To też tak w ramach "Tygodnia Rozdziałów", który został ogłoszony na tamtym blogu xd
Dzień następny...
Natsu chodził wnerwiony po pokoju, bo Gray nadal nie dawał znaku życia, a Sting miał już jeden występ za sobą... jak teraz Fullbuster nie wlezie do baru, to znów Dragneel będzie musiał tańczyć! No cholera! Jeszcze dwie minuty... Pierdolić to, idę do garderoby -pomyślał szef.
~
Gray nie odczuwał już tak wielkiego bólu tyłka, więc postanowił wrócić do pracy. Przy okazji zamierzał poprosić Natsu o udostępnienie gabinetu, przynajmniej na kilka dni. Nie udało mu się też do końca zamaskować śladów na biodrach i szyi po pierwszym gwałcie na jego osobie. Sam nie wiedział, czy to wczorajsze może określić tym samym mianem. Miał mieszane uczucia. Cóż, cieszył się przynajmniej z tego, że dzisiaj blondyn nie przyszedł "w odwiedziny".
Fullbuster otrząsnął się z rozmyślań i przestąpił próg baru. I stanął jak wmurowany, gdy zobaczył tańczącego Natsu.
- COO?! - wyrzucił z siebie, zszokowany.
Natsu chodził wnerwiony po pokoju, bo Gray nadal nie dawał znaku życia, a Sting miał już jeden występ za sobą... jak teraz Fullbuster nie wlezie do baru, to znów Dragneel będzie musiał tańczyć! No cholera! Jeszcze dwie minuty... Pierdolić to, idę do garderoby -pomyślał szef.
~
Gray nie odczuwał już tak wielkiego bólu tyłka, więc postanowił wrócić do pracy. Przy okazji zamierzał poprosić Natsu o udostępnienie gabinetu, przynajmniej na kilka dni. Nie udało mu się też do końca zamaskować śladów na biodrach i szyi po pierwszym gwałcie na jego osobie. Sam nie wiedział, czy to wczorajsze może określić tym samym mianem. Miał mieszane uczucia. Cóż, cieszył się przynajmniej z tego, że dzisiaj blondyn nie przyszedł "w odwiedziny".
Fullbuster otrząsnął się z rozmyślań i przestąpił próg baru. I stanął jak wmurowany, gdy zobaczył tańczącego Natsu.
- COO?! - wyrzucił z siebie, zszokowany.
~
Natsu wszedł na scenę podobnie jak wczoraj. Beznadzieja.
Może i Sting mówił mu, że umie tańczyć i to bardzo dobrze... ale sam Dragneel
nie był przekonany. A propos Stinga... pieprzony zboczeniec, pewnie ogląda go z
ukrycia i fapa w kącie... Natsu nie lubił występować publicznie. Mimo wszystko
przemógł się, bo to było dla dobra baru, więc... musi się poświęcić! Nie miał
już na sobie niczego prócz bokserek i tańczył w przy rurze... jeszcze tylko
trochę i występ się skończy.
~
Gray cały czas stał w progu, patrząc z zaskoczeniem na swojego szefa. To przez niego musiał się tak poświęcać i tańczyć... ale Fullbuster musiał przyznać, że dobrze mu to wychodziło. Nawet lepiej, niż jemu.
*
Natsu się nie mylił - Sting był niczym ninja. Schował się pod jednym ze stolików (ku wielkiemu zdziwieniu klientów) i patrzył na występ Natsu, trochę się śliniąc. To było takie... piękne!
~
Gray cały czas stał w progu, patrząc z zaskoczeniem na swojego szefa. To przez niego musiał się tak poświęcać i tańczyć... ale Fullbuster musiał przyznać, że dobrze mu to wychodziło. Nawet lepiej, niż jemu.
*
Natsu się nie mylił - Sting był niczym ninja. Schował się pod jednym ze stolików (ku wielkiemu zdziwieniu klientów) i patrzył na występ Natsu, trochę się śliniąc. To było takie... piękne!
~
Natsu pozbył się swej ostatniej części garderoby -ku wielkiej uciesze masy zboczeńców, a jego niezadowoleniu. Tańczył jeszcze kilka chwil... i piosenka wreszcie się skończyła! Nie dał po sobie poznać ulgi i jedynie spokojnie zebrał swoje ciuszki i zszedł ze sceny ze sztucznym, słodkim uśmieszkiem. Gdy znalazł się za kurtyną, od razu się przebrał i poszedł do baru... gdzie nie było Stinga. Gdzie go wcięło?
~
Kiedy Gray już otrząsnął się z szoku, natychmiast podszedł do Natsu, który aktualnie siedział przy barze i za kimś się rozglądał.
- Przepraszam, wiem, że się spóźniłem... - powiedział, z lekkim zażenowaniem.
*
Sting wyszedł spod stolika cichaczem i ruszył do łazienki. Musiał sobie zwalić. Występ Natsu podniecił go aż za bardzo, cholera! Czuł, że długo już tak nie wyżyje, a chciał dać chłopakowi przestrzeń i nie zamierzał naciskać na to, żeby się z nim kochał. Jedynym rozwiązaniem było właśnie zwalenie sobie.
Natsu pozbył się swej ostatniej części garderoby -ku wielkiej uciesze masy zboczeńców, a jego niezadowoleniu. Tańczył jeszcze kilka chwil... i piosenka wreszcie się skończyła! Nie dał po sobie poznać ulgi i jedynie spokojnie zebrał swoje ciuszki i zszedł ze sceny ze sztucznym, słodkim uśmieszkiem. Gdy znalazł się za kurtyną, od razu się przebrał i poszedł do baru... gdzie nie było Stinga. Gdzie go wcięło?
~
Kiedy Gray już otrząsnął się z szoku, natychmiast podszedł do Natsu, który aktualnie siedział przy barze i za kimś się rozglądał.
- Przepraszam, wiem, że się spóźniłem... - powiedział, z lekkim zażenowaniem.
*
Sting wyszedł spod stolika cichaczem i ruszył do łazienki. Musiał sobie zwalić. Występ Natsu podniecił go aż za bardzo, cholera! Czuł, że długo już tak nie wyżyje, a chciał dać chłopakowi przestrzeń i nie zamierzał naciskać na to, żeby się z nim kochał. Jedynym rozwiązaniem było właśnie zwalenie sobie.
~
Natsu z zaskoczeniem odwrócił głowę, słysząc znajomy głos.
-Gray! -Uśmiechnął się szeroko, naprawdę ciesząc się, że go widzi. -Siadaj. -Poklepał miejsce koło niego. -Barman, dwa kieliszki czegoś mocnego. -Zamówił, a potem znów zwrócił się do Graya. -Nie ma sprawy. Jakoś sobie radzimy... Ważne, żebyś doszedł do siebie. Jak się czujesz? -Spytał z troską. Potem dostali napoje i wypił praktycznie cały na raz, krzywiąc się lekko.
~
Zajął miejsce obok niego, a kiedy barman podał kieliszki, wziął jednego i wypił na raz, krzywiąc się. Dopiero po dłuższej chwili odpowiedział.
- Rozwala mi psychikę, ale daję radę. - Wzruszył lekko ramionami. - Tylko że... - przerwał, nie wiedząc, jak to powiedzieć. - Miałbym kolejną prośbę... Oczywiście, wracam już do pracy, tu nie chodzi o kolejne dni wolne. - Przygryzł wargę, wlepiając wzrok w pusty kieliszek.
-Gray! -Uśmiechnął się szeroko, naprawdę ciesząc się, że go widzi. -Siadaj. -Poklepał miejsce koło niego. -Barman, dwa kieliszki czegoś mocnego. -Zamówił, a potem znów zwrócił się do Graya. -Nie ma sprawy. Jakoś sobie radzimy... Ważne, żebyś doszedł do siebie. Jak się czujesz? -Spytał z troską. Potem dostali napoje i wypił praktycznie cały na raz, krzywiąc się lekko.
~
Zajął miejsce obok niego, a kiedy barman podał kieliszki, wziął jednego i wypił na raz, krzywiąc się. Dopiero po dłuższej chwili odpowiedział.
- Rozwala mi psychikę, ale daję radę. - Wzruszył lekko ramionami. - Tylko że... - przerwał, nie wiedząc, jak to powiedzieć. - Miałbym kolejną prośbę... Oczywiście, wracam już do pracy, tu nie chodzi o kolejne dni wolne. - Przygryzł wargę, wlepiając wzrok w pusty kieliszek.
~
Natsu przyglądał mu się z rosnącym zaniepokojeniem i
zainteresowaniem...
-O co chodzi? -Spytał zdezorientowany. -Chodzi ci o wypłatę? Chcesz dostać wcześniej? -Zamrugał, chcąc wpaść na pomysł, o co może mu chodzić.
~
- Uch... Nie, nie chodzi o wypłatę. Jakoś bez niej jeszcze wyżyję. Bardziej chodzi o to... - Znowu przerwał, by zebrać myśli. - Po prostu chciałbym wiedzieć, czy mógłbyś mi udostępnić na kilka nocy swój gabinet...? Wiesz, tutaj jest ochrona i wszystko... - Dalej gapił się na kieliszek, jakby był czymś najciekawszym na świecie.
-O co chodzi? -Spytał zdezorientowany. -Chodzi ci o wypłatę? Chcesz dostać wcześniej? -Zamrugał, chcąc wpaść na pomysł, o co może mu chodzić.
~
- Uch... Nie, nie chodzi o wypłatę. Jakoś bez niej jeszcze wyżyję. Bardziej chodzi o to... - Znowu przerwał, by zebrać myśli. - Po prostu chciałbym wiedzieć, czy mógłbyś mi udostępnić na kilka nocy swój gabinet...? Wiesz, tutaj jest ochrona i wszystko... - Dalej gapił się na kieliszek, jakby był czymś najciekawszym na świecie.
~
Natsu strzelił pokerface'a, gdy Gray poprosił go o gabinet.
Czyli nici z seksu na kanapie przez najbliższe kilka dni, kurde. Będą musieli
się tłoczyć do mieszkania któregoś z nich...
-Jasne, że możesz. -Uśmiechnął się, nie dając po sobie poznać lekkiego zawodu. -Ale mam w takim razie również prośbę. -Dodał po chwili. -Zaopiekowałbyś się barem... powiedzmy jutro? Wieczorne występy i ogólnie zamknięcie i te sprawy... bo... -Przerwał, rumieniąc się lekko. -Bo... chcieliśmy iść ze Stingiem na randkę. -Odwrócił wzrok, lekko zażenowany.
~
Ucieszył się, gdy Natsu zgodził się odstąpić mu tymczasowo gabinet. Będzie miał spokój przynajmniej przez kilka dni... Tak myślał.
Zamrugał zaskoczony, gdy usłyszał następne słowa różowowłosego, a potem uśmiechnął się lekko. Przynajmniej im się układa. To dobrze.
- Nie ma problemu, dam sobie radę. I tak muszę ci się jakoś odwdzięczyć za to wszystko, co dla mnie robisz. Bawcie się dobrze na randce. - Posłał mu szczery i nawet niewymuszony uśmiech.
-Jasne, że możesz. -Uśmiechnął się, nie dając po sobie poznać lekkiego zawodu. -Ale mam w takim razie również prośbę. -Dodał po chwili. -Zaopiekowałbyś się barem... powiedzmy jutro? Wieczorne występy i ogólnie zamknięcie i te sprawy... bo... -Przerwał, rumieniąc się lekko. -Bo... chcieliśmy iść ze Stingiem na randkę. -Odwrócił wzrok, lekko zażenowany.
~
Ucieszył się, gdy Natsu zgodził się odstąpić mu tymczasowo gabinet. Będzie miał spokój przynajmniej przez kilka dni... Tak myślał.
Zamrugał zaskoczony, gdy usłyszał następne słowa różowowłosego, a potem uśmiechnął się lekko. Przynajmniej im się układa. To dobrze.
- Nie ma problemu, dam sobie radę. I tak muszę ci się jakoś odwdzięczyć za to wszystko, co dla mnie robisz. Bawcie się dobrze na randce. - Posłał mu szczery i nawet niewymuszony uśmiech.
~
-Dzięki... -Wydukał, nadal lekko zarumieniony. Odwzajemnił
uśmiech, ciesząc się z widoku Fullbustera w dużo lepszym stanie, niż wcześniej.
-Ten zboczeniec na pewno będzie się dobrze bawić. Nie ma co. Znów coś
wymyśli... Teraz pewnie siedzi w kiblu lub w gabinecie i sobie, kurwa, zwala,
pojeb jeden. -Zamówił sobie kolejny kieliszek, użalając się nad swym porąbanym
chłopakiem.
~
Gray uniósł lekko brew do góry, rozbawiony wywodem Natsu.
- Cóż, każdy ma w sobie coś zboczonego - stwierdził zgodnie z prawdą. - Nie możesz go winić za to, że jest niewyżyty. Przynajmniej cię nie krzywdzi, a to najważniejsze, prawda? - Popatrzył na niego z powagą, chociaż na ustach dalej widniał uśmiech. Ile on by dał, żeby być w takim szczęśliwym związku. Ale nie! On zawsze ma pecha i trafia na psycholi, którzy później nie chcą się odjebać.
~
Gray uniósł lekko brew do góry, rozbawiony wywodem Natsu.
- Cóż, każdy ma w sobie coś zboczonego - stwierdził zgodnie z prawdą. - Nie możesz go winić za to, że jest niewyżyty. Przynajmniej cię nie krzywdzi, a to najważniejsze, prawda? - Popatrzył na niego z powagą, chociaż na ustach dalej widniał uśmiech. Ile on by dał, żeby być w takim szczęśliwym związku. Ale nie! On zawsze ma pecha i trafia na psycholi, którzy później nie chcą się odjebać.
~
Natsu ponownie strzelił poker face'a, gdy Gray powiedział o
tym, że Sting go nie krzywdzi. Wypił kolejnego kieliszka mocnego trunku i
poczuł się jakiś taki bardziej skory do rozmowy.
-Wiesz... w sumie masz rację i naprawdę się cieszę, że go mam, bo go kocham i w ogóle.. -Powiedział z lekkim rumieńcem. -Ale ostatnio to wiesz, co on odwalił?! Wepchnął we mnie swoją Esmeraldę bez żadnego przygotowania i myślałem, że mnie, kurwa, rozerwie! -Mówił dalej, biorąc kolejny kieliszek. -Ja wiem, że to nie specjalnie, bo się podekscytował, czy inny chuj, ale no kurde! -Wypił napój i walnął głową w blat. -Czasem jest kretynem do potęgi... -Jęknął, lekko już przyćmiony. Nawet nie przejmował się w tym momencie, że wyznał Grayowi szczegóły swego życia seksualnego.
~
Gray patrzył na niego z wielkim WTF wymalowanym na twarzy.
- E - Esmeraldę? Że co proszę? - Patrzył na niego szeroko otwartymi z zaskoczenia oczami. Penis Stinga miał na imię Esmeralda? Wiedział, że blondyn jest psychiczny, ale żeby aż tak?
Pokręcił głową, nagle rozbawiony. Mimo wszystko współczuł Natsu, kiedy ten mu to wszystko wyznał.
- Znam ten ból. - Skrzywił się, przypominając sobie pierwszą noc z Laxusem. Niby jakieś tam przygotowanie było... ale zbyt marne. Zadrżał, po czym potrząsnął głową, próbując odgonić od siebie natrętne wspomnienia. - Może za bardzo się podniecił i stwierdził, że nie warto cię przygotowywać? - Przeczesał włosy palcami, spoglądając na niego.
-Wiesz... w sumie masz rację i naprawdę się cieszę, że go mam, bo go kocham i w ogóle.. -Powiedział z lekkim rumieńcem. -Ale ostatnio to wiesz, co on odwalił?! Wepchnął we mnie swoją Esmeraldę bez żadnego przygotowania i myślałem, że mnie, kurwa, rozerwie! -Mówił dalej, biorąc kolejny kieliszek. -Ja wiem, że to nie specjalnie, bo się podekscytował, czy inny chuj, ale no kurde! -Wypił napój i walnął głową w blat. -Czasem jest kretynem do potęgi... -Jęknął, lekko już przyćmiony. Nawet nie przejmował się w tym momencie, że wyznał Grayowi szczegóły swego życia seksualnego.
~
Gray patrzył na niego z wielkim WTF wymalowanym na twarzy.
- E - Esmeraldę? Że co proszę? - Patrzył na niego szeroko otwartymi z zaskoczenia oczami. Penis Stinga miał na imię Esmeralda? Wiedział, że blondyn jest psychiczny, ale żeby aż tak?
Pokręcił głową, nagle rozbawiony. Mimo wszystko współczuł Natsu, kiedy ten mu to wszystko wyznał.
- Znam ten ból. - Skrzywił się, przypominając sobie pierwszą noc z Laxusem. Niby jakieś tam przygotowanie było... ale zbyt marne. Zadrżał, po czym potrząsnął głową, próbując odgonić od siebie natrętne wspomnienia. - Może za bardzo się podniecił i stwierdził, że nie warto cię przygotowywać? - Przeczesał włosy palcami, spoglądając na niego.
~
-Nie wiem czy się podniecił, czy raczej wkurzył... -Mruknął,
zamawiając i wypijając kolejny kieliszek. -To chyba moja wina, bo go trochę
zdenerwowałem. Um... Bo nazwałem głupio jego penisa i jeszcze naśmiewałem się,
że jest mały i wąski i że go nie czuć w ogóle... -Wyznał, czując sie trochę
winnym tej sytuacji.
~
Gray musiał mieć bardzo głupią minę w tym momencie. A on myślał, że to Sting nazwał tak swojego penisa. Cóż... Pomylił się.
- Ale i tak to nie był powód, żeby od razu tak cię krzywdzić. Widocznie nikt mu nigdy tak nie zrobił, skoro nie wie, jaki to ból. Na twoim miejscu dałbym mu w ryj w ramach kary, chociaż to i tak żadna rekompensata.
~
Gray musiał mieć bardzo głupią minę w tym momencie. A on myślał, że to Sting nazwał tak swojego penisa. Cóż... Pomylił się.
- Ale i tak to nie był powód, żeby od razu tak cię krzywdzić. Widocznie nikt mu nigdy tak nie zrobił, skoro nie wie, jaki to ból. Na twoim miejscu dałbym mu w ryj w ramach kary, chociaż to i tak żadna rekompensata.
~
-No wiem... ale nie będę go bić, bo jak zobaczył, że mnie
boli i... no dobra! Popłakałem się, ale cicho! -Zarumienił się ze wstydu tym
wyznaniem. -Ale wracając do tematu... to jak zobaczył, to nie chciał
kontynuować i sprawiać mi większego bólu. Widocznie tego żałował. -Westchnął,
lekko się uśmiechając. -Przepraszam, gadam ci takie rzeczy a ty pewnie nawet
nie chcesz o tym słuchać. Po prostu nie mam się komu wygadać...
~
- Nie dziwię ci się - mruknął cicho, ponownie wbijając wzrok w pusty kieliszek. Ściskało go w żołądku, gdy słuchał tego, co mówił mu Natsu. Aż sam miał ochotę mu się zwierzyć. - Przynajmniej tego żałował, to dobrze o nim świadczy. - Przeczesał włosy palcami, wzdychając ciężko. - Nie, Natsu. Wręcz przeciwnie. Wolę słuchać tego, co mówisz, niż siedzieć i myśleć o czymś, o czym nie chcę. - Posłał mu sztuczny uśmiech.
~
- Nie dziwię ci się - mruknął cicho, ponownie wbijając wzrok w pusty kieliszek. Ściskało go w żołądku, gdy słuchał tego, co mówił mu Natsu. Aż sam miał ochotę mu się zwierzyć. - Przynajmniej tego żałował, to dobrze o nim świadczy. - Przeczesał włosy palcami, wzdychając ciężko. - Nie, Natsu. Wręcz przeciwnie. Wolę słuchać tego, co mówisz, niż siedzieć i myśleć o czymś, o czym nie chcę. - Posłał mu sztuczny uśmiech.
~
-O, to jak chcesz słuchać to dobrze! -Ożywił się nagle,
czując, że alkohol zaczął już mocno na niego oddziaływać. -Bo widzisz...!
-Zatrzymał sie nagle, nie wiedząc, o czym mówić. -W sumie to chyba skończyłem,
yyy.... -Podrapał się po policzku. -O! Ale wiesz, co? -Kontynuował z nową
energią. -Raz jak zasnęliśmy na kanapie, to Genio nas uratował i pozamykał bar!
-Uśmiechnął się szeroko. Potem nagle wstał z krzesła, gdy zauważył poczciwego
ochroniarza niedaleko od nich. Szybko do niego poleciał.
-Genioooo! Dziękuję za tamtooo! -Krzyknął i rzucił sie w objęcia zszokowanego mężczyzny.
~
Gray siedział osłupiały, gapiąc się na to, co odwalał Natsu. Nie powinien pić, bo mu odpierdala, zdecydowanie.
W tym momencie przy barze pojawił się Sting. Zadowolenie szybko zniknęło z jego twarzy, gdy zobaczył Dragneela, tulącego się do... Genia!
- Natsu! - warknął, wkurzony. Zaraz potem przypomniał sobie, że przecież nie może zrobić tu żadnej sceny zazdrości. Nikt oprócz ochroniarza i Fullbustera nie wiedział o ich związku.
-Genioooo! Dziękuję za tamtooo! -Krzyknął i rzucił sie w objęcia zszokowanego mężczyzny.
~
Gray siedział osłupiały, gapiąc się na to, co odwalał Natsu. Nie powinien pić, bo mu odpierdala, zdecydowanie.
W tym momencie przy barze pojawił się Sting. Zadowolenie szybko zniknęło z jego twarzy, gdy zobaczył Dragneela, tulącego się do... Genia!
- Natsu! - warknął, wkurzony. Zaraz potem przypomniał sobie, że przecież nie może zrobić tu żadnej sceny zazdrości. Nikt oprócz ochroniarza i Fullbustera nie wiedział o ich związku.
~
Natsu dalej tulił się do Genia, przez chwilę wyobrażając
sobie, że tuli się do poduszki i właśnie leży w łóżku.. ale co tam. Odwrócił
zamglony wzrok w kierunku Stinga i zamrugał, nie wiedząc, czy właśnie jest zły,
czy się uśmiecha. Na wzrok mu chyba padło.
-Zwaliłeś swą Esmeraldę? -Spytał dość głośno, więc wszyscy w pobliżu mogli to usłyszeć.
~
Walnął pięścią w ladę baru, warknął coś pod nosem i szybkim krokiem skierował się do gabinetu. Był wkurwiony. Nie dość, że Natsu zdradzał go z Geniem, to jeszcze śmiał wspomnieć o waleniu konia!
Gray siedział przy barze z wielkim poker facem.
- Natsu? Może idź za nim? - zaproponował. Nie chciał, żeby się kłócili.
-Zwaliłeś swą Esmeraldę? -Spytał dość głośno, więc wszyscy w pobliżu mogli to usłyszeć.
~
Walnął pięścią w ladę baru, warknął coś pod nosem i szybkim krokiem skierował się do gabinetu. Był wkurwiony. Nie dość, że Natsu zdradzał go z Geniem, to jeszcze śmiał wspomnieć o waleniu konia!
Gray siedział przy barze z wielkim poker facem.
- Natsu? Może idź za nim? - zaproponował. Nie chciał, żeby się kłócili.
~
Natsu odsunął się od zdezorientowanego i... rumieniącego się
Genia? Tak czy siak, odsunął się i nie myśląc wiele, skierował się do gabinetu,
słuchając Graya. Nie wiedział, czemu go słucha, bo już nie ogarniał, ale
postanowił, że jednak spróbuje. Otworzył drzwi od gabinetu i... wyrąbał się na
samym wejściu, zaliczając piękną glebę.
~
Sting siedział na kanapie, wkurzony. Nie przejął się nawet tym, że Natsu zaliczył glebę na wejściu. Miał to w dupie. Był zły. I to bardzo. Nie chciał z nim nawet teraz rozmawiać. Może jeszcze niech da się wyruchać Fullbusterowi, a wtedy to już będzie komplet, pomyślał, wbijając wzrok w biurko.
~
Sting siedział na kanapie, wkurzony. Nie przejął się nawet tym, że Natsu zaliczył glebę na wejściu. Miał to w dupie. Był zły. I to bardzo. Nie chciał z nim nawet teraz rozmawiać. Może jeszcze niech da się wyruchać Fullbusterowi, a wtedy to już będzie komplet, pomyślał, wbijając wzrok w biurko.
~
-Stiiing... -Wyjęczał, czołgając się do kanapy. Trochę mu to
zajęło, ale w końcu znalazł się pod nogami blondyna. -Co się stało? -Przekręcił
się na plecy i spoglądał na niego z dołu, zamglonym i pijackim spojrzeniem.
-Kazano mi do ciebie iść... i chyba Genio sie rumienił? Ty wiesz może, czemu?
-Nie ogarniał już prawie nic. Chyba miał stosunkowo słaby łeb. -O! A wiesz, że
Gray wrócił? -Kontynuował paplaninę.
~
- Mam być zadowolony, bo łasisz się do Genia? Och, serio? I jeszcze Gray wrócił? - zaczął, wkurwiony. - I może nadal chcesz, żeby Fullbuster cię przeleciał? Niedawno tego chciałeś... Więc to się pewnie nie zmieniło. - Gwałtownie wstał z kanapy i zacisnął dłonie w pięści. Wyminął go i podszedł do biurka, opierając się o nie.
~
- Mam być zadowolony, bo łasisz się do Genia? Och, serio? I jeszcze Gray wrócił? - zaczął, wkurwiony. - I może nadal chcesz, żeby Fullbuster cię przeleciał? Niedawno tego chciałeś... Więc to się pewnie nie zmieniło. - Gwałtownie wstał z kanapy i zacisnął dłonie w pięści. Wyminął go i podszedł do biurka, opierając się o nie.
~
Natsu słuchał Stinga... ale w sumie nie wiedział, o czym do
niego mówił, bo nie ogarniał. Wyłapał tylko słówka takie jak: Gray, łasisz,
zadowolony, przeleciał. Sting chce, żeby Natsu łasił się do Fullbustera i by
tamten go przeleciał? Patrzył chwilę w sufit nie wiedząc, co robić, bo przecież
to było dziwne...
-Okay... jak chcesz... -Wydukał i wstał z podłogi. Chwiejnym krokiem opuścił gabinet i skierował się do baru. Usiadł przy Grayu i spoglądał na niego bardzo nietrzeźwym spojrzeniem. -Sting chce, żebyś mnie przeleciał. -Oznajmił, patrząc mu w oczy.
~
Sting został sam, jeszcze bardziej wkurwiony. Nie bardzo załapał, dlaczego powiedział "ok, jak chcesz", ale w sumie miał to teraz w dupie.
Gray popatrzył na Natsu, zszokowany.
- E - eeech?! N - na pewno nie powiedział ci czegoś takiego! - Spalił buraka. - Źle go zrozumiałeś, na pewno - dodał po chwili, śmiejąc się nerwowo.
-Okay... jak chcesz... -Wydukał i wstał z podłogi. Chwiejnym krokiem opuścił gabinet i skierował się do baru. Usiadł przy Grayu i spoglądał na niego bardzo nietrzeźwym spojrzeniem. -Sting chce, żebyś mnie przeleciał. -Oznajmił, patrząc mu w oczy.
~
Sting został sam, jeszcze bardziej wkurwiony. Nie bardzo załapał, dlaczego powiedział "ok, jak chcesz", ale w sumie miał to teraz w dupie.
Gray popatrzył na Natsu, zszokowany.
- E - eeech?! N - na pewno nie powiedział ci czegoś takiego! - Spalił buraka. - Źle go zrozumiałeś, na pewno - dodał po chwili, śmiejąc się nerwowo.
~
-Ale on powiedział, że mam się do ciebie łasić, żebyś był
zadowolony. Potem masz mnie przelecieć i... -Zastanowił się chwilę. -I nie
wiem, co później. Zapytaj go jak nie wierzysz. -Zachwiał sie lekko na stołku,
ale utrzymał równowagę.
~
- Jesteś pijany - stwierdził odkrywczo. - Może lepiej pójdź spać, co? - Podrapał się po głowie, jakoś próbując dotrzeć do Dragneela. - Sting nie chciał, żebyś mnie przeleciał, sam go zapytaj.
Sting postanowił wyjść do baru, żeby się odstresować czymś mocniejszym. Pierwszym, co zobaczył przy ladzie, byli Natsu i - ku jego wielkiemu wkurwowi - Gray. Zignorował ich jednak i stanął w pobliżu, zamawiając coś mocniejszego.
~
- Jesteś pijany - stwierdził odkrywczo. - Może lepiej pójdź spać, co? - Podrapał się po głowie, jakoś próbując dotrzeć do Dragneela. - Sting nie chciał, żebyś mnie przeleciał, sam go zapytaj.
Sting postanowił wyjść do baru, żeby się odstresować czymś mocniejszym. Pierwszym, co zobaczył przy ladzie, byli Natsu i - ku jego wielkiemu wkurwowi - Gray. Zignorował ich jednak i stanął w pobliżu, zamawiając coś mocniejszego.
~
-Ale tak powiedział! Nie wiem, czemu, no! -Wyrzucił ręce w
powietrze. -I wcale nie jestem pijany! Może trochę, ale tylko trochę! -Znów sie
zachwiał. -Sting kazał mi się z tobą przespać, ale to dziwne jest. Nie kocha
mnie? Znudził się mną?... Czekaj, on mnie rzucił?! -Zmienił nagle tor
rozumowania, bliski płaczu.
~
- Natsu, idź ty lepiej spać, dobrze ci radzę. Bredzisz już od rzeczy. Sting cię kocha i wcale nie kazał ci się ze mną przespać, nie wierzę w to. - Poklepał go po ramieniu.
Sting, stojący z boku, wszystko słyszał. I zdziwił się, że Fullbuster nie próbuje wychędożyć jego słodziaka. Jednocześnie wkurzył się na Natsu, że gada takie bzdury. Szybko wychylił kielona i podszedł do nich, łapiąc Dragneela za bluzkę i gwałtownie ściągając go ze stołka. Gray spojrzał na niego z zaskoczeniem.
- Co ty robisz? Uspokój się trochę, on jest pijany, nie wie, co mówi. - Podniósł się z miejsca.
- Nie wtrącaj się - warknął blondyn w jego kierunku i pociągnął Natsu za sobą do gabinetu, gdzie popchnął go na kanapę. Niech śpi, skoro jest taki pijany!
~
- Natsu, idź ty lepiej spać, dobrze ci radzę. Bredzisz już od rzeczy. Sting cię kocha i wcale nie kazał ci się ze mną przespać, nie wierzę w to. - Poklepał go po ramieniu.
Sting, stojący z boku, wszystko słyszał. I zdziwił się, że Fullbuster nie próbuje wychędożyć jego słodziaka. Jednocześnie wkurzył się na Natsu, że gada takie bzdury. Szybko wychylił kielona i podszedł do nich, łapiąc Dragneela za bluzkę i gwałtownie ściągając go ze stołka. Gray spojrzał na niego z zaskoczeniem.
- Co ty robisz? Uspokój się trochę, on jest pijany, nie wie, co mówi. - Podniósł się z miejsca.
- Nie wtrącaj się - warknął blondyn w jego kierunku i pociągnął Natsu za sobą do gabinetu, gdzie popchnął go na kanapę. Niech śpi, skoro jest taki pijany!
~
Natsu nie za bardzo ogarnął, co się wydarzyło... ale poczuł,
że właśnie przyjebał głową w coś twardego. Zdołał się połapać, że leży na
kanapie, więc pewnie przyjebał w oparcie. Wyłapał wzrokiem Stinga, stojącego
nad nim i widział, że jest wkurzony. Czekaj... to on go tutaj wrzucił?
-Co ty robisz? -Spytał cicho, masując się po głowie. Nie wiedział za bardzo, co się działo.
~
- Co robię? Co robię?! - warknął. - Czy ciebie już do końca popierdoliło?! W którym, kurwa, momencie kazałem ci się przespać z Fullbusterem?! W ŻADNYM! - krzyczał, gestykulując rękami. Wkurwił się. Porządnie się wkurwił i nie potrafił nad tym zapanować. - Słyszysz ty mnie w ogóle? - Pochylił się nad nim i szarpnął go za ramię. Chciał, żeby go teraz słuchał, a nie!
W tym momencie do gabinetu wpadł Gray. Kiedy zobaczył, jak Sting szarpie Natsu, natychmiast do niego podszedł i odciągnął do tyłu, zdenerwowany. Nie pozwoli na to, żeby blondyn krzywdził Dragneela. Nie ma mowy! Skoro nie umiał obronić siebie przed Laxusem... chociaż obroni Natsu przed Stingiem.
-Co ty robisz? -Spytał cicho, masując się po głowie. Nie wiedział za bardzo, co się działo.
~
- Co robię? Co robię?! - warknął. - Czy ciebie już do końca popierdoliło?! W którym, kurwa, momencie kazałem ci się przespać z Fullbusterem?! W ŻADNYM! - krzyczał, gestykulując rękami. Wkurwił się. Porządnie się wkurwił i nie potrafił nad tym zapanować. - Słyszysz ty mnie w ogóle? - Pochylił się nad nim i szarpnął go za ramię. Chciał, żeby go teraz słuchał, a nie!
W tym momencie do gabinetu wpadł Gray. Kiedy zobaczył, jak Sting szarpie Natsu, natychmiast do niego podszedł i odciągnął do tyłu, zdenerwowany. Nie pozwoli na to, żeby blondyn krzywdził Dragneela. Nie ma mowy! Skoro nie umiał obronić siebie przed Laxusem... chociaż obroni Natsu przed Stingiem.
~
Natsu powoli odzyskiwał szare komórki z nadmiaru tego stresu
i - o dziwo - miej więcej zrozumiał, co mówił do niego Sting. Nie odezwał się
za to słowem. Otworzył szeroko oczy, patrząc na jego wkurzoną twarz. Bał się
cokolwiek powiedzieć. Potem blondyn zaczął go szarpać i Natsu zamknął oczy,
przerażony, że jeszcze mu odwali i go uderzy, czy coś. Na jego szczęście do
pokoju wszedł Gray... Dragneel od razu wcisnął się w najdalszy koniec kanapy,
lekko drżąc i patrząc na Stinga z niedowierzaniem.
-J - ja nie chciałem ci nic zrobić! Ź - źle cię zrozumiałem... -Wydukał. Nie spodziewał się po nim takiego zachowania. Nie po nim... -Przepraszam. -Wstał z kanapy i lekko się potykając, szybko opuścił gabinet.
~
Kiedy zostali sami w gabinecie, Sting odepchnął od siebie Graya.
- I widzisz, co narobiłeś, kretynie? - warknął na niego Fullbuster i wyszedł za Natsu, chcąc go uspokoić.
Za to blondyn stał na środku pokoju, ciężko oddychając. Dalej był zły, ale już powoli do niego docierało, jaką aferę przed chwilą zrobił. Sam się po sobie nie spodziewał takiego zachowania. Chyba miał lekką obsesję na punkcie Natsu...
-J - ja nie chciałem ci nic zrobić! Ź - źle cię zrozumiałem... -Wydukał. Nie spodziewał się po nim takiego zachowania. Nie po nim... -Przepraszam. -Wstał z kanapy i lekko się potykając, szybko opuścił gabinet.
~
Kiedy zostali sami w gabinecie, Sting odepchnął od siebie Graya.
- I widzisz, co narobiłeś, kretynie? - warknął na niego Fullbuster i wyszedł za Natsu, chcąc go uspokoić.
Za to blondyn stał na środku pokoju, ciężko oddychając. Dalej był zły, ale już powoli do niego docierało, jaką aferę przed chwilą zrobił. Sam się po sobie nie spodziewał takiego zachowania. Chyba miał lekką obsesję na punkcie Natsu...
~
Natsu nie wiedział,
co ze sobą zrobić. Do baru nie mógł iść, bo by jeszcze zobaczyli, w jakim jest
stanie i ochroniarze chcieliby mu pomóc, czy coś... A chciał być sam. Jedynym
racjonalnym miejscem był kibel. Wszedł do niego i usiadł przy jednej ze ścian.
Podciągnął kolana do klatki piersiowej i lekko drżąc, wpatrywał się w pustą
przestrzeń. Czemu Stingowi tak odwaliło? Przecież widział chyba, że nie jest do
końca trzeźwy, więc powinien zrozumieć... A on był taki agresywny.... Natsu sam
nie wiedział, co o tym myśleć. Z tego wszystkiego po jego policzku zleciała
pojedyncza łza i czuł, że oczy go zaczynają szczypać. Cholera, podchodzi do
sprawy zbyt emocjonalnie...
~
Gray nie znalazł Natsu nigdzie na głównej sali, więc - z braku lepszych pomysłów - poszedł do łazienki. Nie zdziwił się, gdy zobaczył chłopaka płaczącego pod jedną ze ścian. Ścisnęło mu się serce. Szybko do niego podszedł i kucnął przed nim, wycierając mu delikatnym ruchem łzy z twarzy.
- Wiem, zabolało cię jego zachowanie - powiedział cichym i łagodnym głosem. - Jest zazdrosny o ciebie, a to dobra cecha, dopóki nie zacznie się przeginać. Nie będę ci mówił, że będzie dobrze, bo to najgłupsze słowa, jakie można powiedzieć cierpiącej osobie. - Pogłaskał go po głowie, chcąc dodać mu otuchy.
~
Gray nie znalazł Natsu nigdzie na głównej sali, więc - z braku lepszych pomysłów - poszedł do łazienki. Nie zdziwił się, gdy zobaczył chłopaka płaczącego pod jedną ze ścian. Ścisnęło mu się serce. Szybko do niego podszedł i kucnął przed nim, wycierając mu delikatnym ruchem łzy z twarzy.
- Wiem, zabolało cię jego zachowanie - powiedział cichym i łagodnym głosem. - Jest zazdrosny o ciebie, a to dobra cecha, dopóki nie zacznie się przeginać. Nie będę ci mówił, że będzie dobrze, bo to najgłupsze słowa, jakie można powiedzieć cierpiącej osobie. - Pogłaskał go po głowie, chcąc dodać mu otuchy.
~
Natsu zdziwił się lekko, gdy Gray przyszedł tu za nim i
zaczął pocieszać. Szybko wytarł sobie twarz rękawem i spróbował się opanować.
-Ja... po prostu go nie rozumiem. Znamy się tyle lat, a on nigdy nie zachowywał się w stosunku do mnie agresywnie... -Przygryzł dolną wargę. -Jednak nie powinienem mieszać się z nim w związek. Psuję tylko naszą przyjaźń. -Głos mu się lekko załamał. Może i dramatyzował... ale prawda była taka, że nigdy nie widział tak wkurzonego blondyna.
~
- Nie znam Stinga tak dobrze jak ty. Nie wiem, jaki jest zazwyczaj, znam go tylko z pracy i rzadko ze sobą gadamy, gdyż on zwyczajnie mnie nie znosi... - Podrapał się po głowie. - Mimo wszystko uważam, że jeżeli takie coś się powtórzy, powinieneś wrócić do przyjaźni, o ile będzie się dało. Ten facet jest chyba niezrównoważony psychicznie. - Pogłaskał go po ramieniu, chcąc dać mu tym znać, że nie jest sam.
-Ja... po prostu go nie rozumiem. Znamy się tyle lat, a on nigdy nie zachowywał się w stosunku do mnie agresywnie... -Przygryzł dolną wargę. -Jednak nie powinienem mieszać się z nim w związek. Psuję tylko naszą przyjaźń. -Głos mu się lekko załamał. Może i dramatyzował... ale prawda była taka, że nigdy nie widział tak wkurzonego blondyna.
~
- Nie znam Stinga tak dobrze jak ty. Nie wiem, jaki jest zazwyczaj, znam go tylko z pracy i rzadko ze sobą gadamy, gdyż on zwyczajnie mnie nie znosi... - Podrapał się po głowie. - Mimo wszystko uważam, że jeżeli takie coś się powtórzy, powinieneś wrócić do przyjaźni, o ile będzie się dało. Ten facet jest chyba niezrównoważony psychicznie. - Pogłaskał go po ramieniu, chcąc dać mu tym znać, że nie jest sam.
~
-Um... nie wiem czy się będzie dało wrócić do przyjaźni...
Po tym dzisiejszym, czuję, że prędzej by mnie wysłał do szpitala niż dał
odejść, ugh... -Spojrzał na Graya pustym wyrazem twarzy. A miał taką nadzieję,
że wreszcie trafił mu się ideał chłopaka i, że to będzie związek na resztę
życia... Teraz bał się śpieszyć z taką myślą. Poczuł się cholernie niepewnie.
To wszystko było takie dziwne... -A czemu Sting cię nie lubi, to się
domyślam... -Westchnął. -Bo kiedyś mi się podobałeś i pewnie traktował cię jako
zagrożenie... a ja głupi nie wiedziałem, że on coś do mnie czuje. -Jak już być
szczerym, to do końca.
~
- Mam podobny problem, tyle że ja nie jestem w związku z tą osobą i nawet nic do siebie nie czujemy. - Westchnął ciężko. Wiedział, że Natsu domyśli się, o czym mówił. - Natsu, jeśli by się coś działo, to powiedz mi. Policzę się ze Stingiem - obiecał. I zamierzał dotrzymać słowa. Odczuł nagłą potrzebę chronienia Dragneela. Przynajmniej będzie mógł się do czegoś przydać.
Po chwili zamrugał, zaskoczony, gdy usłyszał to wyznanie. Nie spodziewał się tego.
- Och. To wszystko jasne - odpowiedział ostrożnie po dłuższej chwili.
~
- Mam podobny problem, tyle że ja nie jestem w związku z tą osobą i nawet nic do siebie nie czujemy. - Westchnął ciężko. Wiedział, że Natsu domyśli się, o czym mówił. - Natsu, jeśli by się coś działo, to powiedz mi. Policzę się ze Stingiem - obiecał. I zamierzał dotrzymać słowa. Odczuł nagłą potrzebę chronienia Dragneela. Przynajmniej będzie mógł się do czegoś przydać.
Po chwili zamrugał, zaskoczony, gdy usłyszał to wyznanie. Nie spodziewał się tego.
- Och. To wszystko jasne - odpowiedział ostrożnie po dłuższej chwili.
~
Natsu nic nie odpowiedział Grayowi na pierwsze zdanie.
Doskonale wiedział, o czym mówił. Wystarczająco wtedy zobaczył...
-Nie... Jakoś sobie poradzę. Nie chcę cię mieszać w swoje problemy. -Uśmiechnął się do niego z wdzięcznością za tą troskę. -I wybacz, musiałem cię chyba przestraszyć tym, co o tobie powiedziałem... -Zaśmiał się cicho.
~
- Ale ja mówię poważnie. Nie chcę patrzeć, jak cierpisz. - Popatrzył na niego z powagą. Naprawdę chciał pomóc Natsu, ale nie wiedział, jak. - Nie, nie wystraszyłeś. - Zaśmiał się cicho. - Tylko zaskoczyłeś. Nawet nie zdawałem sobie sprawy z tego, że ci się podobałem - odparł, zgodnie z prawdą.
-Nie... Jakoś sobie poradzę. Nie chcę cię mieszać w swoje problemy. -Uśmiechnął się do niego z wdzięcznością za tą troskę. -I wybacz, musiałem cię chyba przestraszyć tym, co o tobie powiedziałem... -Zaśmiał się cicho.
~
- Ale ja mówię poważnie. Nie chcę patrzeć, jak cierpisz. - Popatrzył na niego z powagą. Naprawdę chciał pomóc Natsu, ale nie wiedział, jak. - Nie, nie wystraszyłeś. - Zaśmiał się cicho. - Tylko zaskoczyłeś. Nawet nie zdawałem sobie sprawy z tego, że ci się podobałem - odparł, zgodnie z prawdą.
~
Uśmiechnął się lekko, ciesząc się, że może znaleźć oparcie w
Grayu.
-Serio? -Popatrzył na niego głupio. -Nic nie zauważyłeś, nawet jak prosiłem cię w dzień w dzień na pogadanki? Przystawiałem się do ciebie chyba z miesiąc. Jestem fatalnym podrywaczem. -Zaśmiał się, nieco rozbawiony.
~
- No akurat TO mnie trochę dziwiło. I te zdjęcia... - zaczął i nagle przewał, posyłając Natsu pełne zrozumienia spojrzenie. - No nie pierdol. To PO TO ci były te zdjęcia? - zapytał, ledwo powstrzymując się od śmiechu. - Nie wiem, jak mogłem niczego nie dostrzec. Jestem jakiś ślepy - stwierdził.
-Serio? -Popatrzył na niego głupio. -Nic nie zauważyłeś, nawet jak prosiłem cię w dzień w dzień na pogadanki? Przystawiałem się do ciebie chyba z miesiąc. Jestem fatalnym podrywaczem. -Zaśmiał się, nieco rozbawiony.
~
- No akurat TO mnie trochę dziwiło. I te zdjęcia... - zaczął i nagle przewał, posyłając Natsu pełne zrozumienia spojrzenie. - No nie pierdol. To PO TO ci były te zdjęcia? - zapytał, ledwo powstrzymując się od śmiechu. - Nie wiem, jak mogłem niczego nie dostrzec. Jestem jakiś ślepy - stwierdził.
~
-No wybacz. Teraz, jak ci o tym mówię, to mi głupio. - Natsu
również parsknął śmiechem, śmiejąc się z własnej głupoty. -I tak. Jesteś ślepy.
Ale ja też, bo kiedy ja gadałem o tobie Stingowi, ten skręcał się pewnie ze
złości, bo nie zauważyłem, że on coś do mnie ma. -Zachichotał lekko. -Jesteśmy
tacy głupi...
~
- Jak widać naprawdę nie potrafimy dostrzec tego, że ktoś okazuje nam względy. - Uśmiechnął się lekko. - Najlepiej byłoby walnąć prosto z mostu "podobasz mi się". Wtedy zrozumiałbym przekaz. - Wyszczerzył zęby. - Tak samo, jakby tobie powiedział tak Sting. To by wiele zmieniło.
~
- Jak widać naprawdę nie potrafimy dostrzec tego, że ktoś okazuje nam względy. - Uśmiechnął się lekko. - Najlepiej byłoby walnąć prosto z mostu "podobasz mi się". Wtedy zrozumiałbym przekaz. - Wyszczerzył zęby. - Tak samo, jakby tobie powiedział tak Sting. To by wiele zmieniło.
~
-No w sumie to... mój związek ze Stingiem zaczął się dość
nietypowo. Widzisz... Kilka dni temu miałem jakiegoś doła życiowego z powodu
braku związków i zacząłem żalić się Stingowi i prosić go, czy aby nie mógł ci
jakoś przekazać tego, że coś do ciebie mam. Wkurzył się tylko, czego nie
zrozumiałem. I potem powiedziałem mu, że jak mi nie pomoże to pójdę do ciebie i
cię prosto z mostu poproszę, żebyś mnie przeleciał, czy coś i wtedy Sting
wkurzył się jeszcze bardziej i... skończyło się na tym, że przespałem się z
nim. Potem wyznał mi uczucia i... jakoś poszło. -Wzruszył ramionami.
~
Gray słuchał go uważnie, a z każdą kolejną sekundą na jego twarz wypływała bardzo głupia mina i lekki rumieniec.
- E - ech? Serio chciałeś mnie zapytać, czy cię przelecę? Nie wierzę! - Spojrzał na niego ze zdziwieniem. To byłoby dość... interesujące, dostać taką propozycję od szefa. Chociaż pewnie Gray i tak by odmówił. Chciał pozostać wiecznym prawiczkiem, ale Laxus mu to uniemożliwił!
- Rzeczywiście, dosyć nietypowo zaczęliście wasz związek. Miejmy nadzieję, że Sting się ogarnie i zobaczy, że przez swoje zachowanie może cię stracić.
~
Gray słuchał go uważnie, a z każdą kolejną sekundą na jego twarz wypływała bardzo głupia mina i lekki rumieniec.
- E - ech? Serio chciałeś mnie zapytać, czy cię przelecę? Nie wierzę! - Spojrzał na niego ze zdziwieniem. To byłoby dość... interesujące, dostać taką propozycję od szefa. Chociaż pewnie Gray i tak by odmówił. Chciał pozostać wiecznym prawiczkiem, ale Laxus mu to uniemożliwił!
- Rzeczywiście, dosyć nietypowo zaczęliście wasz związek. Miejmy nadzieję, że Sting się ogarnie i zobaczy, że przez swoje zachowanie może cię stracić.
~
- No na serio. -Zaśmiał się lekko z reakcji Graya.
Chociaż... gdyby również jemu ktoś powiedział coś takiego, miałby podobne
zdziwko. -Po jakimś czasie byłem przekonany, że w ogóle nie podzielasz mojego
zainteresowania, więc... byłem na tyle zdesperowany, że chciałem już tylko
seksu. Mam pecha w związkach, przyzwyczaiłem się. -Wzruszył ramionami. -I też
mam nadzieję, że się ogarnie... Może tylko go poniosło... tak trochę...
-Wymamrotał, wbijając wzrok w kolana.
~
- Och, poważnie? - Zdziwił się. - Nieźle. Wiesz, ja nigdy nie potrafiłem dostrzec, czy ktoś się mną interesuje. Sam nikim się zbytnio nigdy nie interesowałem... - wyznał, lekko zażenowany. - Nie odczuwałem do nikogo pociągu, nawet seksualnego... I tak jest do tej pory. - Uśmiechnął się, chociaż nadal nie był zbyt pewny tego, czy dobrze robi, mówiąc to. - A co do Stinga... Pewnie tak jest.
~
- Och, poważnie? - Zdziwił się. - Nieźle. Wiesz, ja nigdy nie potrafiłem dostrzec, czy ktoś się mną interesuje. Sam nikim się zbytnio nigdy nie interesowałem... - wyznał, lekko zażenowany. - Nie odczuwałem do nikogo pociągu, nawet seksualnego... I tak jest do tej pory. - Uśmiechnął się, chociaż nadal nie był zbyt pewny tego, czy dobrze robi, mówiąc to. - A co do Stinga... Pewnie tak jest.
~
Natsu słuchał go uważnie, lekko dziwiąc się wyznaniem
czarnowłosego.
-Ja za to wręcz przeciwnie. Zawsze chciałem mieć chłopaka i nawet kilku miałem... -Zaśmiał się lekko, lecz nagle posmutniał. -Teraz żałuję, bo... Widzisz... Źle wspominam moje związki...-Westchnął, zastanawiając się, jak to powiedzieć. Prosto z mostu chyba najlepiej? -Mój pierwszy chłopak zerwał ze mną, bo bał się przyznać, że jest homo... presja społeczeństwa i te sprawy. To tylko udowadnia fakt, że nie czuł do mnie nic specjalnego, skoro poddał się tak szybko. Ale... nie winię go za to. Strach o własną opinię jestem jeszcze w stanie zrozumieć. -Przerwał na chwilę, po czym kontynuował. -Mój drugi chłopak okazał się być ćpunem, więc sam z nim zerwałem, bojąc się trochę o własną osobę... Nic specjalnego. Kolejny zawód. -Ponownie przerwał i teraz wbił wzrok w podłogę. -Ale mój trzeci chłopak... Był biseksualny. To nic złego, ale... rzucił mnie dla jakiejś laski. Dowiedziałem się jedynie, że był ze mną dla seksu, a wszystko, co mi mówił... było kłamstwem. -Każde słowo wypowiadał coraz cichszym tonem, czując ból serca, mówiąc o tej przeszłości. -Dlatego mam nadzieję, że Sting się ogarnie. Do kompletu brakowało mi jedynie chłopaka, który znęcał się nade mną fizycznie. -Zaśmiał się cicho, ze słyszalnym sarkazmem w głosie.
-Ja za to wręcz przeciwnie. Zawsze chciałem mieć chłopaka i nawet kilku miałem... -Zaśmiał się lekko, lecz nagle posmutniał. -Teraz żałuję, bo... Widzisz... Źle wspominam moje związki...-Westchnął, zastanawiając się, jak to powiedzieć. Prosto z mostu chyba najlepiej? -Mój pierwszy chłopak zerwał ze mną, bo bał się przyznać, że jest homo... presja społeczeństwa i te sprawy. To tylko udowadnia fakt, że nie czuł do mnie nic specjalnego, skoro poddał się tak szybko. Ale... nie winię go za to. Strach o własną opinię jestem jeszcze w stanie zrozumieć. -Przerwał na chwilę, po czym kontynuował. -Mój drugi chłopak okazał się być ćpunem, więc sam z nim zerwałem, bojąc się trochę o własną osobę... Nic specjalnego. Kolejny zawód. -Ponownie przerwał i teraz wbił wzrok w podłogę. -Ale mój trzeci chłopak... Był biseksualny. To nic złego, ale... rzucił mnie dla jakiejś laski. Dowiedziałem się jedynie, że był ze mną dla seksu, a wszystko, co mi mówił... było kłamstwem. -Każde słowo wypowiadał coraz cichszym tonem, czując ból serca, mówiąc o tej przeszłości. -Dlatego mam nadzieję, że Sting się ogarnie. Do kompletu brakowało mi jedynie chłopaka, który znęcał się nade mną fizycznie. -Zaśmiał się cicho, ze słyszalnym sarkazmem w głosie.
~
Gray wysłuchał każdego słowa Natsu... i zaczął mu współczuć. Według niego Sting był typem, który nigdy się nie opanuje, ale wolał nie dobijać Dragneela. Już i tak miał nieciekawą przeszłość.
- Po prostu dokonywałeś złych wyborów. Miejmy nadzieję, że ten będzie dobry. - Uśmiechnął się do niego pokrzepiająco. W ty momencie do łazienki wszedł Sting, który wyglądał na wkurzonego i skruszonego jednocześnie.
- Gray, mógłbyś nas zostawić samych? - zapytał cicho, wbijając wzrok w podłogę.
Fullbuster wstał i popatrzył pytająco na Natsu. Sam wolałby zostać, żeby blondyn nic nie odwalił, ale decyzja należała do różowowłosego.
Gray wysłuchał każdego słowa Natsu... i zaczął mu współczuć. Według niego Sting był typem, który nigdy się nie opanuje, ale wolał nie dobijać Dragneela. Już i tak miał nieciekawą przeszłość.
- Po prostu dokonywałeś złych wyborów. Miejmy nadzieję, że ten będzie dobry. - Uśmiechnął się do niego pokrzepiająco. W ty momencie do łazienki wszedł Sting, który wyglądał na wkurzonego i skruszonego jednocześnie.
- Gray, mógłbyś nas zostawić samych? - zapytał cicho, wbijając wzrok w podłogę.
Fullbuster wstał i popatrzył pytająco na Natsu. Sam wolałby zostać, żeby blondyn nic nie odwalił, ale decyzja należała do różowowłosego.
~
Natsu spiął się lekko, gdy zobaczył wkurzonego Stinga. Nie
chciał zostać z nim teraz sam na sam, ale... coś w jego spojrzeniu skłoniło go
do podjęcia ryzyka. Pokiwał lekko głową Grayowi, na znak, że da sobie radę.
~
Gray - dość niechętnie - opuścił łazienkę, stając zaraz za drzwiami. Tak w razie czego.
Sting odetchnął głęboko i zbliżył się do Natsu, dość niepewnie.
- Ja... Nie wiem, co powiedzieć, bo wiem, że zwykłe przeprosiny nie wystarczą. Zraniłem cię i prawie skrzywdziłem przez swoją zazdrość - mówił, patrząc mu w oczy z widocznym bólem. - Ale to wszystko dlatego, że... boję się ciebie stracić. - Ukucnął przy nim. - Cały czas się boję, że zmienisz zdanie i po prostu nie będziesz chciał ze mną być...
~
Gray - dość niechętnie - opuścił łazienkę, stając zaraz za drzwiami. Tak w razie czego.
Sting odetchnął głęboko i zbliżył się do Natsu, dość niepewnie.
- Ja... Nie wiem, co powiedzieć, bo wiem, że zwykłe przeprosiny nie wystarczą. Zraniłem cię i prawie skrzywdziłem przez swoją zazdrość - mówił, patrząc mu w oczy z widocznym bólem. - Ale to wszystko dlatego, że... boję się ciebie stracić. - Ukucnął przy nim. - Cały czas się boję, że zmienisz zdanie i po prostu nie będziesz chciał ze mną być...
~
Natsu słuchał słów chłopaka w ciszy, dając mu się
wytłumaczyć. Gdy przy nim kucnął, posłał mu smutne spojrzenie, ale też nikle
się uśmiechnął.
-Po prostu nie rób tego więcej, dobrze? -Spytał dość cichym głosem, prawie, że niepewnym. -Przecież powiedziałem ci, że cię kocham. Po za tym jesteśmy też przyjaciółmi. Naprawdę myślisz, że mógłbym być takim dupkiem i cię zdradzić? -Szepnął, ciągle patrząc mu w oczy.
~
Nie spuszczał wzroku przez cały czas, z każdą chwilą coraz bardziej niezdecydowany. Chciał mu wierzyć, ale po prostu się bał...
- Nie chcę więcej tego robić. Ufam ci. Naprawdę. Wierzę w twoje słowa, jednak nic nie mogę poradzić na to, że zaraz się denerwuję, gdy widzę cię rozmawiającego z kimś innym... - Odetchnął głęboko, zbierając myśli. - Po prostu... Chyba zbyt wiele lat to wszystko w sobie dusiłem, a teraz znajduje to swoje ujście, kiedy wreszcie moje marzenie się spełniło. - Pogłaskał go po policzku. - Kocham cię, Natsu. Naprawdę nie chcę cię ranić.
-Po prostu nie rób tego więcej, dobrze? -Spytał dość cichym głosem, prawie, że niepewnym. -Przecież powiedziałem ci, że cię kocham. Po za tym jesteśmy też przyjaciółmi. Naprawdę myślisz, że mógłbym być takim dupkiem i cię zdradzić? -Szepnął, ciągle patrząc mu w oczy.
~
Nie spuszczał wzroku przez cały czas, z każdą chwilą coraz bardziej niezdecydowany. Chciał mu wierzyć, ale po prostu się bał...
- Nie chcę więcej tego robić. Ufam ci. Naprawdę. Wierzę w twoje słowa, jednak nic nie mogę poradzić na to, że zaraz się denerwuję, gdy widzę cię rozmawiającego z kimś innym... - Odetchnął głęboko, zbierając myśli. - Po prostu... Chyba zbyt wiele lat to wszystko w sobie dusiłem, a teraz znajduje to swoje ujście, kiedy wreszcie moje marzenie się spełniło. - Pogłaskał go po policzku. - Kocham cię, Natsu. Naprawdę nie chcę cię ranić.
~
Natsu miał mieszane uczucia w związku z tym wyznaniem.
Cieszył się, że blondyn żywi do niego mocne i szczere uczucie, ale...
-Co masz na myśli, mówiąc, że... denerwujesz się, jak z kimś rozmawiam? -Spytał niepewnie. -Rozmowa to nie zdrada. Nie możesz tak myśleć, bo taka zazdrość może zniszczyć nasz związek, a ja tego nie chcę, wiesz? Też cię kocham, Sting. -Popatrzył na niego czule. -Uspokój się, dobra? Gray się zgodził jutro przejąć lokal, więc wreszcie mamy okazję iść na randkę... -Dodał, uśmiechając się lekko, chcąc zmienić temat.
~
- To nie tak, że chcę mieć ciebie na wyłączność, żebyś rozmawiał wyłącznie ze mną. Po prostu... Ten strach, że zostawisz mnie dla kogoś innego... - Pokręcił głową, nie kończąc myśli. Przytulił go do siebie, podłamany. - Uspokoję się. Postaram się - obiecał. - Cieszę się, że nareszcie pójdziemy na tą randkę. Postaram się zrekompensować ci to wszystko.
-Co masz na myśli, mówiąc, że... denerwujesz się, jak z kimś rozmawiam? -Spytał niepewnie. -Rozmowa to nie zdrada. Nie możesz tak myśleć, bo taka zazdrość może zniszczyć nasz związek, a ja tego nie chcę, wiesz? Też cię kocham, Sting. -Popatrzył na niego czule. -Uspokój się, dobra? Gray się zgodził jutro przejąć lokal, więc wreszcie mamy okazję iść na randkę... -Dodał, uśmiechając się lekko, chcąc zmienić temat.
~
- To nie tak, że chcę mieć ciebie na wyłączność, żebyś rozmawiał wyłącznie ze mną. Po prostu... Ten strach, że zostawisz mnie dla kogoś innego... - Pokręcił głową, nie kończąc myśli. Przytulił go do siebie, podłamany. - Uspokoję się. Postaram się - obiecał. - Cieszę się, że nareszcie pójdziemy na tą randkę. Postaram się zrekompensować ci to wszystko.
~
- Dla kogo miałbym cię zostawić? I tak nikt inny się mną nie
interesuje. -Zaśmiał się lekko, odwzajemniając uścisk. Wtulił głowę w zagięcie
jego szyi, ciesząc się, że wreszcie odzyskał "dawnego Stinga".
Takiego, jakiego od zawsze znał. Nie agresywnego, lecz kochającego. -Ja też.
Masz już pomysł gdzie pójdziemy?
~
Głaskał go po głowie, zadowolony z tego, że Natsu mu tak jakby wybaczył.
- Myślałem o tym, żeby najpierw pójść na piknik, potem do kina, pochodzić po mieście... a na koniec pooglądać gwiazdy przy jakimś dobrym winie. - Uśmiechnął się lekko, tuląc go do siebie.
~
Głaskał go po głowie, zadowolony z tego, że Natsu mu tak jakby wybaczył.
- Myślałem o tym, żeby najpierw pójść na piknik, potem do kina, pochodzić po mieście... a na koniec pooglądać gwiazdy przy jakimś dobrym winie. - Uśmiechnął się lekko, tuląc go do siebie.
~
Natsu słuchał tego planu... a na jego ustach zaczął się formować coraz większy uśmiech. To naprawdę brzmiało miło i romantycznie. Nikt nigdy nie zabrał go na taką randkę... Odsunął się lekko od blondyna, by spojrzeć mu w oczy.
-Brzmi świetnie. -Pocałował go lekko w usta, naprawdę szczęśliwy. Chciał zapomnieć już o tamtym przykrym incydencie sprzed kilkunastu minut...
~
Odwzajemnił pocałunek, niespiesznie.
- Cieszę cię, że ten pomysł przypadł ci do gustu. Chcę, żeby było miło, romantycznie i słodko. - Uśmiechnął się do niego czule. Naprawdę chciał, żeby tak było. Nawet jeśli coś mu się nie spodoba, powstrzyma swoje humorki. Dla Natsu.
Natsu słuchał tego planu... a na jego ustach zaczął się formować coraz większy uśmiech. To naprawdę brzmiało miło i romantycznie. Nikt nigdy nie zabrał go na taką randkę... Odsunął się lekko od blondyna, by spojrzeć mu w oczy.
-Brzmi świetnie. -Pocałował go lekko w usta, naprawdę szczęśliwy. Chciał zapomnieć już o tamtym przykrym incydencie sprzed kilkunastu minut...
~
Odwzajemnił pocałunek, niespiesznie.
- Cieszę cię, że ten pomysł przypadł ci do gustu. Chcę, żeby było miło, romantycznie i słodko. - Uśmiechnął się do niego czule. Naprawdę chciał, żeby tak było. Nawet jeśli coś mu się nie spodoba, powstrzyma swoje humorki. Dla Natsu.
~
-W takim razie nie mogę się już doczekać. -Zaśmiał się lekko
i pocałował blondyna w policzek. -Ach, i jeszcze jedno. -Przypomniał sobie o
czymś i przygryzł wargę. -Gray prosił mnie, czy mógłbym mu użyczyć z pewnych
przyczyn gabinetu, na kilka dni. Zgodziłem się, więc póki co musimy na noc
jeździć do domu... -Powiedział szybko i serce mu mocniej zabiło. Nie chciał,
żeby Sting znów się na niego zdenerwował...
~
Sting pohamował złość. Znowu Fullbuster, oczywiście. Psuł wszystko.
- Nie ma problemu. Jakoś sobie poradzimy bez gabinetu te kilka dni. - Uśmiechnął się lekko. - Nie będę się dopytywał, o co chodzi, bo to tylko jego sprawa, a tobie powiedział o tym tylko dlatego, że jesteś szefem, więc... - Lekko wzruszył ramionami.
~
Sting pohamował złość. Znowu Fullbuster, oczywiście. Psuł wszystko.
- Nie ma problemu. Jakoś sobie poradzimy bez gabinetu te kilka dni. - Uśmiechnął się lekko. - Nie będę się dopytywał, o co chodzi, bo to tylko jego sprawa, a tobie powiedział o tym tylko dlatego, że jesteś szefem, więc... - Lekko wzruszył ramionami.
~
-Naprawdę nie jesteś zły? -Zamrugał, lecz po chwili
uśmiechnął się szeroko. -Cieszę się, że rozumiesz. -Pocałował go znów lekko w
usta i wtulił się w niego mocniej. Zerwał pocałunek i znów zanurzył głowę w
zagłębiu jego szyi, przyczepiając się do niego jak pijawka. Chyba naprawdę
brakowało mu czułości...
~
- Dlaczego miałbym być zły? Gray nie prosiłby cię o udostępnienie gabinetu, gdyby nie miał powodu - stwierdził. Naprawdę tak sądził, jednak nienawiść do tego kolesia aż z niego kipiała... Nie mógł nic na to poradzić. Przytulił go mocniej i przymknął oczy, rozkoszując się jego bliskością.
~
- Dlaczego miałbym być zły? Gray nie prosiłby cię o udostępnienie gabinetu, gdyby nie miał powodu - stwierdził. Naprawdę tak sądził, jednak nienawiść do tego kolesia aż z niego kipiała... Nie mógł nic na to poradzić. Przytulił go mocniej i przymknął oczy, rozkoszując się jego bliskością.
~
-Masz rację. Ma dobry powód. -Szepnął cicho, mocniej się do niego tuląc. Zacisnął uchwyt na jego koszulce i wdychał jego zapach... Sting naprawdę ładnie pachniał. Do tego był dobrze zbudowany, ciepły i taki mięciusi, milusi... Tak bardzo, że Natsu mógłby zasnąć w jego objęciach. Nie mógł już się doczekać ich randki. Westchnął, rozkoszując się jego bliskością. Naprawdę go kochał.
-Masz rację. Ma dobry powód. -Szepnął cicho, mocniej się do niego tuląc. Zacisnął uchwyt na jego koszulce i wdychał jego zapach... Sting naprawdę ładnie pachniał. Do tego był dobrze zbudowany, ciepły i taki mięciusi, milusi... Tak bardzo, że Natsu mógłby zasnąć w jego objęciach. Nie mógł już się doczekać ich randki. Westchnął, rozkoszując się jego bliskością. Naprawdę go kochał.
~Iris & Misuzu
Jak wy to robicie, że podczas jednego rozdziału jestem smutna, wściekła, zdezorientowana i w między czasie jest tak uroczo, ze aż się rozpływam?
OdpowiedzUsuńTo jest cudowne *-*
My po prostu... piszemy @.@ Tak, wiem, to bardzo twórcza wypowiedź i świetne wyjaśnienie XDDD
UsuńDziękujemy ;3
~Misuzu
O yeah !
OdpowiedzUsuń^^ juz się nie mogę doczekać Laxusa i Graya xd
Raz śniło mi się ze laxus zaprosił Greya do łazienki *-*
Xd Dobrze ze Natsu ma oparcie w Grey , on chyba w tych sprawach bardzo dobrze go rozumie XD
Och Sting..
Wiemcze masz taki charaktetek ale zęby takim dla Natsu być ?
Wiem wiem zazdrość xd
Nu ale dobrze ze się pogodzili
Nie mogę doczekać się ich randki *-*
A propos pijany Natsu jest niemożliwy xd hahahha XD
Przesyłam pozdro wszystko na raz i jeśli mi starczy baterii skomentuje na drugim blogu rozdział
<3
To sobie na nich poczekasz xD
UsuńHaha, czemu do łazienki? ;d
Dokłądnie ^^
Stingu zazdrośnik @.@
Rozdział z połową randki dodany ;D
Jest fajny jako pijany chłopaczek XD
Dziękujemy <3
~Misuzu
46 yrs old Structural Analysis Engineer Arri Nevin, hailing from Dolbeau-Mistassini enjoys watching movies like Colossal Youth (Juventude Em Marcha) and Quilting. Took a trip to Historic Bridgetown and its Garrison and drives a Ferrari 250 GT SWB California Spider. kliknij, aby dowiedziec sie wiecej
OdpowiedzUsuń