Hej. Dziś krótko ;d
Dzień następny. Południe.
Sting miał już w głowie ogólny zarys działania. Najpierw zabierze Natsu na piknik, na polankę w pobliżu jeziora. Co prawda był tam spory kawałek drogi, ale w tym momencie gotów był przejechać cały świat, byle tylko dogodzić Dragneelowi. Podjechał pod jego dom i wysłał mu wiadomość, że już czeka.
Sting miał już w głowie ogólny zarys działania. Najpierw zabierze Natsu na piknik, na polankę w pobliżu jeziora. Co prawda był tam spory kawałek drogi, ale w tym momencie gotów był przejechać cały świat, byle tylko dogodzić Dragneelowi. Podjechał pod jego dom i wysłał mu wiadomość, że już czeka.
~
Natsu właśnie wżerał chrupki, nie wiedząc, co ze sobą
zrobić, gdy nagle dostał wiadomość od Stinga. Na jego ustach od razu pojawił
się szeroki uśmiech i praktycznie wybiegł z mieszkania (ale nie zapomniał go
zamknąć) i zbiegł na dół po schodach. Miał do przebiegnięcia w sumie 2
piętra... Mieszkanie w bloku ma swoje wady. Gdy w końcu zszedł, podszedł do
auta i wsiadł do środka.
-Hej! -Przywitał się entuzjastycznie i dał chłopakowi szybkiego buziaka w policzek, by następnie zapiąć pasy i usadowić się na fotelu.
~
Sting uśmiechnął się zadowolony, gdy Natsu już wsiadł do auta.
- Cześć - powiedział miękko, posyłając mu jeden ze swoich seksownych uśmieszków. Chwilę później ruszył z miejsca, a ten uśmiech nie schodził z jego warg.
- Niestety, cały plan randki wygadałem ci wczoraj, więc nie będzie niespodzianki. - Zaśmiał się cicho, posyłając mu trochę rozbawione spojrzenie.
-Hej! -Przywitał się entuzjastycznie i dał chłopakowi szybkiego buziaka w policzek, by następnie zapiąć pasy i usadowić się na fotelu.
~
Sting uśmiechnął się zadowolony, gdy Natsu już wsiadł do auta.
- Cześć - powiedział miękko, posyłając mu jeden ze swoich seksownych uśmieszków. Chwilę później ruszył z miejsca, a ten uśmiech nie schodził z jego warg.
- Niestety, cały plan randki wygadałem ci wczoraj, więc nie będzie niespodzianki. - Zaśmiał się cicho, posyłając mu trochę rozbawione spojrzenie.
~
-Nic nie szkodzi, że nie będzie niespodzianki. Ważne, żebyśmy
oboje się dobrze bawili. -Uśmiechnął się do niego słodko. -Too, pierwszy piknik
tak? A gdzie właściwie? -Dopytywał, podekscytowany. Ten dzień zapowiadał się
naprawdę miło.
~
- Tak, piknik - potwierdził z uśmiechem. - Mam takie specjalne miejsce, w którym często lubię odpoczywać, jak mam wolne. Naprawdę urocze. Sam zobaczysz. Niech chociaż to pozostanie na razie niespodzianką. - Zaśmiał się, rozbawiony. Natsu naprawdę dawno musiał nie być na randce, skoro tak się tym ekscytował.
~
- Tak, piknik - potwierdził z uśmiechem. - Mam takie specjalne miejsce, w którym często lubię odpoczywać, jak mam wolne. Naprawdę urocze. Sam zobaczysz. Niech chociaż to pozostanie na razie niespodzianką. - Zaśmiał się, rozbawiony. Natsu naprawdę dawno musiał nie być na randce, skoro tak się tym ekscytował.
~
-No dobra, nie pytam o nic więcej. -Uśmiechnął się lekko. Co
prawda zżerała go ciekawość, ale pomyślał, że Stingowi zależało na tym, by go
czymś zaskoczyć. Wgapiał się w okno, próbując się na czymś skupić..
-A jakieś jedzenie masz na ten piknik? -Odezwał się ponownie, nie umiejąc przestać gadać.
~
Skupił się na odtwarzaniu w pamięci trasy jazdy, kiedy Natsu się zamknął. Po chwili zaś chłopak odezwał się znowu, odciągając od tego jego uwagę.
- Oczywiście, że mam jedzenie. Przecież bez niego ani rusz. - Zaśmiał się, rozbawiony. - Wiem, jakie dania lubisz, więc nie przejmuj się, z głodu nie padniesz.
-A jakieś jedzenie masz na ten piknik? -Odezwał się ponownie, nie umiejąc przestać gadać.
~
Skupił się na odtwarzaniu w pamięci trasy jazdy, kiedy Natsu się zamknął. Po chwili zaś chłopak odezwał się znowu, odciągając od tego jego uwagę.
- Oczywiście, że mam jedzenie. Przecież bez niego ani rusz. - Zaśmiał się, rozbawiony. - Wiem, jakie dania lubisz, więc nie przejmuj się, z głodu nie padniesz.
~
-O, pamiętasz moje ulubione dania? -Popatrzył na Stinga z
nieukrywaną radością i... lekko się śliniąc już na samą myśl o jedzeniu.
-Kolejna zaleta, mienia za chłopaka kogoś, kogo zna się od wieków. -Zaśmiał się
lekko. -Jak mi powiesz, że zabrałeś jeszcze ostry sos tabasco, to... -Zaczął
dumać o swym ulubionym dodatku.
~
- Oczywiście, że pamiętam! Jak mógłbym zapomnieć? - Popatrzył na niego, dumny z siebie. - I mam ten sos. - Mrugnął do niego, zadowolony. Cieszył się, że jak na razie wszystko przebiegało zgodnie z planem i Natsu był wesoły. Tak mogłoby być zawsze.
~
- Oczywiście, że pamiętam! Jak mógłbym zapomnieć? - Popatrzył na niego, dumny z siebie. - I mam ten sos. - Mrugnął do niego, zadowolony. Cieszył się, że jak na razie wszystko przebiegało zgodnie z planem i Natsu był wesoły. Tak mogłoby być zawsze.
~
-Masz sos?! -Skierował w kierunku blondyna zszokowany wzrok.
-Yay! To świetnie! -Uśmiechnął się szeroko. -Szkoda, że ja nic nie wziąłem dla
ciebie... -Mruknął cicho, czując, że też powinien chyba się postarać, bo
przecież to on zaproponował randkę, a nie Sting...
~
- Nie przejmuj się tym. - Machnął ręką, uśmiechając się delikatnie. Przyspieszył, chcąc się szybciej dostać na miejsce. Miał nadzieję, że spodoba się Natsu. - Muszę jakoś ci wszystko zrekompensować, prawda? Muszę się starać, bo jeszcze pomyślisz, że mi nie zależy i tyle z tego będzie. - Nadął lekko policzki.
~
- Nie przejmuj się tym. - Machnął ręką, uśmiechając się delikatnie. Przyspieszył, chcąc się szybciej dostać na miejsce. Miał nadzieję, że spodoba się Natsu. - Muszę jakoś ci wszystko zrekompensować, prawda? Muszę się starać, bo jeszcze pomyślisz, że mi nie zależy i tyle z tego będzie. - Nadął lekko policzki.
~
-Cieszę się, że tak do tego podchodzisz... -Posłał mu
delikatny i czuły uśmiech. -Mi też zależy, żeby się nam udało. -Dodał, czując,
że teraz wszystko powinno być już w porządku. Najwidoczniej Stinga po prostu
wczoraj poniosło...
~
- Też tego chcę. Nie wybaczyłbym sobie, gdybym cię stracił przez swoją zazdrość i głupotę. Dopiero po fakcie dostrzegłem, jak bezsensowna była moja reakcja. Byłeś pijany i źle mnie zrozumiałeś. Poza tym, jak mogłem w ogóle pomyśleć, że podoba ci się Genio? - Zaśmiał się cicho, kręcąc głową z niedowierzaniem. - Jeszcze Fullbuster jak Fullbuster, bo wiem, że ci się podobał nie tak dawno temu, ale przecież to zamknięty etap, prawda? Nie mam o co być zazdrosny. - Posłał mu lekki uśmiech.
~
- Też tego chcę. Nie wybaczyłbym sobie, gdybym cię stracił przez swoją zazdrość i głupotę. Dopiero po fakcie dostrzegłem, jak bezsensowna była moja reakcja. Byłeś pijany i źle mnie zrozumiałeś. Poza tym, jak mogłem w ogóle pomyśleć, że podoba ci się Genio? - Zaśmiał się cicho, kręcąc głową z niedowierzaniem. - Jeszcze Fullbuster jak Fullbuster, bo wiem, że ci się podobał nie tak dawno temu, ale przecież to zamknięty etap, prawda? Nie mam o co być zazdrosny. - Posłał mu lekki uśmiech.
~
-Tak, zamknięty. -Uśmiechnął się lekko, zadowolony z tego,
że blondyn zdał sobie sprawę z głupoty wczorajszego zachowania. Był pewien, że
więcej już tego nie zrobi. -Poza tym, nie musisz się bać o Graya, bo jest w
porządku. Naprawdę nam kibicuje i nie próbowałby mnie wykorzystać, czy coś.
-Dodał poważnie. -Nie musisz się martwić.
~
- Zaskoczył mnie tym, że wczoraj tego nie zrobił. Myślałem, że on coś do ciebie jednak czuje. W końcu raptem zaczęliście tyle rozmawiać... - Wzruszył lekko ramionami. - No nic, może w końcu spróbuję się do niego przekonać. - Uśmiechnął się. Oczywiście mógł spróbować to zrobić, ale nie wiedział, czy to taki dobry pomysł. W końcu od początku nie lubił Graya.
~
- Zaskoczył mnie tym, że wczoraj tego nie zrobił. Myślałem, że on coś do ciebie jednak czuje. W końcu raptem zaczęliście tyle rozmawiać... - Wzruszył lekko ramionami. - No nic, może w końcu spróbuję się do niego przekonać. - Uśmiechnął się. Oczywiście mógł spróbować to zrobić, ale nie wiedział, czy to taki dobry pomysł. W końcu od początku nie lubił Graya.
~
-Ej, to nie tak, że zaczęliśmy dużo gadać, bo mamy jakiś
sekretny romans, czy coś. -Uśmiechnął się, rozbawiony. -Gray ma teraz dość
trudną sytuację i próbuję go jakoś wspierać. Poza tym ja miałem ciężką
przeszłość, więc też mu trochę poopowiadałem. Po prostu nawzajem się sobie
żalimy. Jak stare, podstarzałe kobiety, kurde. -Zaśmiał się lekko. - Tym,
którego kocham.... jesteś ty. -Spojrzał na niego z uczuciem.
~
- Czyżby Gray był w związku i preferował dolną pozycję? - Uniósł lekko brew do góry, wyraźnie rozbawiony. - A nie wygląda na takiego. Bo wiesz, jak wspomniałeś o podstarzałych kobietach, to tylko to mi się skojarzyło. - Zaśmiał się, rozbawiony. - Też cię kocham. - Posłał mu czuły uśmiech. Nagle zrobiło mu się tak ciepło na sercu. Jak on mógł wczoraj zwątpić w miłość Natsu? Był idiotą, tylko niepotrzebnie go przestraszył swoim wybuchem.
~
- Czyżby Gray był w związku i preferował dolną pozycję? - Uniósł lekko brew do góry, wyraźnie rozbawiony. - A nie wygląda na takiego. Bo wiesz, jak wspomniałeś o podstarzałych kobietach, to tylko to mi się skojarzyło. - Zaśmiał się, rozbawiony. - Też cię kocham. - Posłał mu czuły uśmiech. Nagle zrobiło mu się tak ciepło na sercu. Jak on mógł wczoraj zwątpić w miłość Natsu? Był idiotą, tylko niepotrzebnie go przestraszył swoim wybuchem.
~
-A co jeśli wolałby dolną pozycję? -Nadął policzki,
niezadowolony. -Masz coś do takich ludzi? Bo... ja na przykład nie lubię być na
górze i nie wiem, w czym masz problem. -Nadąsał się lekko, choć było widać, że
nie mówi tego nazbyt poważnie. -Wiem. -Uśmiechnął się po chwili ciepło. -Za ile
dojedziemy? -Zmienił temat, patrząc w okno z ekscytacją.
~
- Ależ ja nie mam nic do ludzi, którzy preferują być na dole. Po prostu Gray nie wygląda na osobę, która nie lubi dominować - wyjaśnił. Naprawdę nie mógł sobie tego wyobrazić. I chyba wolał nie próbować. - A właśnie miałem mówić, że już jesteśmy prawie na miejscu. Mam nadzieję, że spodoba ci się tam. - Uśmiechnął się do niego, zadowolony.
~
- Ależ ja nie mam nic do ludzi, którzy preferują być na dole. Po prostu Gray nie wygląda na osobę, która nie lubi dominować - wyjaśnił. Naprawdę nie mógł sobie tego wyobrazić. I chyba wolał nie próbować. - A właśnie miałem mówić, że już jesteśmy prawie na miejscu. Mam nadzieję, że spodoba ci się tam. - Uśmiechnął się do niego, zadowolony.
~
-No ja mam nadzieję, że nic do nich nie masz. Wtedy byłby
problem, bo ja bym się w naszym związku roli seme nie zamierzał podejmować, bo
nie lubię. -Pokazał mu język, zaczepnie. -Oo, już? -Wyjrzał ponownie przez
okno, przyglądając się widokom. Widział las... na razie nic więcej.
~
- Gdybyśmy obaj byli seme... To kto byłby uke? - zapytał inteligentnie, próbując nadążyć za logiką Natsu, która jego zdaniem w tym momencie w ogóle nie była logiczna. Podjechał samochodem na skraj lasu i zgasił silnik. - Musimy pójść kawałek w głąb lasu. Ale obiecuję, że się nie zawiedziesz. I nie zatłukę cię gdzieś tam w krzakach. - Zaśmiał się cicho i wysiadł z auta. Okrążył je i z tylnego siedzenia zgarnął koc i koszyk pełen żarcia.
~
- Gdybyśmy obaj byli seme... To kto byłby uke? - zapytał inteligentnie, próbując nadążyć za logiką Natsu, która jego zdaniem w tym momencie w ogóle nie była logiczna. Podjechał samochodem na skraj lasu i zgasił silnik. - Musimy pójść kawałek w głąb lasu. Ale obiecuję, że się nie zawiedziesz. I nie zatłukę cię gdzieś tam w krzakach. - Zaśmiał się cicho i wysiadł z auta. Okrążył je i z tylnego siedzenia zgarnął koc i koszyk pełen żarcia.
~
Nie zdążył wygłosić swej odpowiedzi, gdyż po chwili stanęli
i Sting wysiadł z auta. Natsu opuścił pojazd, w ślad za blondynem.
-No i w tym jest problem! -Podszedł do niego, nawiązując do poprzedniej rozmowy. Podniósł do góry wskazujący palec, okazując tym, że ma coś mądrego do powiedzenia. -Jakbyśmy oboje byli seme, to musielibyśmy sobie znaleźć chyba wspólnego uke, żeby nasz związek przetrwał. -Pokiwał głową, dumny ze swego toku rozumowania.
~
Sting strzelił facepalma, gdy usłyszał mądrości, które wygłosił jego chłopak.
- Oj, Natsu... Co to by była za frajda, pieprzyć jakiegoś kolesia, który byłby tylko od tego? Moja etyka i zasady nie pozwalałyby mi na takie coś. - Popatrzył na niego jak na kretyna, a potem ruszył między drzewami, kierując się nad malutkie jeziorko. Konkretniej na polankę w pobliżu. - Chodź za mną, bo się zgubisz. - Odwrócił się i pokazał mu język.
-No i w tym jest problem! -Podszedł do niego, nawiązując do poprzedniej rozmowy. Podniósł do góry wskazujący palec, okazując tym, że ma coś mądrego do powiedzenia. -Jakbyśmy oboje byli seme, to musielibyśmy sobie znaleźć chyba wspólnego uke, żeby nasz związek przetrwał. -Pokiwał głową, dumny ze swego toku rozumowania.
~
Sting strzelił facepalma, gdy usłyszał mądrości, które wygłosił jego chłopak.
- Oj, Natsu... Co to by była za frajda, pieprzyć jakiegoś kolesia, który byłby tylko od tego? Moja etyka i zasady nie pozwalałyby mi na takie coś. - Popatrzył na niego jak na kretyna, a potem ruszył między drzewami, kierując się nad malutkie jeziorko. Konkretniej na polankę w pobliżu. - Chodź za mną, bo się zgubisz. - Odwrócił się i pokazał mu język.
~
-A-ale to było tylko teoretycznie! -Krzyknął w swojej
obronie, lekko czerwieniąc się ze wstydu, gdy Sting posłał mu taki kpiący
wzrok. -Nie zgubię się! -Dodał i nadął policzki. Mimo to... szybko pohasał do
chłopaka i złapał go za rękę, aby faktycznie nie zabłądzić gdzieś w krzakach.
~
- Taak, teoretycznie - mruknął z sarkazmem. Kiedy Natsu złapał go za rękę, uścisnął ją i dał mu szybkiego całusa w policzek, uśmiechając się lekko. - Na szczęście dzień jest ciepły i świeci słoneczko, więc będzie przyjemniej siedzieć w tamtym miejscu. Zobaczysz je w pełnej okazałości. - Popatrzył na niego, wyraźnie szczęśliwy. Trochę przyspieszył kroku, tym samym zmuszając Dragneela, żeby zrównał z nim tempo.
~
- Taak, teoretycznie - mruknął z sarkazmem. Kiedy Natsu złapał go za rękę, uścisnął ją i dał mu szybkiego całusa w policzek, uśmiechając się lekko. - Na szczęście dzień jest ciepły i świeci słoneczko, więc będzie przyjemniej siedzieć w tamtym miejscu. Zobaczysz je w pełnej okazałości. - Popatrzył na niego, wyraźnie szczęśliwy. Trochę przyspieszył kroku, tym samym zmuszając Dragneela, żeby zrównał z nim tempo.
~
Mruknął coś pod nosem, gdy Sting zaczął go szybkim tempem
ciągnąć w nieznane miejsce, lecz nie narzekał. Szedł w raz z nim posłusznie i
po chwili... otworzył szeroko oczy, gdy dotarli. Na środku widniało średniej
wielkości jezioro, wokół otaczała je polanka, a potem las.
-Wow... -Szepnął tylko, skupiając wzrok na połyskującej warstwie wody.
~
Patrzył z dumą na swoje ulubione miejsce. Promienie słońca przebijały się przez gałęzie drzew sprawiając, że wygląd tego miejsca był iście magiczny.
- Widzę, że ci się podoba. - Uśmiechnął się do Natsu. - To właśnie tutaj przyjeżdżam, kiedy potrzebuję zebrać myśli. - Pociągnął go bliżej jeziora. Rozłożył koc na trawie i położył na nim koszyk. Gestem pokazał mu, żeby usiadł.
-Wow... -Szepnął tylko, skupiając wzrok na połyskującej warstwie wody.
~
Patrzył z dumą na swoje ulubione miejsce. Promienie słońca przebijały się przez gałęzie drzew sprawiając, że wygląd tego miejsca był iście magiczny.
- Widzę, że ci się podoba. - Uśmiechnął się do Natsu. - To właśnie tutaj przyjeżdżam, kiedy potrzebuję zebrać myśli. - Pociągnął go bliżej jeziora. Rozłożył koc na trawie i położył na nim koszyk. Gestem pokazał mu, żeby usiadł.
~
Natsu nadal wpatrywał się w ten oszałamiający widok. Wyrwał
się z transu, gdy Sting dał mu znać by usiadł. Tak też zrobił, od razu
posyłając przy tym chłopakowi szeroki uśmiech.
-Oczywiście, ze się podoba. Szczerze to nie wiedziałem, że w okolicy są takie miejsca... -Wyznał, rozglądając się na boki. Nawet byli tutaj zupełnie sami... Naprawdę romantycznie. Brakowało jedynie tego, by zapadła noc i oświetlały ich gwiazdy.
~
Sting zajął miejsce obok niego i zaczął wypakowywać z koszyka najróżniejsze przysmaki. Butelkę wina zostawił na dnie, chcąc zachować ją na wieczór.
- Wiesz, bo ty ciągle tylko w mieście siedzisz, nie szukasz kontaktu z naturą. - Uśmiechnął się do niego. - Ach, właśnie. Pytanie za sto punktów: chcesz zostać tutaj do wieczora, czy raczej wybrać się później gdzieś na miasto? - zapytał. Miał już ogólny zarys tego, co mogliby robić po powrocie do miasta, jednak wolałby tu zostać.
-Oczywiście, ze się podoba. Szczerze to nie wiedziałem, że w okolicy są takie miejsca... -Wyznał, rozglądając się na boki. Nawet byli tutaj zupełnie sami... Naprawdę romantycznie. Brakowało jedynie tego, by zapadła noc i oświetlały ich gwiazdy.
~
Sting zajął miejsce obok niego i zaczął wypakowywać z koszyka najróżniejsze przysmaki. Butelkę wina zostawił na dnie, chcąc zachować ją na wieczór.
- Wiesz, bo ty ciągle tylko w mieście siedzisz, nie szukasz kontaktu z naturą. - Uśmiechnął się do niego. - Ach, właśnie. Pytanie za sto punktów: chcesz zostać tutaj do wieczora, czy raczej wybrać się później gdzieś na miasto? - zapytał. Miał już ogólny zarys tego, co mogliby robić po powrocie do miasta, jednak wolałby tu zostać.
~
-Siedzę w mieście, bo nie dość, że muszę w klubie przesiadywać, to jak wracam robię papierkową robotę, a potem... śpię całe dnie. -Wyjaśnił, lekko nadymając policzki. -Oh, nie wiem... -Zamyślił sie nad propozycją. -A która godzina? Jeśli i tak już długo do wieczora nie zostało, to możemy zostać. -Uśmiechnął się lekko.
~
- No tak, odespać trzeba - stwierdził inteligentnie. Popatrzył na zegarek. - No, jeszcze jakieś dwie godziny i zapadnie zmrok. - Sięgnął po kanapkę z serem, sałatą, wędliną i rzodkiewką, zadowolony. Specjalnie niewiele dziś jadł, żeby więcej teraz zmieścić w żołądku. Trzeba myśleć strategicznie, a co!
-Siedzę w mieście, bo nie dość, że muszę w klubie przesiadywać, to jak wracam robię papierkową robotę, a potem... śpię całe dnie. -Wyjaśnił, lekko nadymając policzki. -Oh, nie wiem... -Zamyślił sie nad propozycją. -A która godzina? Jeśli i tak już długo do wieczora nie zostało, to możemy zostać. -Uśmiechnął się lekko.
~
- No tak, odespać trzeba - stwierdził inteligentnie. Popatrzył na zegarek. - No, jeszcze jakieś dwie godziny i zapadnie zmrok. - Sięgnął po kanapkę z serem, sałatą, wędliną i rzodkiewką, zadowolony. Specjalnie niewiele dziś jadł, żeby więcej teraz zmieścić w żołądku. Trzeba myśleć strategicznie, a co!
~
-No to możemy zostać. Co się będziemy tłuc na mieście!
-Zaśmiał się i również sięgnął po kanapkę, ale i... sos! Wylał dużą jego
zawartość na wierzch i dopiero wtedy spałaszował z chęcią trzymane jedzenie.
-Uwielbiam ostre żarcie... -Wymruczał, rozkoszując się smakiem.
~
Sting z rozbawieniem przyglądał się błogości, która malowała się na twarzy Natsu, gdy jadł.
- A już miałem nie brać tego sosu. Przypomniało mi się w ostatniej chwili. - Zaśmiał się, po czym w spokoju dokończył posiłek. Potem sięgnął po następną kanapkę, zadowolony.
~
Sting z rozbawieniem przyglądał się błogości, która malowała się na twarzy Natsu, gdy jadł.
- A już miałem nie brać tego sosu. Przypomniało mi się w ostatniej chwili. - Zaśmiał się, po czym w spokoju dokończył posiłek. Potem sięgnął po następną kanapkę, zadowolony.
~
-J - jak to miałeś go nie wziąć? -Spojrzał na niego ze
strachem. -Umarłbym! Bez niego jedzenie nie jest takie samo! -Zaśmiał się i
również chwycił jedną z kanapek, znów wylewając na nią sos.
~
- Przeżyłbyś jakoś. - Machnął ręką, bagatelizując jego problemy życiowe. Kiedy zjadł, położył się na kocu i spojrzał w niebo, zadowolony. Poczuł taką błogą senność. Było tak miło. Cieszył się, że Natsu zaproponował tę randkę. Mieli szansę wreszcie spędzić ze sobą czas poza klubem.
~
- Przeżyłbyś jakoś. - Machnął ręką, bagatelizując jego problemy życiowe. Kiedy zjadł, położył się na kocu i spojrzał w niebo, zadowolony. Poczuł taką błogą senność. Było tak miło. Cieszył się, że Natsu zaproponował tę randkę. Mieli szansę wreszcie spędzić ze sobą czas poza klubem.
~
Natsu zjadł drugą kanapkę, trzecią, czwartą i... siódmą.
Dopiero wtedy poczuł już, że nie jest głodny. Padł na koc obok blondyna na
brzuch i przeciągnął się, ziewając lekko. Minęły dwie minuty i, kurwa...
zasnął!
~
Sting uśmiechnął się nieznacznie i pogłaskał śpiącego chłopaka po głowie. Pewnie był porządnie zmęczony. Blondyn ziewnął przeciągle i sam zamknął oczy, powoli odpływając do krainy snów.
~
Sting uśmiechnął się nieznacznie i pogłaskał śpiącego chłopaka po głowie. Pewnie był porządnie zmęczony. Blondyn ziewnął przeciągle i sam zamknął oczy, powoli odpływając do krainy snów.
~Misuzu & Iris
^^ yey ! Rozdział !
OdpowiedzUsuńMój kom jest malo kreatywny xd ostrzegam xd
Natsu i jego miłość do sosu tabasco - bezcenna *•*
Jacy oni sa slodzcy *-*
Ja tez chce mieć takie miejsce jak Sting xd
Kurwa Natsu zasnął jprdl.. Xd
Juz się nie mogę doczekać Laxusa i Greya*0*
PRzesylam pozdro i czekam na Nexta <3
Oj taam, ważne, że jakiś jest, no nie? XD
UsuńNo nie? Taka słodyyczka :3
Znajdź sobie własne! XDDDDD
Bo Natsu był zmęczony! @.@
Jeszcze w następnym ich nie będzie, alee potem tak ;>
Dziękujemy <3
Logika Natsu powala xD
OdpowiedzUsuńJego miłość do sosu także x'D
Ale ogólnie to uroczy jest ^^
Oni nie mogą tam teraz spać, no! To nie fair.
W ogóle to cudne to jest, na nexta czekam z niecierpliwością ^^