poniedziałek, 27 stycznia 2014

Rozdział 12

Dzień następny, bliżej południa...
Sting obudził się i przeciągnął. W końcu się wyspał! Popatrzył na śpiącego u jego boku Natsu i uśmiechnął się czule. Noc, spędzona u jego boku była bardzo przyjemna. Przyjemniejsza, niż myślał. Wstał ostrożnie, żeby go nie obudzić i poszedł do łazienki się ogarnąć. Potem zrobił śniadanie i wrócił do sypialni, aby zaczekać, aż Dragneel się obudzi.
~
Natsu drgnął lekko na łóżku, gdy poczuł przyjemny zapach. Nie wiedział skąd od pochodzi, ale jedno było pewne. To było... żarcie. Tyle wystarczyło, by po kilku sekundach otworzył lekko powieki. Przekręcił się z boku na plecy i przeciągnął, ziewając głośno. Potem znów zamknął oczy i zamruczał, nie mając siły się jednak podnosić z ciepłego łóżeczka. Do czasu... aż nie usłyszał czyjegoś chichotu. Ponownie uchylił powieki i pierwszy raz od przebudzenia ujrzał Stinga.
-Hej... -Uśmiechnął się do niego lekko i znów ziewnął, nie mogąc się powstrzymać.

~

Sting z rozbawieniem obserwował budzącego się ze snu Natsu. Nie mógł się powstrzymać i zachichotał cicho, nie spuszczając z niego wzroku.
- Witam, śpioszku. Już prawie południe - powiedział i wstał. Podszedł do niego i cmoknął go w policzek, zadowolony. - Ale możesz jeszcze spać - dodał po chwili zastanowienia. Mieli jeszcze kilka godzin do wyjścia do pracy.
~
-Południe? -Spytał sennie. -Dawno się już tak nie wyspałem. -Zaśmiał się, uśmiechając się do niego nikle. -I niee, nie chcę spać, bo czuję jakieś jedzenie. To prawda, czy nos mnie zawiódł? -Spojrzał na niego wyczekująco, w międzyczasie ciągnąc go do porannego uścisku.

~

Zaśmiał się cicho, przytulając go do siebie.
- Zrobiłem śniadanie - przyznał. - Czekałem z jedzeniem na ciebie, mój ty głodomorze. - Popatrzył na niego z rozbawieniem. - Swoją drogą to ciekaw jestem, jak Grayowi poszło w lokalu - powiedział nagle, zaskakując tym samego siebie. Pewnie bar poszedł z dymem, cholera.
~
-Ha! Wiedziałem! -Zaśmiał się zwycięsko. -Zaaanieś mnie tam, bo nie mam siły wstać z łóżka. Ono zasysa mnie pod kołdrę jakąś tajemniczą i nieziemsko silną mocą. -Zaczął bredzić nadal senny. -Gray? -Uniósł nagle brew do góry, zaskoczony, ze blondyn sam poruszył jego temat. -Zajrzymy do niego przed otwarciem baru, tak w razie co. -Zaśmiał się, widząc, że Sting bardziej obawia sie chyba o lokal...

~

- Och, serio? Po prostu jesteś zbyt leniwy! - Pokazał mu język, ubawiony. Mimo wszystko wziął go na ręce i zaniósł do stołu. Usadził go na krześle i podsunął pod nos talerz z jedzeniem. Sam usiadł naprzeciwko niego, biorąc drugi talerz.
- Mam niejasne przeczucie, że w lokalu panuje jakiś burdel, czy coś - mruknął, wracając do poprzedniego tematu. - Lepiej rzeczywiście pojedźmy przed otwarciem.
~
Natsu z uśmieszkiem dał się posadzić na krześle. Jednak urok osobisty robi swoje i Sting nie może oprzeć się jego zachciankom. Dziwne, ale... blondyn był pierwszym, który tak dbał o Dragneela. Jego poprzedni partnerzy to: tchórz, ćpun, oszust. Piękne, prawda? Westchnął cicho i zaczął pałaszować przygotowane jedzenie.
-Um... nie wiem. Ufam mu, ale skoro tak sądzisz to faktycznie możemy jednak tak pojechać. -Zgodził się, choć i tak uważał, że wszystko jest w porządku.

~

Zaczął spokojnie jeść, nie spiesząc się. Lubił rozkoszować się spożywanym posiłkiem.
- Pojedźmy, bo serio coś jest nie tak moim zdaniem. - Zmarszczył brwi. Może zadzwoni do Genia, żeby się dopytać, czy wszystko było w porządku. - Co będziemy robić do tego czasu? A może lepiej od razu tam jechać?
~
Natsu zjadł wszystko w zabójczym tempie, jak zwykle.
-Już? -Zamrugał, gdy odsunął się od pustego talerza. -Aż tak się martwisz? Niby nie lubię za długo tam siedzieć, ale skoro ty chcesz tam jechać... zgoda. –Westchnął, po czym wstał z krzesła. -To pójdę wziąć tylko prysznic i się ubrać i możemy jechać! -Krzyknął, biegnąc do toalety.

~

- Zaczekam! - Odkrzyknął, spokojnie kończąc jedzenie. Potem pozmywał naczynia, a na koniec zgarnął kluczyki od auta i usiadł wygodnie, czekając, aż Natsu się ogarnie. Jak wszystko będzie w porządku, to po prostu pojadą na miasto. Nic się nie stanie.
~
Natsu szybko się umył i poszedł do sypialni założyć swoje ciuchy, a nie koszulkę Stinga, w której nocował... Gdy to zrobił, poszedł do salonu, uśmiechając się lekko.
-Możemy już iść. -Oznajmił, kierując się już w stronę wyjścia.

~

Sting również się uśmiechnął i wstał z miejsca. Wyszli z domu i wsiedli do auta.
- Narzucam szybkie tempo, zapnij pasy. - Zaśmiał się i ruszył.
*
Gray leżał przy ladzie w samych bokserkach, które cudem na siebie wcisnął. Nie miał siły poczołgać się do gabinetu. Chodzić nie mógł. Wcale. Obok niego leżał nóż, a zakrwawione ręce trzymał owinięte w koszulkę. W pewnej chwili zabrakło mu odwagi, aby ze sobą skończyć. Nawet łzy przestały już płynąć, zastąpione obojętnością i pustką. Przynajmniej stoliki udało mu się jakoś postawić, co nie zmieniało faktu, że w lokalu był syf.
~
Natsu zaśmiał się lekko i zapiął pasy, według polecenia. Nie minęło dużo czasu, aż dotarli pod lokal. Wysiedli z auta i o dziwo... drzwi były otwarte, co zaniepokoiło lekko Dragneela. Pomyślał jednak, że może Gray wstał wcześniej i już otworzył. Wszedł do środka, zapalając światło i... otworzył szerzej oczy, gdy zobaczył, ze lokal nie jest w najlepszym stanie. To niby nie było nic wielkiego, ale... jego przerażenie powiększyło się, gdy zobaczył Graya przy ladzie. O mało nie padł na zawał i od razu do niego podbiegł.
-Gray! -Krzyknął i kucnął przy nim. -Co się..?! -Zatrzymał się nagle, widząc ten pusty wzrok oraz... blizny i zakrwawiony nóż...

~

Sting wszedł zaraz za Natsu i zamarł w progu, zszokowany. Nie spodziewał się tego...
Gray z początku nawet nie ogarnął, że Natsu mówi do niego.
- Huh? - Obrócił twarz w jego stronę, ukazując siniaka na policzku. - Nic się nie stało. Wszystko jest... w porządku... - dokończył cicho. Spróbował wstać, ale zakończyło się to klęską. No to teraz Laxus go zabije. Przecież mówił wyraźnie, że nikt ma się o niczym nie dowiedzieć.
~
-Jak to nic?! -Krzyknął, cholernie się o niego bojąc. -Jesteś tu prawie nagi, masz pełno siniaków i blizn! Cholera, co ten nóż ma znaczyć?! -Zabrał narzędzie z dala od niego i wywalił gdzieś, byle daleko. -Nie możesz się nawet podnieść... -Mówił dalej, ale już ciszej. -Gray, co się stało? -Położył mu rękę na ramieniu, patrząc na niego z troską. Pytał, choć w sumie i tak się domyślał... -To.. to to samo, co wtedy? -Spytał niepewnie.

~

- Mogłem się tego spodziewać. Że nie uda mi się uciec. A teraz... On mnie zabije - szepnął, patrząc na niego z obojętnością w oczach. - Nikt miał o tym nie wiedzieć. Nikt. A teraz ty wiesz - mówił jak w transie, przenosząc spojrzenie na swoje nadgarstki. - Chciałem sam to skończyć... ale nie mam siły... - Nagle wybuchnął niekontrolowanym płaczem. - Chcę umrzeć, Natsu. Umrzeć...
~
Natsu spoglądał na jego nagły wybuch ze smutkiem, troską i współczuciem. Nawet nie mógł sobie wyobrazić, co ten facet musiał mu zrobić, by doprowadzić go do takiego stanu... Nie wiedząc, co zrobić, Natsu pomógł Grayowi lekko się unieść i przytulił go to siebie, gładząc po plecach. Nic nie powiedział... Nie widział, co, bo żadne słowa i tak by mu nie pomogły. Gray nie chciał powiedzieć mu, kto za tym wszystkim stoi, więc Natsu był bezradny. Mógł tylko okazać mu wsparcie.

~

Rozpłakał się na dobre, dając mu się przytulać. Sting podszedł do nich i położył Grayowi rękę na ramieniu, nie wiedząc, co powiedzieć. Domyślił się już, co tutaj zaszło i poczuł przypływ współczucia dla chłopaka.
- Gray... Stary, nigdy więcej nie zostawimy cię samego i bez ochrony, słyszysz? Nikt nic ci nie zrobi - powiedział.
Fullbuster chciałby w to wierzyć, ale wiedział, że Laxus zawsze znajdzie sposób, by go dopaść... a wtedy nie będzie żadnej taryfy ulgowej.
~
Natsu dalej trzymał Fullbustera w ciasnym, ale delikatnym i czułym uścisku. Wplątał jedną rękę w jego włosy, lekko głaszcząc go po głowie, w międzyczasie uspokajając go ciepłymi słowami. Po chwili spojrzał na Stinga.
-Pomóż mi go zanieść do gabinetu. -Praktycznie rozkazał, czując potrzebę zajęcia się Grayem. Nie mógł patrzeć na niego w takim stanie...

~

Sting poczuł ukłucie zazdrości, gdy patrzył, jak Natsu przytula Graya, zaraz jednak skarcił się za to w duchu. Przecież Fullbuster tego potrzebował! To nie tak, że jego chłopak tego chciał!
- Już - odpowiedział i delikatnie wziął go na ręce. Ugh. Mógłby zrzucić parę kilo. - Idź otworzyć drzwi - dodał po chwili, ruszając powoli w stronę pomieszczenia.
Ciemnowłosy zarzucił ręce na szyję blondyna, żeby nie upaść. Z jego oczu nadal leciały łzy, a z kilku nacięć na nadgarstkach dalej lekko sączyła się krew.
~

Natsu szybko ich wyprzedził i według polecenia otworzył drzwi na oścież. Ułożył na kanapie poduszkę. Potem wziął do ręki koc, by przykryć nim Graya, jak Sting go już tu położy.

~

Sting położył Graya na kanapie. Z ust poszkodowanego chłopaka wydobył się cichy jęk. Ból w dolnych rejonach ciała w ogóle nie malał, cholera.
- Później poproszę Genia, żeby pilnował drzwi - odezwał się blondyn po kilku minutach milczenia. Chciałby wiedzieć, jak doszło do tego, że Gray został zgwałcony w lokalu. Musiał być sam, a ta osoba pewnie go zaskoczyła... Wolał jednak na razie nie pytać, jak do tego doszło. I tak pewnie Gray by mu nie odpowiedział.
~
Natsu od razu opatulił go kocem, gdy Sting położył go na kanapie. Spoglądał na niego w ciszy kilka minut, zastanawiając się, co może jeszcze zrobić. Kucnął przy nim i jeszcze raz obejrzał jego nadgarstki. Gray naprawdę chciał się zabić... Spoglądał na te cięcia smutnym wzrokiem i po chwili wstał, bez słowa wychodząc z gabinetu. Po kilku minutach wrócił z miską wody i opatrunkami. Położył to wszystko przy kanapie i zajął się czyszczeniem rąk chłopaka z krwi... Gdy już to zrobił, starannie zdezynfekował rany, potem owijając je bandażem. Ani razu się nie odezwał. Czuł złość do samego siebie, że prosił go w ogóle o zajęcie się wczoraj lokalem w pojedynkę...

~

Gray dał się sobą zająć bez żadnych protestów. Lekko się skrzywił, gdy Natsu obmywał jego rany, ale nic nie powiedział. Nie widział potrzeby. Łzy przestały wreszcie płynąć, zastąpione przez obojętność i pustkę. Nawet nie umiał powiedzieć, co teraz czuje.
Sting przyglądał się im spod ściany. Skrzyżował ręce na piersi i westchnął ciężko. Nie chciał dłużej na to patrzeć.
- Natsu, jadę do Genia. Muszę z nim pogadać. Wrócę niedługo. Zamknijcie się od środka najlepiej. Zadzwonię, jak będę już z powrotem, to mi otworzysz. - Odbił się od ściany i wyszedł, nie czekając na odpowiedź.
~
Natsu westchnął cicho, gdy Stinga tak po prostu wyszedł. Wolał żeby z nimi tu był... ale jak musi gadać z Geniem to nie będzie go przecież zatrzymywać. Skończył w reszcie zakładać opatrunki na nadgarstki Graya i odłożył miskę gdzieś na bok. Patrzył chwilę na czarnowłosego i pogładził go po czole, odkrywając jego oczy z długiej grzywki.
-Sting ma rację. Nie pozwolimy, żeby coś ci się jeszcze stało. Cały czas będziesz pod ochroną, słyszysz? -Pierwszy raz od długiego czasu się odezwał.

~

Gray spojrzał na Natsu z powątpiewaniem.
- On zawsze znajdzie drogę - powiedział cichym i lekko zachrypniętym głosem. - Poza tym, nie chcę was narażać, ani się mu sprzeciwiać. Już wystarczającą karę poniosłem za swoje nieposłuszeństwo - mówił to wszystko ze spokojem i zrezygnowaniem.
~
-Słuchaj, musisz mi powiedzieć, kto ci to, kurwa, zrobił. -Był zdenerwowany swą bezradnością. -To się stało w moim lokalu i nie mogę dłużej dawać ci udawać, że nic się nie stało. Powiedz mi i od razu pójdziemy z tym na policję. -Patrzył na niego z determinacją.
-Uuu, na policję? -Nagle oboje odwrócili się w stronę drzwi, skąd dobiegł ich czyjś chichot.

~

Zwrócił puste spojrzenie na Laxusa, który właśnie stał w drzwiach.
- Nie przejmuj się, nikt nie zamierza iść na policję. Na pewno nie ja - powiedział z obojętnością, chociaż serce zabiło mu mocniej i miał ochotę po prostu uciec. Nie spodziewał się, że tak szybko wróci go dręczyć.
~
Natsu chciał już wyprosić kolesia, informując go, iż bar jest jeszcze zamknięty, lecz... słuchając tego, co powiedział Gray, zdał sobie sprawę, że ta osoba to...
-Czego tu chcesz? -Warknął na blondyna, nie zamierzając zostawiać Graya samego.
-Hm? Pogadać z moim pieskiem i sprawdzić, czy faktycznie zatarł wszystkie ślady.. Cóż, jak widać znów mnie zawiódł, skoro tutaj jesteś. -Posłał różowowłosemu rozbawione spojrzenie. –Wiesz, co to oznacza, misiu, prawdaa? -Tym razem spojrzał na Graya.
-Psem? Jedynym psem, jakiego tu wiedzę, jesteś ty! -Natsu coraz mniej nad sobą panował. Nie ma mowy, że pozwoli skrzywdzić mu znów Fullbustera.
-Oh? Jak się domyślam, to jest ten twój szefuncio, który puszcza się ze swym pracownikiem? -Dalej mówił do Graya, i na to zdanie... Natsu aż zaniemówił.

~

Gray spojrzał na Laxusa z niedowierzaniem i zamarł, nie mogąc uwierzyć w to, że to powiedział. Jasna cholera, teraz Natsu też mu nie daruje.
- Pomyśl logicznie. Jak mogłem zatrzeć wszystkie ślady, kiedy nawet nie mogę się ruszyć? Ale dobra, rób, co musisz - szepnął, odkrywając koc. Przymknął oczy, załamany, nawet nie próbując się usprawiedliwiać przed Natsu z tym, że się wygadał. Co mógłby mu teraz powiedzieć...?
~

Laxus zamrugał, zdziwiony tym, że Gray praktycznie zgodził się w tym momencie, by zrobił z nim, na co tylko ma ochotę. Gdy odkrył koc... jego wzrok padł na zabandażowane nadgarstki. Podszedł pewnym krokiem do Fullbustera i nieco agresywnie odepchnął nadal znieruchomiałego Natsu od kanapy. Złapał czarnowłosego za rękę i zaczął odwijać mu jeden z bandaży. Dopiero wtedy Dragneel się otrząsnął.
-Zostaw go! -Krzyknął nagle, próbując go od niego odsunąć, lecz blondyn nic sobie z tego nie robił. Natsu był dla niego jak jakiś upierdliwy karaluch.
-Oh? Ciąłeś się? -Przyjrzał się ranom z bliska, czując pewnego rodzaju satysfakcję, że wywołał na chłopaku, aż takie emocje. Lecz... był też w pewien sposób niezadowolony, gdyż nie miał zamiaru tak szybko tracić dobrej zabaweczki. -Masz tego więcej nie robić, rozumiesz? -Spojrzał poważnie w jego stronę. -Zabijesz się bez mojej zgody to... -Zatrzymał się, chwilę myśląc. Potem skierował wzrok na nadal wkurzonego Natsu i uśmiechnął się chytrze. -...Zabiję jego. -Dokończył, a Dragneel zamrugał, niedowierzając w to, co słyszy.

~

Pozwalał na to, aby odwinął bandaż bez żadnych protestów. I tak Laxus by się dowiedział, co zrobił...
Kiedy jednak usłyszał jego kolejne słowa, wypuścił głośno powietrze z płuc.
- N - nie możesz. - Pokręcił głową, z niedowierzaniem. - Rozumiem już to, że wyżywasz się na mnie, że jestem... jestem twoją zabawką... - Ledwo to z siebie wykrztusił, ale takie były fakty. - Ale nie mieszajmy w to innych, błagam cię. - Spojrzał na niego z niemą prośbą w oczach. - Nigdy więcej tego nie zrobię, jeżeli to ma przekonać cię do tego, żebyś zostawił w spokoju innych.
~
-Jasne, umowa stoi jeśli tylko będziesz mi posłuszny i więcej nie spróbujesz się zabić. -Wzruszył ramionami. -Ale pamiętaj. Złamanie zasad źle skończy się dla twojego wspaniałego szefuncia. -Posłał uśmieszek nadal znieruchomiałemu i zszokowanemu Dragneelowi. Nie spodziewał się, że napastnik Graya będzie aż takim psychopatą...
-Wreszcie to zrozumiałem. Zabijając osoby z twego otoczenia najpierw sprawi ci większy ból i może zaczniesz mnie słuchać... Poza tym, będę mógł się z tobą dłużej pobawić, zamiast od razu cię zabijać. -Dokończył, śmiejąc mu się w twarz. -A ty... -Puścił nadgarstek Fullbustera i złapał Natsu za koszulkę. -Powiesz coś glinom i jesteś już martwy, łapiesz? -Wyszeptał mu do ucha, przez co przeszedł go dreszcz strachu i przełknął głośno ślinę, bojąc się teraz pyskować blondynowi...

~

Zacisnął palce na kocu, jeszcze bardziej załamany, niż chwilę wcześniej. To było chore.
- Nie złamię zasad - obiecał, tym samym zgadzając się na to wszystko. - Nigdy więcej ci się nie przeciwstawię, ale zostaw już Natsu, proszę cię. On nie powinien być w to zamieszany. - Spróbował się podnieść, ale nie mógł. Z cichym jękiem opadł z powrotem na poduszki. - Przyszedłeś tu do mnie, prawda? Nie do niego. - Chciał, żeby zostawił Dragneela w spokoju. Nie mógł sobie darować, że przez niego samego nad Natsu zawisła groźba śmierci.
~
Puścił uścisk na koszulce Dragneela i uśmiechnął się wrednie do Graya.
-Dobrze, że się rozumiemy. -Zaśmiał się. -I tak przyszedłem dziś tylko pogadać, jak mówiłem... więc będę już lecieć. -Skierował się do drzwi. -Pamiętaj, do kogo należysz. -Posłał mu rozbawione spojrzenie na pożegnanie i wyszedł z gabinetu...
Natsu opadł na podłogę z szybko bijącym sercem. Przed dłuższą chwilę nic nie mówił, nie wiedząc, co...

~

Patrzył za nim, nie odzywając się. Po kilku minutach odetchnął głęboko i popatrzył na Natsu.
- Przepraszam za to. Nie chciałem cię w to mieszać, wiesz o tym, prawda? - Przygryzł lekko wargę i przeniósł spojrzenie na swój nadgarstek. - Ale spokojnie, jeśli nikomu nic nie powiesz, wszystko będzie w porządku. Ja mu nie pozwolę cię skrzywdzić. Będę robił wszystko, czego chce, żeby tylko cię przed nim uchronić.
~

Natsu w końcu się otrząsnął i spojrzał na Graya niepewnym spojrzeniem.
-Nie chcę, żebyś zgadzał się na to wszystko... To moja wina. Poznałeś go w tym barze, prawda? Pamiętam, jak z nim kiedyś gadałeś... -Wbił wzrok w podłogę, czując się w pewien sposób winny.

~

- Nie mam innego wyboru. Nie przejmuj się. Jakoś sobie poradzę - odpowiedział. Nie chciał, żeby się winił za to wszystko. - To prawda, tutaj go poznałem, ale to nie ma nic do rzeczy. Sam się w to wpakowałem. Spokojnie, Natsu. Nie dam mu cię zranić. - Popatrzył na niego z powagą. I naprawdę nie zamierzał dopuścić do tego, aby Laxus ranił kogokolwiek innego, niż on sam.

2 komentarze:

  1. Laxus to świnia.... I tak go uwielbiam xD czemu czytanie tego sprawia mi taką sadystyczną radość? ;_;

    OdpowiedzUsuń
  2. Laxus jestes swina ;-;
    I tsk cie lubie bo mam sadystyczny usmiech czytajac kazdy rozdzial w ktorym sie pojawiasz tak samo na drugim waszym blogu XD
    Wiedzialam ze Natsu i Sting zobacza biednego Greya :----:
    Gray-chan... nie powinnienes sie ciac Laxus nie jest tego wart.
    Choc dobrze ze ci tegozakazal nie mozesz sie zabic.
    Ja tak bardzo chce wiecej a musze czekac do jutra @.@
    Gray byl taki obojetny do Laxusa..
    W dumie nie dziwe sie mu..
    Tak bardzo mi go zal a jednoczesnie lubie czytac jak biedak jest tak upokarzany przez Laxusa. I wglto co robi mu Laxus..
    Jestem dziwna XD
    Czekam na nexta bardzo bardzo bardzo niecierpliwie i przesylam przytulaski ^^ <3333

    OdpowiedzUsuń