wtorek, 28 stycznia 2014

Rozdział 13.

Kilka dni później...
Gray nadal mieszkał w gabinecie i o dziwo, Laxus się nie pojawiał. Może chciał dać mu czas, by mógł się ruszać? A wtedy znów pewnie przyjdzie, by go...
Natsu westchnął i wypił drinka, siedząc przy barze. Nie chciał o tym myśleć, ale nic nie poradził na to, że cholernie bał się o Graya. Do tego Sting o niczym nie wiedział... Postanowili go w to nie mieszać...

~

Gajeel wszedł do baru, już lekko wstawiony. Wypił trochę ze współpracownikami, ale wódka się skończyła, więc postanowił się doprawić w jakimś lokalu. Usiadł przy barze i zamówił kolejkę, a potem wbił spojrzenie w jakiegoś różowowłosego przystojniaka, który siedział tuż obok niego.
- Mrru... Będziesz moją śrubką, bejbe? - rzucił, nonszalancko opierając się o ladę.
~
Natsu uniósł wzrok znad kieliszka w stronę jakiegoś czarnowłosego, podejrzanego typa.
-E-e? -Spytał inteligentnie, kilkakrotnie mrugając. -Jaką śrubką? -Nie ogarniał, o co mu za bardzo chodzi.

~

- Och, nie udawaj, że nie wiesz, o czym mówię. - Machnął ręką, posyłając mu drapieżny uśmieszek. - Ile bierzesz za noc? Bo wiesz... Chcę być twoją brakującą częścią i mocno się w ciebie wwiercić właśnie dziś. - Przybliżył się.
W tej chwili z łazienki wyszedł Sting. Zauważył, że jakiś koleś ewidentnie spoufala się z Natsu... a on się rumieni! Złość zalała go gwałtowną falą. Jeszcze chwilę poczeka, ale jeśli coś mu się nie spodoba, zapierdoli tego typa!
~
-Z-za noc? W-wiercić? -Zająknął się, czując, że zaczyna się rumienić. Czuł się zażenowany takimi pytaniami, ale nie mógł nawrzeszczeć na tego typa, bo... był klientem, a klient ma zawsze rację, prawda? Głupia zasada, ale Natsu nie zamierzał narażać baru na zła opinię, więc postanowił znieść zachowanie tego typka. -Przepraszam, ale źle trafiłeś. Mam chłopaka i nie biorę pieniędzy za noc... -Odparł jak najmilszym tonem, na jaki było go stać, ugh..

~

- Na pewno nie dasz się przekonać? Nikt nie musi o tym wiedzieć - zamruczał, kładąc mu dłoń na kolanie.
A to była kropla, która przepełniła czarę. Sting szybko podszedł do kolesia i złapał go za fraki, ciągnąc go za sobą na dwór. O nie, nie zostawi tak tego! Zdziwiony Gajeel szedł za nim, nie ogarniając sytuacji. Już miał zapytać, o co tak właściwie chodzi, ale właśnie znaleźli się na dworze i ten dziwny blondyn przyparł go do ściany budynku.
- Dostaniesz nauczkę za romansowanie z moim chłopakiem! - warknął na niego Sting, wkurwiony.
~

Natsu zamarł, patrząc z szeroko otwartymi oczami jak wkurzony Sting wyprowadza tego czarnowłosego typka na zewnątrz lokalu. Szybko się otrząsnął i pobiegł za nimi. Blondyn nie może go pobić, bo bar tylko na tym ucierpi! Będzie afera, będą musieli płacić odszkodowanie i stracą klientów... Nie! Natsu nie może do tego dopuścić!
-Sting! Przestań! -Krzyknął od razu, gdy tylko wyszedł z budynku, skupiając wzrok na swym chłopaku.

~

Sting zignorował Natsu i wymierzył temu kolesiowi siarczysty policzek, a kiedy ten nadal był w szoku, po prostu zaczął go okładać pięściami.
Gajeel był zbyt zaskoczony, żeby cokolwiek zrobić. Nigdy nie zdarzyło mu się takie coś, nawet jak zarywał do zajętych chłopaków.
- Nigdy. Kurwa. Więcej. Nie. Zbliżaj. Się. Do. Niego - warczał blondyn, zaślepiony wściekłością.
~
Natsu ogarniał coraz większy strach. Zamarł... przypominając sobie wydarzenie z kilku dni wstecz. Sting znów miał ten wkurwiony, przerażający wyraz twarzy.
-S - Sting! -Ocknął się nagle i szybko do nich podbiegł. -Zostaw go! To klient! -Krzyczał, ale to nie dawało rezultatu. -Mówię ci to jako szef, a nie chłopak! Rozumiesz?! Zostaw go! -Złapał go za ramię, mając nadzieję, że się opanuje.

~

Sting zostawił Gajeela dopiero wtedy, gdy już wyładował swoją największą złość. Potem odwrócił się do Natsu, wkurwiony.
- Klient? - warknął. - A może ci się to po prostu podobało, kiedy do ciebie tak bezczelnie zarywał?! - krzyknął na niego i uderzył go w twarz. Potem złapał go za ramiona i potrząsnął nim gwałtownie. - Kurwa, Natsu, czy ty naprawdę jesteś takim kretynem, że nie dostrzegasz, kiedy ktoś chce cię przelecieć, a może po prostu tego chcesz?!
~
Natsu stał jak oniemiały, dając się potrząsać blondynowi. Czy on go przed chwilą... uderzył...? Miał szeroko otwarte oczy i czuł piekący policzek... bolało. Cholernie. Do tego słowa Stinga bolały jeszcze bardziej.
-Z-zostaw mnie! -Odezwał się po kilku chwilach, gdy wyszedł z pierwszego szoku. Pociągnął nosem, nie wierząc w to, co właśnie się dzieje. Znowu. Ale tym razem jednak blondyn się nie powstrzymał i podniósł na niego rękę. Wyrwał się z jego uścisku i oparł o ścianę, cały drżąc ze strachu. -Za kogo ty mnie masz? Za dziwkę? Kiedy niby powiedziałem, że to mi się podobało!? -Krzyknął, choć odruchowo wbił się plecami mocniej w ścianę, bojąc się kolejnego wybuchu.

~

Sting zmrużył oczy, kiedy Natsu mu się wyrwał. Stanął przed nim i przyszpilił go swoim ciałem do ściany, nie dając mu szans na ucieczkę. Był wkurwiony. Tak bardzo wkurwiony, że już nad sobą nie panował.
- No nie mów, że nie! Pozwoliłeś mu, żeby trzymał rękę na twoim kolanie! Nie wyglądało na to, że zamierzasz mu powiedzieć, żeby się odpierdolił! - warknął, łapiąc go za nadgarstek, który mocno ścisnął, nie chcąc pozwolić na to, aby jednak jakimś cudem zwiał.
~
Natsu zaczął bać się z każdą chwilą coraz bardziej. Syknął cicho i skrzywił się, gdy Sting zacisnął uchwyt na jego nadgarstku. Nie wyglądało na to, że blondyn szybko się opanuje. Nigdy go takiego nie wiedział... Nie aż tak... Do tego każde słowo raniło go mocniej...
-M-mówiłem ci, że to tylko klient. Nie mogłem być wobec niego opryskliwy, ale poinformowałem go o tym, że mam chłopaka! Sam się go zapytaj! -Spojrzał na niego z desperacją w oczach.

~

Wolną ręką złapał go za włosy i zmusił do tego, aby spojrzał mu w twarz.
- Och, naprawdę? Poinformowałeś? Gdyby tak było, to by się do ciebie nie dostawiał! - krzyknął, jeszcze bardziej wkurzony. Sądził, że Natsu kłamie. Kto normalny, gdy dowiaduje się, że obiekt jego zainteresowania kogoś ma, dalej dostawia się do tej osoby? No raczej, kurwa, nikt!
~

-Nie moja sprawa, że jemu to nie przeszkadzało! -Krzyknął, drżąc, coraz bardziej przerażony zachowaniem chłopaka. -Nie zdradziłbym cię! Czemu nie możesz mi zaufać? -Jęknął lekko, za sprawą uchwytu blondyna, który z każdą chwilę się wzmacniał. Świetnie, będzie miał ślady...

~

- To raczej TOBIE to nie przeszkadzało, Natsu! - warknął, uderzając nim mocno o ścianę. Potem - tylko bardziej wkurwiony - poszedł z powrotem do baru, nawet nie zawracając sobie głowy tym, co się dzieje z chłopakiem. Nie miał ochoty teraz myśleć o tym, co się stało. Musiał się napić.
~
Natsu zamknął oczy za sprawą nagłego uderzenia w ścianę. Zamroczyło go oraz czuł przeszywający ból głowy... Zacisnął zęby i osunął się po murze na ziemię, aż usiadł na lekko wilgotnej od wcześniejszego deszczu trawie. Nie miał siły nic zrobić... Twarz oraz sączące się spod powiek łzy zakrywała mu grzywka. Widać było tylko kapiące krople wzdłuż jego policzków. Czemu Sting mu to robi...? Czemu mu nie ufa...? Naprawdę ma go za puszczalskiego, głupiego kretyna...? To tak cholernie bolało...

~

Sting był tak wściekły, że pierwszym, co zrobił po podejściu do baru, było zamówienie trzech pod rząd kolejek wódki. Nawet to nie zmniejszyło jego wściekłości na tego obcego kolesia i na różowowłosego.
- Barman! Jeszcze kolejkę! - warknął. Potem rozejrzał się na boki i ujrzał obok siebie faceta, który przyglądał mu się z rozbawieniem. - Co się gapisz? - Zmrużył oczy, patrząc na niego z wrogością.
~
Laxus siedział spokojnie przy barze, czekając cierpliwie na odpowiedni moment, aby odwiedzić Graya, lecz nagle... Koło niego usiadł dość wkurzony, blondwłosy mężczyzna. Czy on aby też nie był tu striptizerem...? Patrzył z rozbawieniem, jak chłopak zamawia kolejne kolejki wódki.
-Na nic. -Zaśmiał się cicho. -Zły dzień? -Spytał od niechcenia, popijając własny trunek.

~

- Zły to mało powiedziane. - Odetchnął głęboko. - Mój facet momentami zachowuje się jak jakaś dziwka. Wyobraź sobie, że jakiś koleś trzymał mu rękę na kolanie, a on się RUMIENIŁ! I on mi wmawia, że mnie kocha?! - Gestykulował żywo, chcąc jakoś się wyładować. Nawet nie wiedział, dlaczego mówił to wszystko temu nieznajomemu kolesiowi. Po prostu... Nie miał się komu wygadać.
~

Laxus uniósł jedną brew do góry, zaciekawiony jego opowieścią. Z tego, co mówił mu Gray... chłopakiem tego blondyna był szefuncio lokalu. A więc była z niego dziwka? Dobrze wiedzieć.
-A żebyś wiedział, że to poważny problem. Mój... -Zastanowił się, jak go nazwać. Cóż, żeby nie było, może chyba mu trochę nakłamać. -...chłopak, też jest czasami odrażający. Nie mam do niego siły, gdy się mnie w ogóle nie słucha. Nerwy mogą puścić. -Zaśmiał się, sącząc drinka.

~

Wypił kolejny kieliszek wódki, co uczyniło go bardziej otwartym.
- Ja już nie wiem, co mam robić. Tyle lat się w nim kochałem, dosyć niedawno go zdobyłem, niby mi mówi, że mnie kocha... - przerwał, aby zamówić następny kieliszek - ale wygląda na to, że jest całkiem inaczej! Wolałbym, żeby się mnie słuchał, ale on i tak robi po swojemu. Niby szanuję, że ma swoje zdanie, ale czuję się tak, jakby nie brał pod uwagę mojego!
~
- Hmm, to poważna sprawa. Powinieneś go jakoś zmusić do tego, aby zaczął cię słuchać. Pokazać mu, gdzie jego miejsce i żeby się nie puszczał z innymi po kątach. Tu przecież chodzi o twój honor. -Odparł poważnie, dopijając drinka i niespiesznie zamawiając następnego. -Ja mojego znam w sumie od niedawna, ale też, kurwa, za często się stawia. Co rusz pyskuje. Choć... wydaje mi się, że w końcu go jakoś utemperowałem. -Uśmiechnął się dumnie.

~

- Ale jak go do tego zmusić? Dziś mu się trochę dostało, chociaż nie chciałem go uderzyć... - Spuścił wzrok. Dopiero teraz zaczynało do niego docierać to, co zrobił. Aż za bardzo go poniosło. - Zdradź mi ten sekret. Jak przekonałeś swojego chłopaka do posłuszeństwa? - zapytał, patrząc na niego z wyczekiwaniem. Był tego ciekaw. Chwilowo odrzucił od siebie wyrzuty sumienia z powodu tego, że przywalił Dragneelowi.
~

-Tak szczerze, to mojemu też się parę razy dostało, więc nie masz o co się martwić. Najpierw sobie ponarzeka, jaki to ty jesteś wobec niego niedobry, ale potem załapie, że jesteś poważny i zacznie cię słuchać. Po za tym, dałem mu mocne argumenty, dzięki którym przestał pyskować. Zagroź mu czymś. Niech wie, że nie może tak dalej postępować, bo ci się to nie podoba. -Wyjaśnił z przekonaniem, upijając jeszcze drinka.

~

Patrzył na niego jak na obrazek. Nigdy wcześniej nie myślał o tym w ten sposób! Wręcz przeciwnie - sądził, że więcej zyska, jak będzie miły, czuły i kochający.
- A nie boisz się, że w końcu przestanie cię kochać, jeśli będziesz dla niego taki...? - zapytał z wahaniem. - Bo wiesz, ja bym nie chciał, żeby mój Natsu mnie znienawidził za takie traktowanie - wyznał szczerze. Mimo wszystko zaczynał myśleć, że więcej jest plusów niż minusów takiego zachowania. Dragneel by mu się już nie sprzeciwił i co ważniejsze - nie zdradzałby go, a o to chodziło.
~
-Jasne, że nie. Zachowując się w ten sposób, pokazujesz mu chyba, że ci zależy i chcesz go mieć przy sobie dłużej, prawda? -Upił resztę drinka. W sumie dobrze mu się gadało z tym blondynem. -Oczywiście czasem możesz okazywać mu czułość i delikatność... ale tylko, jeśli okaże posłuszeństwo. Niech wie, że jesteś wobec niego dobry tylko wtedy, gdy on odpłaca się tym samym. -Kontynuował udzielanie rad.
***
Natsu siedział po murem już od jakiegoś czasu. Gajeel dawno zwiał, bojąc się, że ten jak to nazwał "psychopata" wróci. Dragneel pociągnął ostatni raz nosem i wytarł rękawem łzy. Wstał z ziemi i skierował się do lokalu. Chuj go obchodziło, gdzie teraz jest Sting. Skierował się do gabinetu szybkim krokiem. Wpadł tam z zamiarem niepostrzeżonego zabrania kluczy od mieszkania, ale na jego nieszczęście był tu Gray...
-Idę do domu. Poinformuj Genia, żeby zamknął lokal i z tobą poczekał... -Szepnął beznamiętnie, zgarniając klucze z biurka.

~

- Nigdy nie myślałem o tym w ten sposób. - Wyraził swoje myśli na głos, zdziwiony, że wcześniej nie przyszło mu to do głowy. - Chyba tak będę robił. Nie widzę innej rady. - Westchnął ciężko, odsuwając od siebie pusty już kieliszek.
*
Gray siedział sam w gabinecie. Nie chciał stąd wychodzić. Co prawda już mógł się ruszać, ale dalej trochę bolał go tyłek po ostatniej akcji. Nie było jednak tak tragicznie.
Kiedy drzwi do pomieszczenia otworzyły się, z początku się wystraszył, że to Laxus, jednak to nie był on, tylko Natsu. I do tego dziwnie się zachowywał.
- Natsu? Coś się stało? - zapytał, marszcząc brwi. Podszedł do niego i zagrodził mu drogę do wyjścia. Widział, że chłopak był jakiś przybity...
~

-I dobrze zrobisz. -Pokiwał głową, dumny, że przekonał go do swych racji. -Z tego, co widzę, również zajmujesz dominującą pozycję w związku, więc powinieneś pokazać, że masz władzę. -Zamówił kolejnego drinka.
***
-N - nic... -Odwrócił od niego głowę, przechylając ją w lewo i... to był zły ruch, gdyż dał Grayowi pełny widok na swój policzek. Gdy zdał sobie z tego sprawę, szybko zakrył go dłonią, wyglądając na zdenerwowanego. –P - przewróciłem się. -Zmyślił na poczekaniu. -Źle się czuję, przepuść mnie. -Szepnął, chcąc jak najszybciej stąd wyjść...

~

Wyprostował się na stołku, myśląc nad tym wszystkim. W końcu doszedł do wniosku, że ów nieznajomy ma rację.
- Tak, to prawda. Muszę jakoś mu pokazać, że tu rządzę. Jeszcze coś wymyślę - odpowiedział. - Tak w ogóle... Sting jestem. - Uśmiechnął się szeroko, wyciągając dłoń w jego stronę.
*
Z zaskoczeniem popatrzył na zaczerwieniony policzek Dragneela. Nie zdążył jednak nic powiedzieć, gdyż tamten szybko wymyślił jakąś wymówkę. Położył mu rękę na ramieniu i spojrzał w oczy.
- Nie. Najpierw mi powiedz, co tak naprawdę ci się stało - powiedział poważnym tonem. Jeżeli to Laxus mu coś zrobił... To Gray nigdy sobie tego nie daruje.
~
-...Laxus. -Uśmiechnął się do niego nikle, ściskając mu dłoń. Sojusznik z otoczenia Fullbustera zdecydowanie wyszedłby mu na dobre... -Tacy niezrozumiani faceci jak my, musimy trzymać się razem. -Dodał z uśmieszkiem.
***
Natsu zacisnął wargi, lekko drżąc na wspomnienie tego, co się przed chwilą stało.
-T - to nic... -Z jego oczu znów pociekły pojedyncze łzy. -Po prostu.... Po prostu jestem puszczalskim głupkiem. -Zacytował swego chłopaka i pociągnął nosem. Chciał już stąd wyjść...

~

- Miło mi - powiedział uprzejmie, rozluźniając się. - Zdecydowanie tak powinno być. Myślisz, że w końcu zauważą, że chodzi im o ich dobro? - zapytał po chwili. Nie miał doświadczenia w takich sprawach.
*
- Natsu. Nie jesteś. - Popatrzył na niego z powagą. - Ktoś cię uderzył? Co się stało? Powiedz mi... - Przygryzł wargę. Z każdą sekundą coraz bardziej martwił się o Dragneela.
~
-Na początku pewnie nie będzie mu się to podobać, ale musisz być cierpliwy. Z czasem będą rezultaty, zobaczysz. -Uśmiechnął się do niego życzliwie.
***
-Ja... -Zamyślił się, czy w ogóle mówić, o tym Grayowi. Ale w sumie... on powiedział mu o dużo gorszych sprawach, więc powinien być z nim szczery. -Jakiś klient do mnie zarywał i... Sting się wkurzył, więc wyprowadził go na zewnątrz i... pobiegłem za nimi. Chciałem, żeby się opanował i zostawił tego kolesia, a on... powiedział mi, że chciałem, by ten pijak mnie przeleciał i że jestem głupim kretynem i on... On mnie... -Głos mu się załamał, a po jego twarzy zleciało jeszcze więcej łez. -...uderzył i potem prawie, że rozbił mi głowę o mur... -Wyznał, spuszczając wzrok. -Przepuść mnie, chcę do domu...

~

- Mam taką nadzieję. - Westchnął ciężko. - Bo wiesz, wkurza mnie to, że ciągle widzę go z kimś innym. On nawet z drugim pracownikiem próbował kręcić, a teraz od jakiegoś czasu go pociesza, bo przecież Gray jest taki biedny - rzekł z sarkazmem, znowu wkurzony.
*
Gray słuchał jego słów z rosnącym zaskoczeniem. Nie spodziewał się takiego zachowania po Stingu. Spontanicznie przytulił do siebie Natsu.
- O, Boże. Co za debil - mruknął. - Jego reakcja była mocno przesadzona. Powinien był cię wysłuchać. Jesteście parą, więc wypadałoby też, żeby ci zaufał... - Odetchnął głęboko. - Chodź, odprowadzę cię do drzwi, lepiej jedź do domu się położyć. Nie umiem ci pomóc w tej sprawie - powiedział ze smutkiem.
~
Laxus zmarszczył brwi, gdy temat przeszedł do Graya.
-Nie możesz mu na to pozwalać. Jeszcze skończy się na tym, że się zakumplują i cię dla niego rzuci. -Oznajmił, mając w interesie bronić swoją zabaweczkę przed łapami innych facetów.
***
Dał się przytulać, nie mając siły nic zrobić...
-Wiem... ale on mi nie ufa. Nie wiem, czemu. Przecież dobrze wie, że nigdy nikogo nie zdradziłem... -Wyszeptał, ledwo słyszalnym głosem. -Okay... -Dodał, dając się odprowadzać Grayowi do wyjścia. Nie miał na nic siły. Tak cholernie... stracił ochotę na cokolwiek.

~

- No właśnie tego nie chcę! A wiem, że ten kretyn podobał się mojemu Natsu... - mruknął, wprost emanując nienawiścią do Fullbustera. No dobra, może współczuł mu tego gwałtu, ale i tak go nie trawił.
*
- Pewnie po prostu się boi, ale to go nie tłumaczy. - Złapał go pod ramię i prowadził w kierunku wyjścia, przeciskając się przez tłum. - Jeśli się nie opanuje, to zerwij z nim. To będzie bez sensu - poradził.
~
-Hmm, to tym bardziej powinieneś trzymać go od niego z daleka. -Zmrużył oczy i zamówił kolejnego drinka. -Jak mu się podobał, to pewnie nadal tak jest. W każdej chwili może zrobić skok w bok...
***
Natsu dał się prowadzić, nie zwracając w sumie na nic uwagi. Gdy dotarli do wyjścia, uniósł w końcu głowę i spojrzał na Graya z wdzięcznością za tą troskę.
-Dzięki... i nie zapomnij dziś poprosić Genia, by nad tobą czuwał, z mojego polecenia. -Uśmiechnął się do niego nikle i rzucił jeszcze przelotem oko na bar i... zamarł. Czy Sting właśnie rozmawia z...

~

- Też mi pocieszenie! - mruknął, na nowo zdołowany tą perspektywą. Rozejrzał się po lokalu i nagle dostrzegł gapiącego się na niego ze zdziwieniem Natsu. Obok niego oczywiście stał Gray.
- O wilku mowa. Znowu są razem - warknął cicho, wstając. - Zaczekaj.
*
- Nie zapomnę - powiedział, posyłając mu pokrzepiający uśmiech. - Wiesz, gdybyś czego potrzebował, to mów.
W pewnej chwili dostrzegł, że Natsu zamarł, zszokowany. Spojrzał w stronę baru i ujrzał Laxusa, siedzącego na stołku barowym. Automatycznie się spiął. Dodatkowo Sting wstawał właśnie z sąsiedniego siedzenia i szedł w ich kierunku... Szykuje się przedstawienie.
- Natsu, lepiej już idź. - Wypchnął go za drzwi, nie zważając na jego protesty.
~
Laxus automatycznie odwrócił się w kierunku, w którym skierował się Sting. Na jego ustach pojawił się nikły uśmieszek, widząc, iż jego zabaweczka potrafi już chodzić. Cóż... na razie postanowił nie ingerować. Lepiej, aby Sting póki co nie wiedział o jego relacjach z czarnowłosym.
***
Natsu zaczął protestować, nie chcąc zostawiać Graya samego. Zwłaszcza, jak przy barze siedział Laxus, cholera. Gdy jednak w ich kierunku coraz bardziej zbliżał sie Sting, a Gray wypchnął go brutalnie za drzwi... Nie próbował tam wracać. Nie chciał teraz gadać z blondynem. Westchnął mając nadzieję, że z Grayem będzie wszystko w porządku, po czym szybko pobiegł do swego auta, odpalając je i kierując sie do swego mieszkania...

~

Gray zaczekał na Stinga, mierząc go uważnym spojrzeniem. Wiedział, że cała złość blondyna skumuluje się teraz na nim. Nie mylił się.
Blondyn zbliżył się do niego i złapał go za koszulkę, emanując złowrogą aurą.
- Odpierdol się od Natsu. Nie zbliżaj się do niego - warknął.
Fullbuster odtrącił jego dłoń, przyglądając mu się ze spokojem.
- Odpuść. Nie próbuję odbić ci chłopaka. Masz jakąś paranoję, Sting. - Westchnął, kręcąc głową. - On cię nie zdradzi, bo cię kocha. Nie traktuj go jak szmaty. - Mówił to wszystko poważnym tonem. Wątpił, żeby chłopak mu uwierzył, ale...
Sting zamierzył się na niego, wściekły, jednak w porę sparował cios, patrząc na niego ostrzegająco. Kiedy chciał, potrafił się postawić.
- Nawet nie próbuj mnie uderzyć - szepnął mu na ucho. - I lepiej nie próbuj znowu znęcać się nad szefem. - Posłał mu spojrzenie zabójcy, po czym odepchnął go i ruszył do gabinetu, zostawiając go samego z myślami.
~
Laxus przyglądał się tej scenie z widocznym zainteresowaniem. Gray miał pazurki, kto by się spodziewał? To tym bardziej napawało blondyna satysfakcją, że jedynie w stosunku do niego, był teraz taki potulny. Uśmiechnął się niezauważalnie, czekając na powrót Stinga.
-I jak? -Odparł nonszalancko, gdy tamten już wrócił.

~

Sting usiadł na swoim poprzednim miejscu, próbując jakoś opanować złość.
- Natsu mi zwiał. A Gray... Nienawidzę gościa. Jeszcze śmie mi grozić! - Zaśmiał się, ale w tym śmiechu nie było nawet śladu wesołości. - Jeszcze zobaczymy, kto się będzie śmiał ostatni - mruknął cicho, po czym zamówił kolejną kolejkę wódki.
~
-Ale lepiej nie wyżywaj się na tym całym Grayu. Natsu będzie ci robił jedynie wyrzuty i znów będzie mu współczuł... a wiesz, czym to grozi? Zacznie go pocieszać i marudzić na ciebie, jak to ty go niesłusznie uderzyłeś i jeszcze to ich połączy. -Poinformował go poważnym głosem, choć jedynym powodem, dla którego mu to mówił było to, że... nie pozwalał nikomu tknąć, ani skrzywdzić swej zabawki. Tylko on mógł to robić Fullbusterowi.

~

Wypił szybko kolejkę i skrzywił się.
- Masz rację. Jeszcze wyjdę na tego złego w oczach Natsu. Powinienem po prostu ich od siebie odciąć - stwierdził. - Trochę mi to zajmie, ale w końcu mi się uda. No nic... Będę leciał, muszę jakoś odreagować i przemyśleć wszystko. - Wstał z miejsca. - Dzięki za rady. Mam nadzieję, że jeszcze pogadamy. - Uśmiechnął się do niego lekko i ruszył do wyjścia.
~

-Nie ma za co. Też mam taką nadzieję. -Uśmiechnął się lekko na pożegnanie. Gdy blondyn już wyszedł, Laxus rzucił okiem na gabinet, do którego udał się Fullbuster. Cholera, serio? Ochrona przy drzwiach? W ogóle nie umieją się bawić, pff...


Tydzień rozdziałów... dobiegł końca. To siódma nota w tym tygodniu, hyhy xD

2 komentarze:

  1. O Yeah ^^
    Ja tu kurwa myślę że Laxus spryciarz wybzyka naszego biednego Graya...
    Jednak nie :__:
    No ale nie zawsze muszą byc seksy XD
    Sting ty diebilu zasrany blondasie jeden rękę na Natsu i jeszcze omało głowy mu nie roztrzaskałeś -.-
    Grr.. Rozumiem że masz taki charakter , ale stary bez przesady XD
    Biedny Natsu ;-;
    Sting musi się opanowac :D
    I nawet Gajeel się pojawił XD
    Zbok z tą śrubką :DDD
    HAHAHA Sting poznał Laxusa który dał mu niby dobre rady LOL XD
    A te rady były.. Serio dziwne ale w sumie biorąc na ich logikę czemu nie XDD
    Ale masz rację Laxus.. Nikomu nie pozwalaj dotykac Greya ..
    Jaką ja jestem sadystką XD
    Lubie kiedy Laxus byzka Graya XDD
    Bardzo jestem ciekawa dlaszej akcji ^^
    Przesyłam przytulaski i pozdrowienia ..
    Jak to koniec O.O
    Ja chce więcej ! Proszę błagam * klęczy na kolanach i błaga * nie róbcie mi tego !
    Plisss.... <333
    XDD

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale jak to koniec tygodnia rozdziałów? :c

    Sting to idiota. Totalny debil. Brak mi na niego słów. I jeszcze słucha tych "cudownych rad" Laxusa....
    Natsu jest biedny...
    Gray w sumie też, no ale to nie moja wina, że wszystkie momenty z nim i Laxusem czytam z sadystycznym uśmieszkiem....
    Laxus musi coś wymyślić na tą ochronę xD
    Ale miło, ze nikomu innemu nie pozwala tknąć Gray'a ^^

    I w ogóle to jak możecie kończyć taki cudowny tydzień rozdziałów? Ja chcę więcej :c
    Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę
    Proooooooooooooooooooooooszę <3

    Dobra chyba przesadziłam z tym proszę, no ale cóż xD

    OdpowiedzUsuń