Wtulił się bardziej w ciało Natsu, rozkoszując się tym wszystkim, co dziś się wydarzyło.
*
Odpłynął całkowicie. Nie kontaktował. Nie rozumiał niczego. Myśli płynęły swobodnie, jednak były dla niego dość nieuchwytne. Co się właściwie dzieje? Gdzie on jest? Nie wiedział...



~Misuzu & Iris

poniedziałek, 9 grudnia 2013

Rozdział 2.


Następny dzień, wieczór…

Natsu wszedł do swego baru. Do występów na scenie była jeszcze jakaś godzina, ale tancerze powinni już być. Podszedł do drzwi garderoby, gdzie przesiadywali zazwyczaj Sting i Gray i krzyknął: -Fullbuster, do mnie! -I poszedł do gabinetu. Cóż... jak zwykle musiał z nim omówić występy.

~

Kiedy Natsu zawołał go do siebie, westchnął ciężko i posłał Stingowi przepraszający uśmiech. Nie miał pojęcia, dlaczego Dragneel chciał gadać tylko z nim. Przecież starał się nie popełniać błędów przy występach i tak dalej... a jednak szef zawsze miał coś, do czego mógł się przyczepić. Niby drobnostka, ale jednak.
Zapukał przed wejściem do gabinetu, po czym po prostu wszedł.
- Chciał szef mnie widzieć... - Popatrzył na niego z wyczekiwaniem.
~
-Tak! Siadaj. -Wskazał wolne miejsce na kanapie. Wyjął z torby aparat i pokazał Grayowi fotki, gdy ten usiadł. -Wczorajszy występ był prawie, że idealny, naprawdę. -Pochwalił go. -Było kilka niedoskonałości jak tu.... i tu. -Wskazał zdjęcia, by mógł się przyjrzeć. -Poza tym bez zarzutu. Oczywiście tylko drugi... pierwszy był gorszy. -Wskazał fotki. -Jakby nie chciało ci się tam być. Musisz pokazać energię! -Popatrzył na niego z ekscytacją. -I nie tylko jak ja cię o to proszę. Zawsze! Rozumiesz?

~

- Echh, naprawdę konieczne jest robienie tych zdjęć? To dziwne - mruknął, przecierając oczy palcami. - Naprawdę się staram. Wiadomo, że nie wszystko mi się uda w stu procentach... - Przygryzł kciuka. - Ale dobrze, rozumiem. Postaram się być bardziej energiczny, jeżeli to ma w czymś pomóc. I... szefie? Mógłbym mieć małą prośbę? - Popatrzył na niego z powagą.
~
-Konieczne, jeśli chcesz traktować tą pracę poważnie. -Uśmiechnął się łagodnie, nie dając po sobie poznać zdenerwowania. Wiedział, że to dziwne... ale nie mógł się powstrzymać! -Prośbę? -Zamrugał. -Jaką? -Spytał łagodnie, choć wewnętrznie go rozsadzało z radości i nadziei. Może Gray chciał go w końcu poprosić, by dał mu dupy, na choć jeden raz?! Natsu od dawna marzył o tym, by go w końcu ruchnął.

~

- Niech będzie. Ale mam nadzieję, że potem je usuwasz? - Spojrzał na niego z miną pod tytułem "nie bądź chujem i nie rób wiochy, usuń to". - A co do prośby... Mógłbym porwać jednego ochroniarza, żeby mnie odstawił dziś do domu? Bo wiesz, wczoraj wydawało mi się, że ktoś za mną idzie. Może popadam w paranoję, ale... - Wzruszył nieznacznie ramionami.
~
-Jasne, że usuwam. Po co mi twoje fotki? Nie bądź śmieszny. Dbam o komfort pracowników. -Uśmiechnął się do niego z miną niewiniątka. Słysząc potem, o co chodziło z tą prośbą... znów wpadł wewnętrznie w dół, ale tego po sobie nie okazał. -Jasne. Jak będziesz wychodził i chciał zabrać któregoś... powołaj się na mnie. -Uśmiechnął się delikatnie. -Dziś wchodzisz po Stingu. -Odezwał się po chwili ciszy. -Możesz już iść.

~

Nie skomentował już kwestii zdjęć.
- Dziękuję. - Uśmiechnął się do niego rozbrajająco, zadowolony. Chociaż dziś nie będzie musiał się zastanawiać, czy ma urojenia. - No dobrze. To idę się szykować, czy coś.
Wstał i wyszedł, nieświadomy rozterek wewnętrznych, które przeżywał Dragneel.
~

Natsu lekko się zarumienił, gdy Gray uśmiechnął się do niego...TAK. Zaniemówił na chwilę, a Fullbuster wyszedł.
-Nie ma za co... -Wymamrotał do siebie i położył się na kanapie. -Czemu on mnie nie chce przelecieć... -Zajęczał w oparcie.

~

- Sting, chyba zaraz wchodzisz? - zapytał, kiedy już wszedł do mini garderoby.
- Taak, dosłownie za minutę. Masz jeszcze czas. - Skrzywił się lekko.
Gray już nic nie powiedział. Wiedział, że Stinga wkurwia to, że jest ktoś lepszy, niż on sam. Dopóki Fullbuster się nie pojawił, to Sting był tu gwiazdą. Miał prawo się wkurzać.
~

Natsu wyszedł ze swego gabinetu, w celu zamówienia sobie darmowego drinka. Jest szefem, wolno mu. Zerknął na Stinga, który wyszedł na scenę... Musiał przyznać, że dawno go nie oglądał. Skupiał główną uwagę na Grayu, no ale co się mu dziwić! Ale jak tak teraz patrzeć... Sting jest naprawdę dobry w tym, co robi. Uśmiechnął się do siebie, widząc, że publiczności też się podoba. Nie robił jednak fotek... Sting był dla niego jak brat. Znali się od małego.

~

Gray przygotował się już do występu i nawet wymyślił, co może jeszcze dodać, żeby wypaść lepiej... Teraz przyglądał się Stingowi z ukrycia, niczym ninja.
*
Sting skupił się na tym, aby dobrze się bawić i w zasadzie udawało mu się to. Publiczność była zadowolona, z tego, co słyszał. To dobrze, bardzo dobrze.
Początkowo nawet nie zauważył, że Natsu bacznie się przygląda jego "wygibasom", dopiero na koniec, kiedy już miał zeskakiwać ze sceny. Był w szoku... Dragneel już bardzo dawno nie był na żadnym jego występie.

~
Laxus wszedł do tego samego baru, co wczoraj, akurat na godziny, w których przewidziane były występy striptizerów. Usiadł przy barze i kątem oka zauważył, że jakiś blondwłosy chłopak schodził już ze sceny. Zamówił drinka, czekając na następny pokaz. I miał dużą nadzieję, że tym razem będzie to Gray.
***
Za kilka minut wyjdzie Gray... więc Natsu wolał jeszcze trochę tu posiedzieć, hyhy. Skończył drinka i pomachał do Stinga, gdy ten wrócił już w pełni ubrany.
-Dobrze ci poszło. -Uśmiechnął się promiennie. -Siadaj i zamawiaj co chcesz, jak zwykle. -Poklepał miejsce koło siebie. Cóż, Natsu zawsze stawiał pracownikom napoje, gdy byli zmęczeni po występie.

~

- Dobra, wiem, może to zły pomysł, ale dobra... Tym razem będzie więcej o wiele bardziej erotycznych ruchów przy rurze - mruknął do siebie Gray, zestresowany. - Dobra, jebać system, lecę na spontana. - Odetchnął głęboko i po kilku minutach wyszedł na scenę, uśmiechając się szelmowsko.
*
Sting opadł na stołek barowy, tuż obok Natsu. Zamówił sobie piwko, a dopiero potem odpowiedział różowowłosemu: - Dzięki. Dawno mnie nie oglądałeś, co? - Zaśmiał się cicho, odbierając kufel od barmana. I właśnie wtedy wyszedł Gray. Stingowi ciężko było to przyznać, ale też lubił patrzeć na jego tańce.
~
Laxus upił łyk drinka i popatrzył z uśmieszkiem na scenę, po której wchodził Gray. Cóż... zapowiada się miłe show...
***
-Faktycznie, trochę minęło odkąd patrzyłem na twój występ. -Zaśmiał się cicho i z lekkim uśmiechem spoglądał na Fullbustera. Ciekawe, czy tym razem pokaże coś więcej.. -pomyślał, podekscytowany. Nawet nie robił mu dziś zdjęć... wyciągnie telefon, jeśli uzna, że MUSI mieć te fotki. Na razie poczeka. Skrzyżował ramiona na piersi i oparł się o bar, spoglądając na scenę...

~

Kiedy rozbrzmiały już pierwsze nuty piosenki, nie zwlekał - od razu wziął się do pracy. Nie wiedział nawet, czy zdąży pokazać wszystko, co chciał, więc musiał się sprężać. Podczas tańca przybierał najróżniejsze erotyczne pozy, zrzucając przy tym z siebie ciuszki. Rura okazała się dobrą towarzyszką i pomagała mu osiągnąć zamierzony efekt. W pewnym momencie owacje i krzyki zagłuszyły mu nawet piosenkę... A to chyba znaczyło, że dobrze sobie radził.
*
Sting popijał piwko, patrząc na Fullbustera ze zdziwieniem. Aż zachłystnął się browarem.
- On przecież nigdy nie robił niczego AŻ TAK wyzywającego - wydukał, szturchając Natsu w żebra. - Zawsze robił tylko to, co musiał. A teraz wygląda, jakby tego CHCIAŁ. Może jest napalony, czy coś?
~

Laxus o mało co nie wylał napoju z ust, spoglądając na pokaz czarnowłosego. Teraz... tym bardziej cieszył się, że postanowił tu dziś wpaść. Gray jest po prostu zbyt idealny, erotyczny, seksowny i... wszystko, kurwa, by pozwolić mu się marnować. Dziś musi go zdobyć. Musi!
***
-J - ja mu kazałem być bardziej energicznym i chętnym podczas pokazów... -Zająknął się Natsu, patrząc na Graya z szeroko otwartymi oczami. -Ale... nie myślałem, że mnie posłucha! -Nie spuszczał czarnowłosego z oczu i w pewnym momencie zaczął się ślinić. Szybko to jednak zauważył i wytarł usta rękawem. Położył sobie rękę na kroczu, by ukryć pojawiające się wybrzuszenie. -Kurwa... No nie mogę... -Pisnął, czując, że zaraz dojdzie, czy coś.

~

Zdążył wykonać jeszcze kilka póz, zanim piosenka się skończyła. Odchylił się do tyłu na rurze, sięgając po bokserki. Wyszczerzył zęby do uradowanej klienteli i stanął na nogi, zadowolony z siebie. No, dziś chyba nikt nie będzie miał mu nic do zarzucenia. Kiedy zszedł ze sceny, usłyszał kilka rozczarowanych głosów. Zaśmiał się do siebie, rozbawiony taką reakcją. Cóż... Chyba Natsu powinien mu więcej płacić.
*
- Natsu? Czy ty masz... problem... w spodniach? - Zapytał szeptem, zerkając ukradkiem na jego krocze. Cóż, sam też się tak trochę podjarał... ale tylko trochę! Nie był aż takim napaleńcem, jak Dragneel. No, może był, ale umiał to ukrywać.
~
Laxus zamówił sobie piwo, bardzo usatysfakcjonowany występem Graya. Chłopak ma talent, trzeba mu to przyznać. Idealny materiał na przyszłego kochanka, oj taaak. Teraz tylko trzeba złowić rybkę. Może znów przyjdzie się napić? Tak w razie czego, Laxus warknął i nawrzeszczał na osoby siedzące obok niego, by je wystraszyć. No bo co jak Gray będzie chciał usiąść, a nie będzie miejsc?
***
-N - nie... -Zapiszczał i zaczął się wiercić na siedzeniu. -I-idę do łazienki! -Krzyknął i poleciał do kibla, nie spoglądając nawet na Stinga. On mnie kiedyś wykończy! Jak on może doprowadzić mnie do takiego stanu jednym występem, nooo?! -pomyślał Natsu, zamykając się w kabinie.

~

Trzeba przyznać, że zmęczył się tym jednym występem dużo bardziej, niż myślał. Trzeba się napić za odniesiony sukces, oj trzeba. Zawołał dwóch ochroniarzy, żeby mu towarzyszyli w drodze do baru. Nie miał ochoty sam pozbywać się natrętów tym razem.
Usiadł na jednym z wolnych stołków barowych.
- Ja poproszę Wściekłego Psa - powiedział i oparł się o ladę. Interesował go tylko alkohol, nic innego. Nawet nie zauważył, że usiadł obok Laxusa. Znowu.
*
Sting strzelił się otwartą dłonią w czoło, załamany głupotą Dragneela. Przecież od razu było wiadomo, w jakim celu pobiegł do łazienki. On naprawdę myślał, że oszuka tym Stinga...?
No nic. Pora się napić. Zamówił kolejne piwo, wzdychając ciężko.
~
-Zmęczony? -Zaśmiał się cicho, spoglądając na Graya. -Znów się spotykamy. I przy okazji... ładny występ. -Popatrzył na niego znacząco, popijając w tym samym momencie piwo.
***
Natsu wyszedł z łazienki po dziesięciu minutach i westchnął ciężko. W końcu skończy przez Graya w szpitalu! Przez zbyt częste orgazmy! Wytarł pot z czoła i doczłapał się znów do Stinga, zamawiając sobie piwo.
-Masz pół godziny. Potem znów wchodzisz. -Oznajmił blondynowi, tak w sumie od niechcenia. Jego myśli krążyły wokół jednego: jak sprawić, by Gray go w końcu przeleciał. Nawet nie chodziło mu o związek! Sam seks. Za bardzo się nakręcił.

~

Popatrzył na blondyna, zaskoczony. Nie spodziewał się, że znów na niego trafi.
- Oczywiście, że jestem zmęczony. Jak nigdy. - Westchnął, odbierając zamówienie od barmana. Wypił szybko zawartość kieliszka, zadowolony. - Nie spodziewałem się, że cię tu znowu spotkam - powiedział, zgodnie z prawdą. - I dzięki. To chyba mój najbardziej udany. - Nie chciał pokazać po sobie zażenowania. W końcu był striptizerem... więc nie powinien nawet go czuć.
*
Skończył pić piwo akurat w momencie, w którym Natsu wrócił.
- Och, dobra. A może lepiej, żeby zatańczył Gray? To jego dziś chcą. Przynajmniej nie musiałbym się wysilać. - Zaśmiał się. W sumie taki odpoczynek by mu się przydał. Niech Fullbuster się męczy, a co!
~
-Więc cieszę się, że mogłem być świadkiem tego występu. -Uśmiechnął się szelmowsko. -Może... dałbyś się kiedyś zaprosić na drinka? Oczywiście, nie tutaj. -Posłał mu seksowny uśmiech.
***
-Niee, nie Gray! -Złapał się za głowę. -Dostanę przez niego zawału. Ty idziesz. -Rozkazał stanowczym głosem. -I Sting... -Spojrzał na niego z pewnym wahaniem. -Rozmawiasz tam trochę z Grayem, nie? Weź go namów, żeby mnie kiedyś wypieprzył, bo nie wyrobię! -Zapłakał. -To będzie plan idealny, bo jeśli to nie JA będę tym, który posuwa, ale będę posuwanym, to nie może pozwać mnie za molestowanie. -Przedstawił swój genialny plan.

~

Popatrzył na niego spod uniesionej wysoko brwi. Od razu wyczuł, o co może chodzić temu kolesiowi. Drink? Jaaasne, a Gray to baletnica.
- Przemyślę to - odparł wymijająco i zamówił następnego Wściekłego Psa.
*
Sting pacnął go w łeb, kiedy usłyszał to przemówienie.
- Baka Natsu! Jesteś debilem! - warknął, mrużąc oczy. - Nie ma mowy, żebym namawiał go do czegoś takiego. Sam go o to poproś, jeżeli tak bardzo chcesz być przez niego wyruchanym.
~

-Mam nadzieję, że naprawdę to przemyślisz. -Popatrzył na niego poważnie. -Polubiłem cię, wiesz? Widać, że nie zgadzasz się na spotkania z obcymi facetami, szanuję to. Mimo wszystko... liczę, że dasz się namówić. -Uśmiechnął się do niego szelmowsko.
***
-Ała! -Złapał się za głowę, posyłając Stingowi urażone spojrzenie. -Czemu nie? Jesteśmy przyjaciółmi i myślałem, że mi pomożesz. -Nadął policzki. -Dobrze wiesz, że doskwiera mi brak życia seksualnego! Wolisz, żebym zrobił to z jakimś nieznajomym żulem? -Prychnął i odwrócił od niego głowę. -Dobra, sam go zapytam. -Nadąsał się, popijając piwo.

~

- No wiesz, to raczej normalne, że jestem podejrzliwy. - Zaśmiał się cicho, zastanawiając się, czy może jednak się zgodzić... Niby nic by się nie stało, gdyby chociaż raz dał się komuś zaprosić na drinka. Chociaż... nigdy nic nie wiadomo.
- Przyznaj... Zapraszasz mnie tylko dlatego, że podobają ci się występy. - Posłał mu rozbawione spojrzenie. Najpierw musiał go wybadać i oczywiście trochę lepiej poznać. Musiał wiedzieć, czy czasami nie chodzi mu rzeczywiście tylko o jedno.
*
- To prawda, jesteśmy przyjaciółmi - potwierdził. - Ale takie sprawy powinieneś załatwiać sam, Natsu. - Westchnął ciężko. - Poza tym... Czasami bliżej niż myślisz jest ktoś, kto może ci ulżyć w tym problemie - dodał po chwili. Natsu był kretynem, ale może domyśli się, że Sting w tej chwili mówił tu o sobie.
~
-Nie przeczę, że twoje występy są świetne... -  przyznał - ale nie o to mi chodzi. Wyglądasz na inteligentnego chłopaka, który trafił do takiego miejsca przez przypadek. Chce cię bliżej poznać. -Uśmiechnął się do niego uprzejmie.
***
-He? -Natsu zamrugał, gapiąc się na Stinga z wielkim znakiem zapytania wymalowanym na czole. -Jak bliżej? Przecież ja nikogo takiego nie znam! -Zaprzeczył, nadymając policzki. -Jakiś przystojny facet, w przybliżonym wieku i którego znam i mógłbym się za niego brać... -Potarł podbródek, zastanawiając się nad tym faktem. -Jaja sobie ze mnie robisz! Znam tylko Graya! -Wyrzucił po chwili ręce w powietrze, nie rozumiejąc blondyna.

~

- No tak, w zasadzie trafiłem tu czystym przypadkiem. - Wzruszył lekko ramionami. - Ale nie mam czego żałować. Zarabiam sporo, ludzie są mili. No, nie wszyscy, to wiadomo. Ale większość. - Zaśmiał się. Szturchnął ochroniarza, nagle sobie o czymś przypominając. - Ej, Natsu powiedział, że mogę sobie ciebie wypożyczyć, żebyś mnie dziś odstawił do domu. - Ochroniarz uśmiechnął się lekko i pokiwał głową na znak, że zrozumiał.
*
Sting uderzył się otwartą dłonią w czoło, załamany.
- Stary. Nie mówię o nim - odparł. - Zastanów się, albo chociaż dobrze rozejrzyj. ZNASZ kogoś jeszcze! - Prawie że krzyknął. Nie no... Natsu naprawdę był debilem. Oj tak.
~
-Oh, rozumiem. Ale ten twój szef to chyba nie jest do końca normalny. -Zaśmiał się, popijając piwo. Przeklął w myślach, gdy usłyszał, że Gray wraca do domu z ochroniarzem... Cóż, dziś nici z "seksu niespodzianki".
***
Natsu rozejrzał się na boki i rzucił mu się w oczy jedynie ochroniarz.
-Eeee?! Mówisz o Geniu?! -Wskazał na faceta około dziesięć lat starszego od nich. -No weź! Ja chcę kogoś przystojniejszego! -Nadął policzki i skrzyżował ramiona na piersi.

~

- Natsu? Nie jest. Ani trochę - przyznał, rozbawiony. - Ale właśnie to w nim jest takie fajne. W dodatku można z nim na luzie pogadać, a to się ceni. - Uśmiechnął się lekko, po czym się przeciągnął. Najchętniej poszedłby już do domu. - Idę zapalić. - Posłał mu rozbrajający uśmiech i wstał. Tak, potrzebował papieroska na odstresowanie.
*
Sting coraz bardziej się wkurwiał. W końcu nie wytrzymał.
- MÓWIĘ O SOBIE, KRETYNIE! - krzyknął, zwracając na siebie uwagę najbliżej siedzących gości.
Natychmiast pożałował tego, co powiedział. Ups...?
~
-No skoro tak mówisz, to pozazdrościć szefa. -Zaśmiał się lekko, choć i tak nie lubił tego Różowego. Za bardzo coś się ostatnio przymilał do Graya, a Laxus jest zaborczy w stosunku do swej zwierzyny. -Też palisz? Pójdę z tobą. -Uśmiechnął się lekko i również wstał.
***
Natsu o mało nie spadł z krzesła po tej deklaracji. Otworzył szeroko oczy, spoglądając na Stinga w szoku.
-A-ale... my jesteśmy przyjaciółmi! -Zająknął się, nie wiedząc, co powiedzieć. -Jesteś dla mnie jak brat. To by było prawie kazirodztwo! -Pisnął, speszony i zagubiony w teraźniejszej sytuacji. Zatkało go. -Nie musisz tego proponować, bo chce mi się seksu... Poradzę sobie. -Nadal miał szeroko otworzone oczy. Nie rozumiał, czemu Sting mu to w ogóle proponuje.

~

Skierował się do drzwi, dyskretnie kiwając głową na ochronę. Tak w razie czego. Musieli być niczym ninja, żeby nie było, że Gray nigdzie nie chodzi sam. Kiedy już wyszedł na zewnątrz, zaciągnął się świeżym powietrzem, po czym wyciągnął papierosy i zapalniczkę z kieszeni.
*
Sting odetchnął głęboko. Oczywiście, że nie proponował tego tylko dlatego, że Natsu chciał poruchać...
- Nie przesadzaj z tym kazirodztwem. - Zaśmiał się sztucznie. - Pamiętaj, że jeżeli jednak zmienisz zdanie, to jestem do dyspozycji. - Wzruszył lekko ramionami.
~
Laxus również wyszedł na zewnątrz i podparł się na ścianie przy Grayu, wyciągając papierosa z kieszeni.
-Dasz ognia? -Uśmiechnął się do niego uprzejmie, wkładając jedną rękę do kieszeni. Musiał poznać Graya jak najbliżej, by mu zaufał.
***
-A-ale... to zepsuje naszą przyjaźń. Po czymś takim wszystko by się skomplikowało... Nie chcę tego... -Popatrzył na Stinga z lekkim smutkiem w oczach. -Dzięki za propozycję... ale nie chcę cię stracić, wiesz? -Uśmiechnął się do niego łagodnie.

~

Gray odpalił papierosa i podał zapalniczkę Laxusowi. Oparł się o ścianę i zaciągnął się głęboko. Przymknął oczy i wypuścił ze świstem dym z płuc. Lubił sobie zapalić po udanym występie, tak samo jak lubił się napić.
*
Sting nie dał po sobie poznać rozczarowania. To trochę zabolało, ale w sumie rozumiał Dragneela.
- Jak uważasz. Moim zdaniem nic byśmy nie skomplikowali, ale nie będę cię nakłaniał do zmiany decyzji, bo jeszcze sobie coś pomyślisz. - Uśmiechnął się szeroko.
~
Laxus podpalił papierosa i oddał zapalniczkę Fullbusterowi. Potem również się mocno zaciągnął, patrząc na chłopaka kątem oka.
-To kiedy dasz mi odpowiedź w związku z tym drinkiem? -Uśmiechnął się szeroko.
***
-Jak to nic byśmy nie skomplikowali? Z Grayem faktycznie, nie jesteśmy zbyt blisko, więc jeden numerek by nic nie zmienił, ale z tobą... Z tobą bym tak nie mógł, bo jesteś dla mnie ważny... -Nadął policzki, patrząc w inną stronę. Nie rozumiał, czemu blondyn tak bardzo chciał mu w tym pomóc.

~

Z zamyślenia wyrwał go głos Laxusa.
- Huh? Ach... Nie wiem. - Wzruszył lekko ramionami. - Ale pewnie nie za szybko - dodał po chwili milczenia, analizując w myślach sytuację. Niby nic nie tracił, ale... był ostrożny. Wolał go najpierw chociaż trochę poznać.
*
-Baaaaka Natsu! - Uderzył go w łeb. - Jeden numerek z Fullbusterem i tak ci nie wystarczy, znam cię. - Zaśmiał się, próbując skierować rozmowę na Graya. To było lepsze, niż słuchanie tych słów...
~
-Oh, rozumiem. Nie śpiesz się. -Pokiwał głową ze zrozumieniem, choć coraz bardziej puszczały mu nerwy. Nie lubił czekać. -Too... może powiesz mi coś o sobie? Musimy się chyba trochę poznać, zanim będziemy narażać życie na spotkaniu sam na sam. -Zaśmiał się lekko, udając miłego gościa.
***
-Ej, przestań mnie bić! -Zakrył sobie głowę dłońmi. -Po pierwsze, to ja nie wiem, czy on się w ogóle zgodzi, okay?! Pewnie nie, bo i tak nikt się mną nie interesuje. -Westchnął ciężko, popadając w kompleksy.

~

Uśmiechnął się do niego lekko, rozbawiony, po czym po raz kolejny zaciągnął się szlugą.
- Nie bardzo wiem, co mógłbym powiedzieć. Nie lubię gadać o sobie, nigdy nie wiem, co mówić. - Nadął policzki, niezadowolony. - Będzie mi łatwiej, jak będziesz pytał o to, co cię interesuje. - Popatrzył na niego z wyczekiwaniem.
*
- Irytujesz mnie, dlatego cię biję, kretynie - mruknął, krzyżując ręce na piersi. - Chłopie, ja bym na twoim miejscu rozejrzał się za kimś innym. Jest tylu facetów... Po co ci Fullbuster? Bo jest dobrym tancerzem i ma seksowne ciało? - Popatrzył na niego z zainteresowaniem.
~
-Hmm... pomyślmy. -Zaciągnął się, myśląc nad pytaniami. -Ile masz lat? Czy nadal studiujesz, a jak tak, to gdzie? Masz chłopaka? Ale w sumie fakt, że mnie nie olałeś na początku znaczy, że go nie masz, więc zapomnij. Co by tu jeszcze... -Potarł podbródek. -Czym się interesujesz?
***
-Um... tak... -Przyznał z lekkim rumieńcem. -No bo... on mi wygląda na dobrego w łóżku, a takiego kogoś teraz szukam! Dobrze wiesz, że na związkach się zawiodłem. Mój ostatni chłopak rzucił mnie dla jakiejś laski... -Westchnął ciężko, myśląc o przeszłości.

~

- Masz sporo pytań. - Zaśmiał się. - Jeszcze dwadzieścia jeden lat, ale niedługo stuknie mi dwadzieścia dwa. Jestem na ostatnim roku studiów. Zaocznych, dlatego pracuję. - Zaciągnął się ostatni raz, wyrzucił niedopałek i przydeptał go butem. - Czym się interesuję, huh? Koszykówką. Sportami zimowymi. Turystyką. Nic interesującego. - Wzruszył lekko ramionami i włożył ręce do kieszeni spodni. - Teraz oczekuję rewanżu. Mów o sobie. - Uśmiechnął się do niego swoim rozbrajającym uśmiechem.
*
- Wiem, Natsu. Nie mówię, że masz od razu pakować się w związek... Genio może jest dobry w łóżku! - Klasnął w dłonie. Oczywiście nie mówił tego poważnie. Niemal natychmiast wybuchnął śmiechem, wyobrażając sobie Natsu i Genia w dwuznacznej sytuacji.
~
-Sporty zimowe i koszykówka? Nieźle. -Uśmiechnął się do niego, tym razem szczerze. Podzielał te zainteresowania. -Może kiedyś zagramy jeden na jeden? -Zaciągnął się, patrząc na niego z rozbawieniem. -Cóż... ja mam dwadzieścia cztery lata i skończyłem studia. Prowadzę własną agencję reklamową i jak z naszego pierwszego spotkania wynikło -nie mam na kogo wydawać kasy. -Zaśmiał się. Po za tym, że również lubię koszykówkę, to interesuję się boksem i wrestlingiem. -Uśmiechnął się delikatnie, przydeptując peta.
***
-Genio?! -Krzyknął i uderzył Stinga w łeb. -Zapomnij! Już prędzej z tobą bym się przespał niż z nim! -Nadął policzki, urażony, iż przyjaciel namawia go na związek z niezbyt urodziwym ochroniarzem.

~

- Kuszące. - Zaśmiał się cicho. W zasadzie ostatnio nie miał z kim grać, więc... byłoby miło. Oczywiście tego nie powie. - Własna agencja reklamowa... Wow. - Popatrzył na niego z uznaniem. - Jeśli nie masz na co wydawać kasy, to opłać mi studia - zażartował, rozbawiony jego problemem życiowym. - A trenowałeś boks? - zapytał po chwili, rzucając okiem na jego wyraźnie umięśnioną klatę.
*
- Ej, nie bij! - Pomasował swoją biedną głowę. - Przecież ja tylko żartowałem, debilu! - Popatrzył na niego z wyrzutem. - Zwal sobie, może nie będziesz taki agresywny. - Pokazał mu język.
~

-Mógłbym opłacić ci te studia. -Spojrzał na niego poważnie. -Ale dopiero, gdy cię lepiej poznam i stwierdzę, że jesteś tego godzien. -Zażartował, by Gray nie przestraszył się jego propozycją. -I tak. Trenowałem kilka lat. Na studiach już nie miałem na to czasu, więc teraz ewentualnie ćwiczę sam. W domu. -Uśmiechnął się delikatnie.
***
-Przed chwilą sobie zwalałem, jakbyś się nie domyślił! -Nadął policzki. -Co ja poradzę, że to już mi nie wystarcza? Ja chcę faceetaaa... -Walnął głową w blat baru.

~

- Ech, czyli to nigdy nie nastąpi. - Udał załamanego, a po chwili wybuchnął śmiechem. Dobrze mu się rozmawiało z Laxusem. Może jednak zgodzi się na tego drinka...? Wydawał się fajnym facetem. - To nieźle. Ja bym pewnie dał sobie spokój. Nie to, że szybko się poddaję, czy coś... Jestem po prostu zbyt leniwy. Tylko w kosza jakoś dalej gram. - Przeciągnął się.
*
- Mogę ci kogoś załatwić. - Rozejrzał się po klubie. Pociągnął jakiegoś przechodzącego obok niego faceta w swoją stronę. - Co powiesz na niego? - Wyszczerzył zęby w uśmiechu, rozbawiony. Może Natsu w desperacji jednak zgodzi się z nim przespać, zamiast z jakimś obcym gościem lub - co gorsza - Fullbusterem...
~
-Czemu nie nastąpi? Wierzę, że jednak będziesz godzien mej osoby. -Odparł poważnie, a potem sam wybuchł lekkim śmiechem. -Ja jestem uparty. Jak czegoś chcę, to nie odpuszczę. -Uśmiechnął się do niego lekko. -Masz jeszcze dziś występy, czy już masz wolne?
***
-Baka Sting! -Spłonął rumieńcem, patrząc na jakiegoś zdezorientowanego gościa, który nie ogarniał sytuacji. -Puść go! To klient! -Zaczął machać nerwowo rękami, chcąc wyjść jakoś z tej sytuacji.

~

- Wiesz, to dobra cecha, nie poddajesz się łatwo. - Uśmiechnął się do niego lekko, nie odpowiadając już na pierwsze słowa blondyna. - Sam nie wiem. To zależy od szefa. Z tego, co wiem, niedługo ma występować Sting... a ja to nie wiem. Musiałbym go zapytać. - Wzruszył ramionami.
*
Sting puścił kolesia, niezadowolony.
- Chciałem pomóc! - Nadął policzki, patrząc na niego z wyrzutem. - On na pewno by się zgodził ci ulżyć! Mówię ci!
~

-To dobra cecha... ale i czasami upierdliwa. -Zaśmiał się. -Oh, no to może idź się zapytaj? Jakbyś miał wolne, to mógłbym ci postawić drinka. -Uśmiechnął się szelmowsko.
***
-Nie mogę z tobą! -Krzyknął załamany. -Dobra! Wygrałeś! -Wstał i pociągnął za sobą Stinga.
-Powiedz Grayowi, że on tańczy za Stinga. -Przekazał po drodze ochroniarzowi i ruszył w dalszą drogę.

~

- Ja tak nie uważam - odpowiedział. - No dobra, to wracajmy do środka. Znajdę szefa. - Uśmiechnął się do niego i wszedł do lokalu. Po drodze zatrzymał go ochroniarz.
- Natsu kazał ci powiedzieć, że tańczysz za Stinga - powiedział.
- Coooo?! No niee! - jęknął, załamany. A liczył na to, że będzie mógł się opierdalać.
*
Sting szedł za Natsu z wielkim WTF wymalowanym na twarzy. Nie mógł uwierzyć w to, że się złamał. I to bez żadnego zbyt wielkiego namawiania! Fuck yea, Stinguś jednak jest mistrzem. Wreszcie! Kurwa, wreszcie! Po tylu latach... W końcu dobierze się do dupy Natsu!



HAHAHA! *śmiech szatana * Ciąg dalszy nastąpi! XD
Wiem, to było wredne, przerywać w takim momencie, tak w połowie. Ale lubimy tak robić, a co!
~Misuzu & Iris