środa, 1 stycznia 2014

Rozdział 5.

Dzień następny, ranek...

Natsu obudził się z cichym ziewnięciem, czując coś bardzo ciepłego w pobliżu. Instynktownie bardziej się w to wtulił i ku jego zaskoczeniu... to coś oddychało! Odsunął szybko głowę, gapiąc się szerokimi oczami, bo biedak myślał, że go ktoś po pijaku zgwałcił, czy coś..! A tu Sting... I teraz znów miał szok, bo skąd jego przyjaciel znalazł się z nim w łóżku?! A tu przypomniał sobie, że oni są przecież razem... I ostatni szok, bo czemu oni leżą na kanapie, i gdzie są?! A tu wczoraj chciało im się spać i są w klubie... Gdy w końcu wyjaśnił wszystkie nurtujące go problemy... Zamknął oczy i przytulił sie do chłopaka.

~

Sting spał jak zabity, odruchowo przez sen tuląc do siebie Natsu. Śniło mu się, że są z Dragneelem w kinie...
- Jesteś taki boski w robieniu loda - mruknął przez sen, śliniąc się.
*
Gray zjebał się z kanapy, co poskutkowało tym, że się obudził.
- Kurwa - mruknął do siebie, zaspany. Zapomniał, że spał w salonie. A kanapa była za wąska, zdecydowanie. Zawsze rozpychał się przez sen. Ziewnął przeciągle i wstał. Udał się pod prysznic, gdyż czuł się jak śmierdziel.
~
Natsu momentalnie odsunął się od blondyna i patrzył na niego jak na kosmitę i no cóż... spalił buraka, ale to norma.
-Ale ja ci jeszcze nie robiłem loda! -Krzyknął i walnął go w głowę.
***
Laxus wstał jakiś czas temu i teraz siedział w swym bogato umeblowanym salonie. Wyciągnął z kieszeni komórkę i wszedł w galerię, zdjęcia i...
-Mmm... -Zamruczał, uśmiechając sie psychopatycznie. Gołe fotki Graya, podczas ich stosunku, gdy nie był tego świadomy... Tak piękne~!

~

Sting automatycznie się przebudził. Rozejrzał się zaspanym wzrokiem.
- Huh? Za co to było? - zapytał i przetarł oczy, chcąc odzyskać jasność widzenia. Ziewnął przeciągle. - I czemu mówisz o zrobieniu mi loda?
*
Kiedy Gray się już wykąpał, poczłapał do kuchni, aby coś zjeść. Zaraz potem przypomniał sobie, że ma iść na badania, a co za tym idzie - nie powinien na razie tego robić. Westchnął ciężko. Był głodny jak diabli! Ale musiał wytrzymać. Dobra, w takim razie trzeba jak najszybciej się wyrobić z badaniami! Z tą myślą sięgnął po komórkę i wybrał numer Laxusa.
~
Natsu zaczynał wkurzać się jeszcze bardziej.
-To ty gadałeś przez sen, że jestem dobry w robieniu loda, zboczeńcu! -Nadął policzki znów zdzielił go po łbie.
***
Laxusowi nagle zadzwonił telefon i o mało co nie warknął, bo przecież przerwał mu w tak ważnej czynności!
-Halo? -Spytał gardłowym głosem, nie wiedząc, z kim ma do czynienia.

~

- E - eeech?! - Nie zdążył osłonić głowy przed kolejnym ciosem. Chciał powiedzieć dla obrony, że przecież nie mówił tego o Natsu... ale to by było tak, jakby sam kopał sobie grób. - Ale ja nawet nie pamiętam, co mi się śniło! - Strzelił poker face'a. Oczywiście pamiętał swój sen... ale wolał o tym nie mówić.
*
- Um... Laxus? - zapytał ostrożnie. Blondyn chyba był wkurzony. - Tu Gray... - przerwał na moment. - Czy nadal chcesz mi towarzyszyć na badaniach? Oczywiście nie musisz się fatygować, jeśli nie chcesz...
~
Dragneel zacisnął zęby i warknął, nic nie mówiąc. Może Sting faktycznie nie pamięta tego snu? Przecież nie może go winić za coś, czego nie jest świadomy...
-Dobra, masz fart. Zapomnij o tym. -Westchnął i się przeciągnął. Na nowo zamknął oczy i wtulił się w jego klatę... nie chciało mu się wstawać.
***
Laxus momentalnie zmienił nastawienie, słysząc swą ofiarę na drugiej linii.
-O, to ty, Gray. -Odpowiedział już znacznie milszym tonem. -Przepraszam, nie wyspałem się. -Skłamał. -Jasne, że chcę. Do którego szpitala idziesz? Podjadę tam.

~

Sting odetchnął z ulgą. Natsu mu uwierzył! Tyle wygrać! Przytulił go do siebie mocniej i zamruczał cicho.
- Mógłbym tak leżeć cały dzień. Tylko byłoby milej, gdybyś mnie nie bił. - Pokazał mu język.
*
Podał mu nazwę szpitala i opisał mniej-więcej jak tam trafić.
- Ale naprawdę nie musisz przyjeżdżać, jeżeli nie chcesz - dodał na koniec. Jakoś nie był przekonany co do tego dzisiejszego spotkania.
~
-Biję cię, bo zasłużyłeś. -Mruknął, choć z niewiadomych przyczyn również lekko się uśmiechnął. -Jesteś ciepluuusi~! -Zaczął łasić się do jego klaty i zarzucił mu nogę na biodro, bardziej do niego lgnąc.
***
-Chcę. Nie mam nic lepszego do roboty. Niedługo tam będę. -Odparł miłym tonem głosu i się rozłączył. Zgarnął klucze ze stołu i wyszedł z mieszkania, wsiadając do swego auta. Wczoraj mu odpuścił, ale dziś... nie ma mowy. Ale przede wszystkim, póki co, musi zająć się sfałszowaniem wyników badań...

~

- Mrru - zamruczał, śmiejąc się. Wcisnął nogę między jego nogi i jeszcze mocniej go do siebie przytulił, zadowolony. - I tak nie jestem tak ciepły jak ty. - Wyszczerzył zęby w uśmiechu i poczochrał Natsu po głowie.
*
Kiedy Laxus się rozłączył, Gray zadzwonił po taksówkę i zgarnął pieniądze na nią z portfela. Super, ostatnie oszczędności. Natsu mógłby się streścić z jakąś wypłatą...
Westchnął ciężko i wyszedł z domu. Musiał zaczekać kilka minut na przyjazd taryfy. Wsiadł do samochodu i już po chwili był w drodze do szpitala.
~
Natsu zaśmiał się cicho i z zacieszem na ustach dalej przytulał się do blondyna. Teraz znów zaczął się zastanawiać nad tym, co tak naprawdę do niego czuje. Sting wyznał mu już uczucia... ale on jemu nie. Mógłby powiedzieć, że go kocha...? Czuje się przy nim komfortowo, owszem. Ale zawsze kochał go tylko jak brata... Nie był jeszcze stuprocentowo pewny swoich uczuć. Wiedział tylko, że Sting jest nieodłączną częścią jego życia i nie chce żyć bez niego przy swoim boku...
***
Laxus w kilkanaście minut dotarł na miejsce i zaparkował na parkingu. Wysiadł z auta i oparł się o jego drzwi, odpalając papierosa. Kiedy ten Gray dotrze...?

~

Bawił się jego włosami, zadowolony. Tak mógłby wyglądać już każdy poranek... Pocałował Natsu w czoło, zastanawiając się nad tym, czy chłopak kiedykolwiek będzie w stanie go pokochać. Niby dobrze było tak, jak było... ale Sting wolał żyć w poczuciu, że jest kochany. Tak bardzo brak czułości.
*
Taksówka wlokła się niemiłosiernie, co niezmiernie irytowało Fullbustera. Wreszcie jednak dotarł pod szpital, rzucił kasą w taksiarza i prawie że wyskoczył z auta. Nadął policzki, niezadowolony i szybko skierował się w stronę budynku. Już z daleka dostrzegł Laxusa. Przyspieszył kroku i zatrzymał się przy nim, wzdychając ciężko.
- Przepraszam, taksówkarz strasznie się wlókł - mruknął. - Idziemy? - Przeczesał włosy palcami i spojrzał na niego pytająco.
~
Laxus pokiwał głową i zgasił peta.
-Nie ma sprawy, chodźmy. -Uśmiechnął się. Odbił się od drzwi samochodu i skierował do szpitala wraz z Grayem.

~

Na szczęście do gabinetu zabiegowego nie było długiej kolejki, więc nie musiał czekać zbyt wiele czasu. Badania poszły szybko - na razie tylko krwi, a jakby coś nie wyszło, lekarz da mu skierowanie na następne. Wyniki miał odebrać najpóźniej jutro. Wyszedł z gabinetu i przekazał to wszystko Laxusowi. Nie uśmiechało mu się czekać, cholera. Ale musiał.
~
Laxus czekał cierpliwie, aż Gray skończy. Gdy wyszedł, wstał z ławki w poczekalni i wysłuchał, co czarnowłosy miał mu do przekazania.
-No to chyba dobrze, że jutro najpóźniej. -Uśmiechnął się. -Łap. -Podał mu swoje kluczyki od auta. –Wsiadaj, to cię podwiozę, a ja... Muszę do kibla. Czekałem ciągle aż wyjdziesz i jakoś nie pomyślałem o tym wcześniej. -Przeczesał włosy i zaśmiał się. Potem zniknął szybko w wc...

~

Gray zrobił dość głupią minę, gdy Laxus dał mu klucze i zniknął w łazience. Wzruszył tylko ramionami i poszedł do samochodu, niezadowolony. Był głodny, cholera! A jak był głodny... to był zły! Mruczał do siebie coś pod nosem na temat niesprawiedliwości świata, gdy wychodził na parking. Otworzył samochód i usiadł w środku, zachwycając się tym razem komfortem wnętrza. Nie ma to jak zmiany nastrojów.
~
Laxus odczekał jakąś minutę i uchylił drzwi łazienki. Gdy upewnił się, że Gray już wyszedł, opuścił wc i skierował się do gabinetu lekarza.
-Dobry. -Przywitał się z lekko zdezorientowanym doktorem. -Mam małą prośbę. Pański poprzedni pacjent: Fullbuster... Chcę, aby sfałszował pan dla mnie jego wyniki badań. Nie może w nich wyjść, że miał we krwi tabletkę gwałtu. -Popatrzył poważnie na mężczyznę, który spoglądał na niego z szokiem.
-Proszę wyjść. Kodeks lekarski zabrania takich rzeczy. Prawo zabrania! Nie mam powodu panu pomagać..!
-Niech pan to przemyśli jeszcze raz...
-Nie mam czego przemyśleć! -Przerwał blondynowi. -To niemoralne! Chore!... -Zaczął na niego krzyczeć, a Laxus przewrócił jedynie oczami, zachowując spokój. -Jak pan zaraz nie wyjdzie, to wezwę policję!
-Dwadzieścia tysięcy wystarczy? -Spytał nonszalancko, wkładając ręce do kieszeni. Zapadła kilkuminutowa cisza, a po chwili było słychać cichą odpowiedź lekarza.
-Cieszę się, że się dogadaliśmy. -Odparł Laxus z uśmieszkiem na ustach i po chwili wyszedł, idąc do Graya...

~

Gray się nudził. Nie mógł usiedzieć w miejscu.
- Mam jakieś pieprzone ADHD, czy co? - mruknął do siebie.
Gdzie ten Laxus się podziewał? Może miał zatwardzenie, czy coś...? Westchnął ciężko. Wolał jednak tego nie roztrząsać.
Kiedy blondyn wreszcie wsiadł do samochodu, odetchnął głęboko.
- Nareszcie! - Popatrzył na niego z niejakim wyrzutem. - Chooodźmy coś zjeść, bo padnę! - Jak tylko pomyślał o zupce chińskiej, prawie dostał ślinotoku.
~
Laxus wsiadł do samochodu i gdy tylko usłyszał potok słów Graya... Zrobił głupią minę w jego kierunku.
-Aż tak głodny? Spokojnie, już jedziemy. -Zaśmiał się i odpalił auto. Wyjechał z parkingu i po kilku minutach jazdy, zaparkował przy jakieś niewielkiej knajpce. Mógłby zaprosić Graya do wykwintniejszej restauracji, ale... Fullbusterowi zależało na czasie, więc niech się cieszy tym, co dają. -Dobra, wysiadaj. -Uśmiechnął się i opuścił auto. Wszystko szło po jego myśli...

~

W żołądku tak go wierciło, że naprawdę mógłby zjeść teraz nawet brukselkę. A nienawidził brukselki. Szybko wysiadł z samochodu i zaśmiał się psychopatycznie, szybko wchodząc do knajpy. Zajął pierwszy-lepszy stolik i chwycił menu, szukając czegoś najtańszego.
- Serio? Nie podają tu frytek, a hamburgery tak? - mruknął, nawet nie zwracając uwagi na Laxusa. - No dobra. Niech będzie już ten hamburger! Nic lepszego nie widzę - gadał do siebie.
~
Laxus wszedł za nim i nie komentował dziwnej gadki Graya. Zajął spokojnie miejsce i również spojrzał na menu.
-Serio chcesz tylko hamburgera? -Spojrzał na niego z powątpieniem. -Ja cię tu zaprosiłem, więc stawiam. Zamów coś więcej, bo poczuję się urażony. -Spojrzał na niego poważnie.

~

Spojrzał na Laxusa z zaskoczeniem.
- Chyba nie wiesz, co robisz, proponując mi to. - W jego oczach pojawił się niebezpieczny błysk. - W takim razie... wezmę jeszcze cheesburgera, naleśniki z serem, no i może jeszcze tortillę... - Zastanowił się chwilę. - A co mi tam. Zjem jeszcze sałatkę, bo jestem na diecie! - Palnął inteligentnie.
~
Laxus zaśmiał się na jego zachowanie i kiwnął na kelnerkę. Przekazał jej zamówienie Graya oraz dołożył dwie porcje naleśników dla siebie.
-Zawsze tyle jesz? -Zagadał rozbawiony, gdy kobieta już odeszła.

~

- Nie zawsze - zaprzeczył. - Jestem studentem, żyję na głodzie od wieków. - Nadął policzki. - Natsu się spóźnia z wypłatą, a wydałem praktycznie wszystkie pieniądze! Będę teraz żył tylko o wodzie! - dramatyzował. Kiedy był głodny... Naprawdę mu odbijało.

~

-No chyba, że będę cię dokarmiał codziennymi wypadami do knajpek. -Zażartował. Tak właściwie nie miał nic przeciw tej opcji, bo jeszcze zamierza się trochę z Grayem pobawić... Ale wątpił, by po tej nocy zechciał z nim pójść gdzieś z WŁASNEJ woli.

~

- Ech? Nie, nie musisz tego dla mnie robić. - Uśmiechnął się lekko, chociaż ta perspektywa go kusiła. Wreszcie kelnerka przyniosła część zamówienia.
- Smacznego! - Popatrzył na żarcie, rozemocjonowany, a potem zabrał się za konsumowanie wszystkiego po kolei. To był raj!
~
Laxus coraz bardziej nabierał przekonania, że Gray powinien zbadać sobie głowę, a nie krew... ale mimo wszystko, to było zabawne, więc nie komentował. Chwycił talerz swoich naleśników i zaczął jeść powoli... w przeciwieństwie do Fullbustera.

~

Trochę przystopował z szybkością jedzenia, gdyż stwierdził, że Laxus pewnie wziął go za jakiegoś popierdoleńca. Którym w istocie był... ale nikt nie musi o tym wiedzieć! Zawsze ukrywał swoje prawdziwe oblicze pojeba, a teraz tak łatwo narażał swoją opinię... Toż tak nie może być! Strzelił poker face'a.
~
-Nie krępuj się. -Zaśmiał się, widząc, ze Gray zrobił głupią minę, najwidoczniej skapując się, jak wyglądał w tym momencie. Zaczął w spokoju kończyć swoje naleśniki. No bo... co go obchodził stan psychiczny Fullbustera? Chodziło mu o jego ciało, cholera...

~

- Nie krępuję - mruknął cicho i posłał mu rozbrajający uśmiech.
Ledwo dokończył tą część zamówienia, kelnerka przyniosła jeszcze sałatkę.
- Um... Nie wiem, czy ją zmieszczę - powiedział, pocierając kark dłonią. - Chociaż... W sumie zjem. - Wzruszył lekko ramionami i zabrał się za pałaszowanie.
~
Laxus ledwo mógł powstrzymać parsknięcie śmiechem. Musiał przyznać... że już dawno się tak nie ubawił, jak teraz w towarzystwie Fullbustera. Skończył swoje zamówienie i teraz czekał jedynie aż czarnowłosy również zje...

~

W miarę szybko skończył posiłek i zamruczał, zadowolony. Dawno się tak nie najadł. Przeciągnął się i popatrzył na Laxusa.
- Jedziemy? - zapytał po chwili. Miał nadzieję, że uda mu się dotoczyć do samochodu. Czuł się taaaaki pełny!
~
-Jedziemy. -Odpowiedział, nadal rozbawiony. Zostawił pieniądze na stoliku i wyszedł z lokalu, by po chwili otworzyć autko. Usiadł na miejscu kierowcy, czekając jeszcze na człapiącego się Fullbustera. Ponownie. Laxus miał ubaw.

~

Jakoś dotarł do samochodu i opadł ciężko na miejsce pasażera.
- Nic nie mów. Wiem, że jestem nienażartym idiotą - powiedział, zerkając na niego kątem oka. - Pociesza cię myśl, że tylko ty mnie znasz od tej strony, czy jakoś nie bardzo?
~
-Oczywiście, że pociesza. -Tym razem nie mógł powstrzymać lekkiego śmiechu. Odpalił auto i wyjechał, kierując się do domu Graya. -Teraz mam na kogo wydawać kasę. -Puścił mu oczko, nadal rozbawiony.

~

- Nie, coś ty, nie chcę, żebyś jeszcze wydawał na mnie pieniądze - zaprotestował, lekko się uśmiechając. Po zjedzeniu takiej ilości żarcia... zrobił się senny. Znowu. Nie dał jednak niczego po sobie poznać.
~
-Czemu nie? -Spojrzał na niego kątem oka. -Powinieneś chwytać okazję, że jakiś frajer chce za ciebie płacić. -Zaśmiał się. Byli już coraz bliżej domu...

~

- Głupio się czuję, kiedy ktoś za mnie płaci. Wolę wszystko kupować za swoje własne pieniądze - odpowiedział, zgodnie z prawdą. Nie lubił tak wykorzystywać innych. Z ulgą przyjął fakt, że dom jest tak blisko. Cholernie chciało mu się pić! Takiemu nie dogodzisz.
~
-W sumie... Rozumiem. Też wolę płacić ze swoich. -Uśmiechnął się nikle. Po kilku minutach dojechali na miejsce i wysiedli z auta. Podeszli do drzwi i Laxus czekał jedynie, aż Gray otworzy. -Mogę też wejść, nie? -Spytał, uśmiechając się szeroko.

~

Otworzył drzwi i zaprosił go gestem do środka.
- Pewnie, nie musisz pytać. - Uśmiechnął się szeroko.
Kiedy Laxus już znalazł się w mieszkaniu, Gray wszedł za nim i zamknął za nimi drzwi.
- Too... Może się czegoś napijesz? - zapytał.
~
-Mogę soku... -Uśmiechnął się tajemniczo i usiadł na kanapie, rozsiadając się wygodnie. Teraz tylko trzeba poczekać na Graya. Nie wszystko od razu…

~

- Się robi. - Poszedł do kuchni i wlał sok do szklanek. Po dłuższej chwili wrócił do salonu i wręczył jedną szklankę Laxusowi. Napił się z drugiej i opadł na kanapę obok niego, zadowolony.
~
Laxus upił łyk soku i odłożył szklankę na blat... Oblizał wargi i po chwili przypiął Graya do kanapy, siadając mu na biodrach. Popatrzył na niego poważnie i wbił się wargami w jego usta.

~

Gray nawet nie zdążył zareagować. Upuścił szklankę na podłogę, zaskoczony. Gwałtownie szarpnął głowę w bok i położył ręce na jego klacie, próbując go od siebie odepchnąć.
- Co ty odpierdalasz? - warknął, mrużąc oczy. Nie wierzył, że blondyn tak po prostu go pocałował...
~
Laxus zmrużył oczy, niezadowolony z reakcji Graya. Cóż... spodziewał się takiej, ale i tak nie lubił, gdy mu odmawiano.
-Chciałem po dobroci, ale chyba się nie dasz. -Zaśmiał się. -Wybacz, jesteś zbyt seksowny. -Wymruczał i przypinając jego ciało mocno do kanapy, zerwał z niego koszulkę i wgryzł się w szyję.

~

- Ahhh...! - Prawie krzyknął, kiedy Laxus go ugryzł. Nie, cholera, to się nie miało prawa dziać. Do tego w jego własnym domu... A on mu zaufał! Uwierzył, że blondynowi nie chodzi tylko o jego ciało...
- Zostaw mnie! - warknął, dalej bezskutecznie próbując się wyrwać.
~
-Bądź cicho, albo stanie ci się krzywda. -Również warknął i zmierzył Graya wystarczająco groźnym spojrzeniem, aby się uciszył. Wykorzystując jego chwilowe osłupienie -zdjął z niego szybko spodnie. Przy bokserkach trochę się wyrywał, ale i tak Laxus go ich pozbawił. Oblizał wargi, patrząc ponownie na to gołe ciało. -Jak będziesz krzyczeć, to wejdę w ciebie bez przygotowania. Jak będziesz grzeczny... przemyślę to. -Zamruczał mu do ucha, rozpinając powoli swoje spodnie.

~

- Uch... - wydusił z siebie, patrząc na Laxusa z szokiem. Nie wiedział, co ma o tym myśleć. Domyślał się, że mężczyzna bez wahania by mu przyłożył. I jeszcze te groźby... Cholera. Był w kropce. Nie chciał mu się oddawać. To poniżające...
- Laxus, proszę, daj mi spokój... - szepnął. Szept to nie krzyk, prawda? - Błagam, nie rób mi tego. - Popatrzył na niego z bólem i ledwo ukrywanym strachem. Cholernie się bał.
~
Laxus popatrzył na niego poważnie, nic nie mówiąc przez kilka sekund.
-Nie. -Uśmiechnął się wrednie. -Alee, nie krzyczysz, więc mogę dać ci tą mała nagrodę. -Wbił w niego od razu dwa palce, bez uprzedzenia. Po niewielkim czasie dodał też trzeci, zaczynając go rozciągać i przygotowywać. W końcu wyjął palce i rozpiął całkowicie swoje spodnie i opuścił je wraz z bokserkami. -Widzisz? Teraz będzie mniej bolało. -Zaśmiał się cicho i przypinając go mocno do kanapy... zaczął powoli w niego wchodzić. Na razie powoli. Potem przyśpieszy i wzmocni ruchy bez uprzedzenia... nie był aż tak miłosierny.

~

Zacisnął zęby, żeby nie krzyknąć, ale za to z jego ust wydobył się głośny jęk. To nie było dla niego przyjemne doznanie. Czuł się oszukany. Zdradzony. Popatrzył na niego z gniewem.
- Jesteś jakiś chory - warknął, czując nagłą chęć przywalenia mu. Mimo wszystko wolał nie ryzykować. - Nie zdziw się, jak dostaniesz wezwanie na policję! - krzyknął, zanim zdążył się zastanowić nad tym, co mówi. Nie chciał być taki uległy, to nie pasowało do jego charakteru. To prawda - bał się, ale nie mógł dać Laxusowi tej satysfakcji...
~
Słysząc, że Gray zaczyna rzucać groźbami, zamiast posłusznie go słuchać... Wbił się w niego w całości, nie próbując być delikatnym. Nic nie mówiąc, wykonał kilka cholernie mocnych uderzeń, chcąc dać Fullbusterowi nauczkę. Na chwilę się zatrzymał i spojrzał mu poważnie w oczy.
-Nie zdziw się, jak twoje pójście na policję gówno da. Mam tam znajomości, złotko. Wszędzie mam znajomości. I do tego kasę, a to się liczy. Jeśli pójdziesz na gliny... Nie dość, że cię oleją, to dodatkowo... -Schylił mu się do ucha. -Zabiję cię. -Szepnął, wykonując kolejne mocne pchnięcie.

~

Krzyczał z bólu, gdy Laxus zaczął się tak mocno w nim poruszać. Zacisnął powieki, nie chcąc już na niego patrzeć, dodatkowo próbował opanować łzy, które lada chwila mogły zacząć płynąć, a tego by nie chciał... Wbił palce w kanapę i zacisnął zęby. Bał się zrobić cokolwiek. Nie wątpił w słowa blondyna. Lepiej go nie prowokować, jeśli chciał jeszcze trochę pożyć.
- Dlaczego ja...? - jęknął, po czym zakrył twarz dłońmi. Nie chciał, żeby Laxus widział, jak wielki ból mu sprawia.
~
-Po prostu. Przypadłeś mi do gustu, nic więcej. -Wzruszył ramionami, wykonując po chwili bardziej energiczne i głębokie pchnięcia. Rozkoszował się tą chwilą, w ogóle nie zwracając uwagi na drugą osobę. Bo po co? Zamruczał cicho i zamknął oczy. -I byłeś dobrym wyborem, jesteś doskonały. -Ponownie wbił mu się w szyję, podjarany.

~

Zacisnął zęby na ręce, chcąc gdzieś wyładować emocje. To tak cholernie bolało. Nie było mowy o tym, żeby w jakikolwiek sposób mógł się tym rozkoszować... O nie. Był taki głupi i naiwny... Złamał swoją żelazną zasadę - nie ufaj typom spotkanym w barze. I teraz za to płacił.
- Za to ty nie jesteś - wydusił z siebie cicho. Sam nie wiedział, po co w ogóle się odzywał. Chciał go wkurzyć? Nie, to na pewno nie. Przeklął się w myślach za te spontaniczne słowa.
~
Laxus warknął niezadowolony, słysząc, że Gray nadal ma siłę się stawiać. To tylko słowa... ale jednak. Wkurzony, zaczął uderzać w niego z zdwojoną mocą, dając z siebie praktyczniewszystko... a trochę siły to on miał.
-Nie pyskuj. Chyba nie myślisz, że po tym numerku dam ci już spokój, co? -Zamruczał i wbił paznokcie w jego biodra. Do krwi.

~

- Achhh..! - Krzyknął, zaraz potem ponownie gryząc swoją rękę, żeby tylko nie wydobywać z siebie żadnych dźwięków. Mimo wszystko stłumione krzyki i jęki uciekały z jego gardła. Nawet nie zauważył, kiedy po jego policzkach zaczęły płynąć łzy. Jeszcze po usłyszeniu kolejnych słów... Nie, naprawdę nie wierzył, że to się dzieje. To niemożliwe...
~
Laxus wykonywał ciągle mocne, głębokie i szybkie uderzenia, raniąc Graya od środka. Zewnętrzne ciało też uszkadzał, wbijając do krwi paznokcie w biodra lub zęby w szyję. Tak, Laxus nie lubił dzielić się swymi ofiarami. Jeśli Gray chciałby jeszcze potańczyć... To niech ludzie chociaż wiedzą, że jest już oznaczony. Rozkoszował się tą satysfakcją oraz krzykami czarnowłosego. To go kręciło. Z uśmiechem spoglądał na płynące po jego policzkach łzy. Kochał to. Dopiero po kilku długich minutach... wreszcie osiągnął spełnienie, opadając na Fullbustera. Nie zważał na to, że może go dodatkowo przygnieść. Miał to w dupie. Nie śpieszył sie też z wyjęciem swego sprzętu z jego odbytu... Bo po co?

~

W pewnym momencie nie miał już siły na powstrzymywanie krzyków, jęków, a nawet błagań. Łzy nie chciały przestać płynąć nawet wtedy, kiedy Laxus już skończył. Na szczęście nikt nie wymagał od Graya, żeby sam też dostał orgazmu, inaczej mogłoby być cienko.
- W - wyjdź z m - mojego domu - powiedział matowym głosem, gdy już się trochę uspokoił. Nie chciał go więcej widzieć. Bał się też, co jeszcze może strzelić mu do głowy...
W dodatku uświadomił sobie, że przez najbliższe dni nie ma nawet mowy o tym, żeby poszedł do pracy. Nie mógł powiedzieć Natsu o tym, co się stało, więc możliwe nawet, że go zwolni.
~

Laxus spojrzał na Graya z wyraźnym znużeniem.
-Tak się składa, że miałem taki zamiar. -Zaśmiał się i wyszedł z niego. Ubrał się i skierował do wyjścia. -Ale jeszcze wrócę, złotko. Nie martw się. -Puścił mu oczko i jak gdyby nigdy nic... wyszedł.

~

Leżał, nie mając nawet siły się ruszyć. Bolało go całe ciało, które znienawidził w jednej chwili. Nie chciał na siebie patrzeć. To napawało go swego rodzaju obrzydzeniem. Był wdzięczny losowi za to, że Laxus już wyszedł. Wiedział jednak, że zrealizuje swoją groźbę - przynajmniej według Graya to była groźba - i wróci.



Gwałtyyy @.@
Tak, w ten sposób objawia się nasza sadystyczna (i masochistyczna też, hah) natura! ;-;
~Misuzu & Iris

3 komentarze:

  1. Jezusie Chrystusie Matko Przenajswietsza ... Q.Q gwałtu !
    A tak ogółem przepraszam xd znowu mnie długo nie było xd dobra dość ustalania się nad sobą xd
    Af af af to takie słodkie : Sting i Natsu , ciepła klata i mieciusiooo ;333
    Kawai xd
    Ale.. Ja wiedziałam wiedziałam ze on mu cos zrobi. Chociaż na poczatku było jaranie się to teraz był szok. Laxus zboku wypierdzielqj mi od Graya.. Chociaż w sumie jestem ciekawa jak się sprawa potoczy Xd Natsu cioto ratuj go !! Albo ktoś inny !! Xd
    Lol.. Jestem pierwsza , od kilku tygodni chyba heh xd
    Pozdrawiam i przesylam mangę yapi w pudełku ^^ idę czytać wasz kolejny blog xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam za błędy jestem na tel @.@

      Usuń
    2. Tag.
      Nie no, spoko, nic się nie stało ;d
      Taaaak i cieplutkoo <3
      Czemu szok? :D
      Hahahha, Grayciu ma przerypane z Laxim, to jest fakt. @.@
      Na to wygląda ;3
      Dziękujemy <3
      + nic się nie stało ;d
      ~Misuzu

      Usuń